Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Ale jak reagowac, kiedy z premedytacja rozwala lozko itp? Zwiazac? Tez przemoc. Do piwnicy zamknac? Jeszcze gorzej.
Może chemicznie go utemperować?
Są środki na nadpobudliwość dla dzieci- nie wiem na ile bezpieczne...
|
Pt kwi 18, 2008 16:33 |
|
|
|
 |
niktszczególny
Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56 Posty: 649
|
Mam dziesięcioletniego syna.
Klaps a nawet pas za najcięższe przewiny funkcjonował i funkcjonuje.
Nie jest mi przyjemnie, kiedy muszę wymierzyć taką karę bo kocham swojego syna. Zawsze jeśli to robię (a zdarza się to naprawdę rzadko) pytam się najpierw samego siebie, czy naprawdę nie powodują mną chwilowe emocje.
Nie uważam tego za złe, choć lepiej byłoby tego uniknąć. Każde dziecko jest inne, każde środowisko wychowawcze również. Zazdroszczę rodzicom, którzy cele wychowawcze potrafią realizować samymi słowami i perswazją. Ale wkurzają mnie tacy, którzy przyjęli aksjomatycznie, że dziecka się nie bije i nie dają sobie zupełnie rady. Ich dzieci to czasem rozpasane potwory, szkodzące całemu otoczeniu i bijące inne dzieci. Może jest prawdą stwierdzenie, że bicie dziecka wyzwala w nim chęć bicia innych (choć mój syn jest zaprzeczeniem tej tezy, on chyba nigdy zadnego rówieśnika nie uderzył). Na pewno jednak kłamstwem jest twierdzenie, że jeśli dziecka się nie bije to ono również nie jest agresywne. Powtarzam - wielokrotnie miałem do czynienia z takimi dziećmi i włos się na głowie jeżył.
Umiar proszę państwa we wszystkim. Wychowujmy swoje dzieci również sercem a nie tylko książką. Bo książki jak to książki. Mody się zmieniają a to my i tylko my ponosimy odpowiedzialność za wychowanie naszych pociech.
Ja sam od czasu do czasu dostałem od ojca pasem i ani wtedy ani teraz o to żalu nie mam. Zawsze wiedziałem za co. Ani Jego ani siebie za jakiś zwyrodnialców i okrutników nie uważam.
|
Śr kwi 23, 2008 17:59 |
|
 |
doubt
Dołączył(a): Wt kwi 15, 2008 18:47 Posty: 15
|
stosujesz wobec swojego syna przemoc- zimna, wykalkulowaną.
Jako środek wychowawczy.
Nie o książki w życiu chodzi w wychowaniu tylko o myślenie, praktykowanie miłości.
Twój post to tylko próba usprawiedliwienia Twoich zachowań.
Współczuję Twojemu synowi bardzo, bo ojciec, który powinien go kochać i wspierać w rozwoju i kształtowaniu charakteru poniża go.
|
Pn kwi 28, 2008 20:41 |
|
|
|
 |
niktszczególny
Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56 Posty: 649
|
A ja po prostu zazdroszczę lepszego opanowania trudnej sztuki wychowania dzieci. Też bym chciał osiągnąć wszystkie cele bez tego nieszczęsnego klapsa. Ale jak? Zdaje się, że zresztą to właśnie jest wiodącym tematem. Jeśli wiesz - pomóż mi i autorowi tematu. Proszę, służ dobrą radą, doświadczony przyjacielu.
|
Wt kwi 29, 2008 17:46 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
doubt napisał(a): stosujesz wobec swojego syna przemoc- zimna, wykalkulowaną. Jako środek wychowawczy. Nie o książki w życiu chodzi w wychowaniu tylko o myślenie, praktykowanie miłości. Twój post to tylko próba usprawiedliwienia Twoich zachowań. Współczuję Twojemu synowi bardzo, bo ojciec, który powinien go kochać i wspierać w rozwoju i kształtowaniu charakteru poniża go.
Hehe zawsze mnie bawią posty takich ludzi, którzy wiedzą wszystko lepiej od osoby, której kompletnie nie znają. ;D Klaps przemocą, no bo padnę ze śmiechu. ;D
Tekst o próbie usprawiedliwienia się też jest za mocny, chociaż w sumie standardowy i schematyczny u takich "oceniaczy".
Niech zgadnę - masz w życiu do czynienia z psychologią? :>
A klapsy, wymierzane adekwatnie i nie nagminnie, nie zaszkodzą dziecku. Od pokoleń je stosowano i co, nagle dzisiejsze dzieci nie mogą dostać w tyłek bo to przemoc? Jasne, jak ktoś napie.rdziela kablem od żelazka to jest to przemoc, ale nie nazywajmy przemocą klapsów ogólnie.
A prawda o dzisiejszej młodzieży jest taka, że nie jednemu by się ostre lańsko przydało. Dlaczego? Bo słowa już dawno przestały działać.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Wt kwi 29, 2008 18:57 |
|
|
|
 |
Brenda
Dołączył(a): Pn kwi 21, 2008 11:48 Posty: 5
|
 Cierpliwości
Ja takich uroczych chwil kiedy nie wiem co zrobić, a reagowac musze natychmiast, mam mnóstwo. Mam dwie córki. Starsza ma 2 lata, młodsza pół roku.
I musze przyznać, że jeszcze nie zdarzyło mi sie dac klapsa tej starszej, chociaż jest wyjątkowo 'ruchliwa'. Ja poprostu nie wierzę, że to by cos dało. Ilekroć doprowadza mnie do furii i próbuje np. odciągnąć ją od szuflady z moimi dokumentami i wściekła biorę ja to ona natychmiast odczuwa, że jestem na granicy wytrzymałości i jeszcze bardziej wrzeszczy.
Nie mówię wam, że słodkim głosem po raz setny tłumacze jej, 'ależ skarbie tak nie wolno', wtedy to ja juz chyba nawet jej nic nie tłumaczę, wywlekam ja z tego pokoju i czekam aż się wypłacze. Ale nie uderze jej, nie dlatego, że ktos mi tego zabrania, albo przeczytałam super podręcznik. Widzę, że agresja rodzi agresję, może tak to ujmę. Czyli to nic nie da, że dam jej klapsa.
Dzieci niesamowicie odczuwaja to co w nas siedzi.
Nigdy nie zapomne sytuacji kiedy rozpłakałam sie na jej oczach. Ona miała wtedy chyba tak troche ponad półtora roku. Miałam wszystkiego dość i wyszłam płacząc z pokoju. Moja córka nigdy jeszcze nie była tak przerażona, zaczeła takim przenikliwie smutnym głosem mówić "mama płacze", mój mąż równiez wściekły na to odpowiada "nie płacze". I tu ku naszemu zdziwnieniu ona na to "ale mama płacze!", takim tonem w stylu - ty mi tu tata nie wstawiaj kitu, przecież widzę, że płacze.
Zgadzam sie, że tłumaczyć, ale tez trzeba reagować nawet jak tłumaczenie nie pomaga. Jesli widzę, że starsza córka zaraz zrobi krzywdę młodszej siostrze to muszę na siłe ją zabrać i tłumaczenie na nic sie zda.
A skąd brać cierpliwość do dziecka? No cóż, sama nadal szukam odpowiedzi na to pytanie.
U mnie tej cierpliwości jest zawsze więcej np. jak jestem wyspana, między mną a moim mężem sie układa.
A i czytanie książek może bardzo pomóc i rozmowa z innymi jak sobie radzą w chwilach kryzysu.
Pozdrawiam wszystkie dzielne mamy, dzieci wystawiaja nas wiele razy dziennie na próbę, łącze się z wami, bo wiem, że jest czasmi baaaaardzo ciężko, ale przychodzą również takie momenty kiedy słyszymy "kocham cię" i dla tych chwil warto zyć, prawda?
|
Śr kwi 30, 2008 20:14 |
|
 |
doubt
Dołączył(a): Wt kwi 15, 2008 18:47 Posty: 15
|
nie chce mi się odpowiadać na takie zaczepiki-powiedzmy.
Padaj ze śmiechu.
Twoje wypowiedzi przypoinają mi wypowiedzi matki, która piła w czasie ciąży piwo. A gdy lekarz ją pyta, czy piła alkohol w czasie ciąży, odpowiada,że nie skądże, bo przecież piwo to nie jest alkohol.
A jestem sosobą, która kocha dzieci, ma konkretne pojęcie o ich wychowywaniu i o tym, dokąd prowadzi przemoc.
http://www.edziecko.pl/rodzice/1,79362,3883106.html
http://www.edziecko.pl/rodzice/1,79362,3333003.html
Moje dziecko ma 16 miesięcy.
Złości się smuci, zaczyna sprawdzać na jak wiele mu pozwolę.
Nie akceptuję wrzeszczenia, wiotczenia (kładę go wtedy w bezpiecznym miejscu, uspokaja się błyskawicznie).
Stawiam mu granice: co wolno, czego nie, co trzeba a co nie.
A on rozumie- bardziej lub mniej.
Zwykle słucha.
Pomaga sprzątać rozwalone zabawki i inne rzeczy.
Jak do tego doszło?
tato mu pokazał jak to się robi i często sprzątają razem.
Z bardziej skomplikowanych przypadków.
Dziecko 4 letnie zachowywało się bez kontroli, bo rodzice w przypływie miłości zaserwowali mu chaos- nie stawiając żadnych granic.
I minimalna konsekwencja.
Mam zdecydowała się na zmiany. Wprowadziła do domu zasady.
Konsekwencję.
Kary: szybkie, adekwatne, nieodroczone.
