Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 11, 2025 10:55



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 181 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 13  Następna strona
 Jeśli nie partnerstwo, to co? 

Jaki model malżeństwa Ci odpowiada?
Partnerski 56%  56%  [ 18 ]
Tradycyjny 19%  19%  [ 6 ]
Mam swoją własną koncepcję, którą staram się/będę się starać wprowadzić w życie swojej rodziny 6%  6%  [ 2 ]
Zupełnie nie mam zdania, jestem na etapie poszukiwań 9%  9%  [ 3 ]
Małżeństwo to przeżytek 9%  9%  [ 3 ]
Liczba głosów : 32

 Jeśli nie partnerstwo, to co? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
Wanda napisał(a):
Proszę, wytłumacz mi, jak ma wygladać rodzina w której pani kierownik, czy dyrektor, czy w ogóle jakakolwiek kobieta pracująca na odpowiedzialnym stanowisku, zarzadzająca "zasobami ludzkimi", przyjdzie do domu? I co? nagle stanie się potulną żonką, słuchającą męża, który ewentualnie z nią coś skonsultuje? Czy może raczej lepszym wyjściem dla takiej rodziny byłaby demokracja i rozwiązywanie problemów na zasadzie kompromisu?

Nadal nie widzę problemu :D Zresztą chyba masz jakieś dziwne wyobrażenia na temat modelu tradycyjnego - tam też podejmuje się kompromisy...

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Śr lut 23, 2005 13:22
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 12, 2004 11:43
Posty: 39
Post 
Agniulka napisał(a):
Nie dojdziemy do porozumienia, bo ty wychodzisz z założeń subjektywistyczno-feministycznych a ja wręcz przeciwnie od obiektywizmu naukowego i Ewangelii


hehe ja bardzo nie lubie feministek, ale nie podoba mi sie tez twoje stanowisko w tym watku, bo ono wlasnie nakreca radykalizm feministek i daje im argumenty do reki.


Śr lut 23, 2005 13:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Cytuj:
Nadal nie widzę problemu Zresztą chyba masz jakieś dziwne wyobrażenia na temat modelu tradycyjnego - tam też podejmuje się kompromisy...


Taa, tylko takie, że tak czy inaczej mąż ma zdanie decydujące...

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


Śr lut 23, 2005 13:30
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 12, 2004 11:43
Posty: 39
Post 
Agniulka napisał(a):
Wanda napisał(a):
Proszę, wytłumacz mi, jak ma wygladać rodzina w której pani kierownik, czy dyrektor, czy w ogóle jakakolwiek kobieta pracująca na odpowiedzialnym stanowisku, zarzadzająca "zasobami ludzkimi", przyjdzie do domu? I co? nagle stanie się potulną żonką, słuchającą męża, który ewentualnie z nią coś skonsultuje? Czy może raczej lepszym wyjściem dla takiej rodziny byłaby demokracja i rozwiązywanie problemów na zasadzie kompromisu?

Nadal nie widzę problemu :D Zresztą chyba masz jakieś dziwne wyobrażenia na temat modelu tradycyjnego - tam też podejmuje się kompromisy...


akurat tu sie zgodze z Agniulka, na kolana!;)


Śr lut 23, 2005 13:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Co to za kompromis, kiedy nie ma równości między partnerami?

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


Śr lut 23, 2005 13:31
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 12, 2004 11:43
Posty: 39
Post 
Wanda napisał(a):
Cytuj:
Nadal nie widzę problemu Zresztą chyba masz jakieś dziwne wyobrażenia na temat modelu tradycyjnego - tam też podejmuje się kompromisy...


Taa, tylko takie, że tak czy inaczej mąż ma zdanie decydujące...


to jest indywidualna kwestia, osobowosci obu malzonkow.
moja zona nawet jakby byla przesem banku swiatowego to w domu nie moglaby szefowac.


Śr lut 23, 2005 13:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57
Posty: 2184
Post 
Frustracja wystepuje wtedy gdy sie nie realizuje swoich planow, obojetnie czy w domu czy w pracy, doskanala metoda by nie byc sfrustowanym to pytac sie Pana Boga o Jego wole i o chec wypelnienia jej.

Pan Bog nie wymyslil rodziny jako wiezienia dla kobiety, ale objawil jaki jest najlepszy sposob na zycie. Czesto mamy inna wizje na zycie, gdyz dalismy sie oszukac przez rozne ideologie. Nie chodzi mi tylko o feminizm, ale tez o nacjolizm, komunizm, klerykalizm. Wszystkie -izmy traktuja rzeczywistosc tylko wybiorczo, przeciwstawiajac sobie wartosci, ktore czesto ida w parze.

Wando, czy podstawowe marzenie to nie marzenioe szczescia?
Kazdy z nas ma swoj obraz na to jak to szczescie ma sie zrealizowac, moze lepiej spytac Tego ktory nas stworzyl i najlepiej wie co dla nas jest dobre.
To troche tak jakby samochod sam zaczal decydowac w jaki sposob najlepiej bedzie wykorzystany i jakis maluch uwazajac sie za dzipa zaczalby jezdzic po wertepach, jak myslisz ile tali samochod pociagnie. Byc moze chwilowo sie sprawdza jego marzenia, ale czy nie oszukal sie troche.

Tak samo jest z nami. Nie atakuje Ciebie teraz, mowie o wszystkich ludziach, wszyscy jestesmy jakos oszukiwani przez naszego wroga jakim jest diabel. Dlatego miedzy innymi Pan Bog dal nam objawienie, bysmy mogli odkryc takie oszustswa.

Przypuszczam ze nie przyjmiesz wogole do wiadomosci tego postu, trudno.
Zachecam Cie tylko spytaj sie Pana Boga co jest najlepsze dla Ciebie, nie musisz mi pisac o tym, nie chodzi o to bym wiedzial ze mam racje, nie obchodzi mnie. Ja bylem przez naszego wspolnego wroga oszukiwany na wiele innych sposobow, ba nadal jestem, ufam jednak ze powoli Pan Bog mi oswieci tez inne rzeczy.
Jak chsesz chetnie na pw napisze jak mnie oszukiwal diabel i jak potem Ojciec w Niebie przez Matlke Kosciol mnie osiwecal.


Śr lut 23, 2005 13:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
No widzisz, ale ona zapewne nie będzie :), więc nie masz o co sie martwić. Nie wyobrażam sobie, by ktoś mógł z jednej strony robić karierę, wspinać się po szczeblach zawodowych, czasem wykazać się bezwzglednością, a czesto zaciętością, charyzmą, ambicją, by nastepnie wrócić do domu i dobrowolnie poddać się szefostwu męża. W takim układzie dobrze czułaby się chyba jedynie schizofreniczka.

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


Śr lut 23, 2005 13:40
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 12, 2004 11:43
Posty: 39
Post 
Wanda napisał(a):
Nie wyobrażam sobie, by ktoś mógł z jednej strony robić karierę, wspinać się po szczeblach zawodowych, czasem wykazać się bezwzglednością, a czesto zaciętością, charyzmą, ambicją, by nastepnie wrócić do domu i dobrowolnie poddać się szefostwu męża. W takim układzie dobrze czułaby się chyba jedynie schizofreniczka.


a mi sie wydaje, ze jest to calkowcie realne. czesto politycy-mezczyzni twierdza, ze w domu to zona rzadzi i podejmuje rozne decyzje. dlaczego nie mogloby byc odwrtonie? :)


Śr lut 23, 2005 13:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Cytuj:
To troche tak jakby samochod sam zaczal decydowac w jaki sposob najlepiej bedzie wykorzystany i jakis maluch uwazajac sie za dzipa zaczalby jezdzic po wertepach, jak myslisz ile tali samochod pociagnie. Byc moze chwilowo sie sprawdza jego marzenia, ale czy nie oszukal sie troche.


Patrząc na to z drugiej strony, samochód wyścigowy, nie bedzie się "dobrze czuł" będąc uzywanym do jeżdżenia po mieście i ewentualnie na niedzielne wycieczki, nie uważasz?

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


Śr lut 23, 2005 13:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
wiking napisał(a):
Frustracja wystepuje wtedy gdy sie nie realizuje swoich planow, obojetnie czy w domu czy w pracy, doskanala metoda by nie byc sfrustowanym to pytac sie Pana Boga o Jego wole i o chec wypelnienia jej

Podpisuję się obiema ręcyma.
Cytuj:
To troche tak jakby samochod sam zaczal decydowac w jaki sposob najlepiej bedzie wykorzystany i jakis maluch uwazajac sie za dzipa zaczalby jezdzic po wertepach, jak myslisz ile tali samochod pociagnie. Byc moze chwilowo sie sprawdza jego marzenia, ale czy nie oszukal sie troche

Super porównanie :D Tylko chyba nie zostałeś zrozumiany w nim :(

Nie wiem jak Wando definiujesz feministki, ale w twoich wypowiedziach dostrzegam kilka cech, które są dla nich typowe:
- bunt przeciwko temu, że Bóg podzielił nasze role na kobiece i męskie
- przekonanie, że płcie są "wymienne" w zastępowaniu siebie w różnych rolach
- dawanie priorytetowej roli "osobistemu spełnieniu" za wszelką cenę

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Śr lut 23, 2005 14:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Cytuj:
Nie wiem jak Wando definiujesz feministki, ale w twoich wypowiedziach dostrzegam kilka cech, które są dla nich typowe:


No więc wyobraź sobie, ze feministki mnie nie chcą, bo w ich mniemaniu jestem za mało radykalna.

Cytuj:
- bunt przeciwko temu, że Bóg podzielił nasze role na kobiece i męskie


1. Nie jestem pewna, czy Bóg faktycznie tak rygorystycznie te role podzielił
2. Bunt tylko wtedy, gdy nie ma wewnetrznej zgody na taki podział (inne kobiety mogą sobie zyc inaczej, mnie nie przeszkadza tradycyjny model malżenstwa u kogoś).

Cytuj:
- przekonanie, że płcie są "wymienne" w zastępowaniu siebie w różnych rolach


Oczywiscie, ze w większości spraw są jak najbardziej wymienialne.
Cytuj:
- dawanie priorytetowej roli "osobistemu spełnieniu" za wszelką cenę


A to źle? Tyle, ze każdy ma na swoje osobiste spełnienie inny sposób. Jedni czują się szczęśliwi i spełnieni poswiecając się całkowicie innym, a inni nie.

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


Śr lut 23, 2005 14:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
Wanda napisał(a):
A to źle? Tyle, ze każdy ma na swoje osobiste spełnienie inny sposób. Jedni czują się szczęśliwi i spełnieni poswiecając się całkowicie innym, a inni nie.

Przegapiłaś słowa "za wszelką cenę"
Natomiast chrześcijaństwo polega właśnie na kroczeniu drogą Krzyża

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Śr lut 23, 2005 14:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Nie, nie za wszelką cenę. Nie zabiję teraźniejszego dyrektora, by wskoczyć na jego miejsce, ani nie podrzucę mu świni, nie zabiłam też własnego dziecka, mimo, że pokomplikowało mi plany. Nie zamierzam też zostawiać dziecka samego, ale pod fachową opieką, dlatego jasnym jest, że nie za wszelką cenę, ale własną pracą, uporem i wytrwałością. Wiele rzeczy da się pogodzić, wcale nie trzeba rezygnować calkowicie z jednej, by miec drugą. To też jest droga krzyżowa, tylko niektórym jej pokonanie daje większą satysfakcję.

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


Śr lut 23, 2005 14:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Tak czytam i czytam...

Myślę tak. Matka na pewno jest dla każdego dziecka ważna. Czy można powiedzieć, że najważniejsza i że nikt jej zastąpić nie może - wątpię.

Pewnie jest taki czas, w którym dziecko wymaga tej opieki bardziej niż kiedykolwiek. Opieki jednej - bardzo konkretnej osoby. Ale nie wydaje mi się, żeby ten czas obejmował aż trzy lata - albo przynajmniej, aby konieczna była 100% wyłączność czasu (bo to oznacza bycie na każde żądanie).

Nie mam własnych dzieci - patrząc z obserwacji, myślę, że ten symbiotyczny okres to pół roku lub rok. Ale nawet i wtedy byłabym przeciwna temu, żeby kobieta poświęciła dla dziecka wszystko - własne zainteresowania, pragnienia, odpoczynek, itp...

Nie wiem - może są takie osoby, które nie potrzebują zmian. Wiem natomiast, że symbioza jest układem dla mnie ciężkim do wytrzymania - 100% dyspozycyjność jestem w stanie wytrzymać przez jakieś 5-6 tygodni, później muszę mieć przerwę, bo zaczynam mieć ochotę mordować każdego, kto mi wpadnie w ręce. Może kilka dni - ale muszę.

Być może z dzieckiem to inna sytuacja. Ale myślę, że w każdej - zwłaszcza, jeśli ma trwać dłużej niż kilka miesięcy - trzeba mieć czas dla siebie - czas w którym ktoś nas zastąpi.

Już nie mówię o tym "drobiazgu", który stanowi funkcjonowanie małżeństwa - w końcu rola żony nie jest mniej istotna - i nie sprowadza się do gotowania i sprzątania...

Praca zawodowa... Kwestia priorytetów i hierarchii wartości to rzecz ważna - ale żadna zdrowa hierarchia wartości nie powinna pomijać własnej osoby i własnych potrzeb. Jak również - innych ról życiowych...

Ktoś mówił o lekarce, która przerwała pracę na 3 lata. Cóż - nie musi być chirurg. Z własnego doświadczenia wiem, że po roku z kawałkiem niepracowania praktycznie w zawodzie (mimo stałego kontaktu teoretycznego) traci się decyzyjność. Niby wiesz - a nie wiesz. Traci się wyczucie tego, co ważne. Gdybym czekała z powrotem do zawodu dłużej - za jakiś czas uprawianie go przeze mnie byłoby zwyczajnie niebezpieczne. To poważny argument - jeśli się chce do zawodu wrócić.

Pytanie - jak pogodzić wymagania dziecka, wymagania zawodu i własne potrzeby - nie jest takie proste. Za rozsądną alternatywę uważam np (jeśli to możliwe) pracę w domu czy pracę w niepełnym wymiarze godzin. Tyle że - w ilu miejscach pracy i zawodach jest to możliwe? Bo zmiany miejsca pracy przez kobietę z rocznym dzieckiem w ogóle sobie nie wyobrażam...

A jeśli nie praca - to zawsze istnieje opcja "rozwój własny". Nawet - w Twoim pojęciu - kosztem czasu dla dziecka. Do pewnego stopnia...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr lut 23, 2005 15:01
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 181 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 13  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL