Kwestia gustu. Jednemu fałdy sąsiadki są koszmarem a drugiemu miodem na serce i inne tam części ciała Nie da się drugich na szczęście mierzyć własna miarką. I chyba dobrze. Jakbyśmy byli jednakowi to by było strasznie nudno.

No oczywiście że nie chodzi o to, żeby wszyscy wszędzie nago latali, bo istnieje multum powodów za noszeniem odzienia na co dzień, od praktycznych, przez filozoficzne, religijne, po czysto estetyczne.
Natomiast absolutnie nie należy nagości demonizować ani robić z tego zakazanego owocu, bo to przynosi wtedy bardzo złe rezultaty

I o to mi chodziło, Kamyk. Niektórzy jak widzą pewne tematy to od razu wyciągają artylerię, bo kanony zostały zagrożone. A to nie o to chodzi by wpadać od razu w skrajności.
Ciągle mam w pamięci historyjkę przytaczaną przez mądrego człowieka.
Opowiadał, jak to dzieci bawiły się na plaży i zobaczyły w pewny momencie prostytutkę.
Zapytały kim jest i dowiedziały się, ale wciąż nie miały pojęcia czy m się zajmuje owa kobieta zajmuje. Pytały więc dalej. A co takiego robisz? - zapytał jeden z maluchów. Rozbieram się i tańczę za pieniądze.
Dzieci się naradziły, pozbierały drobniaki i zapłaciły prostytutce. Ta, oczywiście rozpoczęła tanie, zrzucając kolejne części bielizny, aż pozbywał się jej całkiem. W tym jednak momencie nadszedł mnich, zaczął krzyczeć, zasłaniać kobietę przed dziećmi, by nie patrzyły na nią, mówił, że nie wolno im tak robić i patrzeć.
I w tym momencie doszło do zgorszenia...

No teraz to przesadziłeś trochę

Ja? Skądże znowu:)
Dlaczego? Zapytaj o to swoje serce. Co złego (samego w sobie) jest w nagości kobiety?
Ale to chyba nie pytanie na tym forum. Przepraszam. Tu praktycznie wszystko, co nagie jest obce i złe, gorszące i naganne. Mało kto ma tu prawdziwe ciało .Większość chyba ma jedynie dusze, nieskazitelnie czyste.

W sercu rodzą się pożądliwości. Myślisz, że w sercach tych małych dzieci już były? Raczej nie. Ale wpakował je tam przykładowy mnich. I od tej pory dzieci dołączyły do całej reszty "dorosłych", którzy patrząc na nóż, widzą w nim tylko narzędzie zbrodni. Zapominają, że częściej służy on do krojenia chleba...

Nie wiem co jest złego, jeśli chodzi o nagość samą w sobie, ale zauważ, że Adam i Ewa w raju po zjedzeniu zakazanego owocu również poznali,, że są nadzy, zaczęli się wstydzić i zakrywać odzieniem. Więc my, jako ludzie skłonni jednak do grzechu może też powinniśmy. Póki dzieci są dziećmi to może i nic im w głowie nie świta, ale jak już są starszymi dziećmi i dojrzewają - to mogą mieć jakieś nieskromne, pożądliwe myśli. A z myśli biorą się czyny....

Pożądliwość na pewnym etapie rozwoju po prostu się pojawia. Jeśli stłamsimy i zagłuszymy to u dziecka/nastolatka, to jak później ta osoba ma sobie radzić z seksualnością swoją i innych w dorosłym życiu?

MHO to problem jest w tym że dzieciaki które nawet jeszcze nie bardzo wiedzą o co biega epatuje się seksualnością zamiast dać im dojść do tego w swoim czasie. Za moich starych lat to pierwsze gazetki z gołymi dziewuchami na ostatniej stronie kupowaliśmy w okolicy lat piętnastu a obecnie trzynastolatki potrafią zajść w ciąże. I nieszczęście oraz tragedia dziecka które nawet nie wie co się właściwie wydarzyło. Każda rzecz ma swój czas i lepiej się tego trzymać.

Ja mając niecałe 6 lat zapytałam mojej mamy co to jest molestowanie seksualne - nie zrobiła wielkich oczu, ani nie powiedziała czegoś wymijającego, tylko mi wytłumaczyła. Jak zapytałam skąd się biorą dzieci, też nie powiedziała, że bocian przynosi, tylko wytłumaczyła. Podobnie było z nagością i różnicami między płciami. Jak to wszystko czytam to mam ochotę biegiem lecieć do niej i dziękować za jej mądrość. Nigdy nie było w moim domu tematów tabu i jakoś nie latam z gołą dupą po ulicy, ale też nagość nie jest dla mnie problemem, a moje ciało czymś wstydliwym. Wniosek jest taki, że po prostu dzieciom trzeba tłumaczyć co i jak.

ja jestem za zachowaniem umiaru i rozsądku. W naszej kulturze nie chodzimy nago więc nie uczę tego dzieci. Na plaży noszą majteczki- też dlatego żeby im piasek nie powłaził:) Jeśli wszyscy dorośli są w kąpielówkach na basenie czemu mój synek ma być nago? Kąpią się w wannie razem i jest to zupełnie normalne, ale my- rodzice - nie chodzimy nago po domu. Mamy przynajmniej bieliznę. Ja czasem mówię synkom "wyjdź bo mama chce się przebrac". Przecież to też normalne w naszej kulturze że kobieta ma prawo się przebrać za zamkniętymi drzwiami? Na wszystkie pytania odpowiadam normalnie, spokojnie i prawdę używając pojęć odpowiednich dla ich wieku. Z niczego nie robię sensacji ani jakichś głupich podśmiechiwań.
Mój sześciolatek zadał już kilka ciekawych pytań:) Np:
- co to znaczy nie pożądaj żony bliźniego?
-mój mąż na to: to znaczy że tatuś nie może iśc z domu, od swojej rodziny i mieszkać u innej pani. (taka odpowiedź całkowicie mu wystarczyła)
- czy jak ja będę starszy tez będe miał więcej włosów na ciele?
- tak, mąż spokojnie mu odpowiedział o zmianach owłosienia, głosu, budowy ciała w okresie dojrzewania
- młody na to- a co się zmienia u dziewczynek?
--rosną im piersi, i zmienia się ich brzuszek w środku tak że jak będa dorosłe będa mogły nosić w brzuszkach dzieci
W ten sposób na wszystko mu odpowiadamy. Nie robimy koło tych tematów zbędnego zamieszania. Nie opowiadamy przy dzieciach pewnych kawałów itp, ale nie reagujemy nerwowo jak coś podsłyszą.

Ja jestem naturystką.
Nie widzę nic złego w nagości.
Jest dla mnie naturalna.
Ani mnie nie gorszy, ani nie podnieca (na nagiej plaży), ani nie obrzydza (choć sporo tam starszych panów z ogromnymi... brzuchami..).