Prezerwatywy w małżeństwie
Autor |
Wiadomość |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Kamala napisał(a): SweetChild napisał(a): Czy jak nie mam pieniędzy, to mogę ukraść jedzenie ze sklepu? Podobno bywa to czasami usprawiedliwione.... Pewnie wówczas, gdy grozi mi śmierć głodowa czy poważny uszczerbek na zdrowiu? Dlatego pisałem "nie mam pieniędzy". Mimo wszystko współżycie a wstrzemięźliwość to nie jest wybór między życiem a śmiercią.
|
Śr sty 19, 2011 10:53 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Ale czasami miedzy byc a nie byc malzenstwa. Nie kazdy ma cechy heroicznego bohatera.
|
Śr sty 19, 2011 10:56 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
A jeżeli "być małżeństwa" wymaga np. usunięcia ciąży?
|
Śr sty 19, 2011 11:06 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Wygrales! Nie mam argumentow. Jezeli stosowanie prezerwatywy jest tak samo grzechem smiertelnym jak usuniecie ciazy, to oczywiscie, ze lepiej zeby sie malzenstwo rozpadlo, niz nie dopuscilo do dalszego poczecia dzieci. Oczywiscie tylko przy uzyciu prezerwatywy. NPR pod to nie podpada.
|
Śr sty 19, 2011 11:10 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Kamala napisał(a): I w tej calej nauce Kosciola o malzenstwie, przy calym szacunku, jaki mam do nauki Kosciola , stworzonej glownie przez mezczyzn zyjacych w celibacie (o dziwo?), przypomina mi sie czesto: "nakladacie na nich ciezary, ktorych sami nie nosicie". Moze sie myle, a raczej na pewno wg nauki Kosciola sie myle, ale myle sie z milionami malzenstw, ktore tych ciezarow uniesc nie potrafia. Przynajmniej nie przez cale zycie malzenskie. Lepiej bowiem - jeżeli taka wola Boża - cierpieć dobrze czyniąc, aniżeli czyniąc źle.(1 Piotra 3:17) Zatem również ci, którzy cierpią zgodnie z wolą Bożą, niech dobrze czyniąc, wiernemu Stwórcy oddają swe dusze! (1 Piotra 4:19) Albo uznajcie, że drzewo jest dobre, wtedy i jego owoc jest dobry, albo uznajcie, że drzewo jest złe, wtedy i owoc jego jest zły; bo z owocu poznaje się drzewo.(Mt 12:33) Już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone.(Mt 3:10) Wytrwajcie we Mnie, a Ja /będę trwał/ w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - o ile nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie.(Jana 15:4-6) //przypowieść o ziarnie To, co padło między ciernie, oznacza tych, którzy słuchają słowa, lecz potem odchodzą i przez troski, bogactwa i przyjemności życia bywają zagłuszeni i nie wydają owocu. W końcu ziarno w żyznej ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc przez swą wytrwałość.(Łk 8:14-15) Wyście wytrwali przy Mnie w moich przeciwnościach. Dlatego i Ja przekazuję wam królestwo, jak Mnie przekazał je mój Ojciec(Łk 22:28) Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie.(Łk 21:19) a ponieważ wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. (Mt 24:12-13)
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
Ostatnio edytowano Śr sty 19, 2011 13:33 przez Elbrus, łącznie edytowano 3 razy
|
Śr sty 19, 2011 13:16 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Elbrus napisał(a): Lepiej bowiem - jeżeli taka wola Boża - cierpieć dobrze czyniąc, aniżeli czyniąc źle. (1 Piotra 3:17)
Zatem również ci, którzy cierpią zgodnie z wolą Bożą, niech dobrze czyniąc, wiernemu Stwórcy oddają swe dusze! (1 Piotra 4:19) Dlatego mało kto twierdzi, że można popełniać czyny głęboko niemoralne (czyli sprzeczne z wolą Bożą) dla uniknięcia własnego cierpienia. Nikt przekonany do poważnej niegodziwości aborcji nie zdecyduje się na nią z powodu np. bóli w czasie ciąży (cierpienia) ani tym bardziej przemęczenia czy trudnej sytuacji materialnej.
|
Śr sty 19, 2011 13:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Nigdy nie stosowałam ant. hormonalnej, nigdy w życiu, ale nie widzę za to niczego złego w gumkach w okresie poporodowym jak i w uszczęśliwianiu męża oralnie bez stosunku (i vice versa) w tymże czasie.
|
Śr sty 19, 2011 13:35 |
|
 |
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Ja nie ukrywam swojego zdania Złem i ciężkim grzechem jest dla mnie każde wykroczenie przeciwko życiu. A więc aborcja, środki "po". spirala i inne poronne, tabletki z racji że mogą mieć takie działanie czasem- też - i podobnie jak ikm nigdy ich nie zażywałam Natomiast nie rozumiałam i nie zrozumiem już chyba czym takim strasznym ma być ... nie wpuszczenie plemników w wiadome miejsce. W taki czy inny sposób, np przez użycie prezerwatywy. Ponieważ generalnie znam się na NPR i na codzień je stosuję, mam tylko czasem sytuację kiedy potrzebuję zabezpieczenia (I faza cyklu, właśnie karmienie). Wielokrotnie czytałam argumenty na ten temat aczkolwiek do mnie nie docierają. Moje założenie jest takie, że używając prezerwatywy nigdy nie działa się przeciwko życiu (bo jeśli do zapłodnienia dojdzie pomimo zabezpieczenia, dziecku w żadne sposób nie szkodzimy), że akcpetuję zawsze fakt ewentualnej nie planowanej ciąży i wiem z cała pewnością że przyjmę tak samo każde dziecko jak te które mam, że nikomu taką metodą nie szkodzę (sobie przede wszystkim). Jeśli chodzi o zabezpieczenie w karmieniu to po pierwsze akurat wielką nieprawdą jest że karmienie tylko piersią i na żądanie i według zasad o których gdzieniegdzie piszą zabezpiecza. Nie zabezpiecza. Jest bardzo wiele ciąż z okresu karmienia. Ja miałam wszystkie objawy owulacji karmiąc wyłącznie piersią trzymiesięcznego synka pomimo że karmiłam pewnie z 10 razy na dobę. A z drugiej strony ponieważ karmienie piersią przynajmniej pól roku jest najlepszym co jako matki możemy dać dziecku na całe życie (wciąż odkrywane są nowe korzyści i zapobieganie coraz to innym chorobom) jakoś to trzeba pogodzić- pokręcone pierwsze cykle bez objawów, z mylącymi objawami, bardzo nieregularne, zupełnie inne niż wcześniej- i powrót do współżycia (bo przeciez nie bedzie się z niego rezygnować na kilka miesięcy. Napewno bezpieczną i obojętną dla matki i dziecka metodą jest prezerwatywa, środki hormonalne są przeciwskazane za wyjątkiem tak jak pisałam samego progesteronu (ale jest mniej skuteczny i też przechodzi do mleka)
_________________ Ania
|
Śr sty 19, 2011 18:21 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
kropeczka_ns napisał(a): Natomiast nie rozumiałam i nie zrozumiem już chyba czym takim strasznym ma być ... nie wpuszczenie plemników w wiadome miejsce. W taki czy inny sposób, np przez użycie prezerwatywy. Ponieważ generalnie znam się na NPR i na codzień je stosuję, mam tylko czasem sytuację kiedy potrzebuję zabezpieczenia (I faza cyklu, właśnie karmienie). Pytałem z ciekawości, nie miałem zamiaru sugerować, że ukrywasz własne zdanie. Odniosłem bowiem wrażenie (może mylne, dlatego pytałem), że zmęczenie czy karmienie było podawane jako usprawiedliwienie dla postępowania niemoralnego.
|
Cz sty 20, 2011 9:28 |
|
 |
sisi
Dołączył(a): Cz sty 20, 2011 9:26 Posty: 5
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Nie jestem autorytetm w tej dziedzinie, ale jedyne co mogę Ci powiedzieć to to, że to działa- dobra obserwacja swojego ciała, kalendarzyk- u mnie to zadziałało w 100%. Czystość przedmałżeńska też ma swoje zalety - po ślubie odkrywacie siebie na nowo, w nowej "wersji" to coś wspaniałego, nie zmarnujcie tego. Powodzenia na nowej drodze życia
|
Cz sty 20, 2011 10:47 |
|
 |
amadeus35
Dołączył(a): So kwi 03, 2010 15:13 Posty: 1226
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Kamala napisał(a): Soul33, napisalam co o tym mysle na podstawie mojego doswiadczenia zyciowego. Znam kilkanascie par, ktore daly sobie rade z dziecmi i studiami obu rodzicow, a tym bardziej z dzieckiem i jednym pracujacym. Naprawde nie wiem, jakie to sa te "godne warunki" dla dziecka, ktore musza byc spelnione? Julka2904 stara sie zachowac nauke Kosciol w sprawie wspolzycia przed slubem, ale nie w kwestii malzenstwa jako takiego. Cytuj: "Przymierze małżeńskie, przez które mężczyzna i kobieta tworzą ze sobą wspólnotę całego życia, skierowaną ze swej natury na dobro małżonków oraz do zrodzenia i wychowania potomstwa, zostało między ochrzczonymi podniesione przez Chrystusa Pana do godności sakramentu" .KKK16012 http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkII-2-3.htmA 100% pewnosc moze miec tylko wtedy, kiedy nie wspolzyje. "Ryzyko" posiadania dzieci jest wpisane w nature wspolzycia. Moze byc radoscia, a moze byc katastrofa... Widze, ze nie dorosli do zakladania rodziny. Uwazasz ze jest inaczej? ................................................. Ja uwazam ze jest jednak inaczej to ze odkladaja przyjscie dziecka na swiat nie jest niczym gorszacym a wrecz mowi o ich dojrzalosci, doroslosci i odpowiedzialnosci, podawanie przykladu ze i na studiach mozna miec dziecko jest idaca daleko nieodpowiedzialnoscia ...... i twoje widzenie Kamala nie upowaznia cie do osadzania czy ktos jest zdolny do zalozenia rodziny lub nie....
_________________ Bog jest Miloscia :)
|
Cz sty 20, 2011 20:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Zgadzam się z AMADEUS35 . Ja też uważam, że posiadanie dziecka na studiach to "jazda na wariackich papierach". Dzieci powinno się mieć wtedy, gdy ma się skończone szkoły, ma się pracę na etacie i mieszkanie - wtedy dopiero można podjąć starania o dziecko. Taka jest wg mnie kolejność.
|
Pt sty 21, 2011 10:12 |
|
 |
lublin33338
Dołączył(a): Pn maja 10, 2010 15:26 Posty: 455
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Nie jest dobrze, gdy "wpadka" niejako wymusza konieczność zawarcia małżeństwa. Wielu młodych ludzi, często jeszcze studentów nie posiadających stałej pracy, nie chcąc żyć "na kocią łapę" - co zresztą powinno cieszyć Kościół - decydują się na zawarcie związku małżeńskiego. Niestety, nie są jeszcze przygotowani na to, aby zostać rodzicami i podjąć trud wychowania dziecka. Antykoncepcja w takiej sytuacji jest więc konieczna. Świadczy o odpowiedzialności i poważnym podejściu do życia. Dziecko, szkoła, brak pracy, brak pieniędzy, zrzucanie obowiązku wychowania na dziadków - tak nie powinno być. Środki antykoncepcyjne co prawda nie są w 100 % skuteczne, jednak do minimum zmniejszają szanse na niechcianą i nieplanowaną ciążę.
|
So sty 22, 2011 6:12 |
|
 |
madness
Dołączył(a): Śr kwi 20, 2005 14:22 Posty: 158
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Genialna recepta na problem wpadek- zwolnijmy mlodziez z myslenia, nie uczmy ich prawdziwej odpowiedzialnosci i wstrzemiezliwosci przedmalzenskiej tylko dajmy w lape antykoncepcje zeby mogli sie wyszumiec. I potem bedziemy sie dziwic ze mamy rozpadajace sie malzenstwa gdzie ludzie nie potrafia stawic czola prostym problemom dnia codziennego a kryterium trwalosci zwiazku wyznacza fakt, ze nadal jestesmy dla siebie pociagajacy seksualnie. Jezeli czlowiek przed slubem nie nauczy sie odmawiac sobie wspolzycia, ktore powinno odbywac sie tylko w malzenstwie, to nie bedzie umial tez odmawiac sobie mnostwa innych rzeczy co w malzenstwie jest chlebem powszednim. Kosciol wcale nie jest szczesliwy z tego ze nastolatki sa "zmuszane" do slubu gdy dziecko w drodze. I napewno nie Kosciol ich zmusza tylko najczesciej rodzice. Co wiecej- ksieza najczesciej odradzaja takim ludziom malzenstwo do czasu, az beda pewni swej decyzji.
_________________ born to be wife
|
So sty 22, 2011 14:53 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Madness zjeżdżąsz z tematu - jak rozumiem, to autorka postu planuje zawrzeć wkrótce związek małżeński ale chce na 2 lata odłożyć poczęcie dziecka po ślubui i pyta o gumki - czy wolno dla pewności ich używać. A Ty piszesz o jakiejś młodzieży, która chce się wyszumieć, nie rozumiem o co Ci chodzi.
Poza tym w epoce Chrystusa nie było prezerwatyw, więc nie wiem co właściwie Chrystus o tym sądzi.
|
So sty 22, 2011 20:46 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|