Autor |
Wiadomość |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Bardzo ciekawe pytania na temat invitro padają tu:
Cytuj: Magisterium zdaje sobie sprawę z trudności, jakie powstają przy odwoływaniu się do biologii w argumentacji moralnej. Dlatego w instrukcji „Donum vitae", w której rozstrzygnięta została moralna ocena sztucznej prokreacji, Kongregacja Nauki Wiary zastrzega się, że medyczne interwencje w dziedzinę przekazywania życia „nie dlatego są do odrzucenia, że są sztuczne". „Jako takie – czytamy w dokumencie – świadczą o możliwościach sztuki medycznej, jednak powinno się je oceniać pod kątem moralnym w odniesieniu do godności osoby ludzkiej wezwanej do realizacji powołania Bożego, w darze miłości i w darze z życia". Zatem to nie stworzona, a więc zastana fizjologiczna naturalność decyduje o moralnej wartości działań prowadzących do poczęcia (choć aspektu biologicznego, jak zobaczyliśmy wyżej, nie da się całkowicie pominąć). Godność zarówno dziecka, jak i jego rodziców jest uszanowana, gdy jego poczęcie jest skutkiem działania osobowego, które świadomie i w sposób wolny realizuje wzniosłe ludzkie wartości: miłości i zjednoczenia. A takim działaniem może być tylko akt seksualny. Tylko bowiem on, wyrażając miłość małżonków i wzajemny dar w „języku ciała", posiada dwa nierozłączne znaczenia: jednoczące i rodzicielskie – jak za encykliką Pawła VI „Humane vitae" i nauczaniem Jana Pawła II powtarza instrukcja Kongregacji Nauki Wiary. W tej części autor wykazuje, że nie każdy akt płciowy charakteryzuje się świadomym związkiem między znaczeniem jednoczącym i prokreacyjnym (to ciekawa lektura... kto przeżył w małżeństwie choćby kilka lat, będzie wiedział, o czym mowa). Zwraca też uwagę na to, że nie tyle każdy pojedynczy akt ma w życiu małżonków znaczenie, ile ich całokształt - wszystkie akty, składające się na proces trwajacy przez lata (dekady). O tym, jakie kombinacje w dziedzinie wspomagania rozrodu (by poczęcie nie wykluczało współżycia) KK jednak dopuszcza, jest dalej: Cytuj: Nic zatem – wedle nauczania Kościoła – nie jest w stanie zastąpić aktu małżeńskiego. Jeśli środek techniczny jedynie „ułatwia akt małżeński lub pomaga osiągnąć jego naturalny cel, może być uznany za moralnie godziwy". W ten sposób instrukcja „Donum vitae" przeprowadza granicę między dopuszczalną i niedopuszczalną ingerencją medyczną.
Teoretycznie tylko jedna technika dokładnie spełnia te wymogi: tzw. metoda LTOT (low tubal oocyte transfer), polegająca na przeniesieniu żeńskiej gamety z jajnika do jajowodu lub do macicy, gdzie może być zapłodniona spermą z wcześniej odbytego stosunku. W 1995 r. Papieska Rada ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia znacznie rozszerzyła możliwości, akceptując sztuczną inseminację, pod warunkiem, że sperma została uzyskana nie na drodze zakazanej masturbacji, tylko przez stosunek seksualny. 23 punkt opublikowanej wówczas przez tę dykasterię Karty Pracowników Służby Zdrowia głosi: „»Niekoniecznie odrzuca się używanie pewnych sztucznych środków przeznaczonych jedynie... dla ułatwienia aktu naturalnego«. Ma to miejsce w przypadku sztucznej inseminacji homologicznej, czyli w ramach małżeństwa spermą małżonka, gdy otrzymuje się ją przez normalny akt małżeński".
