Autor |
Wiadomość |
genowef
Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25 Posty: 325
|
Nie jestem medykiem - alei ktoś jest w 100% zdrowy jest płodny. Czasowe wprowadzanie siebie w bezpłodność to uszczerbek na zdrowiu. Zęby masz do gryzienia, płodność masz do prokreacji. To same ciało tego samego człowieka. Odpowiedź "nie bo nie" nie jest odpowiedzią. Nie widzę w swojej wypowiedzi żadnej manipulacji. Jeśli sztuczna antykoncepcja nie jest wprowadzaniem siebie w stan bezpłodności to czym jest? Jej wzmocnieniem? I niezależnie od środków jakie do tego prowadzą. Albo nie robisz z płodnością nic, albo działasz przeciw niej. Tertium non datur...
Jeśli coś jest manipulacją, to właśnie stawianie znaku równości między sztuczną antykoncepcją i NPR. Że niby to samo, takie same cele a różnice w metodzie zazwyczaj nieistotne...
|
Śr gru 05, 2007 11:50 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
genowef napisał(a): A czy zgodzisz się z tym, że sztuczne wprowadzanie siebie w stan bezpłodnosci jest formą samookaleczenia się?
A czy zgodzisz się z tym, że obcinanie paznokci za pomocą sztucznych narzędzi jest formą samookaleczenia? A obgryzanie paznokci za pomocą naturalnych zębów?
I dalej, czy ucięcie sobie palca jest formą samookaleczenia? I czy w ocenie zmienia coś użycie w tym celu zębów (które "masz do gryzienia")?
|
Śr gru 05, 2007 12:01 |
|
 |
genowef
Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25 Posty: 325
|
Cytuj: A czy zgodzisz się z tym, że obcinanie paznokci za pomocą sztucznych narzędzi jest formą samookaleczenia? A obgryzanie paznokci za pomocą naturalnych zębów? Paznokcie obcinasz z tego powodu, bo już nie wycierasz ich naturalnie - ich funkcja nie uległa zmianie. Zabawa z płodnością zmienia istotę samej płodności, wyłączasz ją. Taka jest różnica... Cytuj: I dalej, czy ucięcie sobie palca jest formą samookaleczenia? I czy w ocenie zmienia coś użycie w tym celu zębów (które "masz do gryzienia")? Przy NPR nie obcinasz "palca", po prostu go nie używasz.
|
Śr gru 05, 2007 12:10 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
genowef napisał(a): Cytuj: A czy zgodzisz się z tym, że obcinanie paznokci za pomocą sztucznych narzędzi jest formą samookaleczenia? A obgryzanie paznokci za pomocą naturalnych zębów? Paznokcie obcinasz z tego powodu, bo już nie wycierasz ich naturalnie - ich funkcja nie uległa zmianie. Zabawa z płodnością zmienia istotę samej płodności, wyłączasz ją. Taka jest różnica... A dlaczego z płodnością nie może być podobnie - jej funkcja uległa zmianie. Ziemia jest już zaludniona i nam poddana, śmiertelność niemowląt nie "wyciera" już naturalnie słabszych jednostek... genowef napisał(a): Cytuj: I dalej, czy ucięcie sobie palca jest formą samookaleczenia? I czy w ocenie zmienia coś użycie w tym celu zębów (które "masz do gryzienia")? Przy NPR nie obcinasz "palca", po prostu go nie używasz.
Ale zgodzisz się, że zarówno odcięcie sobie palca sztucznym nożem jak i odgryzienie go naturalnymi zębami niewiele zmienia w ocenie tego czynu?
|
Śr gru 05, 2007 12:16 |
|
 |
genowef
Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25 Posty: 325
|
Cytuj: A dlaczego z płodnością nie może być podobnie - jej funkcja uległa zmianie. Ziemia jest już zaludniona i nam poddana, śmiertelność niemowląt nie "wyciera" już naturalnie słabszych jednostek... W Europie to to bym z tym zaludnieniem nie przesadzał. Nadal rodzimy się jako kobiety i mężczyźni (prokreacja jest jedynym powodem tego rozróżnienia) i nadal jesteśmy powołani do przekazywania sztafety życia. Cytuj: Ale zgodzisz się, że zarówno odcięcie sobie palca sztucznym nożem jak i odgryzienie go naturalnymi zębami niewiele zmienia w ocenie tego czynu? Zgadzam. Ale powiedz mi czy obcinam albo odgryzam sobie cokolwiek przy NPR? W ograniźmie pary stosującej NPR nie zmienia się absolutnie NIC.
|
Śr gru 05, 2007 12:22 |
|
|
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
genowef napisał(a): Nie jestem medykiem - alei ktoś jest w 100% zdrowy jest płodny. Czasowe wprowadzanie siebie w bezpłodność to uszczerbek na zdrowiu. Zęby masz do gryzienia, płodność masz do prokreacji. To same ciało tego samego człowieka. Odpowiedź "nie bo nie" nie jest odpowiedzią. Nie widzę w swojej wypowiedzi żadnej manipulacji. Jeśli sztuczna antykoncepcja nie jest wprowadzaniem siebie w stan bezpłodności to czym jest? Jej wzmocnieniem? I niezależnie od środków jakie do tego prowadzą. Albo nie robisz z płodnością nic, albo działasz przeciw niej. Tertium non datur...
Jeśli coś jest manipulacją, to właśnie stawianie znaku równości między sztuczną antykoncepcją i NPR. Że niby to samo, takie same cele a różnice w metodzie zazwyczaj nieistotne...
Myślałem, że się domyślisz. Chodzi o to, że sztuczna antykoncepcja nie powoduje bezpłodności tak jak to ładnie manipulujesz swoimi słowami. Bezpłodność powoduje podcięcie jajowodów/jajników.
A NPR stosowane tak jak to pisałem i nie mam zamiaru się powtarzać JEST ANTYKONCEPCJĄ. Możecie się oszukiwać, że nie jest bo KK tak mówi, ale cała logika wskazuje na to, że niestety/na szczęście jest.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Śr gru 05, 2007 12:23 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Cytuj: Zgadzam. Ale powiedz mi czy obcinam albo odgryzam sobie cokolwiek przy NPR? W ograniźmie pary stosującej NPR nie zmienia się absolutnie NIC.
[...]mateola zlituj się. Czy Ty udajesz, że nie rozumiesz? Przystosowaniu NPR NIE DOPUSZCZASZ DO POCZĘCIA! To samo, TO SAMO, robisz przy używaniu sztucznej antykoncepcji. Różni się tylko technika, no kurde przecież to nie jest trudne do zrozumienia. ;/
No chyba, że zwolennicy NPR są całkowicie zamknięci na jakiekolwiek komentarze krytyczne odnośnie ich jedynej słusznej i broniącej życia metody.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Śr gru 05, 2007 12:26 |
|
 |
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
genowef napisał(a): Ktoś któremuś z papieży przedstawił czym jest NPR po 1951 r. Nie mam pretensji do losu o to, że nie byłem tą osobą ja. Rozumiem jednak, że aluzja dotyczy możliwości, w której ktoś przekona papieża do pigułek i pary które wyprzedziły tą decyzję odetchną z ulgą.
Myślę jednak że papiestwo znało temat naturalnych metod już wcześniej, o czym świadczy chociaż pewne zdanie w encyklice z 1930-go. Kwestią jest jaki z tego zrobiła użytek.
Chodziło mi jednak o cos innego.
Napisałeś zdanie:
Nie widzę zaś zwalczania płodności w NPR - występuje świadome poznawanie płodności i korzystanie z jej.
które sugeruje, że nie masz wątpliwości co do tego, że NPR jest dobre, że jest to Twoje własne przekonanie. Pytałem, czy usłyszawszy od papieża to co usłyszały położne nadal miałbyś takie wewnętrzne przekonanie? Bo jeżeli nie to w/w zdanie powinno raczej brzmieć:
Kościół nie widzi zaś zwalczania płodności w NPR - występuje świadome poznawanie płodności i korzystanie z jej.
A wówczas odstawiamy na bok sumienie i korzystamy z "listy grzechów", bo tak naprawdę wówczas sumienie nie jest do niczego potrzebne. Wytarczy wiedza.
|
Śr gru 05, 2007 12:31 |
|
 |
genowef
Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25 Posty: 325
|
Rozróżniam dwa pojęcia:
Bezpłodność - niepłodność, bezpłodność, med. niezdolność dojrzałego osobnika do rozrodu; skutek wad wrodzonych lub przebytych stanów zapalnych narządów rozrodczych, kastracji, niektórych chorób zakaźnych, zaburzeń hormonalnych i in.Tyle słownik PWN. Dodam od siebie, że sztuczna antykoncepcja (szczególnie spirala czy pigułki) prowadzą do stanu opisanego w pierwszym zdaniu. Dojrzały "osobnik" współżyjąc nie jest zdolny do rozrodu. Nie zmienia tego stanu rzeczu fakt, że można pigułki odstawić a spiralkę usunąć. W danej chwili stan rzeczy jest taki, że kobieta jest bezpłodna.
Płodność - demogr. zdolność kobiety (lub mężczyzny) do rozrodu, zarówno potencjalna (maksymalnie możliwa), jak i faktycznie zrealizowana. Też PWN, nie znalazłem definicji medycznej. Kobieta stosująca NPR w danym momencie nie ogranicza w niczym swojej płodności, jej zdolność do poczęcia nie ulega zmianie.
I staram się wykazać, że jest różnica między korzystaniem z płodności, a sztucznym ograniczaniem jej. Dla mnie to oczywista różnica, dla Mrocznego oczywisty jest brak różnic.
Spierać się można, po chyba to forum istnieje? Nie jestem zamknięty na uwagi krytyczne, zdaję sobie sprawę z ograniczeń tej metody. Ale dostrzegam wyraźne różnice między antykoncepcją a NPR.
|
Śr gru 05, 2007 12:41 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
genowef napisał(a): Cytuj: A dlaczego z płodnością nie może być podobnie - jej funkcja uległa zmianie. Ziemia jest już zaludniona i nam poddana, śmiertelność niemowląt nie "wyciera" już naturalnie słabszych jednostek... W Europie to to bym z tym zaludnieniem nie przesadzał. Nadal rodzimy się jako kobiety i mężczyźni (prokreacja jest jedynym powodem tego rozróżnienia) i nadal jesteśmy powołani do przekazywania sztafety życia. To oczywiście kwestie dyskusyjne. Chodziło mi bardziej o fakt, że zmieniły się warunki, paznokcie nie wycierają się w sposób naturalny, więc regulujemy ich długość w sposób sztuczny. Kryterium naturalności nie jest więc uniwersalne. genowef napisał(a): Cytuj: Ale zgodzisz się, że zarówno odcięcie sobie palca sztucznym nożem jak i odgryzienie go naturalnymi zębami niewiele zmienia w ocenie tego czynu? Zgadzam. Ale powiedz mi czy obcinam albo odgryzam sobie cokolwiek przy NPR? W ograniźmie pary stosującej NPR nie zmienia się absolutnie NIC.
A co zmienia się w organizmie pary stosującej prezerwatywę? Moim zdaniem też nic, przynajmniej jeśli chodzi i obcinanie czy obgryzanie czegokolwiek.
Przy czym ja dostrzegam różnicę między NPR a sztuczną antykoncepcją na poziomie technicznym. Trudność polega na tym, że moralnie obydwie drogi (naturalna i sztuczna) wydają się neutralne, a prowadzić mogą (i często prowadzą) do tego samego celu.
|
Śr gru 05, 2007 13:52 |
|
 |
genowef
Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25 Posty: 325
|
Prezerwatywa co nieco zmienia... Jest zapora, której nie normalnie nie ma. Jakby nie patrzeć - ingerencja występuje i to dość znacząca.
Odnosząc się do moralnej neutralności: czym innym jest świadome korzystanie, a czym innym modyfikowanie jej.
|
Śr gru 05, 2007 14:32 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
genowef napisał(a): Prezerwatywa co nieco zmienia... Jest zapora, której nie normalnie nie ma. Jakby nie patrzeć - ingerencja występuje i to dość znacząca. Ingerencja w sam stosunek tak, ale nie w organizm. Ingerencja w organizm jest taka, jak przy założeniu gumowego kaptura podczas deszczu. genowef napisał(a): Odnosząc się do moralnej neutralności: czym innym jest świadome korzystanie, a czym innym modyfikowanie jej.
OK, tyle że w tylu innych przypadkach modyfikujemy działanie natury (palimy światło w nocy, ogrzewamy się zimą, nosimy nieprzemakalne ubrania w deszczu a polewamy się wodą podczas suszy itp. itd.), że sama ingerencja w naturalne cykle jest bardzo powszechna. Jak jest ciemno, a mam ochotę poczytać książkę, to zapalam sztuczne oświetlenie. Nie uważam, że skoro jest ciemno to widocznie Bóg chciał, abym spał. W tym i innych wypadkach uznajemy samo modyfikowanie naturalnego stanu rzeczy za moralnie obojętne.
|
Śr gru 05, 2007 15:06 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Cytuj: I staram się wykazać, że jest różnica między korzystaniem z płodności, a sztucznym ograniczaniem jej. Dla mnie to oczywista różnica, dla Mrocznego oczywisty jest brak różnic. A wiesz dlaczego nie ma różnic? Bo nie ma 100% metody antykoncepcyjnej nie licząc wycinania sobie jajników or sth. Mało to jest "dzieci z pigułki"? To tylko dowód na to, że nawet stosowanie pigułki to nie jest wspominane tu często "ubezpładnianie" (nawet nie ma takiego słowa ale nvm). Dlatego nie można mówić, że sztuczna antykoncepcja to pozbawianie się płodności. To jest ograniczanie płodności. Zupełnie tak samo jak w przypadku stosowania NPR i seksu w dni niepłodne. Ograniczasz płodność, a różni się to tylko tym, że jedyną ingerencją w organizm jest termometr w [...]jednym z miejsc wykorzystywanych do pomiaru ptc. mateola. Cytuj: Odnosząc się do moralnej neutralności: czym innym jest świadome korzystanie, a czym innym modyfikowanie jej.
Przestań łykać witaminy i leki przeciwbólowe. Jak śmiesz przecież ingerować w NATURALNY ból?!
Oh no tak, ale płodność to przecież sacrum, tutaj inne prawa panują pewnie.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Śr gru 05, 2007 15:06 |
|
 |
genowef
Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25 Posty: 325
|
A płodność to choroba z której trzeba się leczyć??
|
Śr gru 05, 2007 15:26 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
A czy ktoś tu się leczy z płodności? Już naprawdę nie masz lepszych pytań?
Uprzedzając - nie, pigułki to nie jest Twoje "leczenie płodności". Prezerwatywa też nie.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Śr gru 05, 2007 15:51 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|