Chwile, w których najchętniej zamordowałabym własne dziecko.
| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Chwile, w których najchętniej zamordowałabym własne dzie
Wanda napisał(a): Są takie, niestety. Moje dziecko doskonale wie jak doprowadzić mnie do rozpaczy. Dziś pomazała kanapę, nową, skórzaną, jeszcze nie spłaconą, wziętą na kredyt. Momentami mam serdecznie dość 
Ostra matka jestes!
Musze przyznac ze nigdy mi do glowy nie przyszlo zeby zamordowac wlasne dzieci.
Wrecz przeciwnie, walcze sam ze soba zeby zachowac spokoj w roznych sytuacjach i potem mam wyrzuty ze nie umiem spokoju zachowac.
Lecz nigdy je nie bilem ani nie dreczylem, nawet jak zachowywaly sie bardzo huligansko.
|
| Cz sty 04, 2007 21:39 |
|
|
|
 |
|
Mikael
Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36 Posty: 474
|
Jak to fajnie odkryć, że nie jest się samemu (choć podejrzewałem, że sposro ludzi po prostu markuje, że nigdy się na swoje dzieci nie wkurza).
Nie dalej jak wczoraj miałem ochotę wyskoczyć sam przez okno, zaś synka rozbić na ścianie.
I nie chodziło o żadne meble  ani inne sprzęty.
Mój trzylatek ma "fazy" - ubzdura sobie coś a potem ryczy bez ustanku (skąd on na to bierze siły?) że "ja to musiłem".
Przykład z wczoraj - złożyć łóżko - sam to chciałem zrobić, zacząłem,
a on wtedy w szał "nie!!!!, ja  !",
no to zostawiam sprawę i mówię - to zrób.
A młody "nie!!!, mama, ja to musiłem!!!" i nic nie robi
No i ten jego ryk trwał z pół godziny.
Naprawdę mój mały potrafi czasem dac czadu jak najgoretsze momenty z "Superniani"
_________________ Mikael - Któż jak Bóg!
|
| Śr sty 17, 2007 8:32 |
|
 |
|
avila
Dołączył(a): N sty 07, 2007 23:37 Posty: 9
|
a moze pozwol dziecku miec dziecinstwo: nie kupuj drogich mebli,nie kupuj wspanialych ciuszkow,bierz udzial w zabawie super drogimi rzeczami,bo chcac- niechcac to sie po prostu stanie powodem do zlosci. Ubrania sa do chodzenia,co dla dzieci znaczy-do zniszczenia i juz. Nawet najmadrzejsze dziecko moze sie zapomniec,moze sie zapominac 10 razy dziennie,i pomaze ci sofe... Nie zlosc sie..,no prosze nie zlosc sie,bo mozesz nauczyc tym dziecko do przywiazywania ZBYT duzej wagi do rzeczy. I nie prowokuj takich spiec zbyt drogimi zakupami. Pojedzcie za to na super waki do domku w lesie nad jeziorkiem,gdzie twoj slodki dzieciaczek bedzie szlal na dworzu caly dzien.Wszystkiego dobrego!
|
| N sty 21, 2007 23:17 |
|
|
|
 |
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
Mikaelu  Nie martw się, potem jest jeszcze rozkoszniej  :D Nam pomaga często to, że zaczynamy z mężem te irracjonalne zachowania jeszcze bardziej sprowadzać do absurdu  dzieciaki to uwielbiają, ale trzeba zacząć od małego, by się nauczyły nabierać dystansu - i śmiać z siebie samych  humor rozładowuje wiele trudnych chwil, zanim nas pochłoną
a z 3-latkiem - najlepiej przeczekać
Kiedys pomogły mi takie wyjaśnienia: dziecko rozwija sie skokowo. niestety, zanim utrwali w sobie coś, przechodzi mały kryzysik - my mówimy, że telepią nim wtedy hormony - jego zachowanie jest irracjonalne i nie da sie go zrozumieć. Wtedy trzeba przeczekać [oczywiscie w granicach rozsądku], aż stan dziecka sie "unormuje" na wyższym, doroślejszym poziomie.
Najgorzej, że przy 3 dzieci czasem te hormony występują na raz u dwójki  :D
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
| Pn sty 22, 2007 7:39 |
|
 |
|
Stratovirus
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 16:13 Posty: 188
|
dla wszystkich, ktorzy mysla jak trudne dzieci maja polecam tydzien pracy w przedszkolu : jeki, bojki, niejadki, problemy z lezakowaniem np....
tydzien i dostrzezecie aniolki w swych pociechach 
|
| So mar 17, 2007 18:58 |
|
|
|
 |
|
wozkiwidlowe
Dołączył(a): So mar 17, 2007 15:00 Posty: 40
|
Proponuje pomodlic sie a dzieci, a problemy znikna
Pozdrawiam
|
| Cz cze 07, 2007 9:34 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
ja mam jeszcze za małe dziecko by mogło coś mazać (choć już nie raz na mnie zwymiotowała, nasiusiała a ostatnio nawet w niedziele na świeżo uprane i uprasowane spodnie koloru białego tuż przed wyjściem zrobiła piękną żółtą kupkę  ). Na początku się wkurzyłam ale potem z mężem się z tego nieźle śmialiśmy  Ale czasem też daje w kość, gdy wpadnie w swoje spazmy a ja nie mogę jej uspokoić, to wtedy mam ochotę zrobić jej krzywdę (szczególnie gdy jesteśmy na deptaku i jest pełno ludzi).Mój spowiednik poradził mi abym pomyślała o moim dzieciątku w takiej chwili jak o małym Jezusku, którego jak Maryja muszę pielęgnować i dlatego nie powinnam myśleć w ten sposób. To brzmi absurdalnie ale dużo pomogło.W czasie takiego kryzysu nerwowego właśnie modlę się za moją Laurę i to też pomaga ostudzić emocje. Myślę że idzie mi coraz lepiej ale zdaję sobie sprawę że najtrudniejsze chwile jeszcze przed nami.Ale cieszę się, że nie jestem sama w swoich stanach emocjonalnych. Pozdrawiam wszystkich i życzę powodzenia 
|
| Pt cze 08, 2007 7:46 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|