Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So cze 15, 2024 21:56



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 40 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
 obawy [Dziecko z małżeństwie] 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25
Posty: 975
Post Re: obawy [Dziecko z małżeństwie]
Madzia, popieram.

Kropeczko, co do dzieci kilkuletnich się zgadzam, choć przy takich to już raczej problem mniejszy, bo, jak mówisz, łatwo im zająć czas w samochodzie. Jednak co do maluchów (no powiedzmy do 1,5-2 lat) ja osobiście odpuściłabym sobie przyzwyczajanie na siłę, kiedy malec wyjątkowo źle jazdę by znosił, a w momencie, kiedy komunikowałby płaczem (nie z kaprysu!), że nie może zasnąć, że mu źle, nie olewałabym jego płaczu tylko po to, by mieć fajne wycieczki i się nie ograniczać.


Pt sty 25, 2013 9:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lut 28, 2011 20:33
Posty: 217
Post Re: obawy [Dziecko z małżeństwie]
dokładnie z resztą kilku miesięczne dziecko nie płacze z kaprysu.płaczem sygnalizuje potrzeby .jakoś w głowie mi sie nie mieści jak można pogłośnić radio i nie zwracać uwagi na dziecko które płacze przez kolki.


Pt sty 25, 2013 17:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25
Posty: 975
Post Re: obawy [Dziecko z małżeństwie]
Kropeczka nie pisała o pogłaśnianiu radia przy kolkach dziecka, tylko wtedy, kiedy ono płacze w samochodzie.


Pt sty 25, 2013 18:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lut 28, 2011 20:33
Posty: 217
Post Re: obawy [Dziecko z małżeństwie]
"Starszy- Bąbel- miał kolki i wył 3 miesiące i tak jak piszesz na początku miał problem ze wszystkim. Ale dziecko nie jest głupie. Jesli widzi że jego wycie nie przynosi żadnego skutku poza podgłośnieniem radia przez rodziców, w końcu przestanie wyć :) Bąbel nigdy nie spał w aucie, my zresztą nie podróżujemy w nocy. I to on właśnie, z takiego trudnego niemowlaka wyrósł na większego nawet od brata twardziela :)"

Ja to jednak rozumiem tak,że kropeczka nie zwracała uwagi na dziecko płaczące przez kolki i co gorsza twierdzi ,że dzięki temu jej syn wyrósł na twardziela!!!!


So sty 26, 2013 12:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25
Posty: 975
Post Re: obawy [Dziecko z małżeństwie]
Madziu, nie obraź się, ale nadinterpretujesz. Najlepiej, żeby wypowiedziała się Kropeczka. Jednak wydaje mi się, że w czasie kolek była na każde zawołanie malucha. I pewnie nie tylko przez pogłaśnianie radia przy płaczu wyrósł jej zdaniem na twardziela.


So sty 26, 2013 17:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lut 28, 2011 20:33
Posty: 217
Post Re: obawy [Dziecko z małżeństwie]
agvis ja czytam tylko to co jest napisane .Poza tym kropeczko małe dzieci też śpią w ciągu dnia więc nie trzeba podróżować nocą aby dziecko spało. Moje dziecko w aucie jeździ spokojnie zdarza mu się spać. Jednak jeśli pojedziemy gdzieś gdzie jest cały dzień głośno , biegają dzieci dużo się dzieje mały ma dużo wrażeń i zdarza mu się wieczorem odreagować właśnie płaczem. Ja nigdy nie miałam nawet myśli żeby to olać wiem,że to są dla niego nowe sytuacje i że potrzebuje wtedy mojej pomocy.


So sty 26, 2013 18:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25
Posty: 581
Post Re: obawy [Dziecko z małżeństwie]
Hm... moim zdaniem dziecko w jakimś stopniu na pewno rodzica ogranicza. A niektórzy rodzice przesadzają z tym samoograniczaniem i w konsekwencji wychowują dzieci roszczeniowe. Sztuką jest znaleźć złoty środek.
Zachowanie dzieci w dużej mierze zależy od podejścia rodziców, ale nie tylko, bo tak, jak zauważyła agvis - dzieci są różne.

Ja w pewnym sensie postępowałam podobnie, jak kropeczka - zabierałam dzieci ze sobą dokąd tylko się dało. W dużej mierze było to spowodowane karmieniem piersią - było mi po prostu wygodniej. Ale czasem się to zabieranie sprawdzało, czasem nie. Sześciomiesięczna córeczka pojechała z nami daleko na wesele kuzynki, pobawiła się trochę, a później wsiadła z nieznaną sobie ciocią do samochodu, pojechała do obcego dla niej domu, wypiła ściągnięte mleko z butelki i zasnęła bez żadnego problemu. Z dwumiesięcznym synkiem wybrałam się pociągiem do koleżanki na weekend - było super, żadnych kłopotów. Ale kiedy z ośmiomiesięczną córką wybraliśmy się w góry, umęczyliśmy się niewyobrażalnie - w trasie było ok, ale "na kwaterze" rozstrojone dziecko dawało w kość: penetrowanie nieznanego (i nie przystosowanego do zaczynającego się przemieszczać malucha) terenu, marudzenie, problemy z zasypianiem... Kiedy wybrałam się z obojgiem do cioci na wieś (młodszy miał 3 miesiące, starsza niecałe 2 latka), w ciągu dnia było super, ale nocki koszmarne. Praktycznie nie spałam, bo wstawałam raz do jednego, raz do drugiego - córka budziła się z rozdzierającym płaczem (w domu takich problemów nie było), i tym płaczem budziła małego (chyba że powinnam ten płacz ignorować, ale budziło to cały dom, a poza tym rozumiałam, że dla małego dziecka taka sytuacja może być adaptacyjnie trudna). I dzień w dzień płacz o 5 nad ranem kończył się ostateczną pobudką, bo już było jasno i dziecko nie chciało zasnąć.

I mimo tych moich prób (raczej nieświadomych, wynikających tylko ze stylu życia) starsza córka jest delikatniejsza, jest typową domatorką. W dalszym ciągu próbujemy pokazywać jej świat, wyciągać z domu, zachęcać (np. dwa tygodnie minionych wakacji spędziliśmy całą rodziną pod namiotem), ale widzimy już, że temperamentu jej nie zmienimy, że aby się gdzieś zaaklimatyzować, potrzebuje czasu, a i tak w domu czuje się najlepiej.


So sty 26, 2013 23:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: obawy [Dziecko z małżeństwie]
Bąbel kolki miał przez 3 miesiące jak większość niemowlaków. Potem nie miał. Ale akurat jak miał to samochód go zwykle uspokajał. Pierwszą dłuższą wycieczkę zrobiliśmy jesienią, jak miał około pól roku (500 km). Jakoś źle tej podróży nie wspominam, choć to było dawno, pewnie trochę brzęczał. Z Bąbelkiem było łatwiej bo nie miał kolek i pojechalismy nad morze (800-900 km) jak miał 4 miesiące.
To jest wszystko kwestia wyboru. Bo jeśli nie zacznie się dzieci do podroży, wyjazdów, sportu itp przyzwyczajać od razu to kiedy będzie ten dobry moment? Czy dobre podejście mają rodzice których dzieci mają 5 lat i jeszcze nie były na basenie? Moje w tym wieku miały od dawna regularne lekcje pływania. Mam koleżankę mamę 9 letniego synka. Ona się boi wszystkiego ciągle obawia się że on się przeziębi, zmęczy albo dostanie katar. Efekt jest bardzo niestety przygnębiający :( Wychowała chłopca ze sporą nadwagą, chorowitego, z tragiczną kondycją, spędzającego większość czasu w domu (oczywiście z dużym udziałem komputera i telewizora)- bo każde przeziębienie powoduje że mama nie pozwala mu wychodzić-a ja patrzę też trochę zawodowo. To sa ludzie którzy mając 30 lat są już nieraz chorzy na choroby cywilizacyjne.
O podgłasnianiu radia mówiłam w kontekście tej sześcioletniej królewny która wiozłam niedawno :doubt: i która przez 40 minut nudziła, narzekała, marudziła- można było zwariować. To jest kwestia wychowania i przyzwyczajenia dziecka że wszyscy się nad nim trzęsą. A ja poprostu jej narzekanie olewałam tak długo aż w końcu widziała że nic nie osiągnie. Bąbelek mając 2,5 roku, nawet jeszcze nie mówił dobrze, ale przed wyjazdem do Czech na narty był tak podekscytowany że do dziś to pamiętamy. Zażyczył sobie zakupu nartek i sam wybierał z tatą najmniejsze możliwe, a potem skubany nauczył się na nich jeździć będąc chyba najmniejszym dzieckiem jakie widziałam na stokach:) Bąbelek jeździł w kombinezonie rozmiar 92/98 :) wyglądał jak krasnoludek. Jeśli dziecko uczestniczy w planach wyjazdowych , potem lepiej zniesie wyjazd. Bąbel planował z nami trasę doHiszpanii i pomimo że 3000 km w jedną stronę to było spore wyzwanie, znieśli podróż nieźle pomimo że Bąbel ma chorobę lokomocyjną i musi zażywać aviomarin.
Generalnie ja bardzo dużo widzę rodziców którym dzieci dały w kość. Którzy z wielu rzeczy zrezygnowali bo myśleli że tak trzeba, albo sie bali, albo nie wiem co. A tymczasem dzieci sobie świetnie z wieloma rzeczami radzą. Warto wybrać takie miejsca gdzie dziecko dobrze będzie się bawiło, jasne że głupotą jest wymagać od kilkulatka zwiedzania zabytkowych miast :roll: Pamiętam jak źle wspominam zwiedzanie pięknej przecież Barcelony. Ale naprzykład większość dzieci swietnie bawi się na plaży i sam piasek i woda wystarczą żeby super spędzić czas. Dzieci lubią jeździć na rowerach i wogóle na wszystkim , ja też zastanawiałam się czy pływanie kajakiem z 4,5 letnim wtedy Bąblem to dobry pomysł. Ale woda była ciepła, Bąbel miał kapok, ja dobrze pływam, on już wtedy trochę też umiał pływać, i kajak bardzo mu się spodobał. Do dziś uwielbia spływy. Teraz z kolei zostanawiałam się czy Babelek (ma 5,5 roku) poradzi sobie z bieganiem na biegówkach. Świetnie się spisał! I bardzo mu się podobało. Nic na siłę, ale próbujemy. Pojechaliśmy , pożyczyliśmy mu sprzęt na godzinę i wzięliśmy go na bardzo łatwą płaską trasę. Bąbelek po pół godzinie i kilku wywrotkach w śniegu załapał. My jesteśmy bardzo aktywni i uwielbiamy różne formy ruchu, więc nie ma opcji żeby dzieci nam nie towarzyszyły :)

_________________
Ania


Pn sty 28, 2013 20:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 23, 2012 18:52
Posty: 278
Post Re: obawy [Dziecko z małżeństwie]
Cytuj:
To jest wszystko kwestia wyboru. Bo jeśli nie zacznie się dzieci do podroży, wyjazdów, sportu itp przyzwyczajać od razu to kiedy będzie ten dobry moment?

Kropeczko, to prawda że nalezy przyzwyczajać od małego, ale od którego wieku konkretnie to już kwestia względna. Dzieci są przecież różne. Niektórym przyzwyczajanie się do czegos pójdzie lepiej w starszym wieku, a niekoniecznie w wieku gdy nawet jeszcze nie ma roczku.

Cytuj:
Czy dobre podejście mają rodzice których dzieci mają 5 lat i jeszcze nie były na basenie?
Wiesz ludzie mają różną sytuację, niektórzy sami nie lubią pływać i nie chodzą na basen to i z małym dzieckiem nie pójdą. Nauczyć się pływać można też w późniejszym wieku, ja nauczyłam się dość szybko i wcale nie byłam aż tak małym dzieckiem bo chodziłam już do podstawówki. Nie każdy też się odważy pójść na basen z niemowlakiem. Także ja bym nie przesadzała że to jakiś wielki problem z tym późniejszym pójściem na basen.

Cytuj:
Wychowała chłopca ze sporą nadwagą, chorowitego, z tragiczną kondycją, spędzającego większość czasu w domu (oczywiście z dużym udziałem komputera i telewizora)- bo każde przeziębienie powoduje że mama nie pozwala mu wychodzić-a ja patrzę też trochę zawodowo. To sa ludzie którzy mając 30 lat są już nieraz chorzy na choroby cywilizacyjne.
Tutaj się zgodzę, nie można tak się trząść nad dzieckiem.


Wt sty 29, 2013 15:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25
Posty: 581
Post Re: obawy [Dziecko z małżeństwie]
U nas podróże zawsze były raczej bezproblemowe. Dzieci lubią jeździć samochodem (pociągiem też). Jasne, że w czasie kilkugodzinnej podróży dziecko ma prawo się nudzić, ale zawsze jakoś udawało się nam zająć im czas i szczerze mówiąc byłam z nich dumna, że tak dobrze sobie radzą.
Gorzej było zawsze z aklimatyzacją w nowym miejscu, zasypianiem itp. Ale może to wrodzone, bo kiedy ja gdzieś wyjeżdżam, też potrzebuję kilku dni, żeby się przestawić - na początku zawsze jestem zmęczona, a co za tym idzie rozdrażniona. No i wiadomo, ze dorosły jakoś stara się przezwyciężyć te nastroje (choć też to nie zawsze wychodzi), a dziecku jest trudniej.


Śr sty 30, 2013 11:19
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 40 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL