Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N cze 16, 2024 3:38



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 27 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 mój mąż moim pierwszym - ale mu na tym nie zależało:( 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt gru 14, 2010 20:15
Posty: 66
Post Re: mój mąż moim pierwszym - ale mu na tym nie zależało:(
Jeżeli nie wyjaśnicie między sobą problemów, to nawet nie będzie Was ciągnąć do współżycia. Może tkwią w Was jakieś wewnętrzne "ale" i z jednej i z drugiej strony, a może miał zły dzień w pracy. Spróbuj na to spojrzeć z innej strony i wyluzuj. A najlepiej jak porozmawiacie otwarcie i się pogodzicie:) POWODZENIA!!!
Z czasem mija fascynacja drugą osobą i to jest normalne.

_________________
Interesuje się NLP i Coachingiem


N lut 27, 2011 17:53
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25
Posty: 975
Post Re: mój mąż moim pierwszym - ale mu na tym nie zależało:(
ikm napisał(a):
agvis napisał(a):
Właśnie, dojdź do źródła problemu, najlepiej metodą eliminacji. Jeśli będziesz zadbana i pachnąca, a on dalej nic, wykreśl nieatrakcyjność fizyczną. Jeśli będziesz dla niego miła i łaskotała jego ego, wykreśl kolejną pozycję - że odpychasz go swoim zachowaniem/charakterem. Jeśli nie jest wykończony pracą i obowiązkami, odpada brak ochoty ze względu na przemęczenie. I wtedy to już faktycznie z nim porozmawiaj - czy to kwestia aż tak niskiego libido czy jakiegoś schorzenia, urazu psychicznego. Choć pewnie problem nie będzie aż tak łatwy do rozwiązania, skoro już zaczęliście być dla siebie złośliwi z jego powodu.


Agvis a dlaczego ów mąż ma mieć ochotę co chwila na seks? Gdzie sa wskaźniki ile razy w tygodniu normalny facet ma chcieć się kochać z żoną, żeby zakwalifikować go jako "normalnego", "zdrowego", " nie mającego romansu" itp.itd.
To co opisała autorka znam z własnego małżeństwa (tzn. część o niskim temperamencie u męża) i może dla mnie ta sytuacja jest naprawdę całkiem normalna, bo ja miałam identycznie :-D


Nie wiem i nic takiego nie powiedziałam. Poradziłam jej dojść do problemu metodą eliminacji.


Pn lut 28, 2011 9:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lut 09, 2009 18:57
Posty: 6
Post Re: mój mąż moim pierwszym - ale mu na tym nie zależało:(
Dziękuję za pomoc, szczególnie Tobie Mały_kwiatek i ikm.
Nie jest tak, że uciekam na forum żeby uniknąc rozmowy z mężęm - u nas rozmowy są, czasem trwają i trwaja, ale zawsze kończą się porozumieniem i wybaczeniem. Tym razem po prostu byłam zszokowana tym, ze mój mąz nie widzi tego, jak jego słowa mogły mnie zranić ("szkoda że sie nie wyszalałas przed ślubem") i zaczełam się zastanawiać, czy to nie ja już coś wymyślam i się czepiam.
Co do samego problemu rzadkiego jak dla mnie współżycia, to najpierw próbowałam wszystkiego własnymi siłami. Różne bajery nie daja nic, wiem, że mojemu mężowi sie podobam, a na wakacjach, gdy nie jest zmęczony i zestresowany pracą, częstotliwość współżycia wcale zawrotnie nie wzrasta. Więc chyba tak juz jest. Z pogodzeniem się z tym mam kłopot, bo mam sporo kompleksów i jego brak ochoty to czesto chore myślenie u mnie - "widocznie go nie pociagam, jestem brzydka" itp. Ale i tego jestem świadoma i walcze z tym u siebie. NPR nie stosuję na razie, bo mam problemy z płodnością i leczę się hormonalnie,a ciąża na razie mi nie "grozi".
I tu - dziękuję ikm - wiedząc że nie ja jedna, łatwiej bedzie mi sie pogodzic z obecnym stanem. A ponieważ na fora żadne generalnie nie wchodzę, jestes pierwszą kobietą, o której wiem, że ma tak jak ja i z tym żyje.
Natomiast co do kłótni. Mój mąz na drugi dzień powiedział że zdał sobie sprawe że takie słowa mogły mnie zaboleć. Natomiast rzeczywiście nie jest "wielce zaszczycony" samym faktem ofiarowania mu mojego dziewictwa, bo po prostu nie traktuje tego tak jak ja. I o to właśnie mi chodziło, że dla niego fakt życia w czystości nie ma znaczenia, bo jest średnio praktykującym katolikiem a dla mnie ma, uważam że ofiarowanie takiego daru z siebie to jest coś. Jednak szanuję to, że mój mąż nie mysli tak jak ja, w końcu nie jest moją kalką, a w priorytetowych sprawach dawno sie dogadaliśmy i jest ok.
I nie rozumiem tylko tego, mały_kwiatku, chociaż bardzo sie starałam:
W drugim zdaniu wkładasz mężowi idee, których on nie ma, tylko je wymyśliłaś sama, w dodatku przekonujesz siebie, że Ty musisz z tym żyć, mimo, ze te idee Cię krzywdzą i nie doceniają.
Możesz mi to wyjasnić? :)
Dziekuje i pozdrawiam


Pn lut 28, 2011 18:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25
Posty: 581
Post Re: mój mąż moim pierwszym - ale mu na tym nie zależało:(
kelpie26 napisał(a):
Z pogodzeniem się z tym mam kłopot, bo mam sporo kompleksów i jego brak ochoty to czesto chore myślenie u mnie - "widocznie go nie pociagam, jestem brzydka" itp.


Powiedz mu o tym. Porozmawiajcie na ten temat. Mówię z własnego doświadczenia (jestem kolejną kobietą z podobnym układem temperamentów w małżeństwie i też miałam z tego powodu kompleksy). To nie jest też tak, że tylko Ty musisz się z tym pogodzić - jesteście w tym w dwójkę i jeśli on czasem się przemoże, wiedząc jakie to dla Ciebie ważne, to korona mu z głowy nie spadnie (ale oczywiście musi chcieć się przemóc z miłości do Ciebie, a nie "z łaski" i z pretensjami, tylko tak, żeby Tobie okazać miłość) - ale o tym trzeba otwarcie i delikatnie rozmawiać. A może znajdziecie inne sposoby, w jakie on mógłby okazywać Tobie zainteresowanie, tak, aby Cię dowartościować. Bo chyba głównie chodzi o to, żebyś się czuła kochana i upragniona, a sam seks jest na drugim miejscu, nie? Przynajmniej ja tak mam. I on tez nie może mieć poczucia, ze się go do czegoś zmusza...

To są trudne tematy do rozmowy, wiem, ale to w końcu przynosi efekt w postaci lepszego zrozumienia się nawzajem.

(Osobiście słyszałam o jeszcze jednym takim małżeństwie - chociaż nie znam osobiście - więc jest nas więcej, głowa do góry!)


Pn lut 28, 2011 18:46
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 23, 2010 14:42
Posty: 695
Post Re: mój mąż moim pierwszym - ale mu na tym nie zależało:(
kropeczka_ns napisał(a):
Faktycznie nietypowa sytuacja. Kelpie zarzuty twojego męża sa absurdalne i chyba facet nie wie co gada. Jestem pewna że gdybyś przed nim miała pięciu innych miałby większy problem. Poza tym nie wiem czy da się tak "wyszaleć" na zapas.


tak, tylko że gdyby sytuacja byla odwrotna tzn. męzczyzna mialby wieksze potrzeby, a kobieta mniejsze i jej by się to nie podobalo, to juz by był raban w stylu: " jaka ta kobieta jest biedna" i ze maz nie moze jej do niczego zmusic itp.

_________________
Lwy pożrą Chrześcijan... a Pogan zadepczą słonie...


Śr mar 02, 2011 16:45
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02
Posty: 3507
Post Re: mój mąż moim pierwszym - ale mu na tym nie zależało:(
kelpie26 napisał(a):
I nie rozumiem tylko tego, mały_kwiatku, chociaż bardzo sie starałam:
W drugim zdaniu wkładasz mężowi idee, których on nie ma, tylko je wymyśliłaś sama, w dodatku przekonujesz siebie, że Ty musisz z tym żyć, mimo, ze te idee Cię krzywdzą i nie doceniają.To psychologiczny syndrom ofiary, który kodujesz sama w sobie. Przemyśl to i postaraj się wycofać z tej drogi. Nie sądzę by była Tobie potrzebna na własne życzenie, a Twojemu mężowi tym bardziej.

Możesz mi to wyjasnić? :)
Dziekuje i pozdrawiam


W drugim zdaniu napisałaś tak:

Kelpie26 napisał(a):
I nie wiem: naprawde nie ma to znaczenia? Lepiej miec żone doswiadczoną, po kilku związkach, z bujnym życiem erotycznym? Ja wiem że nie, ale musze patrzeć na to tak, jak patrzy mój mąz, dla niego wzgledy duchowe w tym akurat aspekcie nie grają żadnej roli.


Włożyłaś bezpodstawnie mężowi na podstawie emocjonalnej wymiany zdań i sprzeczki następujące przekonanie:
Lepiej miec żone doswiadczoną, po kilku związkach, z bujnym życiem erotycznym?

On tak nie uważa, a przynajmniej z Twojej wypowiedzi to nijak nie wynika. Przeciwnie, wszystko wskazuje na to, że to przekonanie sama wymyśliłaś, aby dopełnić własnej krzywdy i stać się choc na chwilę ofiarą swego męża. Na tym polega hodowanie w sobie syndromu ofiary i o to mi chodziło, byś sobie to uświadomiła i nie brnęła w tym kierunku, bo to jest szkodliwe i dla Ciebie i dla męża i dla Waszego związku.

Pozdrawiam

_________________
Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji.
Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.


Śr mar 02, 2011 20:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 04, 2004 14:38
Posty: 45
Post Re: mój mąż moim pierwszym - ale mu na tym nie zależało:(
"Musisz się pogodzić z tym, że Twój mąż ma mniejsze potrzeby. Ja się pogodziłam i musiałam dostosować do mojego męża - jakie inne miałam wyjście?(...)
Kolejna rzecz - w NPR na seks trzeba czekać kilka tygodni i trzeba się z tym pogodzić a Tobie raz na tydzień seks to za mało? :D Zapewne więc nie stosujecie NPR i nie nauczyłaś się jeszcze wstrzemięźliwości :D"
Jakoś nie bardzo rozumiem..
Czy tylko jedna strona ma się dostosowywać ? W małżeństwie chyba najważniejszy jest kompromis.
Po drugie - stosowani NPR i długa wstrzemięźliwość nie wygasza libido :shock: "Raz na tydzień mało" ( a jak faza niepłodności poowulacyjnej trwa 7 dni to 1 raz w ciągu tych siedmiu dni to dużo??)

_________________
JEZU,UFAM TOBIE!!!


Pt mar 04, 2011 15:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sty 19, 2011 15:35
Posty: 100
Post Re: mój mąż moim pierwszym - ale mu na tym nie zależało:(
Wiesz, ja też nie dostałam od męża fanfarów z powodu dochowania czystości - z jego punktu widzenia to była raczej moja fanaberia, ale zgodził się na nią, co nie oznacza, że doceniał wagę tego faktu. Obnoszeniem się tym nigdzie nie zajdziesz - musisz inaczej budować z nim bliskość, a na taki zarzut jaki padł miałabym tylko jedną odpowiedź "nie wyszalałam się z innymi, bo uznałam, że jesteś wyjątkowy i chciałam wyszaleć się z tobą".


So mar 05, 2011 22:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33
Posty: 624
Post Re: mój mąż moim pierwszym - ale mu na tym nie zależało:(
carolinka napisał(a):
Po drugie - stosowanie NPR i długa wstrzemięźliwość nie wygasza libido :shock:

Nie, ale zmusza kobietę do współżycia w okresach niższego libido.


N mar 06, 2011 21:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 04, 2004 14:38
Posty: 45
Post Re: mój mąż moim pierwszym - ale mu na tym nie zależało:(
Cytuj:
Nie, ale zmusza kobietę do współżycia w okresach niższego libido.

To prawda , tyle że moja odpowiedź dotyczyła tego zdania: "Kolejna rzecz - w NPR na seks trzeba czekać kilka tygodni i trzeba się z tym pogodzić a Tobie raz na tydzień seks to za mało? :D Zapewne więc nie stosujecie NPR i nie nauczyłaś się jeszcze wstrzemięźliwości :D"
Stosując NPR raczej zawsze ma się niedosyt zbliżeń...

_________________
JEZU,UFAM TOBIE!!!


Pn mar 07, 2011 18:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 16, 2012 20:50
Posty: 11
Post Re: mój mąż moim pierwszym - ale mu na tym nie zależało:(
Też się dziwię , że tacy mężczyźni istnieją, mam znajomego który bardzo wypominał żonie brak dziewictwa, a teraz zdradza ją przy każdej okazji i twierdzi że to jej wina, a ona zawsze powtarza że to częściowo prawda (czym mnie irytuje)) i tak tkwią w takim związku.


Wt gru 18, 2012 20:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lip 13, 2010 13:04
Posty: 154
Post Re: mój mąż moim pierwszym - ale mu na tym nie zależało:(
Ręce opadają. Jak facet nie chce to jest zły, i coś z nim "nie tak", ale jak kobie ta nie chce to już jest ok... Popaprana logika pewnych osób.

_________________
[b]Złe termometry mówią mi, Że ty masz ciągle płodne dni[/b]


Cz sty 31, 2013 14:39
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 27 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL