NPR - Jak wam to wychodzi w praktyce?
Autor |
Wiadomość |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
vesper napisał(a): Ja reprezentuję tradycjonalistyczne Ja tażke. vesper napisał(a): Słowa "Weźmijcie Ducha Mojego. Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, którym zatrzymacie, są im zatrzymane" - dotyczą bezpośrednio spowiednika. I uważam, że to on ma prawo zdecydować, czy mi odpuści czy nie.
W zasadzie zgadzam się z tym. Ale tu kwestia czy cośjest grzechem czy nie, a nie tylko czy będą odpuszczone czy nie. A jeżeli wspomnisz (lub ksiądz zapyta) o tę sferę i zauważy, że nie żałujesz i nie da Ci rozgrzeszenia to będzie dobrze czy źle?
A pozostałe cytaty z Biblii? Zwłaszcza ten o interpretacji prywatnej.
|
Pt lip 13, 2007 14:49 |
|
|
|
 |
vesper
Dołączył(a): Pt cze 08, 2007 19:55 Posty: 452
|
1) A czy ja coś prywatnie interpretuję ?Ja tylko pisałem, że nie ma skąd wysnuć wniosku, że każdy stosunek musi być otwarty na prokreację, w Piśmie nie ma o tym ani słowa.
2) No cóż - to nie będę miał rozgrzeszenia... Tu jest właśnie pewien problem wynikający z tego, że w kwestii seksu Kościół postanowił zastąpić moje sumienie Katechizmem KK. On musi mi powiedzieć zgodnie z nauką KKK. Ale wiem, że wielu spowiedników rozgrzeszy po szczerej rozmowie, bo też nie widzą w tym nic złego..
_________________ Respexit orationem humilium, non sprevit preces eorum...
|
Pt lip 13, 2007 14:53 |
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
vesper napisał(a): 1) Wg. mnie petting, jak wspomniałem, to nie jest żadne "ubezpłodnienie". Czyli zaprzeczysz, że petting z orgazmem jest stosunkiem zamkniętym na życie? Nie sądzę... a wlaśnie (mniej więcej) to jest definicja ubezpłodnienia, którą podałem. vesper napisał(a): 2) W najnowszej wersji słownika języka polskiego nie ma słowa "ubezpłodnienie" Właśnie dlatego, że jest to neologizm i musi potrwać jakiś czas zanim z powszechnego użycia przejdzie do słowników. vesper napisał(a): 3) Wyjaśnij mi, dlaczego grzechem jest petting z kobietą w ciąży.
A dlaczego mnie pytasz skoro już odpowiadałem? Nie jestem wszechwiedzącym, nie mogę więc pisać coś o czym nie mam zielonego pojęcia, nad czym się nie zastanawiałem. Tak jak napisałem - to jest bardzo niebanalny problem, którego nie mam ambicji wyjaśnić bez wiedzy i przemyśleń w tej kwestii (w przeciwieństwie do innych).
|
Pt lip 13, 2007 14:54 |
|
|
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
vesper napisał(a): 1) A czy ja coś prywatnie interpretuję ?Ja tylko pisałem, że nie ma skąd wysnuć wniosku, że każdy stosunek musi być otwarty na prokreację, w Piśmie nie ma o tym ani słowa.
A czy wlaśnie tak Kościół nie interpretuje opowieści o Onanie?
|
Pt lip 13, 2007 15:02 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
jumik napisał(a): co ze sfery sacrum ma w sobie sperma, co ja w niej "widzę". Dalczego akurat sperma? A nie cały człowiek? Sperma nie istnieje przecież w oderwaniu od mężczyzny. No i co z jajeczkiem? Jest jeszcze bardziej cenne, bo jedno na cykl - czy mamy prawo marnować ów cud, współżyjąc (jak większość nprowców przez większość ich życia) jedynie w okresie niepłodnym? jumik napisał(a): vesper napisał(a): Ale powiedz - co jest złego, w tym, że sperma wylądowała poza pochwą kobiety ? Pytasz teraz o przypadek w czasie ciąży czy ogólnie? Jeśli ogólnie to jest to oczywiste - jest to działanie antykoncepcyjne ze swej intencji, natury, a przede wszystkim skutku. Jeśli natomiast masz na myśli przypadek ciąży, to tutaj kwestia jest bardziej skomplikowana i tak jak napisałem, jest to niebanalny problem. I w intencji, i w naturze, i w skutku = "nie spłodzić dziecka" - stosuję npr od 18 lat (z przerwami). Naprawdę nie wiem, czym różni sie moja postawa od postawy kogoś, kto uzyskuje ten sam skutek z pomocą prezerwatywy. jumik napisał(a): (Ubezpłodnienie )A czy wlaśnie tak Kościół nie interpretuje opowieści o Onanie? To ja zadam pytanie retoryczne: a gdyby Onan stosował np. kalendarzyk i współżył z bratową tylko po owulacji?
Jumik, nie każdy stosunek ze swej natury jest otwarty na prokreację. Jeśli weźmiemy pod uwagę dwa cele współżycia: budowanie miłości między małżonakmi i rodzenie dzieci, to gwarantuję Ci, że w różnych etapach życia małżonków przeważa cel pierwszy. Jeśli od wielu lat stosuję npr, współżyjąc po owulacji, to robię to po to, by wykluczyć poczęcie, prawda? Współżycie nastawione także na prokreację zdarzyło mi się kilkanaście, no, może dwadzieścia razy w życiu.
Nie da się przez całe życie, także w ciąży, także, gdy nasze plany prokreacyjne są zakończone, także po menopauzie, współżyć z nastawieniem na prokreację, bo nie jest możliwe jednoczesne "chcenie" i "nie chcenie" (nie planowanie, współżycie w fazie III) dziecka. (
W kontekście realizacji obu celów współżycia można rozmawiać tylko w odniesieniu do całości, do całej historii małżeństwa, a nie do każdego stosunku z osobna.
|
Pt lip 13, 2007 15:18 |
|
|
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
vesper napisał(a): 2) No cóż - to nie będę miał rozgrzeszenia... Tu jest właśnie pewien problem wynikający z tego, że w kwestii seksu Kościół postanowił zastąpić moje sumienie Katechizmem KK. On musi mi powiedzieć zgodnie z nauką KKK. . Kościół, owszem, zastępuje Twoje sumienie, twierdząc, że na pewno grzeszysz, i jednocześnie orzeka, że to Twoje sumienie ma ostateczny głos w rozróznieniu, czy grzeszysz, czy nie. Taka schizofrenia.
|
Pt lip 13, 2007 15:23 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
jumik napisał(a): vesper napisał(a): Piszę ostro - dlatego, że kościół ten wg. mnie bezzasadny pogląd narzuca mojemu sumieniu. Mówi mi "to grzech, i koniec".. A jak ma powiedzieć? "To prawdopodobnie jest grzech"? "To jest trochę złe"?
Moim zdaniem analogicznie, jak mówi w przypadku picia alkoholu: pijaństwo to grzech. Ale nie jestem Duchem Świętym, abym mówił Kościołowi, jak ma nauczać 
|
Pt lip 13, 2007 15:30 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
jumik napisał(a): Awa napisał(a): Cyt: W sumie - wolno współżyć z antykoncepcją, ale strona jej nie akceptujaca ma to robić bez satysfakcji, za to ze świadomością, że popełnia mniejsze zło.Robic bez satysfakcji?mowa o panszczyznie czy jak?  Teresse napisał(a): Cytuj: W sumie - wolno współżyć z antykoncepcją, ale strona jej nie akceptujaca ma to robić bez satysfakcji, za to ze świadomością, że popełnia mniejsze zło. [...] Poza tym jak to ma wyglądać- bez satysfakcji- bez jęczenia i krzyków w czasie seksu czy co?? Bez orgazmu  :D (...) Odsyłam więc do stronki, którą dała mateola, bo moim zdaniem to co tam jest napisane jest niezwykle pouczające i mądre: http://www.szansaspotkania.net/index.php?page=2067 .
Oczywiście - uprościłam.
Co do mądrości... Moje rozumienie tego tekstu jest następujące: ks. Knotz uzasadnia współżycie z małżonkiem, który chce antykoncepcji zasadą tolerancji mniejszego zła. Osoba(kobieta), która jest zmuszana do współżycia ( agresja fizyczna, przemoc psychiczna, wizja zdrady) - aby nie żyć w grzechu, może takiemu mężowi "ulegać", a z tego wnioskuję, że nie wolno jej inicjować współżycia. Wolno jej jedynie biernie poddawać sie działaniom współmałżonka. Oczywiście, wolno jej (chyba) przeżyć orgazm, ale jakby przy okazji. No i ma mieć świadomość, że współżycie, którego dświadcza, jest "mniejszym złem".
Na marginesie - nie wolno stosować środków "wczesnoporonnych"... wyobrażacie sobie pijanego męża, który siłą zmusza żoną do seksu, ale przedtem grzecznie zakłada prezerwatywę?
Wyjątkowo mocne podstawy budowania jedności - moim zdaniem.
|
Pt lip 13, 2007 16:05 |
|
 |
vesper
Dołączył(a): Pt cze 08, 2007 19:55 Posty: 452
|
Jeszcze co do Onana - on się całkowicie zamknął na prokreację. Jakbym ja tak zrobił, to Kościół odmówiłby mi pobłogosławienia małżeństwa (nie można go zawrzeć nie chcąc mieć dzieci, chyba, że któraś strona jest bezpłodna). Ale nigdzie w Piśmie nie pisze, że muszę być otwarty przy każdym stosunku. Czasem mówi się, że NPR to świadome rodzicielstwo, a gumka to już dzieci niechciane. Przecież wszystko zależy od podejścia... Nie oszukujmy się - NPR służy do tego samego, co gumka. Do tego, żeby uprawiać seks, i nie mieć za każdym razem dziecka. Jeśli ożeniłbym się na studiach, to na pewno na czas studiów nie zaufam samemu NPRowi... A z seksu raczej nie będę rezygnował. Więc mam podstawy podejrzewać, że w ruch pójdzie gumka...
_________________ Respexit orationem humilium, non sprevit preces eorum...
|
Pt lip 13, 2007 16:13 |
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
mateola napisał(a): ......W kontekście realzacji obu celów współżycia można rozmawiać tylko w odniesieniu do całości, do całej historii małżeństwa, a nie do każdego stosunku z osobna.
Zgadzam się z tym całkowicie. Należy rozpatrywać całą historię małżeństwa.
Weźmy małżeństwo, które ma już dziesięcioro dzieci - bo ciągle otwierało każdy akt na takowe i nie mogą, nie chcą, nie mają siły już więcej, nie mają środków, aby te dzieci utrzymywać. Czy oni mają się ciągle i nieustannie otwierać poprzez stosunki zakończone wytryskiem w pochwie na nowe życie??? A czy ta kobieta nie ma prawa odpocząć? Zająć się wychowaniem tych dzieci, które już się narodziły? I cieszyć się pieszczotami męża?
Wg tych nauk, traktując KKK literalnie rozumiem, że nie może, bo akt jest ubezpłodniony. Musi zakryć się kołdrą, najlepiej mężowi kupić drugą i...... czekać aż będzie ten okres niepłodny. Wtedy wskoczą na siebie.. Tak?[/url]
|
Pt lip 13, 2007 16:33 |
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
monika001 napisał(a): mateola napisał(a): ......W kontekście realzacji obu celów współżycia można rozmawiać tylko w odniesieniu do całości, do całej historii małżeństwa, a nie do każdego stosunku z osobna. Zgadzam się z tym całkowicie. Należy rozpatrywać całą historię małżeństwa. Weźmy małżeństwo, które ma już dziesięcioro dzieci - bo ciągle otwierało każdy akt na takowe i nie mogą, nie chcą, nie mają siły już więcej, nie mają środków, aby te dzieci utrzymywać. Czy oni mają się ciągle i nieustannie otwierać poprzez stosunki zakończone wytryskiem w pochwie na nowe życie??? A czy ta kobieta nie ma prawa odpocząć? Zająć się wychowaniem tych dzieci, które już się narodziły? I cieszyć się pieszczotami męża? Wg tych nauk, traktując KKK literalnie rozumiem, że nie może, bo akt jest ubezpłodniony. Musi zakryć się kołdrą, najlepiej mężowi kupić drugą i...... czekać aż będzie ten okres niepłodny. Wtedy wskoczą na siebie.. Tak?[/url]
Wcześniej nie mogą być za blisko siebie, bo nigdy nie wiadomo do czego to doprowadzi. Dlatego dwie kołdry.
|
Pt lip 13, 2007 18:28 |
|
 |
ania2609
Dołączył(a): Śr lut 15, 2006 23:55 Posty: 120
|
Powiem Wam, że to jest temat, który budzi u mnie ogromne emocje. Jestem ze swoim narzeczonym od 4 lat. Walczyliśmy o czystość, tak że nieraz łzy mi leciały (jak ciężko było powstrzymać się przed zabliskim kontaktem z kimś kogo się tak bardzo kocha). Łzy mi leciały dlatego też, że wbrew pozorom po ślubie nie zmieni się tak wile. Cos mnie trafia jak sobie pomyślę, że kochając swojego męża zaś będę musiala przeżywać katusze rozterek, czy juz przekroczyłam granice bliskości czy nie. Czy nie okazałam swojego uczucia w sposób niedbały i neuporządkowany.
Sorry za te gurnolotne hasełka, ale za dwa miesiace się pobieramy i trzepie mnie coś wewnętrznie jak ktoś mi mówi, że pieszczoty w małżeństwie mogą być grzechem....
Juz pinkolić tą całą antykoncepcję. Nie rozumiem czemu gumka jest grzechem, ale już migę z niej zrezygnować Ale żeby się jeszcze martwić, że moje pieszczoty doprowadza do orgazmu bez złożenia nasionka w pochwie.  ? Ludzieeeeeeeeeeeeeeeeeeeee......
A co jak nasionka usuwają się automatycznie z organizmu mężczyzny? Jeśli plemniczki są tak święte to powinny produkowac się tylko podczas stosunku? A one non stop.... ups...
_________________ Ania
|
Pt lip 13, 2007 19:03 |
|
 |
ania2609
Dołączył(a): Śr lut 15, 2006 23:55 Posty: 120
|
Przepraszam, ze mój poprzedni post jest taki mało składny ale jestem wściekła z powodu moich rozterek, a spieszę się okrutnie, bo mecz się zaczyna.
siatka. już hymn grali...
_________________ Ania
|
Pt lip 13, 2007 19:04 |
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
mateola napisał(a): jumik napisał(a): co ze sfery sacrum ma w sobie sperma, co ja w niej "widzę". Dalczego akurat sperma? A nie cały człowiek? Sperma nie istnieje przecież w oderwaniu od mężczyzny. Co "a nie cały człowiek"? Zarówno sperma jest ważna jak i cały człowiek. mateola napisał(a): No i co z jajeczkiem? Jest jeszcze bardziej cenne, bo jedno na cykl - czy mamy prawo marnować ów cud, współżyjąc (jak większość nprowców przez większość ich życia) jedynie w okresie niepłodnym? czyli niemarnowaniem byłby właśnie seks? w takim razie marnowane jest co 1 cykl? Bardzo śmieszny pomysł i koncepcja. Kiepskie porównanie. mateola napisał(a): I w intencji, i w naturze, i w skutku = "nie spłodzić dziecka" - stosuję npr od 18 lat (z przerwami). Naprawdę nie wiem, czym różni sie moja postawa od postawy kogoś, kto uzyskuje ten sam skutek z pomocą prezerwatywy. Kościół naucza, że musi być ważny powód w odkładaniu poczęcia dziecka. Jeżeli masz ważny - dobrze, jeżeli nie - to źle z punktu widzenia nauczania Kościoła . Już tłumaczyłem nie raz czym się różni - ubezpłodnieniem (definicję podałem). Dla mnie to jest oczywista różnica. A Ty zdajesz się patrzeć teraz tylko na skutek i intencje. Z natury NPR jest dobry, z intencji to... zależy od intencji, a skutek może być podobny w NPRze jak i w antykoncepcji i zależy bardzo od intencji. mateola napisał(a): Jumik, nie każdy stosunek ze swej natury jest otwarty na prokreację. Jeśli weźmiemy pod uwagę dwa cele współżycia: budowanie miłości między małżonakmi i rodzenie dzieci, to gwarantuję Ci, że w różnych etapach życia małżonków przeważa cel pierwszy. Brawo! niech sobie przeważa momentami, ale tamten tech niech będzie. A dokładniej to nie tyle cel, co otwartość na obydwa aspekty seksu. mateola napisał(a): Jeśli od wielu lat stosuję npr, współżyjąc po owulacji, to robię to po to, by wykluczyć poczęcie, prawda? Współżycie nastawione także na prokreację zdarzyło mi się kilkanaście, no, może dwadzieścia razy w życiu. Chyba dalej nie rozumiesz. To nie jest tak, że otwartość na życie jest tylko jak uprawiam seks nastawiony na prokreację, na poczęcie dziecka. Otwartość na życie (tak jak to zdefiniowałem wcześniej) jest także, że odkładamy poczęcie z ważnych powodów i stosujemy (tylko) NPR. mateola napisał(a): Nie da się przez całe życie, także w ciąży, także, gdy nasze plany prokreacyjne są zakończone, także po menopauzie, współżyć z nastawieniem na prokreację, . A czy ktoś mówi, że się da w ciąży czy po menopauzie? Bo nie ja... mateola napisał(a): W kontekście realizacji obu celów współżycia można rozmawiać tylko w odniesieniu do całości, do całej historii małżeństwa, a nie do każdego stosunku z osobna.
"W kontekście realizacji obu celów..." małżeństwa "...można rozmawiać tylko w odniesieniu do całości, do całej historii małżeństwa, a nie do każdego stosunku z osobna". Zauważ, że uzyłaś określenia "cel". Tak, nie da się za każdym razem współżyć z celem poczęcia. Ktoś zaprzeczy? Ale co innego "cel" (takiego słowa użyłaś) a co innego otwartość/niezakmnięcie/nieubezpłodnianie.
|
Pt lip 13, 2007 19:26 |
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
mateola napisał(a): a z tego wnioskuję, że nie wolno jej inicjować współżycia. Wolno jej jedynie biernie poddawać sie działaniom współmałżonka. Jeżeli tak by było, to musiałoby to być bardzo okrutne. mateola napisał(a): Oczywiście, wolno jej (chyba) przeżyć orgazm, ale jakby przy okazji. No i ma mieć świadomość, że współżycie, którego dświadcza, jest "mniejszym złem". Zdecydowanie nie chodzi o to, że przy okazji. Nie ma być bierna, mają się cieszyć tym seksem. A co do świadomości... tak powinna mieć ta osoba, a także świadomość, że to jest stan przejściowy. Powinna rozmawiać w miarę możliwości z partnerem/partnerką, modlić się za nią/niego, inicjować inne działania w celu zaprzestania grzechu. Ale nei mylić tego z umartwianiem się. mateola napisał(a): Na marginesie - nie wolno stosować środków "wczesnoporonnych"... wyobrażacie sobie pijanego męża, który siłą zmusza żoną do seksu, ale przedtem grzecznie zakłada prezerwatywę?
A co? lepiej zamordować dziecko? Nie sądzę...
|
Pt lip 13, 2007 19:32 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|