zastanawia mnie co o tym myślicie...

do kwesti "przemysłu wokół NPR" nawiazywano juz w wielu wątkach.
Nie mam nic "przeciwko" tej metodzie, choc sma nie wiem czy sie na nia zdecyduje, nie krytykuje ludzi ktorzy ja stosują, choc wkurzaja mnie ci, ktorzy chca koniecznie udowadniac innym ze jest jedyna sluszną

irytuje mnie tez to, ze KK tak naprawde wspiera pewne lobby, pewna grupe zawodowa dajac jej swoje imprimatur i monopol na nauczanie katolikow na temat planowania rodziny

NPRu można się nauczyć z Internetu, są porządne fora jemu poświęcone.

Myślę, że KK popiera jednak samo NPR i dopiero w konsekwencji tego poparcia - ludzi, którzy tych metod nauczają. I nie wiem, czy to jest jakaś grupa zawodowa - na jednej z nprowych stron był wykaz profesji, jakie prezentują nauczyciele npru.

Mateolu. Witaj jako moderator. Nie było mnie parę dni a tu takie zmiany. Rozalka urodziła?
Ad rem.
To co piszesz to prawda ale nie można jej odmówić tym którzy propagują ak z czystą intencją - tzn kierują się jedynie tym, że człowiekowi "należy się" korzystanie ze swojej seksualności wtedy kiedy on ma na to ochotę a nie kiedy wskazuje na to kalendarz (w dużym uproszczeniu). Twoimi słowy: propagatorzy ak sztucznej popierają jednak samo prawo do przyjemności i dopiero w konsekwencji tego poparcia - przemysł który to prawo wspiera.
Myślę, że wszyscy którzy piszą na tym forum i są zwolennikami ak sztucznej mają "w głębokim poważaniu" zyski przemysłu ak. Powiem więcej: większość tzw. lewaków którzy w telewizji gardłują za regularnym stosowaniem ak już od dnia pierwszej menstruacji u dziewczynek również "mają gdzieś" zyski przemysłu ak. Często chodzi o elekorat. Ale to samo można zarzucić opcji przeciwnej.
Sumując. Myslę, że pogląd iż w propagowaniu ak sztucznej chodzi głównie o zyski korporacji żyjących z tej gałęzi tudzież o zysk doktorów jest z lekka fałszywy.
A pisząc o przemyśle toffie być może mał na myśli przemysł typu "lady comp" czy coś w tym rodzaju. Nie podejrzewam, żeby KK czerpał z popierania tego przemysłu profity. Ale przy pewnej dozie złej woli można tak twierdzić, oczywiście.

nie napisalam ze to KK ma z tego profity, ale ze masa ludzi a i owszem.
chodzi o to ze jesli decyduje sie na ak innego rodzaju (tabletki, prezerwatywy itd) mam pelna swiadomosc: tak, zarabia na tym jakas tam firma X. Mge tez wybrac sobie- tym razem dam zarobic firmie y a innym z".
NPR majace (nie do konca wiadomo dlaczego) blogoslawienstwo KK takich wyborow nie ma. i tyle.

swoja droga nie zgodze sie z argumentem o tym ze NPR jest w zgodzie z natura kobiety. Naturą kobiety jest bowiem to, ze najwieksza potrzebę bliskości i najsilniejszą ochote na miłość w wymiarze fizycznym ma ona w okresie płodnym..

czysta fizjologizacja.

Najgorsze, że wśród tych wszystkich lobby bardzo trudno o bezstronność.

"Wszyscy wiemy" o koncernach farmaceutycznych, które przekupują lekarzy i media, aby mówiły pozytywnie o antykoncepcji. Gdzie mamy poznać prawdę na ten temat? U zwolenników NPR? Ale propagowanie NPR jest też w ich interesie - więc dowiemy się tylko o tym, co im odpowiada. Jeśli na forach widzę flejmy, bo jedna osoba pisze, że to jest metoda maksymalnie skuteczna, a druga - wręcz przeciwnie, komu wierzyć?

Słuchaj każdego, nie wierz nikomu

Krzysztofie, jeśli by chodziło o samą przyjemność, to można się śmiało obejść bez antykoncepcji
Dlaczego nie ma? Możesz sobie wybrać firmę, która sprzeda Ci termometr. Książek też jest już sporo i można je kupić w różnych księgarniach. Tym bardziej zeszyt i długopis

Ale to wydatki raczej jednorazowe, a bynajmniej jeśli nie, to wystarczające na dłuuuugo. , no chyba, że często wypada nam z rąk termometr.

Firmy sprzedające wszelkie środki antykoncepcyjne wybiera się zdecydowanie częściej

Toffiee - Po pierwsze... kiepski z tego NPRu przemysł, bo nie przynosi zysków Termometr owulacyjny kupisz za 5 zł w aptece, kartkę zeszyt i długopis w pierwszym lepszym kiosku i heja... Jeśli chcesz kupować podręczniki - wtedy owszem, wyjdzie drożej, ale ja najpierw nauczyłam się bez nich (z internetu) a dopiero później czytałam książki.

Jedyną słuszną metodą... To zależy z jakiego punktu widzenia. Niewątpliwie jedyną w 100% naturalną.

KK nie daje nikomu żadnego monopolu, sam go nie ma. Kościół trochę (moim skromnym zdaniem za mało) zajmuje się promocją NPRu, właśnie dlatego, że jest dobrym, łatwym, skutecznym i naturalnym sposobem planowania rodziny. Natomiast to, że TYLKO Kościół go promuje, nie znaczy, że Kościół ma na to jakiś monopol, ale to, że nikt inny nie chce się tym zająć.
Wszystkie "konkurencyjne" inicjatywy promujące rzeczy dobre są przez Kościół witane z radością i wspierane.

Jeszcze 2 kwestie:

1) Przy NPRze zyski mają zawsze te same osoby, to prawda. Z tym, że są to osoby NPR stosujące Przepraszam Toffiee, ale pomyśl - ile i komu płacisz za obserwacje śluzu? Za mierzenie temperatury? Chyba tylko producentowi termometru i papieru A w porównaniu do tabletek anty tylko TY zarabiasz - bo oszczędzasz.

2) Jak to nie wiadomo, dlaczego Kościół popiera właśnie NPR? Przecież wiadomo, zachęcam do przeczytania enc. Humanae Vitae, adh.ap. Familiaris Constortio i "Miłości i odpowiedzialności" Wojtyły.

chodzi mi o to ze duzo ludzi pisze o tym przemądre książki, powstaje kluby miłośników porannego pomiaru śluzu, fora internetowe podniecajacych sie tym małżonków. bosh. a autorzy arcyfachowych publikacji tylko zacierają ręce. ot co.
W podstawówce mielismy nawet warsztaty z taką parką.
że tak się wyraże, oskoczyli pare szkół i pensja im wychodziła...

A nie przeraża cię ogromny przemysł robiący biznes na grze w szachy?
Piszą książki, powstają całe pasjonujące podręczniki, ludzie grają non stop, na komputerze, na komórce, kupują szachy, umawiają się na "partyjki", powstają całe kluby graczów, ba! Nawet mistrzostwa! A ktoś na tym zbija fortunę...

Jaki widzisz problem w tym, że ktoś próbuje się nauczyć zasad, czy szuka kontaktu z bardziej doświadczonymi osobami? Fora internetowe działają bardzo sprawnie, można łatwo nawiązać kontakt z osobami stosującymi te same metody NPR, więc same plusy

A "parka" - jak ma wiedzę i potrafi ją przekazać, to dlaczego miałaby się nią nie dzielić? Co stoi na przeszkodzie, żebyś ty również ją zdobyła i żeby ci "pensja wyszła"? Oj czuję jakiś cień zazdrości

masz racje z ta tylko rożnicą ze szachy nie są jedyną formą spędzania wolnego czasu na jaką zezwala KK (dzięki Bogu- bo akurat nie umiem grac). a NPR jest jedynie akceptowalny.
wszak to metoda PLANOWANIA rodziny, a nie pomocy małżonkom we wspólnym pożyciu

Ależ nie, przecież katolicy przez wiele lat żyli bez NPRu i dawali sobie radę Nie ma żadnego przymusu. Kościół tylko wybiera i podkreśla - promuje dobre rozwiązania, pomagające członkom KRK żyć zgodnie ze swoją wiarą i w poszanowaniu ludzkiej godności. Natomiast korzystanie z NPR nie jest "do zbawienia koniecznie potrzebne"

A tak na marginesie - NPR ma wiele zalet, również tę, że często pomaga małżonkom we wspólnym pożyciu.