Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So paź 04, 2025 14:56



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 124 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 9  Następna strona
 Czekać czy nie czekac... do ślubu :) 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
Cytuj:
Nie wiem czy w trudnych chwilach małżeństwa by to nie wróciło w różnych formach...ale coż.


wróciłoby, myśle - czytając twój aktualny pogląd na ten temat :) mam jednak nadzieję, ze umiałbyś wtedy, jak piszesz w temacie o przebaczaniu - przebaczyć....

przeszłosci nie da sie zmienic, ale czasem mysle, ze moze o niektorych sprawach mężowi nie mowić... aczkolwiek "tej" sprawy ukryć raczej sie nie da ;)


Śr sie 25, 2004 11:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Zatajenie kwestii, która mogłaby mieć wpływ na wolę zawarcia małżeństwa przez drugą stronę nie stanowi przypadkiem o nieważności tegoż, elka?

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr sie 25, 2004 11:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
Jeśli mąż jest w tym temacie melepeta to się da. Kobieta to wyrafinowany i pomysłowy ludzik, co nie ?
:D :D :D :D :D :D :D

Tak elka, umiałbym...w końcu komu jak komu, ale najukochańszej osobie pod słońcem to na 100% :) Poza tym nikt nie jest bez winy, każdy ma 'coś' czego się wstydzi. I choćby dlatego nie można potępiać, osądzać i wypominać :) Bo ja sam nie jestem lepszy :)

pzdr :)

P.S. fakt nie o wszystkim trzeba i można mówić, nawet współmałżonkowi - jesli nie wnosi to niczego do zwiazku...a mogłoby coś popsuć...to po co? w jakim celu?

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Śr sie 25, 2004 11:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
Eeee, jot_ka.

Elka jak sądzę napisała : "o niektorych sprawach mężowi nie mowić... "
MĘŻOWI - to już po ślubie nie uważasz :clever:

spostrzegawczości życzę :D:D:D

pzdr :)

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Śr sie 25, 2004 11:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
nie wiem tego, jotko - spytaj kanonistę :)

jednkaze jesli mojemu przyszlemu mężowi nie przeszkadzaloby [co wyniknęłoby na pewno z rozmow w czasie poznawania sie], ze współzyłam z jakims chłopakiem przed slubem, czy wtedy musialby wiedziec, ilu ich było? tu byłabym ostrożna ze zwierzaniem sie...

spoonman - mężowi też ;)


Ostatnio edytowano Śr sie 25, 2004 11:42 przez elka, łącznie edytowano 1 raz



Śr sie 25, 2004 11:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Wiem :) Mężowi/żonie - zgadzam się. Nie wszystko przynosi korzyść. Część chyba należy zachowac dla siebie.
Ale kandydatowi na męża/żonę - jeśli wiesz, że to mogłoby mieć znaczenie dla jego/jej decyzji - już tak... A o tym wcześniej była mowa :)
Jeśli z rozmów wynika, że nie ma to znaczenia lub zwyczajnie - nie pyta, to się zgadzam. Podkreślam to znaczenie :)
A link do KPK mam w domu nie tutaj :)

Ponieważ znalazłam - dopisuję :)
Cytuj:
Kan 1097 §2 "Błąd co do przymiotu osoby, chociażby był przyczyną zawarcia małżeństwa, nie powoduje nieważności małżeństwa, chyba że przymiot ten był bezpośrednio i zasadniczo zamierzony"

Strasznie to brzmi, ale w sumie chyba chodzi o celowe oszustwo w rzeczy istotnej...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Ostatnio edytowano Śr sie 25, 2004 12:00 przez jo_tka, łącznie edytowano 2 razy



Śr sie 25, 2004 11:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
dzieki, jak bede miec taka katecheze to cie zaprosze, ale...
wracając do tematu, to czy... macie może jakiś pomysł jak to przedstawic młodzieży... to wbrew pozorom nie jest proste. Aktualnie pracuje sie z młodzieżą wychowywaną na "czasopismach dla nowoczesnej mlodzieży", ktore twierdzą, że abstynencja seksulana prowadzi u młodzieży do zaburzen psychiczxnych, wiec... to wszystko z myślą o zdrowiu :)

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


Śr sie 25, 2004 11:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
Alkochol w dużych ilościach też prowadzi do zaburzeń psychicznych...
Trawa też...
I takie refleksje też ich nachodza?

Nierozładowane napięcie seksualne powodować może zaburzenia psychiczne...a na rozładowanie ich nie trzeba współżycia czy onanizmu...można n zrobić rundkę 50 km na rowerku :D:D:D

pzdr :)

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Śr sie 25, 2004 11:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
julio, tu myślę najważniejsze jest świadectwo... i po prostu przedstawianie współzycia w kontekście Bożej miłosci - jak wróce do domu, to przesle ci na PW swietną książke na ten temat :) teraz nie pamietam za dobrze tytułu i nazwiska autora :D


Śr sie 25, 2004 11:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
jasne...
skąd ma to wiedzieć ta m lodzież spragniona dorosłego życia, gdzie tylko ich ulubione gazety pakuja w nich informacje typu "seks to zdrowie" itp.?
no tak, w tym rola katechety, by w odpowiedni sposób im to przekazał, no i rodziców...

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


Śr sie 25, 2004 11:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
Uważam , że kluczową rolę pełnią tu rodzice. Jeśli dzieciak od 'małego' nasiąknie dobrymi przykładami będzie mu łatwej odrzucić to co oferują mu kolorowe czasopisma z rewelacjami o seksie itp.

Bez dobrego podłoża strasznie trudno jest kogoś do czegoś przekonać...znam jednego takiego nihilistę-wyjątkowo inteligentny i bystry gość :) Co z tego skoro bezrefleksyjny, znudzony... typ olewusa i tu mi wisi wszsytko. Na wszsytko ma gotową odpowiedź, a jak nie ma to zamyka temat i zaczyna obrażać rozmówcę, no i co z takim?

pzdr :)

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Śr sie 25, 2004 11:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
ale rodzice czesto odczuwaja wstyd i poprostu nie mowią o "tych sprawach". sami sobie z tym nie radza, noe wiedza jak to powiedziec dzieciom...
t tej kwiestii krąży taki slogan, że jeśli chodzi o współżycie to w rodzinie z dziećmi występują takie 2 zdziwienia kiedy rodzice odkrywają, że dzieci juz to robia i kiedy dzieci odkrywają, że ropdzice jeszcze to robią....

no ale jak przekonac młodzież, że czystośc przedmałżeńska jest ważna...?

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


Śr sie 25, 2004 12:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
jotko - wiec teraz zalezy, co pod "przymiotem osoby" rozumie kodeks prawa kanonicznego :)

bo mnie wychodzi, ze ukrycie, ze sie mialo iluś tam partnerów/partnerek przed slubem nie jest warunkiem do stwierdzenia niewaznosci malzenstwa...


Śr sie 25, 2004 12:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Elka - ja się nie znam :) Ale czym innym jest uparte twierdzenie "miałam jednego partnera" (niesprawdzalne) czy podtrzymywanie takiej pewności, jeśli jednocześnie przyszły współmałżonek wielokrotnie np mówił "jednego - kocham Cię - przebaczę, ale tamte miały po kilku, to już jest rozwiązłość, nie chciałbym nigdy takiej kobiety, nie potrafiłbym się do niej zbliżyć!!", a czym innym kwestia intymności i mówienia tylko tego co konieczne. Można dywagować nad kwestią przebaczenia, ale...

Nie mówię o sytuacji, w której pytanie nie pada (a przyszły współmałżonek coś zakłada), nie mówię o sytuacji, gdy można przypuszczać, że to nie jest rzecz aż tak istotna (obecnie można chyba raczej przypuszczać, że nie jest), nie mówię o wielu normalnych sytuacjach. Mówię o jednej - bardzo konkretnej, gdy możesz miec pewność że to ma kolosalne znaczenie, a mimo to (właśnie dlatego?) mówisz nieprawdę.

Zrozum - mnie nie chodzi o to, by mówić wszystko. Wiele rzeczy można i należy zachować dla siebie. Więcej - można odpowiedzieć zawsze "Miałam kontakty przed ślubem - nie chcę o tym mówić - jest dla ciebie istotne, ile ich było? Jeden, 5 czy 20? Chcę to zachować dla siebie. Jesteś w stanie to zaakceptować?". Ale nie wchodzić w celowe oszustwo.

A moja wątpliwość wzięła się z takiego tekstu w Zapytaj ;)
Cytuj:
Czy homoseksualista może wziąc ślub ukrywając swoją prawdziwą naturę przed dziewczyną, tzn. czy popełnia w ten sposób grzech?

Odpowiedź: Czym innym jest ukrywanie swojego grzechu, czym innym oszukiwanie. To drugie zawsze jest czymś złym. Problem jeszcze w tym, że istnieją poważne wątpliwości, czy takie małżeństwo rzeczywiście byłoby ważnie zawarte. Na przykład Kan 1097 §2 stanowi: "Błąd co do przymiotu osoby, chociażby był przyczyną zawarcia małżeństwa, nie powoduje nieważności małżeństwa, chyba że przymiot ten był bezpośrednio i zasadniczo zamierzony". Wydaje się, że kobieta nie chciałaby się związać z homoseksualistą. Ukrycie tego faktu mogłoby więc być powodem unieważnienia małżeństwa...


Ja rozumiem, że kwestia homoseksualizmu współmałżonka może bardziej rzutować na wspólne życie, ale zakładam również, że decydując się na małżeństwo owa osoba decyduje się i na współżycie heteroseksualne, z pełną świadomością tego, co robi i pragnieniem założenia normalnej i normalnie funkcjonującej rodziny.

Może się mylę - może sprawy są nieporównywalne. Rozstrzyga się poza tym zawsze konkretny przypadek, nie - ogół, i na pewno nie ja :) Niemniej chyba przemilczanie ma również swoje granice...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr sie 25, 2004 13:01
Zobacz profil
Post 
Spoonman

Piszac "relikt przeszlosci", mialem na mysli przestarzala zasade, wedlug ktorej, kobieta do slubu powinna byc dziewica, a facet to se mogl "skakac" ile wlezie.
To wlasnie mialem na mysli.....roznica pomiedzy plcia.
"Mezczyna moze - kobieta, bron Boze!"
Tak bywalo i niestety do dzisiaj tak jest. To co jest akceptowane wzgledem mezczyzn, staje sie potepieniem wzgledem kobiety.
Jakze to pasuje do fragmentu z Ewangelii o cudzoloznicy. Nikt nie rzucil kamieniem....mozna wiec domniemywac, ze niejeden korzystal z uslug tzw. "cichodajek".
Noca z nia spal, a rankiem o grzechu grzmial !

Wiesz slyszalem kiedys o "niecnym" procederze jakiego dopuszczali sie Izraelici. Spodobala sie takiemu jakas "laska" to wieczorem bral rozwod z zona, noc przesypial z prostytutka, a rankiem ponownie bral slub z ta sama zona. Takie numerki odwalali, uznajac, ze sa w zgodzie z prawem mojzeszowym...bo nie cudzolozyli..
Jezus to wyraznie potepil, mowiac o cudzolostwie juz w momencie pozadliwego spojrzenia na kobiete.

Jezeli zas chodzi o "ilosc" partnerow....no coz czy to jest tak wazna sprawa?
Jeden czy stu?, co za roznica? Grzech ten sam....a grzech trzeba wybaczyc, inaczej nie ma co myslec o malzenstwie. Nie jest istotne ktory z partnerow ilu "zaliczyl". wazne jest to, ze powstala milosc, a milosc zawsze wybacza...no i oszukiwac nie ma po co. Powiedzenie prawdy jest waznym czynnikiem , ktory moze "sprawdzic" wartosc milosci

Tak "ad notam"...slyszalem , ze nawierniejszymi zonami sa byle prostytutki... Chyba nie ma lepszych znawcow natury mezczyzny...ale to tylko tak mi sie przypomnialo :D:D


pozdrowka :D


Śr sie 25, 2004 13:32
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 124 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 9  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL