Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 12, 2025 0:17



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 321 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 22  Następna strona
 czystość przed ślubem 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 20, 2008 11:58
Posty: 105
Post 
Rita napisał(a):
Cytuj:
najwyżej mogłabyś sobie regulować jak często ,żeby nie stało się to rutyną ,ale jeżeli byłaby możliwośc przeżywania orgazmu na takim samym poziomie jak będzie to miało miejsce w twoim przypadku kiedy zrobisz to pierwszy raz po ślubie ,bo wiadomą rzeczą jest ,że będziesz miała z tego więcej przyjemności miłości niż inni dzięki swojej przedmałżenskiej czystości.

Pawel, oj chyba niewiele wiesz o kobiecym orgazmie... ;) Nie pisz tak, bo Justyna pomyśli, że coś z nią nie tak, jak w końcu skonsumuje swój związek. Pierwszy raz jest bolesny i nieprzyjemny. Jak myślisz, że rozerwanie błony na strzępy może spowodować u kobiety nieziemski orgazm, to jesteś w błędzie. Przyjemności trzeba się nauczyć we dwoje, powoli i systematycznie. I wtedy dopiero można mówić o prawdziwej przyjemności z seksu.


nie martw sie o mnie. Twoja empatia mnie powala


N lip 27, 2008 22:20
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
nie martw sie o mnie.

Nie pisałam tego bo się martwię. Po prostu wyprowadzałam Pawła z błędu, bo ma mylne pojęcie o dziewicach :) Tobie życzę wszystkiego najlepszego i udanych pierwszych kroków razem:)


N lip 27, 2008 22:36
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 29, 2005 15:56
Posty: 1576
Post 
Rita miażdży. ;-)

Czy warto zachować czystość przed ślubem? Nie warto. :)
Jak para czuje taką potrzebę to oczywiście może się pomęczyć, ich wybór. Racje padające z dwóch stron trudno skonfrontować, przecież nie da się wybrać obu dróg.

_________________
Mors dicit


Pn lip 28, 2008 10:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25
Posty: 325
Post 
Cytuj:
Jak para czuje taką potrzebę to oczywiście może się pomęczyć, ich wybór.
No właśnie - pomęczyć. Jak ktoś czuje potrzebę i ma na tyle silną wolę, bo to nie jest łatwe niczym pstryknięcie palcami, choć kosmicznie trudne też to nie jest.

Co do braku porozumienia między stronami - jeśli różnie rozumiemy wartość dziewictwa to o porozumienie naprawdę trudno. Po prostu.

_________________
wiara to pewność bez dowodu


Pn lip 28, 2008 14:34
Zobacz profil
Post 
genowef, ale tu nie chodzi o to, żeby ustalić kto ma rację. Tu chodzi o to, by nawzajem się nie krytykować i szanować się. Ja nie mam nic przeciwko ludziom, którzy nie współżyją, choćby i nie współżyli całe życie. Do tej pory myślałam, że tacy ludzie nie mają nic przeciwko mnie. Aż do momentu, kiedy poznałam Justynę, która aby znaleźć sens swojej wstrzemięźliwości musi koniecznie widzieć zło w czynach innych ludzi.

Jednej rzeczy nie da się ukryć: seks (szczególnie udany :) )cementuje związek, bez względu, czy jest on sakramentalny, czy nie.


Pn lip 28, 2008 15:47

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Rita napisał(a):
Jednej rzeczy nie da się ukryć: seks (szczególnie udany :) )cementuje związek, bez względu, czy jest on sakramentalny, czy nie.


Dobrze prawi, polać jej!

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Pn lip 28, 2008 17:20
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Mroczny Pasażer napisał(a):
Rita napisał(a):
Jednej rzeczy nie da się ukryć: seks (szczególnie udany :) )cementuje związek, bez względu, czy jest on sakramentalny, czy nie.


Dobrze prawi, polać jej!


Tyle, że jest to jeden z tych argumentów przeciwko współżyciu przed ślubem, które do mnie trafiają. Logika jest mniej więcej taka: jak związek trzyma się do ślubu bez "zacementowania", to znaczy że sam w sobie jest mocny. Gdy go zacementujemy, to ryzyko rozpadu będzie minimalne. Jeśli jednak przed ślubem związek trzyma się głównie dzięki cementowaniu, to istnieje spore ryzyko, że istnieją w nim silne naprężenia, które z czasem rozkruszą nawet cement.


Pn lip 28, 2008 17:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 24, 2008 15:02
Posty: 171
Post 
A tak w ogóle to antykoncepcja jest dozwolona po ślubie i czy w ogóle współżycie seksualne jest dozwolone oprócz robienia dzieci ,bo sie pogubiłem ,


Pn lip 28, 2008 17:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Pawel25 napisał(a):
A tak w ogóle to antykoncepcja jest dozwolona po ślubie i czy w ogóle współżycie seksualne jest dozwolone oprócz robienia dzieci ,bo sie pogubiłem ,


Poszukaj odpowiedzi w innych wątkach, bo tutaj byłyby one nie na temat.


Pn lip 28, 2008 18:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
SweetChild napisał(a):
Mroczny Pasażer napisał(a):
Rita napisał(a):
Jednej rzeczy nie da się ukryć: seks (szczególnie udany :) )cementuje związek, bez względu, czy jest on sakramentalny, czy nie.


Dobrze prawi, polać jej!


Tyle, że jest to jeden z tych argumentów przeciwko współżyciu przed ślubem, które do mnie trafiają. Logika jest mniej więcej taka: jak związek trzyma się do ślubu bez "zacementowania", to znaczy że sam w sobie jest mocny. Gdy go zacementujemy, to ryzyko rozpadu będzie minimalne. Jeśli jednak przed ślubem związek trzyma się głównie dzięki cementowaniu, to istnieje spore ryzyko, że istnieją w nim silne naprężenia, które z czasem rozkruszą nawet cement.


No jeśli związek trzyma się tylko dzięki cementowaniu jak to zgrabnie ująłeś to fakt, może długo nie przetrwać. ;P

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Pn lip 28, 2008 18:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 20, 2008 11:58
Posty: 105
Post 
Rita napisał(a):
genowef, ale tu nie chodzi o to, żeby ustalić kto ma rację. Tu chodzi o to, by nawzajem się nie krytykować i szanować się. Ja nie mam nic przeciwko ludziom, którzy nie współżyją, choćby i nie współżyli całe życie. Do tej pory myślałam, że tacy ludzie nie mają nic przeciwko mnie. Aż do momentu, kiedy poznałam Justynę, która aby znaleźć sens swojej wstrzemięźliwości musi koniecznie widzieć zło w czynach innych ludzi.

Jednej rzeczy nie da się ukryć: seks (szczególnie udany :) )cementuje związek, bez względu, czy jest on sakramentalny, czy nie.


Ach dziękuje że otworzyłaś mi oczy :zdziwko:
Teraz już wszytko rozumiem i widzę jasno.
Zmykam stąd
Pozdrawiam i szczęścia życzę w cementwaniu


Pn lip 28, 2008 18:38
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Dobrze prawi, polać jej!

O tak, poproszę :) Piiiić....

Cytuj:
Tyle, że jest to jeden z tych argumentów przeciwko współżyciu przed ślubem, które do mnie trafiają. Logika jest mniej więcej taka: jak związek trzyma się do ślubu bez "zacementowania", to znaczy że sam w sobie jest mocny.

E tam, może trzymać się i na słowo honoru, bo i tak ludzie, którzy brzydzą się niefirmowego cementu nie mają innego wyjścia jak poczekać, aż dostaną ten firmowy cement :) Ja nie widzę nic złego w używaniu niefirmowego cementu, dopóki jest tak samo dobry jak ten firmowy. Tym bardziej, że firmowe cementy też mogą nie najlepiej trzymać, a niefirmowe często są nawet lepsze ;)


Pn lip 28, 2008 19:12

Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25
Posty: 325
Post 
Rita napisał(a):
genowef, ale tu nie chodzi o to, żeby ustalić kto ma rację. Tu chodzi o to, by nawzajem się nie krytykować i szanować się. Ja nie mam nic przeciwko ludziom, którzy nie współżyją, choćby i nie współżyli całe życie. Do tej pory myślałam, że tacy ludzie nie mają nic przeciwko mnie. Aż do momentu, kiedy poznałam Justynę, która aby znaleźć sens swojej wstrzemięźliwości musi koniecznie widzieć zło w czynach innych ludzi.
Rita, mamy swoje poglądy i dyskutujemy. Twoje apele dotyczące niekrytykowania siebie niezbyt do mnie przemawiają. Nie powiem Tobie "współżyjesz - OK!", gdyż taką postawę uważam za głupotę i nieodpowiedzialność. Uważam je za zło. Co do sensu wstrzemięźliwości - uwierz, że są ludzie, którzy czynią to z pobudek pozytywnych, nie zaś z samej chęci nie bycia "złymi".

_________________
wiara to pewność bez dowodu


Wt lip 29, 2008 7:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Rita napisał(a):
E tam, może trzymać się i na słowo honoru, bo i tak ludzie, którzy brzydzą się niefirmowego cementu nie mają innego wyjścia jak poczekać, aż dostaną ten firmowy cement :) Ja nie widzę nic złego w używaniu niefirmowego cementu, dopóki jest tak samo dobry jak ten firmowy. Tym bardziej, że firmowe cementy też mogą nie najlepiej trzymać, a niefirmowe często są nawet lepsze ;)


Cement firmowy czy nie to już trochę inna kwestia, tu oceny będą dość różne i wiadomo, że kluczowa jest wiara w sakrament małżeństwa. Dlatego przyjmijmy, że mówimy o szeroko rozumianym współżyciu przed ślubem (czyli także ślubem cywilnym).

Zgadzamy się chyba wszyscy (tak wnioskuję z wcześniejszych postów i innych wątków), że niewskazane jest cementowanie związków "jednodniowych" (czyli bardzo krótkich, przygodnych znajomości). I wówczas pojawia się pytanie: skoro nie od razu, to kiedy? Z jednej strony nie za szybko, z drugiej przecież nie będziemy czekać do śmierci, aby mieć absolutną pewność. Dlatego jedna z koncepcji to wyznaczenie momentu ślubu jako tego optymalnego momentu na wylanie cementu.


Wt lip 29, 2008 10:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 24, 2008 15:02
Posty: 171
Post 
Mam pytanie ,ile procent wszystkich katolików na świecie utrzymuje czystość przed ślubem , obstawiam ,że na pewno mniej niż 10%
strzelam ,że 3% ale pudłuje ,ponawiam strzał i wychodzi poniżej 1%


Wt lip 29, 2008 17:14
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 321 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 22  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL