Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr lis 05, 2025 23:10



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 43 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 jak się porozumieć? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So kwi 21, 2007 7:24
Posty: 4
Post jak się porozumieć?
Witam wszystkich, jestem pierwszy raz na forum. Mam pewien problem i bardzo proszę o radę. Jestem w małżeństwie od 8 miesięcy, w sumie jesteśmy razem ponad 6 lat. Mój mąż zawsze miał problem z wyrażaniem własnych uczuć, ze szczerą rozmową - tak został wychowany. U niego w domu rozmawiało i rozmawia się w zasadzie tylko o innych lub o błahych sprawach, ale nikt nie rozmawia ze sobą szczerze. (idealnym tego dowodem jest brat męża, który studiuje, przyjeżdża na weekendy i z nikim nie rozmawia - jeździ gdzieś samochodem z kolegami, przychodzi nad ranem i śpi do popołudnia, a jeśli po coś przyjdzie to najwyżej po 2 rzeczy: pożycza ubrania męża lub prosi, żeby go zawieźć na jakąś imprezę.) U mnie z kolei zawsze panowała reguła "kawa na ławę" - wszystko było omawiane na bieżąco i dzięki temu nie było żadnych tajemnic czy niedomówień. Bardzo trudno krótko wyjaśnić mi, na czym polega problem, więc podam przykład z wczoraj i dzisiaj.
Wczoraj mój tato poprosił męża, żeby pomógł mu reperować ogrodzenie. Zgodził się, ale ze straszną łaską (tak to wszyscy odebrali). Wiem, że chodziło mu o to, że będzie musiał wcześniej wstać, a pracował cały tydzień. Przez całą drogę do domu nie odzywał się do mnie, złościł się na psa, ale kiedy próbowałam rozmawiać, twierdził, że wszystko jest ok (zawsze tak robi - zamyka się). Po przyjeździe sprzątał samochód, potem usiadł przy komputerze, nie odzywając się. Bez słowa poszedł się wykąpać, bez słowa położył się i zasnął. Kiedy go pytałam o powód zdenerwowania, o ę sytuację, mówił, że mi się wydaje itd. Dzisiaj również bez słowa wstał, zjadł śniadanie, podziękował i już miał wyjść. Na moje prośby o rozmowę powiedział tylko:"dajmy już temu spokój" i wyszedł. To boli, naprawdę. Nie potrafię z nim rozmawiać, nie wiem, co zrobić, żeby się otworzył. W takich sytuacjach staje się obcym zimnym człowiekiem. Ale przecież jesteśmy małżeństwem, szczerość jest niezbędna, żeby między nami były jasne relacje.
Może ktoś przeżywa coś podobnego? Proszę o radę.


So kwi 21, 2007 9:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Nie da się na dłuższą metę ciągnąć jakiegokolwiek związku bez szczerej rozmowy.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


So kwi 21, 2007 9:47
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post Re: jak się porozumieć?
kulka napisał(a):
Może ktoś przeżywa coś podobnego? Proszę o radę.

No, ja przeżywałem coś takiego i jestem przez to rozwodnikiem.
Macie bardzo poważny problem zagrażający trwałości związku.
Moja rada: poradnia małżeńska i pewnie psychoterapia. Teraz. Zaraz. Bo przyjdzie moment, że będzie zbyt późno.
Nie bójcie się prosić o pomoc - psychologowie są prawdziwymi lekarzami i bynajmniej nie są od leczenia wariatów ;) - oni są od pomocy takim ludziom jak wy.

Pozdrawiam

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


So kwi 21, 2007 10:18
Zobacz profil

Dołączył(a): So kwi 21, 2007 7:24
Posty: 4
Post 
Masz rację, ja również absolutnie nie uważam, że psycholog, czy psychiatra są "od wariatów". Chodziłam kiedyś do psychologa, kiedy miałam problemy z przyszłą teściową. Rozumiem, że to bardzo by pomogło, ale w jaki sposób namówić do tego męża? Przecież on uważa, że problemu żadnego nie ma, dla niego takie zachowanie jest naturalne. Dodam jeszcze, że jego rodzice są małżeństwem na odległość - ojciec w stanach, matka w Polsce. on przyjeżdża tylko na 2-3 miesiące w roku, na wakacje. Wiedziałam juz przed ślubem, że będzie ciężko, że muszę mu pokazać na czym polega prawdziwa rodzina, ale przecież ja też mam uczucia i coraz trudniej to znoszę.


