Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 16, 2025 4:16



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 65 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Zdradziłem :( 
Autor Wiadomość
Post 
wasze sumienie napisał(a):
spowiednikowi to sie mozesz conajwyzej wyspowiadac. moze ci wtedy ulzy, ale poczucie winy i tak pozostanie, i slusznie, wyrzadziles jej straszna krzywde.

Ciesze sie, ze akurat teraz taki temat sie pojawil. Ciesz sie rowniez z aktywnego udzialu w nim uzytkowniczki wasze sumienie :) Ale do rzeczy...

Czesc dyskusji w innych tematach dotyczyla aborcji, zabijania chorych. Pytano "dlaczego nie?" "To tak cudownie nie cierpiec", "lepiej nie zyc niz urodzic sie w niekochajacej rodzinie"... "Homosexualizm jest wskazany ewolucyjnie..."

Starano sie na wszelkie sposoby uzasadnic czemu dany czyn niezgodny z etyka chrzescijanska lepiej jednak robic...

Teraz sytacja odwrotna. wasze sumienie pisze - "wyrzadziles jej straszna krzywde."! Ojej!

Wiec teraz ja pytam swobodne uzytkowniczki, przechylajace sie bardziej na strone ateizmu, pania_dawkins, wasze sumienie... Dlaczego "zdrada" zalozyciela tematu jest taka straszna zbrodnia???

Na moje nieszczescie, podmiot tematu nie byl w zwiazku malzenskim. A szkoda, bo bardzo oslabia to jego "zbrodnie". Rozmawiajmy wiec o tym tak, jakby jednak byl.

Zapytam wyuczona na tym forum metoda: A co zlego w tej jego zbrodni???
Ulzyl sobie. Nie ma z tego dziecka. Uczestnicy byli zadowoleni, mieli (pozwole sobie przypuszczac) bardzo silna przyjemnosc, a teraz mile wspomnienia... Wspomnienia, ktore niepotrzebnie zaburzaja im teraz - znerwicowanie i leki, wywolane nieludzkimi naukami Kosciola.


Cz lut 12, 2009 16:00
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46
Posty: 2030
Post 
Moim zdaniem- powiedzieć. Bo skoro jesteś człowiekiem dorosłym, to musisz umieć ponosić konsekwencje swojego postępowania. Związek powinno się budować na szczerości i uczciwości.

_________________
Jestem panteistką.
"Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną."
(Carl Sagan)


Cz lut 12, 2009 16:19
Zobacz profil
Post 
Rojza Genendel napisał(a):
Moim zdaniem- powiedzieć. .

Nie znam dokladnie calej sytuacji, wiec niczego nie doradze. Autor i zdrajca musi sam podjac decyzje. Mnie natomiast frapuje ciezar jego zbrodni :)

Teoretycznie powiniem sie martwic, ze wspolzyl bez slubu :) I wyspowiadac i po krzyku :D Albo ozenic!!!


Cz lut 12, 2009 16:45
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 12:10
Posty: 1239
Post 
he a czemu ten temat jest w dziale rodzina chrześcijańska? :o :D


Cz lut 12, 2009 20:26
Zobacz profil
Post 
Awa napisał(a):
he a czemu ten temat jest w dziale rodzina chrześcijańska? :o :D

Nie ma tematu o grzechach, wiec temat zalozono gdzie popadnie, na zasadzie wolnych skojarzen :) Tak sie to widocznie autorowi skojarzylo :) A ze i moderatorzy nigdzie nie przeniesli (bo niby gdzie? Do zycia wiara? :D ) to tak juz zostalo.


Cz lut 12, 2009 20:54

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3852
Post 
Marcinp jak najszybciej o tym zapomnij i jednocześnie pamiętaj . Pilnuj się aby nikt nigdy się tego nie dowiedział . Po prostu nie ma się czym chwalić , lepiej wstydzić się tego , ludzka słabość , grzech to nie jest powód do dumy .


Cz lut 12, 2009 21:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30
Posty: 1191
Post 
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
Pilnuj się aby nikt nigdy się tego nie dowiedział .

Jednym słowem - "żyj jak złodziej".

Dla mnie miłość między dwojgiem powinna mieć coś z mistycyzmu, a do tego potrzeba pełngo oddania drugiej osobie. Jak się oddać komuś gdy ciągle nosisz brzemię niegodnego zdrajcy. Ja bym powiedział, a potem niech się dzieje co chce - jak rzuci; trudno, moja wina. Jeśli jednak by została...
pozdrawiam i respect for all 8)

_________________
O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...


Cz lut 12, 2009 23:14
Zobacz profil
Post 
kastor napisał(a):
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
Pilnuj się aby nikt nigdy się tego nie dowiedział .

Jednym słowem - "żyj jak złodziej".

Przede wszystkim "oskarzony" nie byl jeszcze wtedy w zwiazku malzenskim... Ale nawet gdyby byl...

Grzech jest wykroczeniem przeciwko BOZEMU zakazowi. Jest to sprawa miedzy delikwentem, ktory Boga obrazil a samym Bogiem? Zona wydaje sie w tym spelniac role "osoby trzeciej", podobnie jak kochanka.

Z religijnego punktu widzenia zdrada jest obraza Boga i Jego nalezy przeprosic, i zalowac, itd...

Z LUDZKIEGO punktu widzenia, malzenstwo jest umowa, zwiazana przysiega i z tego powodu moznaby zone przeprosic. Ale nie ma zadnej koniecznosci...

A powiedzenie "zyj jak zlodziej", bedzie tak czy tak aktualne, bo zlodziejem i tak po takim akcie sie jest (no, powiedzmy "zdrajca" albo "niewiernym malzonkiem"). Zadne przepraszanie faktu bycia zdrajca nie zmieni. Tak jest w zyciu. Inaczej niz na forum internetowym, na ktorym bledy mozna edytowac :D

Jezeli zdradzisz zone, bedzie to na Tobie wisialo do konca zycia, chocbys i Boga przeprosil i jej sie przyznal. Nie bedziesz juz nigdy mogl o sobie powiedziec, ze "bylem wierny zonie".

Szczerosc i zaufanie - to jedno; a "dobro" malzenstwa - to cos innego. Nadmierny idealizm "po czasie" nie jest najlepszym lekarstwem na to co juz zaszlo. Moze byc wskazowka na przyszlosc. Pamietaj o kacu moralnym, ktory przezywasz, moze w przyszlosci uratuje Cie on przed kolejnym potknieciem.

A co maja zrobic ci bez kaca...? Spowiedz i tyle...? Jak sie uchronic przed zdrada...?


PS. Co do mistycznych wyobrazen milosci kastora - trzeba sie cieszyc, ze mlodzi maja takie podejscie. I zyczyc im, zeby nie spadli zbyt mocno na ziemie... Niech sie im marzenia spelnia :)


Cz lut 12, 2009 23:41

Dołączył(a): Wt lut 10, 2009 23:58
Posty: 14
Post 
Zdecydowanie najbardziej odpowiednia postawa, to szczera rozmowa.
Jak mawia osoba, która pomogła mi uratować narzeczeństwo tylko jasne relacje czynią przyjaciół.
A jak mówi Słowo: prawda Cię wyzwoli.
Jedyny sposób byś pozbył się wyrzutów sumienia to powiedzieć prawdę.
Trzeba liczyć się natomiast z z konsekwencjami. Jeżeli chcesz budować prawdziwą relacje opartą na szczerości miłości i zaufaniu to nie da się inaczej.
To co uratowało moje narzeczeństwo to moje uzależnienie od masturbacji.
W chwili największego kryzysu i wypominania powiedziałem narzeczonej, że to jest coś nad czym pracuję dla Niej. Że nie chcę wzrastać w miłości do siebie tylko w miłości do Boga do Niej. Bóg przez to, że stanąłem w prawdzie wobec Niej, leczy moje rany i pozwala mi dalej w zrastać. Do tego nie tylko umocniło to naszą relację, dało mi motywację by walczyć z uzależnieniem ale także pokazało, że trudności można pokonywać razem. I naprawdę moja narzeczona stała się moim sojusznikiem w tej walce.

Jeżeli dziewczyna Ciebie kocha to wybaczy. Na pewno jest to trudne ale uwierz, że da to Tobie siłę by więcej tego nie robić. Drugim atutem będzie spokój sumienia.
Aczkolwiek przed taką rozmową zdecydowanie dobrą rzeczą jest spowiedź i modlitwa. Byś to co zauważyli przedmówcy przypadkiem nie próbował przerzucić winy, bo człowiek lubi siebie oczyszczać kosztem innych.
Licz się natomiast też z możliwością odrzucenia. Co prawda stracisz dziewczynę ale uleczysz ranę duszy.
Niepowiedzenie jest najgorszą opcją. Uwierz mi, że zły będzie Ci to zawsze przypominał, jak dojdzie do tego, że się pobierzecie to i w czasie ślubu będziesz miał swoją zdradę przed oczami.

W każdym razie powodzenia i pamiętaj: Mt 28:20


Cz lut 12, 2009 23:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Jeśli chodziłoby o małżeństwo, albo tym bardziej o rodzinę, w której już są dzieci - to ja bym była ostrożna. Uważam, że dobro, jakim jest jedność rodziny stoi wyżej niż potrzeba szczerości. Oczywiście, chodzi mi o taką postawę, gdy wyskok był incydentalny, człowiek żałuje tego, co zrobił i nie zamierza takich czynów powtarzać tylko dlatego, że np. się nie wydało. Jeśli celem takiego człowieka jest ochrona ukochanej osoby przed cierpieniem, to ja bym była za tym, by samodzielnie (z Bogiem) rozliczyć się z tego grzechu i milczeć jak grób.

_________________
"Kochaj bliźniego jak siebie" - a jak kochasz siebie?


Pt lut 13, 2009 7:39
Zobacz profil
Post 
mateola napisał(a):
dobro, jakim jest jedność rodziny stoi wyżej niż potrzeba szczerości.

Wlasnie to starlem sie nieudolnie przekazac powyzej... Ciesze sie, ze nie jestem odosobniony :)

Mamy tu do czynienia z przypadkiem, kiedy mlodzi, nie bedacy jeszcze w zwiazku malzenskim, opowiadaja sie za szczeroscia, bo z dziewczyna/chlopakiem - to zapewne jest najwazniejsze.

Malzenstwo (albo rodzina!) to cos innego, chcialoby sie powiedziec - rodzina to duzo wiecej. I akurat szczerosc nie jest tam, paradoksalnie, najistotniejsza :)


Pt lut 13, 2009 8:38

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
kihol napisał(a):
I akurat szczerosc nie jest tam, paradoksalnie, najistotniejsza :)
Trochę wyrwałeś moje słowa z kontekstu (czego się obawiałam ;) ).
Nie, dla mnie szczerość jest bardzo ważna. Ale w takiej sytuacji, jak incydentalna zdrada kiedyś tam (i absolutna chęć zerwania z tym) usprawiedliwia w tym przypadku brak... nie tyle szczerości, co chęci przyznania się do tego, co może zranić, a czego nie da się już cofnąć.

Natomiast jestem za szczerością w budowaniu relacji na bieżąco - i tu mam konkretny (sprawdzony) pomysł: informujemy się wzajemnie z małżonkiem o wszystkim, co mogłoby mieć wpływ na budzenie się jakichś pobocznych relacji: jakieś bardziej "radykalne" komplementy, wzmożone zainteresowanie ze strony koleżanki z pracy, czy sąsiadki (której w pewnym okresie zaczęło się wszystko w domu psuć, a mąż za granicą, a tu męskiej ręki potrzeba) itd.
Wszystko to w atmosferze życzliwości albo i żartu 8)
Człowiek nie żyje w próżni. Bywamy narażeni na różnorakie pokusy i nam akurat taka szczerość bardzo pomaga - to trochę takie "palenie mostów".

_________________
"Kochaj bliźniego jak siebie" - a jak kochasz siebie?


Pt lut 13, 2009 8:55
Zobacz profil
Post 
kihol, mateola - jestem zaskoczony Waszymi wypowiedziami. Będąc (takie odniosłem wrażenie) osobami głęboko wierzącymi, stosujecie jednak podejście praktyczne. Osobiście, wbrew radzie jaką dałem wcześniej, również uważam takie rozwiązanie za lepsze, i zgadzam się z Waszym zdaniem - jednak tutaj jestem zaskoczony, gdyż ponieważ ;). Rozwiązanie to oznacza jednak pewien relatywizm moralny, oraz stawianie doczesnej wygody nad jedną z najważniejszych cnót.


Pt lut 13, 2009 9:03

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
grzmot napisał(a):
Rozwiązanie to oznacza jednak pewien relatywizm moralny, oraz stawianie doczesnej wygody nad jedną z najważniejszych cnót.
Masz prawo do swojego odbioru, jednak zapewniam, że dla mnie obciążenie współmałżonka jakąś sprawą z przeszłości byłoby właśnie kierowaniem się własną wygodą, bo chyba mniej wygodne jest samodzielne ponoszenie konsekwencji własnego czynu, niż obdarowanie nimi drugiego. W imię czego ma on cierpieć, skoro można mu tego zaoszczędzić?

_________________
"Kochaj bliźniego jak siebie" - a jak kochasz siebie?


Pt lut 13, 2009 9:13
Zobacz profil
Post 
mateola: Bardzo praktyczne i rzeczywiscie uzyteczna wizja szczerosci.
mateola napisał(a):
kihol napisał(a):
I akurat szczerosc nie jest tam, paradoksalnie, najistotniejsza :)
Trochę wyrwałeś moje słowa z kontekstu (czego się obawiałam ;) ).
Nie, dla mnie szczerość jest bardzo ważna. Ale w takiej sytuacji, jak incydentalna zdrada (...)

Co do idealizowania, to warto miec idealy i starac sie je wprowadzac "w zycie".

Zycie jednak w tym nie pomaga. Szczerosc jest tylko malym elementem... Zauwazny bowiem, ze sam fakt zdrady podwaza calosc/pelnosc/idealnosc konkretnego malzenstwa.

Czy malzenstwo po zdradzie jest jeszcze malzenstwem? Idealnym juz na pewno nie :) Co takiego jak z dziewictwem. Po jego utracie, nie da sie byc dziewica - od nowa :) Jednorazowy akt niszczy istote idealnego malzenstwa!

A czy o tym beda wiedzieli wszyscy, czy tylko "winny zniszczeniu" i Bog...?Nie ma sie czym chwalic...


Pt lut 13, 2009 9:16
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 65 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL