Ale wiesz, że o 4:30 to każdy szanujący się chrześcijanin śpi regenerując i dbając o ciało, które stworzył mu Bóg, ponieważ tak właśnie trzeba czynić?
Ja wiem, że pewnie aż dusi po nicach, żeby coś tu napisać, jednakże pisanie byle co o tej porze na forum może podpadać już nie tylko pod skrajne trolowanie, ale także pod chorobę.

Jesteś w błędzie! Musisz sobie przestawić czas na forum na aktualną godzinę, bo ja napisałem nie o 4:30, ale o 5:30.
A ponieważ należę do "skowronków" [bardzo wcześnie chodzę spać, więc też wcześnie wstaję], więc latem 5:30 to cóż to wielkiego, że się nie śpi?... Akurat dziś (13.08) słońce w tym czasie wschodziło, więc dla mnie to normalne, aby już nie spać...
[szkoda, że zabierając się za pisanie, nie odniosłeś się do tematu, ale zająłeś się czymś, co nie jest Twoją sprawą, kiedy coś robię...]

@Idący

Pomijając całkowicie ich spekulatywny charakter, czy są to treści niezbędne dla ludzkiego zbawienia?

A więc o 5:30 skoro świt po przebudzeniu popędziłeś zaraz na forum, żeby coś napisać i to bynajmniej w temacie wątku?
Taka kompulsja brzmi chyba jeszcze gorzej.
Nie uważasz, że chrześcijaństwo trochę jednak zobowiązuje?
Kpł, 19, 17 Będziesz upominał bliźniego, aby nie ponieść winy z jego powodu.

C2H6O - wypisujesz jakieś dyrdymały! Nie na temat i aby mnie jakoś poniżyć i chorym nazwać... Wstydź się! - bo nic o mnie nie wiesz i o moim stylu życia (coś napisałem, ale co Ci do tego?! Czy ja Cię sprawdzam, co robisz i kiedy?) Opanuj się! A jak Ci nie pasuje, że ktoś rano wstaje, to zrób coś, aby forum było otwarte dopiero wtedy gdy Ty wstajesz, haha...
Bez odbioru!

Idący, Ty podajesz przykład nieomylnej wypowiedzi papieskiej.
Com miała przytoczyć, przytoczyłam na poprzedniej stronie
A Ty spytaj kapłana, któremu ufasz (jeśli Magisterium Kościoła nie wierzysz), czy katolik może odrzucać, kwestionować ustalenia soborów powszechnych.

@białogłowa

Sobór Florencki, na który się powoływałaś, między innymi wypowiedział się o potępieniu nieochrzczonych (o tym piszą lefebryści tu: https://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/1086):

Jak sądzisz, czy kardynał Joseph Ratzinger, który tamto rozstrzygnięcie wyraźnie złagodził:
a) nie miał kapłana, któremu by ufał, aby móc go zapytać?
b) nie wierzył w Magisterium Kościoła?
c) nie był katolikiem?

No tak, szerzej trochę z tej wypowiedzi Kościoła:
"Ponadto orzekamy, że według powszechnego rozporządzenia Bożego dusze umierających w uczynkowym grzechu śmiertelnym zaraz po swej śmierci zstępują do piekła, gdzie doznają kar piekielnych.
Niemniej w dniu sądu wszyscy ludzie staną „przed trybunałem Chrystusa" w swoich ciałach, aby zdać sprawę ze swoich czynów, „aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, dobre lub złe" (2 Kor 5,10)."

Ja to rozumiem tak, że Kościół rozporządza sakramentami, tu: s. chrztu, które wywodzą swoją skuteczność ze Słowa Wcielonego i na mocy tego, czym dysponuje sformułowano tę myśl. Jednak, w co katolik też ma wierzyć, Pan Bóg nie jest związany sakramentami Kościoła. Jeśli mamy możliwość, mamy z nich korzystać. Jeśli takiej możliwości nie mamy, Pan Bóg sobie może jakoś poradzi.

@białogłowa
Zauważam istotną rozbieżność fragmentów cytowanych od lefebrystów i przez Ciebie (nie rozstrzygam, czyj cytat jest wierniejszy). U lefebrystów jest mowa również o "grzechu pierworodnym", którego w Twoim cytacie nie ma. To istotne, bo wg lefebrystów oznacza potępienie nieochrzczonych zmarłych dzieci, natomiast w Twoim cytacie nie ma o tym mowy.

Nie wiem, skąd taka myśl? Już od Jana Chrzciciela słyszymy, że on jedynie chrzci wodą (a zatem wykonuje czynność mniej istotną), a Ten, który idzie za nim (czyli Chrystus), chrzci Duchem Świętym i ogniem. I to się nie zmieniło. Uczniowie Pana chrzczą wodą/w wodzie, a dopiero Chrystus udziela duchowego chrztu.

A więc "rozporządzanie sakramentami" byłoby definitywnym wejściem w obszar zarezerwowany dla Chrystusa. U Korneliusza Chrystus nie czekał z udzieleniem Ducha na chrzest w wodzie. Ale w Samarii samo udzielenie chrztu w wodzie nie prowadziło do udzielenia Ducha Świętego (Szymon Mag nie otrzymał Go nawet po przybyciu apostołów). Chrystus pozostaje więc wciąż podmiotem decydującym w sprawie chrztu. Kościół nie dysponuje, ani nie rozporządza sakramentem chrztu, może co najwyżej wiernie wypełniać zlecone mu zadanie. Ale to zadanie nie polega na samym udzielaniu chrztu, lecz przede wszystkim na głoszeniu Ewangelii:
Nie posłał mnie Chrystus, abym chrzcił, lecz abym głosił Ewangelię... (1 Kor. 1,17)
Czy więc Kk, chrzcząc dzieci i nie zwiastując im Ewangelii jest Chrystusowi wierny?

Co więcej, Kk uważa, że wszystkie obietnice Boże, związane z nawróceniem i wiarą, już realizują się w życiu małych ochrzczonych dzieci (wskazują na to słowa liturgii chrzcielnej niemowląt). Z tego powodu w Kk nie ma poczucia konieczności głoszenia Ewangelii, oraz wzywania do nawrócenia i wiary dzieci ochrzczonych w niemowlęctwie, a w późniejszym czasie dorastających do dojrzałości.

Nie mam wątpliwości, że Pan Bóg sobie poradzi. Pytanie jedynie, co z hierarchami Kk, którzy buńczucznie proklamują własną nieomylność, a są ewidentnie niewierni poleceniom Chrystusa.

Na podanej przez Ciebie stronie - https://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/1086 - gdzie jest artykuł z 2007 roku, czytamy:

II Sobór Lyoński (1274) oraz Sobór Florencki (1438–1445) nauczały nieomylnie:
Dusze tych, którzy umierają w grzechu pierworodnym albo w uczynkowym grzechu śmiertelnym, natychmiast po śmierci zstępują do piekła, gdzie jednak nierównym podlegają karom.

------
Czyli autor łączy chyba ze sobą dwa dokumenty soborowe - stąd może te rozbieżności?...

A tak przy okazji, to wobec tych przejmujących grozą przekonań o koniecznym odłączeniu dzieci, które nie zostały ochrzczone, od Bożej obecności, jak się mają te oto słowa Pana Jezusa o zapewnionej dzieciom Jego obecności (nie zabraniajcie im przychodzić do Mnie), oraz połączonej z tym perspektywie obecności w Bożym Królestwie:

Mt 19,14 PAU
(14) Lecz Jezus powiedział: „Dopuście dzieci! Nie przeszkadzajcie im przyjść do Mnie, bo do takich jak one należy królestwo niebieskie”.
+
Mk 10,14 PAU
(14) Kiedy Jezus to zobaczył, oburzył się i powiedział: Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im, bo do takich jak one należy królestwo Boże.
+
Łk 18,16 PAU
(16) Jezus zaś przywołał je, mówiąc: Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie zabraniajcie im, gdyż do takich należy królestwo Boże.

Prawidłowy jest ten podany przez Ciebie, ja na szybko wyszukuję dokument w breviarium fidei, poprzez wklejenie znanej mi frazy i zdarza się, że nie sprawdzę dokumentu; ten temat jest poruszony także w Benedictus Deus, stąd cytat.
Tak, to jest kolejny problem z rodzaju zbawienie przez łaskę, czy z uczynków.
Mnie takie jałowe spory nie interesują.

Bez sensu mnie podejrzewasz o takie rzeczy.
Jaki miałbym w tym cel lub co bym na tym zyskał?
Naprawdę nic innego poza tym nie przyszło Ci do głowy?
Zapewniam Cię, że nie miałem żadnej złej woli.
Filipian 2:13 Bóg to bowiem jest sprawcą waszych pragnień i działań płynących z dobrej woli.

OK, wierzę Ci i nie gniewam się; pozwól jednak na ogólną uwagę, że nie jest dobrze wyciągać daleko idące wnioski tylko na podstawie czasu zamieszczenia komentarza na forum (na przykład o 5:30), gdyż piszący może:
# mieszkać, albo czasowo przebywać w innej strefie czasowej

# pracować na nocną zmianę i w trakcie przerwy pisać komentarz (albo mieć taką pracę, że i bez przerwy może to robić, choć tego nie pochwalam)

# mieć małe dziecko i właśnie musiał wstać do niego, co połączył z zajrzeniem na forum

# cierpieć na bezsenność (specjaliści radzą, że lepsze od obracania się z boku na bok, jest wstanie i zajęcie się czymś, aż sen przyjdzie)

# szykować się do pracy na poranną zmianę i jest chwila czasu, aby na forum zajrzeć

# jechać do pracy i aby się nie nudzić, bo trasa autobusu długa, czyta forum

# prowadzić taki styl życia, że wstaje skoro świt (jest nawet takie powiedzenie: "Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje").

Zobacz, ile życiowych powodów może sprawiać, że o 5:30 komentarz na forum się pojawia!
Zatem nie bądź taki prędki, aby np. mi przypisywać to:



Do ostatniego cytatu się odniosę: No właśnie - chrześcijaństwo zobowiązuje do np. dzielenia się Słowem Bożym, ogólnie tym, co dobre... Gdy więc kiedyś wstaniesz później ode mnie, i wchodząc na forum przeczytasz coś pozytywnego, to odbierz to jako przejaw tego, o czym piszesz...
A insynuowanie mi - czy komuś - skrajnego trollowania, a także choroby, tylko dlatego, że o 5:30 coś napisałem, nie przystoi; owszem, myślałeś, że to było o 4:30, ale i tak nie miałeś prawa tak pisać, bo zobacz, ile powodów może być (podałem wyżej), aby nawet w środku nocy ktoś coś tu pisał, a Tobie nic do tego!
Pozdrawiam i ręka na zgodę

Cieszę się, że się już nie gniewasz.
U mnie zgodę masz raczej zawsze.
Bardzo ciężko jest zmusić mnie do braku zgody czy uczucia obrazy.
W świetle poświęcenia Chrystusa uważam, że takie stany czy uczucia zarezerwowane są bardzie dla prymitywnych pogan niż świadomych chrześcijan.
Myślę, że odczuwanie gniewu poniża każdego chrześcijanina jeśli nie przez Bogiem, to na pewno przed samym sobą.
Nie napisałem tego jednak po to, żeby manipulować Twoim samopoczuciem ale bardzie w celu osiągnięcia zrozumienia.
Dlatego warto byłoby, gdybyś mógł odpowiedzieć ma moje pytanie: Naprawdę nic innego poza tym nie przyszło Ci do głowy?
Poza tym trolowanie definiuję jako pisanie bardziej kompulsywne niż wolicjonalne zgodnie z tym co widzę i jakie informacje o nim dostaję.

Nie analizujmy już tego [nie pamiętam, co tam myślałem, czy nie myślałem, gdy pisałem]; było minęło - a co było, a nie jest: nie liczy się w rejestr!