Wiem, że nie ma takiego pojęcia, jak niepraktykujący katolik, ale osobiście wolę rodziców, którzy wychowują dzieci w szacunku dla innego człowieka i wpajają mu zasady moralne niż takich, którzy pokazują swoją postawą, że katolicyzm sprowadza się do uczęszczania do kościoła.

Ah, no to po prostu źle zrozumiałem Twoją wypowiedź teraz wszystko jasne. :)

Cieszę się

Ja zostałam wychowana w rodzinie katolickiej praktykującej - rodzice chodzili do kościoła co niedziela, święta oraz na nabożeństwa nieobowiązkowe - majowe, rózaniec, Droga Krzyzowa.
Na tomiast mojego męża rodzice nie chodzą - tzn. teściowa 2 razy do roku, teść wogóle a mąż chodzi razem ze mną co niedziela:)

Moi rodzice niegdy nie byli za szczególnie wierzący, tacie tak pozostało, natomiast mamę i mnie nawrócił brat, kt sam się nawrócił na pielgrzymce w "cudownych okolicznościach" w kt nie mam co do tego żadnych wątpliwości miał swój udział Palec Boży..Natomiast moja siostra zawsze była wierząca, ale poniewaz całe zycie mieszkała poza domem(internat,akademik) nie miała za częstego kontaktu z resztą rodziny.