Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr lis 05, 2025 22:03



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 8 ] 
 co powinna zrobić... 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn sie 13, 2007 7:29
Posty: 1
Post co powinna zrobić...
co powinna zrobić kobieta (głęboko wierząca) uznająca rozwód za zło, zniewagę i zlekceważeniem przyrzeczenia składanego przed Bogiem podczas gdy jej mąż nalega na właśnie takie rozwiązanie.
czy zwlekać tak długo jak się da, czy może poddać się?


Wt lut 05, 2008 11:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
Dodatkowe pytania: Macie dzieci? Jaki jest bezpośredni powód rozwodu? Jaka będzie Wasza potencjalna sytuacja już osobno, jeśli do rozwodu dojdzie - tzn. jak prawdopodobnie potoczy sie Wasze życie? Ile lat jesteście małżeństwem, a od jak dawna on nalega na rozwód? Jak wiele było rozmów na ten temat i jak odpowiadałaś mu do tej pory? Kochasz go? (nie musisz odpowiadać na pytania, albo nie na wszystkie, jeśli uważasz je za niegrzeczne, wścibskie, bądź krępujące... z góry przepraszam, aczkolwiek myślę, że tym bardziej odpowiedź na nie, ułatwi udzielenie konkretnej rady).

Jeśli tylko mąż odpowiednio długo i zdecydowanie do tego dąży, to oddać mu wolność jak najszybciej i jeśli tylko to możliwe już nigdy nie wracać do tematu że byliście małżeństwem (nie wiem jak Wasze układy wyglądają - czy jesteście/będziecie przyjaciółmi, czy może macie dzieci które będą wymuszały konieczność widywania się czasem, czy wręcz każdy pójdzie w swoją stronę). Zachować swoją godność i żyć szczęśliwie.

I uświadomić sobie, ze małżeństwo które się rozpada (z jakiegokolwiek powodu) nie jest już (a może nigdy nie było?) złączone miłością, ergo nie ma dalszego sensu istnienia bez tego prawdziwego fundamentu. A miłość to znacznie większa świętość niż sakrament. Trwanie w tym sakramencie bez miłości jest dość analogiczne do zawierania małżeństwa cywilnego ze względów praktycznych. Łączy tylko papier (papier, bądź przysięga) który poza samym swoim materialnym bądź niematerialnym istnieniem nie jest nic wart, bo nie kryje się za nim prawdziwe partnerstwo, istniejący związek przejawiający "znamiona" bycia małżeństwem.

Jakkolwiek mocno to pewnie zabrzmiało, szczerze Ci współczuję. Rozwód nawet dla niekatolika to szok i pewna życiowa porażka której jak najbardziej przez całe życie wolałby uniknąć. Niemniej jednak życzę Ci jak naszybszego opamiętania i nie trwania w małżeństwie bez miłości. Bo to jest dopiero koszmar, a może i samo w sobie sprzeniewierzenie się instytucji małżeństwa, jego podstawowym zasadom. Pomyśl o tym, ze nawet jeśli jesteś katoliczką, pewne uniwersalne prawdy życiowe i sposoby racjonalnego postępowania w trudnych sytuacjach także i Ciebie dotyczą. Pomyśl też o tym, że nawet jesli jesteś katoliczką, to nie po Twojej stronie leży wina. Życzę Ci dużo, dużo siły w tych trudnych chwilach.

P.S. Piszę "do Ciebie" bo zakładam że Twoje pytanie nie jest abstrakcyjne, tylko dotyczy Ciebie samej.

_________________
Prof. dr hab. Joanna Senyszyn:
"Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica."
http://powiedz-nie.c0.pl/


Wt lut 05, 2008 12:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47
Posty: 866
Post Re: co powinna zrobić...
emmartyna napisał(a):
co powinna zrobić kobieta (głęboko wierząca) uznająca rozwód za zło, zniewagę i zlekceważeniem przyrzeczenia składanego przed Bogiem podczas gdy jej mąż nalega na właśnie takie rozwiązanie.
czy zwlekać tak długo jak się da, czy może poddać się?

Małżeństwo to wasza droga do świętości. Nieprawda, że rozwód to jedyne rozwiązanie. To tak jakby powiedzieć, że zabić wszystkich chorych to jedyne rozwiązanie problemu chorób. Jeśli coś was oddaliło, jeśli staliście się dla siebie obcymi osobami, jeśli straciłaś tego, kogo kochałaś to przeczytaj sobie 11 rozdział ewangelii wg. św. Jana o wskrzeszeniu Łazarza i zobacz, że Jezus jest naszą drogą do innych ludzi. Ten fragment pokazuje, że Jezus nas kocha i oddaje nam ludzi, których kochamy, ale których straciliśmy z jakiegoś powodu. Nie ma takiej studni, z której On by ws nie wyciągnął. Uwierz mi - Bóg ma wystarczająco długa rękę i wydostanie Cię z największej głębiny. Ale szukaj Go całym sercem i módl się o uratowanie rodziny. Za przykład bierz sobie św. Ritę albo św. Monikę (matkę św. Augustyna) - ona modliła się 25 lat o nawrócenie syna. Wiem, że jesteś kobietą, ale bądź silna. Poproś kółko różańcowe aby się za Ciebie modlili, sama bierz różaniec do ręki i módl się. Jezus powiedział, że niczego nie odmówi duszy, która prze Jego mękę będzie prosiła Go o coś o godzinie 15. Odmawiaj koronkę, ofiaruj uczestnictwo w Eucharystii w tej intencji.

Cytuj:
Będziecie Mnie wzywać, zanosząc do mnie swe modlitwy, a ja was wysłucham. Będziecie Mnie szukać i znajdziecie Mnie, albowiem będziecie Mnie szukać z całego serca. Ja zaś sprawię, że Mnie znajdziecie – wyrocznia Pana – <i odwrócę wasz los, zgromadzę spośród wszystkich narodów i z wszystkich miejsc, po których was rozproszyłem – wyrocznia Pana – i przyprowadzę was do miejsca, skąd was wygnałem>.

Jr 29, 13-14

Bierz za przykład św. Pawła - nabierz tego samego ducha, którego On miał - ducha zwycięzcy. On nawet w więzieniu się nie załamał, lecz uwielbiał Boga. Św. Paweł po prostu wiedział, że mogą Go opluć, znieważyć, pobić, podeptać, zamknąć w więzieniu, wygnać a i tak zwycięży, bo wieniec chwały jest dla niego odłożony i czeka na niego.

Ufaj Bogu: Ps 27. Hbr 12, 2-3; 12.

Ja też jestem w ciężkiej sytuacji w związku, więc wiem, co przeżywasz. Ale wierz mi - nie ma tak pogmatwanego i poplątanego życia, którego Bóg by nie wyprostował. Są jednak tacy, którzy się za szybko poddają. Zbliża się wielki post, czas ogromnej łaski. Głowa do góry i ufaj Bogu. Pomodlę się za Ciebie a Ty za mnie. Trzymaj się i nie poddawaj się.


Wt lut 05, 2008 12:39
Zobacz profil
Post 
Po pierwsze, nei wiem skad wiecie, ze to emmartyna, ma takie klopoty?

Po drugie , w kosciele od kilu czy nawet kilkunastu lat, jest cos takiego, jak separacja.


Wt lut 05, 2008 16:12
Post 
Warto przypomniec.

***
Separacja

KKK 2383 Separacja małżonków z utrzymaniem węzła małżeńskiego może być uzasadniona w pewnych przypadkach przewidzianych przez prawo kanoniczne (Por. KPK, kan. 1151-1155).

KKK 2384 Rozwód jest poważnym wykroczeniem przeciw prawu naturalnemu. Zmierza do zerwania dobrowolnie zawartej przez małżonków umowy, by żyć razem aż do śmierci. Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne. Fakt zawarcia nowego związku, choćby był uznany przez prawo cywilne, powiększa jeszcze bardziej ciężar rozbicia; stawia bowiem współmałżonka żyjącego w nowym związku w sytuacji publicznego i trwałego cudzołóstwa:

Jeśli mąż, odłączywszy się od swej żony, łączy się z inną kobietą, sam jest cudzołożnikiem, ponieważ każe popełnić cudzołóstwo tej kobiecie; także kobieta, która mieszka z nim, jest cudzołożnicą, ponieważ pociągnęła do siebie męża innej kobiety (Św. Bazyli, Moralia, reguła 73: PG 31, 849 D - 853 B).

KKK 2385 Niemoralny charakter rozwodu wynika z nieporządku, jaki wprowadza on w komórkę rodzinną i w społeczeństwo. Nieporządek ten pociąga za sobą poważne szkody: dla porzuconego współmałżonka, dla dzieci, które doznały wstrząsu z powodu rozejścia się rodziców, często starających się pozyskać ich względy, oraz z uwagi na zły przykład, który czyni z niego prawdziwą plagę społeczną.

KKK 2386 Może zdarzyć się, że jeden ze współmałżonków jest niewinną ofiarą rozwodu orzeczonego przez prawo cywilne; nie wykracza on wówczas przeciw przepisowi moralnemu. Istnieje znaczna różnica między współmałżonkiem, który szczerze usiłował być wierny sakramentowi małżeństwa i uważa się za niesłusznie porzuconego, a tym, który wskutek poważnej winy ze swej strony niszczy ważne kanonicznie małżeństwo (Por. Jan Paweł II, adhort. apost. Familiaris consortio, 84).


Wt lut 05, 2008 16:55
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 03, 2006 22:07
Posty: 79
Post 
Jak dla mnie to jest to sprawa do wyjaśnienia w konfesjonale. Druga sprawa jeżeli dojdzie do rozwodu to i tak należy modlić się za małżonka i być gotową go przyjąć ponownie jeśli będzie chciał wrócić. (Ślubuję, że nie opuszczę Cię aż do smierci - nie do chwili w której Ty mnie opuscisz - Do śmierci). To tylko moje prywatne zdanie - nie wie czy słuszne ale ja bym tak właśnie postąpiła.


Śr lut 06, 2008 1:55
Zobacz profil
Post 
radzę tej osobie zajrzeć na stronę http://sychar.alleluja.pl/

Jest to katolicka wspólnota małżonków, którzy przeżywają trudności, jest tam wiele materiałów właśnie nt. rozwód czy separacja+ można się skontaktować z osobami w podobnej sytuacji


Śr lut 06, 2008 1:55
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 12:10
Posty: 1239
Post 
jesli mąż chce wstąpić w ponowny związek cywilny to mu ,,separacja "nie wystarczy i myślę z e w tym problem...


Śr lut 06, 2008 15:43
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 8 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL