|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 6 ] |
|
| Autor |
Wiadomość |
|
Sagittarius
Dołączył(a): N kwi 08, 2007 20:08 Posty: 17
|
 Podobieństwa i różnice
Proszę Was o opinie, rady, refleksje, zwłaszcza osoby które mają doświadczenia w związkach. Może ktoś powie, że to złe miejsce na takie pytania - mnie jednak zależało, żeby zapytać tutaj.
Mam pytanie i problem. Nie wiem, jak zachować równowagę pomiędzy szukaniem osoby podobnej sobie a byciem otwartym na inność. Tłumaczę jaśniej. Otóż jest w moim otoczeniu dziewczyna, która od pierwszego spotkania „wpadła mi w oko” zwróciłem na nią uwagę, bo uznałem za ładną osobę, miała wiele cech wyglądu, które mi się podobają. Nie znam jej dobrze, jednak wystarczyło, aby zaobserwować niektóre cechy charakteru i widzę, że część z nich jest dla nas wspólna (np. oboje jesteśmy spokojni, podobnie się zachowujący, niepchający się na pierwsze miejsca, podobne zaintersowania), ale widzę też coś, co nas różni (np. ona wydaje się być czasem nieco zarozumiała, chłodna, stwarzająca dystans – to tylko niektóre). Jasne, nie szukam własnej kopii, dziewczyny, która będzie pod linijkę, taka jak sobie wymyśliłem.
Jestem młody, mam trochę ponad 21 lat i tak naprawdę dużo nie wiem o życiu, byciu z kimś, jednak wiem też tyle, że budzą się we mnie wątpliwości obawy w pewnych sytuacjach, nie wiem czy zasadne. Chodzi o to, że nie wiem, jak zachować zdrowy rozsądek, jak to jest w życiu. Chciałbym zachować właściwe proporcje między szanowaniem odmienności drugiej osoby (nie czekam, że dziewczyna będzie moim sobowtórem), a szukaniem dziewczyny podobnej mnie, bo wiemy wszyscy, że to konieczne – być sobie pokrewnym, jednak odmienność też jest bardzo ważna. Poza tym trzeba być realistą.
Proszę o rady, refleksje na ten temat, jak to jest w Waszych historiach życiowych, czy warto próbować, zaczynać jeśli widzi się duże różnice między ludźmi? Może komuś mój problem wyda się wydumany i śmieszny, jednak ja po prostu mając jakieś tam doświadczenia chcę być ostrożny. Z jednej strony chciałbym spróbować znajomości z tą dziewczyną, ma coś wspólnego ze mną, no i do tego mi się podoba, poza tym wiem (powiem nieskromnie), że też zwróciłem jej uwagę. Znacie na pewno to uczucie kiedy dwie osoby są sobą zainteresowane – spojrzenia na wykładach, ćwiczeniach, szybkie odwrócenie wzroku, uśmiechy... Wiem, że może z tego cos być, na początku różnice nie będę przeszkadzać, ale zakochanie mija, pojawia się codzienność ,gdzie zbytnia różnica charakterów daje o sobie znać.
Proszę powiedzcie jak to jest – czy to normalne, że pary różnią się od się odo siebie tak bardzo (bo, że różnią, to wiem), czy po prostu uległem temu, że mi się podoba i zwraca na mnie uwagę, a nasza zbytnia odmienność będzie przeszkodą i lepiej zapomnieć o niej.
Przepraszam, za chaos, ale on też jest we mnie.
Małżonkowie, narzeczeni, pary, powiedzcie, jak to jest w życiu...
Pozdrawiam... S.
_________________ Moja głowa pełna myśli jest Jak nabrzmiały z ptaków krzew...
|
| N gru 06, 2009 23:52 |
|
|
|
 |
|
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
 Re: Podobieństwa i różnice
Mi to wygląda na pytanie z stylu - które ze zdań bardziej pasuje do mnie i moich relacji z kobietami: - Ciągnie swój do swego, bądź, - Przeciwieństwa się przyciągają. Ja Ci nic nie doradzę. 
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
| Pn gru 07, 2009 2:00 |
|
 |
|
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
 Re: Podobieństwa i różnice
Nie da się uniknąć różnic między dwoma osobami. One wystąpią zawsze. Myślę, że cały problem polega na tym, że Ty chcesz już od razu zdecydować czy ona jest odpowiednia czy nie, a to jest bardzo trudne. I nie chodzi o to, że to złe, że chcesz tak zrobić, bo z pewnością masz dobre zamiary i intencje. Problem w tym, że większość rzeczy i tak poznaje się (i "sprawdza") w związku. To w nim poznasz sposób jej reagowania na zdanie inne niż jej własne, na przeróżne (w tym negatywne) emocje i zdarzenia (zniecierpliwienie, obrażanie się, stres, kłótnię, cierpliwość, miłość do innych ludzi, hojność, ofiarność, dobra wola, wartości, priorytet związku, szczerość itd).
Jak więc sprawdzić czy dane różnice nie są za duże? Wydaje się to bardzo trudne, ale moim zdaniem tak nie musi być. To co trzeba przede wszystkim sprawdzić to to, czy jest możliwość zbudowania fundamentu pomimo różnic. [aczkolwiek należałoby jeszcze dopowiedzieć, że to sprawdzenie może czasami długo zająć, a może być też potrzebne bycie w związku] Czy jest coś co mogłoby być takim wspólnym dla Was fundamentem będącym dla Was oparciem i czymś, na czym moglibyście się oprzeć niezależnie od jakichkolwiek problemów i różnic poglądów. Moim zdaniem takim idealnym fundamentem jest wiara będąca relacją miłości z Bogiem.
Jeżeli obydwie osoby są wierzące, to nawet gdyby się kłóciły, nawet gdyby się ostro zraniły, gdyby się poobrażały i nie chciały ze sobą gadać, nawet gdyby im się odechciewało wszystkiego, to ze względu na ten fundament jakim jest w tym przypadku wiara, będą walczyły o wspólne małżeństwo (a przecież do niego zmierzamy będąc w związku) - nawet gdyby nie wystarczyło już ludzkich sił i woli, to wiedzą, że Bóg im pomoże i dalej będą próbowały. W dodatku wiara jest czymś co niesamowicie do siebie przybliża i daje poczucie głębokiej intymności w związku. Powiem szczerze - gdybym miał "szukać" w tej chwili jakiejś dziewczyny, a na szczęście nie muszę i już nigdy nie będę, to prawdopodobnie w życiu nie zacząłbym głębszej relacji damsko-męskiej z osobą niewierzącą. I nie wynika to z jakiejś niechęci, z braku tolerancji inności czy innych poglądów, ale z doświadczenia jaką ogromną wartością jest dla związku wspólna silna wiara, wspólna relacja z Bogiem. Tego po prostu nie da się przecenić.
Więc... podejrzewam, że niewiele Ci pomożemy. Jakąś decyzję trzeba podjąć i wypisanie nam cech mało nam pomoże coś poradzić. W ostateczności i tak Ty musisz podjąć tę decyzję (pewnie w sporym stopniu opartą na intuicji i doświadczeniu, miejmy nadzieję, że też na rozważeniu tego) czy spróbować czy nie. My możemy jedynie napisać jakieś własne poglądy, które nie muszą być Twoimi.
_________________ Piotr Milewski
|
| Wt gru 08, 2009 17:37 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Podobieństwa i różnice
Ja bym Ci proponował, żebyś przestał myśleć i kalkulować. Nie ma wzoru matematycznego na związek. Nie ma dziedziny funkcji. Nie ma granicy tolerancji różnic i odchyłek.
Jest codzienność. Życie. I na tym musisz się skoncentrować. Zacznij, spotykaj się, może nawet zacznij związek. Sprawdź. Dzięki temu nie tylko poznasz drugą osobę, ale też lepiej zrozumiesz siebie, zdefiniujesz swoje oczekiwania - a to jest tak naprawdę najważniejsze.
Poza tym masz 21 lat. Sam z siebie wiem, że moje wyobrażenie o związku w tym wieku było kiepskie, choć wtedy wydawało mi się idealne.
Z upływem czasu się zmieniamy, zmieniają się nasze oczekiwania, potrzeby. Dotyczy to też związków, poczucia bliskości.
Siedząc i zastanawiając się nie posuwasz się do przodu. Stoisz w miejscu, a czas biegnie obok Ciebie. Zacznij coś robić i patrz na efekty.
Crosis
|
| Pt gru 11, 2009 13:53 |
|
 |
|
Sagittarius
Dołączył(a): N kwi 08, 2007 20:08 Posty: 17
|
 Re: Podobieństwa i różnice
Cytuj: Myślę, że cały problem polega na tym, że Ty chcesz już od razu zdecydować czy ona jest odpowiednia czy nie, a to jest bardzo trudne. I nie chodzi o to, że to złe, że chcesz tak zrobić, bo z pewnością masz dobre zamiary i intencje. Tak, zgadza się, masz rację... Chciałbym to wiedzieć, żeby zarówno Jej jak i sobie oszczędzić rozczarowań. Kod: Ja bym Ci proponował, żebyś przestał myśleć i kalkulować. Nie ma wzoru matematycznego na związek. Nie ma dziedziny funkcji. Nie ma granicy tolerancji różnic i odchyłek. Masz racę, Crosis... Wiem, dużo analizuję, wiem... Jumik i Crosis, bardzo Wam dziękuję za odpowiedzi, dużo mi dały.
_________________ Moja głowa pełna myśli jest Jak nabrzmiały z ptaków krzew...
|
| N gru 13, 2009 15:56 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Podobieństwa i różnice
Wiem, że to będzie ofttop, ale wydaje mi się, że właśnie znalazłem punkt, który można wpisać jako jeden z celów działania tego forum  Teista dostał rady od teisty i ateisty i za obydwie podziękował. Co ciekawe, obydwie za bardzo się od siebie nie różniły. To tylko pokazuje, że najpierw jest się człowiekiem  Dopiero później są różnice  Crosis
|
| N gru 13, 2009 18:36 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 6 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|