Wyraźnie więc starano się pójść na rękę małżonkom, zgodnie z zasadą: co nie jest jednoznacznie rozstrzygnięte jako zakazane, jest dozwolone (Kongregacja Nauki Wiary jednoznacznie się o takich przypadkach jeszcze nie wypowiedziała). Ale zarazem widać też, że stosunek seksualny przy sztucznej inseminacji – trochę jak piąte koło u wozu – nie jest do zabiegu niezbędny. Na podobnej zasadzie – z koniecznością odbycia stosunku seksualnego – dopuszcza się inną metodę, tzw. GIFT (gamete intra-fallopian transfer). Czyni tak np. Konferencja Episkopatu Stanów Zjednoczonych na swojej stronie internetowej. Metoda ta polega na równoczesnym przeniesieniu obu gamet do jajowodu.
W takiej sytuacji trudno nie zadawać sobie pytań - co jest godne, a co nie...
|
Cz gru 27, 2007 10:03 |
|
|
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Cytuj: Próbuję zrozumieć jak możesz z założenia, że życie jest od zapłodnienia wyciągnąć wniosek, że nie ma ginięcia przy nieprzyjęciu zapłodnionego jajeczka. I nie wiem. Tak jak mówiłem - może być ginięcie takie jak w naturalnym seksie czyli niezagnieżdżenie się komórki lub naturalne poronienie. Ale to już zależy od natury, a nie od człowieka. Cytuj: Ale byłaby to śmierć na skutek sztucznego (niezgodnego z naturą) działania człowieka, co ma duże znaczenie (Wykrzyknik), nie mówiąc o prawdopodobieństwie. Nie znam prawdopodobieństwa nie przyjęcia się zarodka wprowadzonego zgodnie z naturą, ale to z in vitro przy 1 zarodku jest to około 90% (bardzo duże) [za http://www.informacje.int.pl/in-vitro ]. Mam wrażenie, że to oparte o standardową, naturalną metodę jest większe - jeżeli masz jakieś dane to podaj, bo ja nie mogę znaleźć. Nie mam danych, ale owszem, w przypadku in vitro niestety jeszcze są duże szanse nie przyjęcia się zarodka. Ale tak jak pisałem to już nie zależy od człowieka tylko od natury, człowiek może zabić tylko te komórki, których nie wszczepi. Na te wszczepione wpływ już ma tylko natura. Dlatego manipulacją jest mówienie, że to przez in vitro one giną bo giną tak samo w przypadku naturalnego seksu. Cytuj: Nie widzę skąd nagle wyprowadziłeś to, że jest godne poczęcie. Jest niegodne - bo in vitro. (a nie bo prawdopodobieństwo zabicia jest jakieś - nie myl tego!!)
"Jest niegodne - bo in vitro" XD Dobre. Czyli mogłeś napisać "jest niegodne - bo tak", na to samo by wyszło.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Cz gru 27, 2007 11:10 |
|
 |
cysia
Dołączył(a): So gru 10, 2005 22:06 Posty: 167
|
profos20 napisał(a): cysia napisał(a): Co dla jednych niepojęte, dla drugich oczywiste. Całe szczęście, że urodziłam się w katolickiej rodzinie, a potem z pełną świadomością przyjęłam doktrynę Kościoła za swoją. Dzięki temu nie błądzę, nie kluczę, nie wymyślam wymówek, nie wymiguję się, nie tłumaczę się i tylko trochę denerwuję się, gdy czytam tego rodzaju dyskusje jak na tym wątku  No gdyby wszyscy decydenci w Kościele myśleli w podobny sposób to bylibyśmy jeszcze w epoce prehistorycznej. Nauczano by że Ziemia jest płaska, Słońce krąży wokół niej, Indianie to dzieci szatana, a Murzyni to małpy  Na szczęście dzięki ludziom myślącym Kościół się rozwija. Konserwy też są potrzebne, ale tylko po to by je niwelować 
No cóż...Zostałam wyśmiana w dość bezceremonialny sposób
Ja też się cieszę, że Kościół się rozwija. I przyjmuję ten rozwój, jak już pisałam, z pełną świadomością. Zadaję pytania i przyjmuję argumenty KK. Inaczej niż ty.
Już niedługo zostanę mamą adopcyjną i wcale nie żałuję, że nie skorzystałam z IVF, mimo że od niedawna mnie na to stać. Poza tym nie skorzystałabym z metod wspomaganego rozrodu nawet gdyby sam Papież mi na to zezwolił. Ale to już inna bajka.
El Cynico postawił sprawę uczciwie: jest za in vitro i tyle w tym temacie.
No więc trzeba rozważyć wszelkie "za" i "przeciw", a potem zdecydować. Jak już kilka razy się przekonaliśmy na tym wątku, każdy i tak pozostaje przy swoim. Tylko jeśli Kościół mówi wyraźnie, że IVF to grzech, nie ma sensu wykazywać, że nie i twierdzić, że jest się katolikiem.
_________________ Nasz pierwszy CUD Nasz drugi CUD
|
Cz gru 27, 2007 11:48 |
|
|
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Cytuj: Tylko jeśli Kościół mówi wyraźnie, że IVF to grzech, nie ma sensu wykazywać, że nie i twierdzić, że jest się katolikiem.
Ale są tysiące wiernych, którzy w tym momencie zadadzą pytanie "ale zaraz zaraz, dlaczego? Bo tak? Nie no, coś mi tu się nie zgadza!". I zaczynają się zastanawiać dochodząc do wniosków sprzecznych z KK. I mają do tego prawo bowiem KK wyraził tylko swoje zdanie, raczej w żadnym przykazaniu nie jest powiedziane "nie zapładniaj metodą pozaustrojową". I tak jak jestem w stanie zrozumieć teraźniejszy grzech ponieważ niektóre zarodki mogą ginąć, tak nie zrozumiem sprzeciwu wtedy, gdy takiego zjawiska nie będzie. Bo wówczas będzie to tylko argumentacja "bo tak", nie mająca oparcia w Biblii i przykazaniach.
Tak samo jest w przypadku np. imprezowania w piątek. Kościół zakazał tego stosunkowo niedawno, z tego co pamiętam to gdzieś w 2003r. kiedy przy okazji ogłaszał, że jedzenie mięsa w wigilię Bożego Narodzenia to już magicznym sposobem już nie grzech. No, ale wprowadził ten zakaz imprez. I znów wiele katolików zaczęło sobie zadawać pytanie "zaraz zaraz, jak to tak można?". I nie zgodzili się z tym stanowiskiem co widać bo obleganych klubach w piątki.
Niestety, nie wystarczy jedynie powiedzieć, że to grzech. Grzech musi mieć swoje poparcie w Biblii (nie w KKK, którego też wielu wiernych nie uznaje). Dzisiejsza metoda in vitro zgodzę się, może mieć poparcie w Biblii jeśli podejść do życia jako już zapłodnionej komórki. Może zginąć, a przykazanie mówi jasno. Jeśli jednak ta metoda się zmieni wówczas oparcia w Biblii nie będzie, a tak jak mówiłem, nigdzie nie jest napisane "nie zapładniaj metodą pozaustrojową".
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Cz gru 27, 2007 12:05 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Btw cysia, gratuluję adopcji, też bardzo bym chciał kiedyś pomóc jakiemuś odrzuconemu dzieciaczkowi, to naprawdę piękne. Ale niestety wiele par tak nie chce i wolą in vitro. No i czy tego chcemy czy nie, mają do tego prawo.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Cz gru 27, 2007 12:08 |
|
|
|
 |
placebo99
Dołączył(a): Cz sty 24, 2008 11:48 Posty: 1
|
 Bardziej zdecydowana postawa wobec procederu in vitro
Myślę, że prawdziwi Katolicy powinni bardziej zdecydowanie stać w obronie wiary, czyli postępować zgodnie z rolą udzieloną im na bierzmowaniu. Swoją skromną osobą spełaniłem to zadanie podczas seminarium o in vitro, co szczegółowo skomentowałem na swoim blogu: http://placebo99.blox.pl
Pozdrawiam
_________________ Zapraszam na mój blog Człowieka prawego
http://placebo99.blox.pl
|
Pt sty 25, 2008 20:52 |
|
 |
Desdemona
Dołączył(a): Pn sie 07, 2006 16:05 Posty: 132
|
ja jestem przeciwna in vitro jedynie w tedy, gdy niszczy się zarodki. Wcale tak nie musi być, gdyż rodzice mogą zadecydować, że wszystkie zapłodnione zarodki wszczepić. Zresztą coraz częściej na Zachodzie prowadzi się in vitro nawet bez specjalnego pobudzania hormonami jajników - pobiera się 1-2 komórki jajowe i wszczepia wszystie zarodki.
Nie rozumiem również zakazu inseminacji homogenicznej - czasami drobna niby rzecz np. wrogość śluzu (której nie da się leczyć) stoi na przeszkodzie do bycia rodzicami. A co badan przeprowadzone na dzieciach z próbowki. To wykazały one, że nie rozwijają się one gorzej od dzieci poczetych w "normalny" sposób
http://www.gazetawyborcza.pl/1,87495,4848079.html
ps: KK był kiedyś przeciwny szczepienionkom, transplantacjom i innym rzeczom. Ja uważam, że we wszystkim trzeba się przedewszystkim kierować zdrowym rozsądkiem i wytycznymi z Biblii czyli tutaj: nie zabijaj.
|
Pt sty 25, 2008 23:47 |
|
 |
Desdemona
Dołączył(a): Pn sie 07, 2006 16:05 Posty: 132
|
cysia napisał(a): Mroczny Pasażer napisał(a): Sory, ale to jest jakieś chore, stworzono kiedyś instytucję, która zaczęła określać co jest godne, a co nie, co jest moralne, a co nie. Jakby wszystkie rozumy pozjadali. Co dla jednych niepojęte, dla drugich oczywiste. Całe szczęście, że urodziłam się w katolickiej rodzinie, a potem z pełną świadomością przyjęłam doktrynę Kościoła za swoją. Dzięki temu nie błądzę, nie kluczę, nie wymyślam wymówek, nie wymiguję się, nie tłumaczę się i tylko trochę denerwuję się, gdy czytam tego rodzaju dyskusje jak na tym wątku 
ja na szczęscie urodziłam się w katolickiej rodzinie w której od początku uczono mnie samodzielnego myślenia a nie ślepego podążania za tym co inni gloszą - w tym przypadku KK. Cogito ergo sum.
|
Pt sty 25, 2008 23:53 |
|
 |
t10s
Dołączył(a): Cz sty 24, 2008 18:34 Posty: 21
|
In vitro to tak naprawdę rozpaczliwa walka o nowe życie.
_________________ Senyszyn rządzi!
|
So sty 26, 2008 15:54 |
|
 |
niktszczególny
Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56 Posty: 649
|
Chyba wiele nowego tu nie wniosę poza swoim "głosem" za jedyną dopuszczalną opcją zapłodnienia in vitro z poszanowaniem KAŻDEGO nowego ludzkiego życia.
Ale tu ważna uwaga, w praktyce redukująca moje osobiste poparcie do zera. Wiadomo, że część zapłodnionych komórek jajowych jest genetycznie nieprawidłowa. W wypadku zdrowego małżeństwa, realizującego prokreację "tradycyjnie", takie zarodki są eliminowane w naturalny sposób. Specyfiką obecnie stosowanych metod fiv jest sztuczne ułatwienie zagnieżdżania się zarodków (co jest zresztą zrozumiałe), co zwiększa zagrożenie rozwojem płodu, który w normalnych warunkach zostałby odrzucony przez naturę (czyt. sam by umarł). Nie można też wykluczyć, że sam fakt przeprowadzania zapłodnienia pozaustrojowo przy dzisiejszych niedoskonałościach technicznych dodatkowo zwiększa prawdopodobieństwo aberracji.
Dlatego też nie jest do końca obojętna moralnie, z mojego punktu widzenia, opcja, w której po prostu podaje się wszystkie zapłodnione komórki jajowe. To nie do końca rozwiązuje problem. Owszem, eliminuje świadome zabicie bytu ludzkiego, ale może zwiększać zagrożenie, że "stworzony" w ten sposób człowiek będzie chory i nieszczęśliwy "z winy" ludzi odpowiedzialnych za zapłodnienie in vitro.