Dziecko jest wrażliwe na kłamstwo i np. gdy źle zachowuje się w centrum handlowym a matka mu mówi: uspokój się, bo więcej tu nie przyjdziemy- to dziecko wie,że to jest nieprawda, bo matka nie może żyć bez zakupów w Centrum handlowym (i prędzej czy później pójdzie tam z nią).
Po kilku tygodniach widać znaczące zmiany, jest coraz lepiej
Poczytała Jak mówić by nas słuchały jak słuchać żeby do nas mówiły.
(ta książka pomogła również mi w wychowywaniu dzieci)
(książkę polecam, bo to nie jest kolejny nudny poradnik, a książka praktyczna i ciekawa i opisuje przypadki codzienne).
Każde dziecko jest inne i inne rzeczy na nie wpływają.
Często rodzice mają problem, bo mieszkają z dziadkami dziecka, którzy nie szanują ich poglądów na wychowanie i rozpieszczają dziecko jak się da.
Dziecko potrzebuje względnej stabilizacji, punktu odniesienia i wszelkie życiowe turbulencje mogą zmienić jego zachowanie, ale nie dlatego,że dziecko jest złe, a dlatego,że nie potrafi wyrazić swoich emocji.
Niektóre dzieci są powiedzmy niegrzeczne, bo tylko wtedy mogą otrzymać to co dla nich ważne: uwagę rodziców, opiekunów.
Każde dziecko jest indywidualnością, nie ma na nie patentu.
Kamala psycholog i owszem: nawet w 7 miesiącu życia, a jak nie wtedy to czemu nie teraz?
|
Śr kwi 30, 2008 20:31 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Cytuj: A jestem sosobą, która kocha dzieci, ma konkretne pojęcie o ich wychowywaniu i o tym, dokąd prowadzi przemoc.
Spoko, tylko zauważ, że tutaj nie ma nikogo kto by poklepywał przemocy.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Śr kwi 30, 2008 20:40 |
|
 |
niktszczególny
Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56 Posty: 649
|
Dziękuję doubt. Właśnie o tę pomoc mi chodziło. Wiem już, że mam czytać Gazetę.pl!
|
Cz maja 01, 2008 1:38 |
|
 |
Paweł78
Dołączył(a): So kwi 26, 2008 0:28 Posty: 3
|
Czasem łatwo się mówi... gorzej jest z praktyka w wychowaniu bo są takie sytuacje gdzie człowiek naprawdę zastanawia się jaka kara będzie dla dzieciaka właściwa. Zoaczcie wokół siebie na efekty bezstresowego wychowania... czy o to nam chodzi? I nie mylmy dyscypliny ze znecaniem się nad dzieckiem bo nie wiem czy lanie pasem za największe przewinienia jest już maltretowaniem...
|
Cz maja 01, 2008 14:37 |
|
 |
doubt
Dołączył(a): Wt kwi 15, 2008 18:47 Posty: 15
|
niktszczególny napisał(a): Dziękuję doubt. Właśnie o tę pomoc mi chodziło. Wiem już, że mam czytać Gazetę.pl!
skoro chcesz się tylko do gazety.pl ograniczać
Nie chce mi się poszukiwać artyułów o szkodliwości klepania, wszędzie, w różnych źródłach nie tylko w gazecie.
Możesz sobie poszukać a to są przykłady.
Rozumiem,że z mojego posta najbardziej interesujące były te linki
to faktycznie
a cała reszta?
Tak na marginesie ksiażka Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły, nie ostała wydana przez gazetę i tę lekturę bardziej polecam.
http://www.mareno.pl/prod/MIDN/83-7278-023-4
Paweł zastanawiać się można i można próbować różnych metod.
A co najważniejsze najlepiej zapobiegać (tzw. złemu zachowaniu niż później karać. 
|
Cz maja 01, 2008 18:14 |
|
 |
niktszczególny
Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56 Posty: 649
|
Masz swoje własne pociechy doubt? Bo z Twojego posta nie za bardzo to wywnioskowałem. Coś pisałeś o 16-miesięcznym? Bo już nie wiem, gdzie książka, a gdzie prawda... 
|
Cz maja 01, 2008 21:39 |
|
 |
doubt
Dołączył(a): Wt kwi 15, 2008 18:47 Posty: 15
|
Mam 16 miesięcznego syna.
|
Pt maja 02, 2008 6:56 |
|
 |
Paweł78
Dołączył(a): So kwi 26, 2008 0:28 Posty: 3
|
A co zrobisz doubt jak twój syn będzie miał 10-15 lat i nie będziesz mógł sobie z nim poradzić metodami "bezstresowymi"?
|
Pt maja 02, 2008 10:02 |
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
Paweł78 napisał(a): A co zrobisz doubt jak twój syn będzie miał 10-15 lat i nie będziesz mógł sobie z nim poradzić metodami "bezstresowymi"?
Wtedy to już i metody "stresowe" nie pomogą, powie /.../ (żeby tylko).........
i wyjdzie do kolegów
drobna korekta - mateola
|
Pt maja 02, 2008 10:14 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|