Racja, wystrzeliłam z grubej rury

a może ja pisałam o takich ludziach jak zuzia co?

Co ma prawo danego kraju do nie checi posiadania dzieci?
Nie kazdy je chce miec ale Ci sami ludzie chca zyc w zwiazku malzenskim.
I nic tutaj zlego i zadnych wykroczen nie ma.
Nie ma sie nad czym tutaj zadreczac.
Niektorzy chca a inni nie chca.
W koncu wolny kraj i trzeba indywidualny wybor uszanowac.

Miałam na myśli porównanie prawa polskiego z przynależnością do kościoła i wiążącą się z tym koniecznością przestrzegania prawa kościelnego.

ale jak słusznie zauważyła rozalka nie o przestrzeganie prawa w tym temacie chodzi (nie wypieram się, że to ja zaczęłam)

witajcie,

Dziękuję za zainteresowanie. Ale nie powiedziałam, że to był ślub kościelny. Nikt nikogo nie oszukał.
Wybrałam to forum bo liczyłam, że znajde tu mądrych i doświadczonych ludzi. Nie rozczorowałam się!!!

A szukam kobiet, który może się "odwidziało" macierzyństwo.

Pozdrawiam.

Znam kobiety dla ktorych macierzynstwo nigdy nie wchodzilo w rachube.
Moge osobiscie takie grono polecic

I co? Żadna z tego grona nie ma dziecka?

Zuzia,napisałam do ciebie na priva. Mam nadzieję,że się nie pogniewasz

Nie maja i dzieci raczej nie beda miec.
Najlepsze jest to ze nie wstydza sie tego zjawiska, nie nalegaja presji otoczenia (rodziny) zeby splodzic potomstwo.
Taka niezaleznosc mnie cieszy bo w koncu nie kazdy musi chciec na sily jak naprawde nie ma checi ani powolania zeby dzieci miec.

zuziaanna a może napiszesz czego konkretnie się boisz, co Cię tak przeraża że rezygnujesz z bycia matką?
Wtedy można zacząć jakąkolwiek dyskusje

Tak.
Ale jakie to smutne...

Tak.
Ale jakie to smutne... [/quote]

Mozesz mi wytlumaczyc czemu innych decyzja jest dla Ciebie osobiscie smutna? Czemu twierdzisz ze KAZDY musi chciec miec dzieci?
Gdzie jest tak zapisane? Czy dziecko jest przymusem czlowieka?
Pyta sie osoba ktora przekonala sie na wlasnej skorze co to jest bezplodnosc, ktory walczyl o poczecie wlasnych dzieci.

Spokojnie...Dlaczego moje posty odczytujesz jako atak
Nie muszę tłumaczyć,dlaczego ich decyzja jest dla mnie smutna. To tylko moje subiektywne odczucie,do którego mam prawo,no nie? Tak się składa,że ja też wiem,co to znaczy niepłodność...I walka o poczęcie dziecka...I po prostu jest mi smutno,że ktoś może nie chcieć dziecka. Ale nie chce to nie chce i kropka.
A mój smutek nikogo nie dotyka.Jest mój...
Pozdrawiam jednak radośnie

Wiem dobrze o co Ci chodzi.
Sam to kiedys przerabialem.
Fakt moze to i smutne bo i spory procent ludzi na swieci dzieci miec nie moze, a drugi procent ich nie chce.
Najlepsze rozwiazanie by bylo jak by czesc osob nieplodnych nie chciala miec dzieci od samego poczatku. Wtedy wszyscy by byli szczesliwi

oprócz pozostałych

A skala zjawiska pn:"Nie chcę dziecka" jest coraz większa,o czym przekonałam się podglądając w sobotę program na TVN24 poświęcony właśnie temu tematowi.

Pamietasz moze jak ten program sie nazywal?
Moze beda powtorki. Z checia go obejrze.
Wczoraj czytalem ciekawy artykul w Polityce o IVF.
Prawda jest taka ze rzad powinien refundowac koszty IVF.
Jesli rzad naprawde sie troszczy o niz demograficzny, chyba ze zwyczajne becikowe wystarczy, ale tutaj nasuwa sie pytanie, czemu osoby bezplodne sa traktowanie drugorzednie?