So kwi 21, 2007 10:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post 
Być może on zamyka się bo uznaje, że to najlepsza metoda na uniknięcie konfliktu, może nie chce cię po prostu ranić kłótnią, i nie zdaje sobie sprawy, że sprawia ci krzywdę właśnie przez swoją zamkniętą postawę i brak szczerości. Moim zdaniem powinnaś mu powiedzieć szczerze (ale delikatnie) o tym jak bardzo cię rani jego zamknięta postawa. Bo z twojego wyznania wynika, że mówisz mu o tym, że oczekujesz od niego rozmowy, ale nie mówisz mu o tym jak boli cię jego zamknięta postawa. Daj mu do zrozumienia, że przed tobą jako jego żoną nie musi się kryć, a swoim brakiem zaufania tylko oddala was od siebie. Jeśli to nie pomoże to być może rzeczywiście powinnaś zaciągnąc porady u psychologa. Ale może się udać bo przecież kiedyś okazał się na tyle otwarty by ci się oświadczyć, więc do otwartości jest jednak zdolny. :)

_________________
www.onephoto.net


So kwi 21, 2007 10:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Ja też namawiam do wznowienia kontaktu z psychologiem - żeby nie szukać rozwiązań na oślep i by w tym wszystkim ochronić siebie.

pozdrawiam serdecznie :-)


So kwi 21, 2007 11:01
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3858
Post 
Coż mi jest trudno zrozumieć jak można byc ze sobą 6 lat podczas ktorego wszystko dobrze sie układało, no bo gdyby było cos nie tak to pewnie nie wstapilibyscie w zwiazek małzeński .A moze własnie odwlekaliscie to zamążpójscie tak długo bo wiedzieliscie ze macie niezgodne haraktery i 8 miesiecy temu np .Z przyczyn ekonomicznych juz dłuzej nie mogliscie tego odwlekać i wstapiliscie w ten błedny zwiazek.Mam dla ciebie teraz rade ,nie wiem kto chciał tego zwiazku i z jakiego powodu wy to wiecie najlepiej ,ale nie próbuj teraz z nim na siłe rozmawiać bo po prostu ucieknie od Ciebie i nici będą z tego małzeństwa .Skoro przez 6 lat mogłaś z nim rozmawiać a mimo to niezrozumiałas jego intencji ,jego harakteru ,czy jego rodziny,to chyba nie sądzisz że uda ci sie to teraz z powodu zawarcia zwiazku małżeńskiego .Małżeństwo nie jest sposobem na rozwiazanie problemów ono nie odmienia ludzi .Jezeli jednak on zmieniał sie w ciagu tych 8 miesięcy a wczesniej był fajny co jest małoprawdopodobne to nie jest to duzy kłopot ,wystarczy tylko że przypomnisz sobie co zmieniło sie w ciagu tych 8 miesiecy ,naprawisz to a chłopak będzie jak nowy.


So kwi 21, 2007 11:04
Zobacz profil

Dołączył(a): So mar 24, 2007 11:15
Posty: 312
Post 
Przepraszam, że walnę z grubej rury. ale od tego jest seks. Właśnie w tym momencie najłatwiej jest przedrzeć się do partnera. Przecież w czasie seksu się także rozmawia.


So kwi 21, 2007 11:05
Zobacz profil

Dołączył(a): So kwi 21, 2007 7:24
Posty: 4
Post 
bardzo Wam wszystkim dziękuję. Paschalis , wiele razy mówiłam mu jak się z tym czuję. Wiem, że mnie kocha i nie chce ranić. Na pewno nie zamyka się z powodu lęku przed kłótnią - nie należę do osób, które rozwiązują problemy podniesionym głosem, stawiam na szczerą rozmowę. U mnie w domu zawsze głośno mówiło się o uczuciach, odczuciach, problemach itp. Mój spowiednik (pierwszy ksiądz, który nie bał się poświęcić mi czasu) zasugerował, że mężczyźni tak mają - nie otwierają się. Nie zgadzam się z tym, znam meżczyzn skorych do otwartych rozmów. Wydaje mi się, że jeśli już, to jest to cecha osobowościowa,mojego męża.
Coraz trudniej jest mi zacząć taką rozmowę, przyłapałam się, że czekam na tzw. "odpowiedni moment", ale żaden nie jest dobry - jakbym mówiłą do ściany. On zazwyczaj kończy rozmowę szybko przechodząc z problemem do porządku dziennego. A ja sie gryzę, bo tak nie potrafię.


So kwi 21, 2007 11:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Renata_ZG napisał(a):
Przepraszam, że walnę z grubej rury. ale od tego jest seks. Właśnie w tym momencie najłatwiej jest przedrzeć się do partnera. Przecież w czasie seksu się także rozmawia.
A ja wątpię, że w sytuacji, gdzie nie ma w ogóle rozmowy o uczuciach, akurat ta sytuacja będzie najlepszym podłożem do jej nawiązania. Ja bym zaczęła od rzeczy banalnych.

Kulko - masz rację co do tego, że nieumiejętnośc rozmowy o uczuciach, czy wręcz w ogóle wypieranie się jakichkolwoeik uczuc to nie jest cecha "męska". To efekt określonego stylu wychowania.
I to nie jest Twoja wina, że nie potrafisz się przebić przez ten mur. To nie jest Twoja wina.


So kwi 21, 2007 11:18
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3858
Post 
Czy chcesz Renato zeby mu jeszcze sex zbrzydł z powodu tych rozmów ,może on po prostu nie lubi rozmawiać ,nie rozmawiał z nią przez 6 lat ,dlaczego wiec miałby zacząć rozmawiac z nią teraz?Nie próbujmy małzeństwem zmieniac ludzi ,bo małżeństwo do tego nie służy.


So kwi 21, 2007 11:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
Małżeństwo nie jest sposobem na rozwiazanie problemów ono nie odmienia ludzi .
Święta prawda.


So kwi 21, 2007 11:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
sex
Czy jest coś złego w słowie seks?
;-)


So kwi 21, 2007 11:20
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lis 23, 2004 16:10
Posty: 552
Post 
Mężczyźni zazwyczaj nie są zbyt wylewni. Nawet jeśli trapi ich jakiś problem, to trawią go przede wszystkim w sobie. Kobiety natomiast problem uzewnętrzniają, kładąc "kawę na ławę". Tak więc, pierwsza sprawa to różnica pomiędzy męską i żeńską naturą. Możliwe, że u Twego męża to przybiera nieco większe rozmiary niż u typowego mężczyzny.

Kolejna sprawa to to, że faceci z reguły podświadomie obawiają się odrzucenia. Taki najwidoczniej jest też Twój mąż. Nie chce mówić o problemach, bo z jednej strony jak większość mężczyzn, stara się go strawić wewnątrz, a z drugiej strony obawia się, że rozmowa o problemach mogłaby wywołać kłótnię, a to mogłoby zatruć Wasz związek, wprowadzić nieprzyjemną atmosferę i nie daj Boże stopniowo go zniszczyć. Wiem, że takie wnioskowanie wydaje się absurdalne, ale jednak często tak właśnie jest. Zaprzecza istnieniu problemu, a jeśli nie ma problemu to nie ma kłótni, jeśli zaś nie ma kłótni, to wszystko w związku jest ok i wtedy związek jest szczęśliwy. Po prostu bardzo Cię kocha i chce żebyście byli szczęśliwi. Ze strachu przed odrzuceniem i przed tym by Cię nie stracić, odrzuca istnienie wszelkich problemów, w jego mniemaniu w trosce o dobro związku.

Oczywiście nie mogą na sto procent stwierdzić, czy jest właśnie tak jak opisałem, ale na podstawie Twego opisu i znajomości męskiej natury, myślę, że jest w tym wiele prawdy. Naturalnie taki stan rzeczy nie jest dobry. Moim zdaniem powinnaś wyprowadzić męża z błędu i uświadomić mu, że żeby dobrze związek funkcjonował konieczna jest szczera rozmowa, a nie tak jak mu się wydaje zaprzeczanie istnienia problemów. Oczywiście trzeba to zrobić na spokojnie, delikatnie, zapewniając o Twojej miłości bez czynienia mu wyrzutów, żeby nie odebrał tego jako atak. Może zacznij od powiedzenie mu tego, co napisałaś nam na forum.

Jak to zwykle bywa w związkach na pewno bardzo się kochacie, a wszystkiemu winne są wyłącznie nieporozumienia, a także inne postrzeganie tych samych spraw przez mężczyzn i przez kobiety, co wynika z ich różnych natur.

_________________
http://www.ksiega-starcow.blogspot.com
http://www.orthphoto.net


So kwi 21, 2007 11:27
Zobacz profil

Dołączył(a): So mar 24, 2007 11:15
Posty: 312
Post 
kochani ja wiem, co mówię, chyba nikt nie ma takiego milczka w domu jak ja, a jednak kilka lat małżeństwa i wszystko potrafię z niego wyciągnąć :)

trzeba zacząć tak jak ktoś powiedział powolutku, banalne sprawy, i koniecznie bez melodramatyzmu, mężczyźni tego nienawidzą !!!!


So kwi 21, 2007 11:30
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 43 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL