Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N cze 16, 2024 1:58



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 17 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Dziecko- błogosławieństwem... 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17
Posty: 2608
Post Re: Dziecko- błogosławieństwem...
Dziś oglądałam flm dokumentalny "Mały maratończyk" na tv. Matka Hinduska sprzedała chłopca z nędzy wędrownemu handlarzowi. Ten go bił. Potem mały trafił w ręce czlowieka który popstanowił wytrenować go na maratończyka. Chłopiec 7-8 - letni przebiegł 62 km, w ok 7 godzin,po tym katorżniczyn wysiłku na mecie omal nie umarł. Nie podano mu tlenu, napojów energetyzujących, nic z tych rzeczy, miał drgawki. Szybko go ocucono i przewieziono go na stadion bo tam czekały na niego tłumy. Trener zyskał sławę i pieniądze, dla matki znalazła się praca. Ludzie oglądali bieg tego chłopca, cieszyli się, ale niektórzy uważali, że dzieje mu się krzywda. Nie byłam w stanie oglądać dalej


Wt lis 06, 2012 22:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Dziecko- błogosławieństwem...
moja mama zawsze miło wspomina dzieciństwo. Jasne, dzieci dużo pracowały z rodzicami. Ta wspólna praca zbliżała. Mama opowiadała jak po wojnie miała jedną sukienkę, jak smarowały tenisówki kredą :) żeby były bielsze do kościoła :) jak na codzien biegały boso. Opowiada też jak dziadek po dniu spędzonym na pracy w polu wiózł ją do domu na koniu, jak wieczorem rozmawiali- nie było telewizji, komputera- w zimowe wieczory czytali, rozmawiali, spędzali razem czas. Rodzice wymagali, ale kochali dzieci. Jedli chleb z masłem i kluski, dzieci nie grymasiły. Dzieci tamtego pokolenia to ludzie samodzielni, pracowici i zaradni. Mój tata wyszedł ze skrajnej biedy i skończył studia, doszedł do kierowniczego stanowiska w zakładzie (najwyższego jakie mógł mieć bezpartyjny :p ). Teraz wydaje nam się że dziecko musi mieć swój pokój, komputer, nowe ciuchy czy co tam jeszcze. Ale już teraz widać jak dorastają te dzieci wychowane "po nowemu" którym rodzice wszystko dawali- i często wogóle nie umieją sobie radzić a tylko narzekają. Nas było w domu pięcioro. Brat też ma 5 dzieci, siostra też, druga ma troje. Wszyscy są wykształceni, mają dobrą prace i radzą sobie. Kwestia podejścia. Ja nigdy nie zadałam sobie pytania czy mam pracować czy nie, czy mam na kogoś liczyć. Oczywiste było ze muszę pracować i radzić sobie.

_________________
Ania


Śr lis 07, 2012 7:18
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 17 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL