| Autor |
Wiadomość |
|
Spidy
Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06 Posty: 968
|
Zanim Bezmirzanka odbiegnie od tematu...
Cytuj: "Małżeństwo niech będzie we czci u wszystkich, a łoże nieskalane; rozpustników bowiem i cudzołożników sądzić będzie Bóg" (Hebr. 13,4)
Super cytat znalazłeś walezypp!
Małżeństwo niech będzie we czci u wszystkich...
Można się zastanawiać, dlaczego nie jest obecnie w czci. Może dlatego, że podważono jego nieśmiertelnośc, nierozerwalność?
Walezypp, możesz wstąpić w związek małżeński po ukończeniu 21 lat. Kobieta chyba po 18. (Zapytaj księdza.)
Wcześniej też jest to możliwe, ale za zgodą rodziców. Znam takie małżeństwo - pobrali się w klasie maturalnej, potem razem studiowali, po jakichś 4 latach dostali od Boga dziecko.
Jak widzisz można. Jeśli jesteście pewni i dojrzeliście do tej decyzji na całe życie...
Napisałeś, że niewiele wiesz o wierze i Bogu. Powinieneś tym bardziej nadrobić braki, jeśli Twoja dziewczyna jest wierząca. Przez "braki" rozumiem niedostateczną znajomość pojęcia małżeństwa w życiu chrześcijańskim. To nie jest kontrakt, to sakrament. Warto, żebyś na początek coś poczytał na ten temat.
A to, co piszesz o kosztach ślubu i wesela - wszystko zależy od Was. Wydaje mi się, że jedyne "koszty stałe" to te związane z opłaceniem ceremonii ślubnej u księdza i obrączki. Reszta zależy od zasobności portfela i chęci, czasem pary decydują się na "obiad weselny" z najbliższą rodziną w restauracji.
Wesela i ślubna oprawa to wielki biznes, więc nie dziw się, że wokół mówi się o wielkich kosztach ślubu.
Pozdrawiam i witam na drodze życiowych wyborów 
_________________ Nie smuć się zaraz z nieszczęść na świecie, bo nie znasz dobra zamierzonego w wyrokach Bożych, które one niosą z sobą dla wiecznej radości wybranych. (św. Jan od Krzyża)
|
| So kwi 08, 2006 23:09 |
|
|
|
 |
|
madzialenka
Dołączył(a): Śr kwi 12, 2006 10:30 Posty: 1
|
moj chlopak i ja tez chcielibysmy sie juz pobrac ale czesto problemem nie są tylko pieniądze. u mnie pojawia sie jeszcze skomplikowana sytuacja rodzinna i nie jest mozliwe zebysmy w najblizszym czasie mogli zamieszkac ze sobą.
a tym, ktorzy piszą, ze seks to tylko przyjemnosc i ze jak ktos chce to robic to mysli tylko o zaspokojeniu swoich popędów to bardzo współczuję, widocznie nigdy nie zaznali prawdziwej milosci.
|
| Śr kwi 12, 2006 12:39 |
|
 |
|
Ewelinka23
Dołączył(a): Pn kwi 17, 2006 22:04 Posty: 127
|
ja od kilku miesięcy nie jestem dziewicą, miałam plany dotrrwać do ślubu, sama juznie wiem czy żaluje, ale raczej nie. dodam ze ja mam 23 lata, moj chłopak 30, od stycznia jestesmy po zaręczynach, slub mam za 2lata, bo jestem na 4 roku studiow, dlatego wczesniej nie mozemy. A mam pytanie jak jest ze spowiedzią ze wspólzycia, przyznam ze nie spowiadalam się z tego, bo przeciez obiecuję mocne postanowienie poprawy, a wiem, ze nie zaprzestane współżycia
|
| Wt kwi 18, 2006 0:09 |
|
|
|
 |
|
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Sytuacja, o której mówisz to cudzołóstwo i skoro w czasie Sakramentu Pokuty nie chcesz obiecać poprawy, to ksiądz nie może Ci dać rozgrzeszenia.
Pozdrawiam 
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
| Wt kwi 18, 2006 9:40 |
|
 |
|
Ewelinka23
Dołączył(a): Pn kwi 17, 2006 22:04 Posty: 127
|
a Wy wszyscy spowiadacie się z tego, obiecujecie poprawę i wtedy konczycie wspołzycie, czy nadal robicie to samoa.?
|
| Wt kwi 18, 2006 10:27 |
|
|
|
 |
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Twoje pytanie zakłada, że w ogóle wszyscy rozpoczęliśmy współżycie... Weź pod uwagę, że raczej jest to błędne założenie 
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
| Wt kwi 18, 2006 11:03 |
|
 |
|
KrzysiekFZ
Dołączył(a): Pn kwi 10, 2006 19:27 Posty: 176
|
angua napisał(a): Twoje pytanie zakłada, że w ogóle wszyscy rozpoczęliśmy współżycie... Weź pod uwagę, że raczej jest to błędne założenie 
Biorac pod uwage fakt, ze 80% dzieci rodzi sie przed 9 miesiacami po slubie, to nalezaloby uzyc slowa "wiekszosc" a nie wszyscy.
A do tego nalezaloby dodac tych, ktorym "sie udalo" (nie zajsc w ciaze), wiec Ewelinka az tak bardzo sie nie pomylila.
zrodlo statystyk: interia oraz 5-cio letni staz pracy w firmie organizujacej przyjecia weselne [/url][/i]
|
| Wt kwi 18, 2006 22:42 |
|
 |
|
Ewelinka23
Dołączył(a): Pn kwi 17, 2006 22:04 Posty: 127
|
spidy napisał : "możesz wstąpić w związek małżeński po ukończeniu 21 lat. Kobieta chyba po 18."ale czy to dobry pomysł?brac slub w tym wieku by tylko nie grzeszyc wspólżyjac. Czy ludzie w tym wieku sa w stnaie utrzymac dom, siebie, skonczyc studia?raczej nie, potrzebuja pomocy rodziców, a zalozenie rodziny to odp. a nie liczenie na pomoc rodziców
|
| Śr kwi 19, 2006 23:29 |
|
 |
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
A współżycie to zabawa? To przecież też jest odpowiedzialność! Choćby ta związana z możliwością pojawienia się dziecka... I co w takiej sytuacji? Jednak liczymy na pomoc rodziców?
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
| Śr kwi 19, 2006 23:49 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Cytuj: Czy ludzie w tym wieku sa w stnaie utrzymac dom, siebie, skonczyc studia?
Owszem - wymaga to: a) wysiłku, b) odpowiedzialności. Taką parę miałam w grupie - zresztą wpadli, na pierwszym roku medycyny. Dziecko mieli ze sobą w akademiku. Wychowywali je sami. Dziewczyna nie przerwała studiów, nawet dziekanki nie brała. Chłopak pracował i utrzymywał rodzinę. Wszystko się da, tylko trzeba chcieć.
Nawiasem mówiąc - wątpię, czy planowaliby ślub w tym momencie, ich zmusiło do tego życie. Angua zadała pytanie - a co jeśli pojawi się dziecko? Te wszystkie argumenty przeciw małżeństwu przestaną istnieć? Czy staną sie argumentem przeciw dziecku?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Cz kwi 20, 2006 6:51 |
|
 |
|
Ewelinka23
Dołączył(a): Pn kwi 17, 2006 22:04 Posty: 127
|
wtedy(gdy pojawi się dziecko) owszem potrzebna pomoc, ale to konieczność, ale jesli nie ma takiej konieczności?
|
| Cz kwi 20, 2006 11:18 |
|
 |
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Zobacz, w tej chwili myślisz tak: "Bawimy się beztrosko, a jak pojawią się nieprzewidziane komplikacje, to przecież od czego są rodzice"... Jeśli już chcesz współżyć przed ślubem, to powinnaś być w stanie wziąć na siebie odpowiedzialność za wszystkie możliwe konsekwencje. Czyli przede wszystkim być w stanie utrzymać i wychować dziecko. A więc stworzyć rodzinę. Czemu nie zrobić więc tego wcześniej - to znaczy wziąć ślub?
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
| Cz kwi 20, 2006 11:28 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Hehe, ladna droga Angu  Taka implikacja w druga strone. Ale teraz wtrace sie ja.
Przypadek I
Mamy po 21 lat. Jestesmy na studiach. Pochodzimy z rodzin katolickich. Chcemy sie ze soba kochac i zamieszkac razem, ale nie wiemy, jak zareaguja na to nasze rodziny. Jako, ze jestesmy razem od 4 lat, bierzemy slub. Nareszcie mozemy zamieszkac razem i kochac sie do woli. Oczywisice utrzymuja nas dalej rodzice.
Tutaj pozwole sobie na wtret: swiatopoglad nie pozwala parze na stosowanie antykoncepcji.
W koncu zaszlam w ciaze. Na szczescie mieszkamy blisko rodzicow, wiec moga pomagac nam zajmowac sie dziecmi.
Scenariusz nie jest zly, prawda? Ale kochaja sie, tyle, ze zanim stana na nogi potrzebna jest im pomoc rodzicow.
Przypadek II
Mamy po 21 lat. Jestesmy ze soba od 4. Bedac na studiach zdecydowalismy sie ze soba zamieszkac. Uprawiamy seks, ale ja biore tabletki - dla bezpieczenstwa. Nie jestesmy jeszcze gotowi na dziecko. Na tabletki skladamy sie razem, bo w koncu to nasz wspolny interes. Na szczescie rodzice nas wspieraja, wiec jesli pojawi sie nieplanowane dziecko mozemy liczyc na ich pomoc. Natomiast jak skonczymy studia wezmiemy slub i wtedy postaramy sie o dziecko
Sytuacja jest identyczna. Obie pary maja takie samo wsparcie ze strony rodzicow.
Dla mnie kontynuacja rozpoczecia wspolzycia jest wybranie metody antykoncepcji. Szczytem nieodpowiedzialnosci dla mnie jest odsuwanie tego od siebie.
To jest jak z tym: ktory kierowca byl bardziej odpowiedzialny:
a)przez rok codziennie sprawdzal hamulce przed wyjazdem w trase i raz mial wypadek, bo mimo sprawdzania przewod strzelil (bywa)
b) nigdy nie sprawdzal, bo w koncu nawet mimo sprawdzania moze strzelic przewod
Oczywiscie a.
Nie oszukujmy sie i nie teoretyzujmy. Antykoncepcja to jest cos obecnego w naszym zyciu i spoleczenstwie. Oczywiscie jednak, trzeba odpowiedziec sobie na pytanie: co bedzie jak zawiedzie. W koncu para z przykladu I tez mogla sotosowac pigulki. Co nie zmienia faktu, ze wtedy wzieli slub tylko po to, zeby moc uprawiac seks.
Angu: nie wiem czy pamietasz, ale dawno temu doszlismy w dyskusji, ze uprawianie seksu przed sakramentem malzenstwa i ufanie, ze Bog widzi nasza milosc i nie widzi w niej nic zlego, wymaga wiekszej wiary, niz po prostu kupienie browaru zeby napic sie piwa.
Jak tak patrze na pary, ktore znam... te ktore biora slub i te ktore nie. Bez roznicy. Biora slub i w razie pojawienia sie dziecka i tak prosza o pomoc rodzicow. Ci drudzy nie biora slubu i jesli pojawi sie dziecko, wtedy go biora i prosza o pomoc rodzicow. Zmienia sie tylko kolejnosc dzialan.
Crosis
|
| Cz kwi 20, 2006 11:47 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Mamy po 21 lat. Jestesmy na studiach. Pochodzimy z rodzin katolickich. Chcemy sie ze soba kochac i zamieszkac razem, ale nie wiemy, jak zareaguja na to nasze rodziny. Jako, ze jestesmy razem od 4 lat, bierzemy slub. Nareszcie mozemy zamieszkac razem i kochac sie do woli. Oczywisice utrzymuja nas dalej rodzice.
Tutaj pozwole sobie na wtret: swiatopoglad nie pozwala parze na stosowanie antykoncepcji.
Powinni w zgodzie ze swymi przekonanami porzucić kościół katolicki i nie udawać katolików.
Teraz Twój wtręt: Nie jest więc prawdą jak napisałeś, że "swiatopoglad nie pozwala parze na stosowanie antykoncepcji". To nie światopogląd im na to nie pozwala, ale ich lęk przed odważną deklaracją światopoglądową.
|
| Cz kwi 20, 2006 12:13 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
PTRqwerty napisał(a): Powinni w zgodzie ze swymi przekonanami porzucić kościół katolicki i nie udawać katolików.
Z ziemskiego punktu widzenia pewnie masz rację, to byłoby najbardziej honorowe rozwiązanie. Ja jednak uważam, że pozostawanie w KK nie jest celem samym w sobie, ale jedynie środkiem prowadzącym do poznania Boga i do zbawienia. To poznanie Boga i zbawienie jest celem najważniejszym (dla ludzi wierzących w istnienie Boga).
Przy takim podejściu nie wystarczy porzucić KK, ale trzeba by znaleźć lepszą drogę do poznania Boga. Biorąc pod uwagę ryzyko związane z "przesiadką", musiałaby być to droga znacząco lepsza.
|
| Cz kwi 20, 2006 12:34 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|