|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
kastor napisał(a): Szacunek polega na tym, że w swoich planach uwzględniamy oczekiwania drugiej osoby. Ważne jest by zauważyć, że żona także ma prawo do decydowania o tym jak będzie wyglądało JEJ współżycie  . Otóż to! Dotyczy to jednakowoż obu stron. I słusznie, moim zdaniem, piszesz, że: kastor napisał(a): Wyjścia z sytuacji są dwa; - któraś ze stron ustępuje..ale ze zrozumieniem..., - trzeba szukać kompromisu, możliwości jest kilka żadna z nich nikogo w pełni nie zadowoli 
Żadnego z tych rozwiązań Odpowiadający jednak nie proponuje: nie ma miejsca na kompromis a stroną ustępującą winien być mąż (tzn. on winien zrozumieć żonę, ona natomiast może się "poddać" lecz zaciskając zęby (co jest zdaniem Odpowiadającego warunkiem zmniejszenia winy i co ma więcej wspólnego z wypełnianiem litery prawa, mniej - z budowaniem więzi małżeńskich).
|
Pt sie 29, 2008 13:11 |
|
|
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
Krzysztof_J napisał(a): (...) - trzeba szukać kompromisu, możliwości jest kilka żadna z nich nikogo w pełni nie zadowoli  Żadnego z tych rozwiązań Odpowiadający jednak nie proponuje: nie ma miejsca na kompromis
A czy nie uważacie, że rozmowy które miałyby doprowadzić w takim przypadku do jakiegoś kompromisu są oczywiste i nieodzowne? Wynikają z istoty problemu i moim skromnym zdaniem - nie trzeba ich proponować.
|
Pt sie 29, 2008 13:38 |
|
 |
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
monika001 napisał(a): A czy nie uważacie, że rozmowy które miałyby doprowadzić w takim przypadku do jakiegoś kompromisu są oczywiste i nieodzowne? Wynikają z istoty problemu i moim skromnym zdaniem - nie trzeba ich proponować.
Moniko. Oczywista jest konieczność rozmów. Ale kompromis już nie. Jak zauważył wczesniej Kastor - jest to jedno z możliwych rozwiązań.
Odpowiadający proponuje rozmowy - ale nie celem uzyskania kompromisu lecz przekonania męża do swojego zdania.
|
Pt sie 29, 2008 14:12 |
|
|
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
Krzysztof_J napisał(a): monika001 napisał(a): A czy nie uważacie, że rozmowy które miałyby doprowadzić w takim przypadku do jakiegoś kompromisu są oczywiste i nieodzowne? Wynikają z istoty problemu i moim skromnym zdaniem - nie trzeba ich proponować. Moniko. Oczywista jest konieczność rozmów. Ale kompromis już nie. Jak zauważył wczesniej Kastor - jest to jedno z możliwych rozwiązań. Odpowiadający proponuje rozmowy - ale nie celem uzyskania kompromisu lecz przekonania męża do swojego zdania.
Tu chodziło raczej o to, że stosowanie NPR to jedyne możliwe wyjście, aby żyć zgodnie z nauką Kościoła i nie popadać w konflikt sumienia - dlatego "chęć przekonania męża do swojego zdania".
|
Pt sie 29, 2008 14:18 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
monika001 napisał(a): Tu chodziło raczej o to, że stosowanie NPR to jedyne możliwe wyjście, aby żyć zgodnie z nauką Kościoła i nie popadać w konflikt sumienia - dlatego "chęć przekonania męża do swojego zdania". Ale pozostaje przecież czas owego przekonywania, co może trochę trwać. Nawet rok, czy dwa. Przez ten czas nie można proponować żonie, by zaciskała zęby i starała sie nie przeżyć orgazmu, bo to jest po porstu destrukcyjne dla małżeństwa, które jest wartością nadrzędną.
I na fioletowo:
pamiętajmy, co jest tematem tego wątku... mam nadzieję, że "nik" się jeszcze odezwie...
|
Pt sie 29, 2008 14:49 |
|
|
|
 |
aniaja
Dołączył(a): Pt lis 07, 2008 11:27 Posty: 31
|
No tak rozmawiac, zeby przekonac, skad ja to znam. Ale nie wszyscy sie dadza przkonac
Ania
|
Śr lis 19, 2008 15:10 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
|