podejrzane dla mnie to ja jednak wolę na siłownie i zakindzialać z cięzarkami bez podtekstów

Jest to mniej więcej to samo, co literatura europejska nazywa techniką carezza. Znane od... uhm... dawna, pewnie tak stare jak rodzaj ludzki.

To, co zrobił biznes - info to się nazywa zohydzanie przez prowokujące przerysowane etykietowanie.
Nie wspomnę już o tym, ze moim zdaniem, tantra nie ma wiele wspólnego z jogą, skoro całkiem dobrze wiem o co chodzi w tantrze, a jogi nie znam w ogóle.

Kursy tantry są dostępne w Polsce, jednak nie są prowadzone przez Kościół, tylko przez wyspecjalizowane ośrodki i osoby.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Tantry_Jog ... %C5%BCszej

W/g tego co pamiętam w kategorii od tego co najbardziej materialne, do tego co najbardziej duchowe znajdują się: ajurweda (nauka dot. leczenia), joga (są to głównie ćwiczenia, ale z dużym pierwiastkiem duchowym), a następnie tantra. Są one ze sobą powiązane. Cyt. z wikipedii: "Stosują w tym celu różnego rodzaju praktyki, zawierające elementy jogi, medytacji, takie jak tummo i tsalung, przekazywane często jedynie ustnie w nieprzerwanej linii od nauczyciela do ucznia. "

Już minie z 10 lat jak zaprzestałem praktyki jogi i może mi trochę szwankować pamięć. Masz racje: nie znam tantry, mam jednak silne przekonanie o szkodliwości jogi.

Homo... hmmm, to co robisz też można nazwać promowanie przez prowokujące przerysowane etykietowanie . Pozdrawiam serdecznie