Wsiądę też przy okazji na swojego konika. Jestem biologiem i jako taki jestem przeciwny nadawaniu "naturze", rozumianej jako zwierzęcość jakichś szczególnych wartości moralnych. Często się słyszy zdania w rodzaju "to dobre bo naturalne". To bzdura. Natura nie zna 10 przykazań ani żadnych innych nadrzędnych wartości. O jej prawach po prostu nie można mówić w kategoriach dobra i zła. Zwierzaki się wzajemnie zabijają, często nawet nie po to, żeby się zjeść i to nie jest złe. Ale nie naśladowałbym tego mówiąc, że to naturalne. Tak samo sam akt seksualny jako czynność naturalna nie jest moim zdaniem sam w sobie żadną wartością, o którą warto byłoby się bić. Ludzie kontaktują się cieleśnie nie tylko w akcie płciowym, ale nawet podając sobie ręce. Język ciała. Ale tylko język. Jeśli będziemy w małżeństwie mówili do siebie to samo tylko innymi słowami, przekażemy sobie tę samą wartość. To tak, jakby toczyć spór jaka pozycja miłosna jest właściwa a jaka nie jest (bo jedna bardziej naturalna a inna mniej).
|
Śr kwi 23, 2008 5:21 |
|
 |
cau_kownik
Dołączył(a): So sie 18, 2007 20:31 Posty: 637
|
niktszczególny napisał(a): Często się słyszy zdania w rodzaju "to dobre bo naturalne". Musze sie zgodzic.
To wrecz smieszne, zeby osoba siedzaca na krzesle (!), w spodniach(!), po zjedzeniu sztucznie zrobionej szynki(!), pisze(!) innym ludziom o naturalnosci czegokolwiek, korzystajac z internetu(!).
Hipokryzja przy tym to jak fotel bujany przy lunaparku 
_________________ ---
teh podpiss
|
Cz kwi 24, 2008 21:42 |
|
 |
AHAWA
Dołączył(a): Śr paź 22, 2008 12:46 Posty: 1207
|
Oświadczenie Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka
w sprawie procedury "in vitro"
Procedura "in vitro" mimo ukierunkowania na osiągnięcie szlachetnego celu, jakim jest poczęcie i narodzenie dziecka, jest głęboko nieetyczna i sprzeczna z polskim prawem.
W ramach tej procedury sztucznie, hormonalnie przyspiesza się dojrzewanie kilku, kilkunastu żeńskich komórek jajowych, pobiera się je i w probówce zapładnia męskimi gametami. Zazwyczaj poczętych zostaje kilka, kilkanaście istot ludzkich; następnie dokonuje się ich selekcji. Poczęte dzieci wykazujące wady niszczy się, a jedną lub kilka wybranych istot ludzkich transferuje się do łona matki celem umożliwienia im dalszego rozwoju i urodzenia. "Nadliczbowe" poczęte embriony ludzkie zamraża się dla ich ewentualnego, późniejszego wykorzystania.
Ogromna większość poczynanych w czasie procedury "in vitro" istot ludzkich ginie - według danych z różnych ośrodków od 60 do 80%: w czasie selekcji, transferu, zamrażania i odmrażania.
Procedura "in vitro" narusza godność ludzką zarówno samych rodziców - eliminując ich personalistyczny, głęboko intymny akt małżeński i zastępując go działaniami technicznymi, jak i godność człowieczą dziecka poczętego poprzez stosowanie wobec niego selekcji, transferu, procesu zamrażania i odmrażania oraz przetrzymywanie w bankach ludzkich embrionów.
Procedura "in vitro" narusza więc trzy artykuły Konstytucji RP:
Art. 30. Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obo-wiązkiem władz publicznych.
Art. 38. Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia.
Art. 40. Nikt nie może być poddany torturom ani okrutnemu, nieludzkiemu lub poniżają-cemu traktowaniu i karaniu. (...)
A także stanowi naruszenie art. 157a kodeksu karnego:
§ 1. Kto powoduje uszkodzenie ciała dziecka poczętego lub rozstrój zdrowia zagrażający jego życiu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Oczekujemy od właściwych organów resortu sprawiedliwości przewidzianych prawem działań, które doprowadzą do zaprzestania stosowania procedury "in vitro" jako naruszającej obowiązuje polskie prawo.
Za Zarząd
dr inż. Antoni Zięba
Prezes
Kraków, marzec 2008 r.
zrodlo: http://www.pro-life.pl/?a=pages&id=118
_________________ .--- . --.. ..- ... // --..-. -.-- .--- . // .- -- . -. __1 Kor 13__
www.teologia.pl www.pro-life.pl
Pro dolorosa Eius passione, miserere nobis et totius mundi. Sanctus Deus,miserere nobis et totius mundi.
|
Wt gru 02, 2008 10:24 |
|
 |
sachmett
Dołączył(a): N gru 18, 2005 9:16 Posty: 289
|
Pomysły naszego rządu są kpiną.
Chcą dofinansować in vitro, które nie jest metodą ani diagnostyczną, ani leczniczą.
Natomiast komplet badań hormonalnych, potrzebnych do ustalenia przyczyn niepłodności, kosztuje około 2 tysięcy. I to nie są badania refundowane.
Bardzo dziwi mnie to przesunięcie akcentów. Bo refundując przynajmniej część badań, można leczyć!!! [/b]
_________________ Synuś już jest z nami:)
|
Wt gru 02, 2008 11:27 |
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
AHAWA napisał(a): Oświadczenie Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka
w sprawie procedury "in vitro"
Chwała Panu za taką inicjatywę. Mam nadzieję, że pójda do trybunału konstytucyjnego z ta ustawą!
Moim zdaniem łamie też inne prawa, np. poszanowanie mniejszości (bo zmusza się poważną część społeczeństwa do współfinansowania czegoś, co uważa za skrajnie niemoralne).
Takie prawo byłoby niegodziwe.
_________________ Piotr Milewski
|
Wt gru 02, 2008 15:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Procedura "in vitro" narusza godność ludzką zarówno samych rodziców - eliminując ich personalistyczny, głęboko intymny akt małżeński i zastępując go działaniami technicznymi, Na temat stosowania srodkow technicznych w medycynie wole sie nie wypowiadac, ale mysle, ze tu autor przesadzil. In vitro nie zastepuje intymnego aktu rodzicow, bo nie sadze, ze z powodu in vitro malzenstwo zaprzestaje wspolzycia, ale "uzupelnia" niejako to wspolzycie, ktore nie jest plodne, zeby moglo byc plodne. Moze mi sie in vitro podobac albo nie, ale malzenstwa bezdzietne przezywaja prawdziwy dramat, ktory moze skonczyc sie rozpadem malzenstwa (sama takie znam). Mozliwe, ze wyjsciem byloby rozbudowane duszpasterstwo rodzin (malzenstw) bezdzietnych, ale jak jest, to kazdy widzi. A nawet wykonanie badan plodnosci malzenstwa oblozone jest ograniczeniami KK, od ktorych mi sie wlos na glowie jezy: Cytuj: "W 1995 r. Papieska Rada ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia znacznie rozszerzyła możliwości, akceptując sztuczną inseminację, pod warunkiem, że sperma została uzyskana nie na drodze zakazanej masturbacji, tylko przez stosunek seksualny. 23 punkt opublikowanej wówczas przez tę dykasterię Karty Pracowników Służby Zdrowia głosi: "Niekoniecznie odrzuca się używanie pewnych sztucznych środków przeznaczonych jedynie... dla ułatwienia aktu naturalnego". Ma to miejsce w przypadku sztucznej inseminacji homologicznej, czyli w ramach małżeństwa spermą małżonka, gdy otrzymuje się ją przez normalny akt małżeński".
Przykro mi, ale o ile zgadzam sie z ogolnymi wytycznymi moralnymi KK, to w niektorych punktach po prostu nie dorastam....
Moze nalezy poczekac jeszcze troche lat, a ktoras Papieska Rada jeszcze bardziej uwspolczesni swoje zalecenia, albo przestanie interesowac sie szczegolami medycznymi. Kiedys sekcje zwlok tez byly zabronione przez KK. Gdzie bylibysmy, gdyby wszyscy poslusznie sluchali Kosciola?
|
Wt gru 02, 2008 16:44 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|