Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 12, 2025 5:00



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 47 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 By związek nie był "przechodzony"... 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt wrz 08, 2006 13:02
Posty: 267
Post Re: By związek nie był "przechodzony"...
Hm, jeżeli rodzina męża jest tak zżyta i zgrana, to może zamiast prezentów, niech wszyscy złożą się na wasze weselicho? Wtedy faktycznie wilk będzie syty i owca cała.


Pn sty 18, 2010 8:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post Re: By związek nie był "przechodzony"...
moni_pil napisał(a):
Chodziło o to, że zalezy mu, aby w takim dniu jego rodzina była obecna

A Tobie? Kluczowa jest tu odpowiedź na pytanie o Twój stosunek do sprawy.
Jeżeli też jesteś zdania, że możecie 7 lat poczekac, to nie ma sprawy - nie spieszy się Wam obojgu.
Ale jeżeli Ty chcesz, zebyście byli razem możliwie szybko, a Twojemu ważniejsza od tej chęci bycia razem jest wyprawienie rodzinie wesela to może znaczyć, że do tego związku jest mniej przekonany niż Ty. I z jakichś względów nie mówi Ci tego wprost. To znaczy owszem ale jeszcze nie teraz i t.p. :?
Bo inny powód nie wydaje mi się wiarygodny.
Rodzina owszem ważna ale czy chęć wyprawienia rodzinie wesela może być ważniejsza niż lata spędzone razem z Tobą? Czy tak sprawę stawiałby ktoś w Tobie zakochany i w stu procentach przekonany, że Ty to Ty?
A biorąc nawet to za dobrą monetę (tzn. powód zwlekania). Jeżeli nie da się pogodzić - trzeba wybrać. Co jest ważniejsze?

Rodzina jest ważna ale to nie z rodziną będzie żył.
A jeżeli w przyszłości będzie musiał wybierać - do takich sytuacji dojdzie na pewno - czyj interes wybierze. Czy nie będzie sytuacji: "Tak kochanie, masz rację, ale wiesz: mamusia".


Pn sty 18, 2010 9:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 19, 2010 14:23
Posty: 20
Post Re: By związek nie był "przechodzony"...
No ale po co robić wesele, na które trzeba zarabiać przez 4 lata?


Śr sty 20, 2010 18:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23
Posty: 806
Post Re: By związek nie był "przechodzony"...
1malgorzata1 napisał(a):
No ale po co robić wesele, na które trzeba zarabiać przez 4 lata?


Bo najwyraźniej jej chłopak ma taką potrzebę, wizję, marzenie, tak został wychowany, tak widzą to jego rodzice. Co nie oznacza, że to jest sensowne i najważniejsze.

_________________
Szukaj mnie
Bo sama nie wiem już
Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.


N sty 24, 2010 23:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 08, 2010 16:26
Posty: 166
Post Re: By związek nie był "przechodzony"...
Skoro ma takie marzenie, to niech je zrealizuje, być może te "4 lata", które będą musieli przeczekać, będzie dla nich dobre i uświadomi im wiele ważnych rzeczy. Bóg wie co robi, ważne, żeby mu ufać. Jak ma być Wesele szybciej bo taka Wola Boża, to będzie, a kasa też się znajdzie :)

_________________
To już nie polowanie, nie obława, nie łów!
To planowe niszczenie gatunku!


Pn sty 25, 2010 0:40
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 23, 2010 14:42
Posty: 695
Post Re: By związek nie był "przechodzony"...
niby pieniadze nie sa najwazniejsze, ale bez nich jest duzo ciezej.
mysle ze dobrym rozwiazaniem jest male wesele.wiem ze rodzinei ciezko to wytlumaczyc, bo sie pewnie zaraz poobrazaja ze ich nie zaproszono a innych tak.ale dla mlodej pary wesele to ogromny wydatek, a chyba lepiej byc skromniejszym i miec troche pieniazkow na lokum.
co do prezentow, widzialam sporo zaproszen w ktoryc w formie humorystycznego wierszyka piszesie ze zamiast prezentow mile widziane bylyby pieniadze, to chyba jest dosc rozsadne podejscie, bo wesele za cos trzeba zrobic.a wesele i tak jest glownie dla rodziny bo pzreciez najwazniejszy jest ślub w Kosciele i przyszle szczecsie mlodych;)

_________________
Lwy pożrą Chrześcijan... a Pogan zadepczą słonie...


Pn sty 25, 2010 1:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post Re: By związek nie był "przechodzony"...
tanczacy napisał(a):
...być może te "4 lata", które będą musieli przeczekać, będzie dla nich dobre i uświadomi im wiele ważnych rzeczy. Bóg wie co robi, ważne, żeby mu ufać. Jak ma być Wesele szybciej bo taka Wola Boża, to będzie...

Otóż nie jestem do końca przekonany, czy wszystkie nasze decyzje, również te głupie, należy przypisywać Panu Bogu. Bo jeżeli by tak było w przypadku terminów wesel, znaczyłoby to, ze wolą Boga jest że niektórzy odkładają decyzję o ślubie w nieskończoność a żyją jakby byli małżeństwem.
"Skoro nie mamy pieniędzy na wesele a chcemy je wyprawić to pewnie jest taka wola Boża. Na pieniądze poczekajmy a tymczasem żyjmy razem - przeciez się kochamy. Czy Bóg odkładając nasz ślub jest przeciwko naszej miłości?"
Przewrotne. Ale czyż nie wynika z przedstawionego wyżej podejścia?


Pn sty 25, 2010 7:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 08, 2010 16:26
Posty: 166
Post Re: By związek nie był "przechodzony"...
Krzysztofie_J, nie wiem gdzie ja napisałem, żeby Oni żyli jak małżeństwo nie będąc nim. A cytat, który przytoczyłeś nijak się ma do tego co napisałem, co więcej przyjmujesz w nim założenia i ograniczenia, które nie są zgodne z moimi poglądami, choć cytat ma niby wynikać z mojej wypowiedzi. Gdzie ja napisałem, że czekając można sobie żyć jak małżonkowie?

Pozwól, że tańczący sam dokończy myśl ;)
"Skoro nie mamy pieniędzy na wesele a chcemy je wyprawić to pewnie jest taka wola Boża.":
1) na pieniądze poczekajmy, a tymczasem żyjmy ciągle razem jak narzeczeni, w końcu się kochamy i nie zamierzamy się krzywdzić żyjąc jak małżeństwo.
2) na pieniądze poczekajmy i zastanówmy się jak zorganizować wesele jak najmniejszymi kosztami
3) na pieniądze poczekajmy jeszcze troszkę i zastanówmy się jak pogodzić twoje marzenia o weselu z zawartością portfela
i tak dalej i tak dalej. A co do Boga, to może mieć on różne zamiary, nie odczytasz czy chce ich wystawić na próbę, czy oczekuje od chłopaka poświecenia swoich marzeń dotyczących rodzinnego przeżycia wesela za sakrament małżeństwa udzielany skromnie bez hucznych zabaw. Równie dobrze może sugerować, by chłopak podzielił się swoimi troskami z rodziną i może zamiast przynosić prezent pomogą mu zorganizować wesele? Polecam modlitwę i działanie a będzie dobrze ;)

_________________
To już nie polowanie, nie obława, nie łów!
To planowe niszczenie gatunku!


Pn sty 25, 2010 15:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post Re: By związek nie był "przechodzony"...
Nie napisałeś i nic takiego nie przypisuję Tobie.
Co do Twoich "dokończonych myśli": 1 i 3 ma uzasadnienie tylko w przypadku gdy obojgu nie spieszy się by być razem (jak już pisałem wyżej). Jak również napisałem wyżej - nie znajduję mądrego uzasadnienia dla odwlekania bycia razem (gdy jesteśmy przekonani, że jesteśmy sobie przeznaczeni). A "dokończenie" 2. to jest kompromis, który jest możliwy i o którym również pisałem wcześniej. Ale stawianie sprawy, że wydajemy duże weselicho mając świadomość że nas nie stać - oddala ów termin w bliżej nieokreślony czas, co z kolei sugeruje, że tak naprawdę nie musimy z sobą być (jako małżeństwo).


Wt sty 26, 2010 8:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 08, 2010 16:26
Posty: 166
Post Re: By związek nie był "przechodzony"...
Jako, że przytoczyłeś moją wypowiedź a pod nią odpowiedziałeś, odniosłem to do siebie - już sprawa jasna.

Cytuj:
A "dokończenie" 2. to jest kompromis, który jest możliwy i o którym również pisałem
wcześniej. Ale stawianie sprawy, że wydajemy duże weselicho mając świadomość że nas nie stać - oddala ów termin w bliżej nieokreślony czas, co z kolei sugeruje, że tak naprawdę nie musimy z sobą być (jako małżeństwo).


I być może, właśnie nad tym też trzeba się zastanowić. Skoro chcemy wziąć ślub, to dlaczego jakieś marzenie ma odsuwać go w czasie? Czyżby marzenie było silniejsze od miłości?

_________________
To już nie polowanie, nie obława, nie łów!
To planowe niszczenie gatunku!


Wt sty 26, 2010 10:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 16, 2009 23:36
Posty: 18
Post Re: By związek nie był "przechodzony"...
ale to wyolbrzymione. pracować w pocie czoła 4 lata na to by w jedną noc wszystko przepuścić.
to absurd.
słyszałem że jak masz 150 osób na weselu wzwyż to się weselich spokojnie zwraca. Wiesz musi być obrót. Duży obrót duży zysk :)


Śr sty 27, 2010 23:14
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 23, 2010 14:42
Posty: 695
Post Re: By związek nie był "przechodzony"...
hyh, wesele na 150 osób zeby kazda ciotka mogla zobaczyc suknie slubna panny mlodej XD

_________________
Lwy pożrą Chrześcijan... a Pogan zadepczą słonie...


Śr sty 27, 2010 23:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 31, 2009 9:57
Posty: 29
Post Re: By związek nie był "przechodzony"...
Hm... Może nie dodałam, może ktoś przeoczył... Nie chodzi mi wcale o szalenie duże wesele, ale tylko najbliższa rodzina, czyli 100 osób.

Może po prostu powinnam poprosić o modlitwę w intencji tego, by to wszystko udało nam się zorganizować i nie trzeba było tyle czekać...

_________________
To Ja jestem, nie bójcie się (J 6, 20)


Cz sty 28, 2010 19:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post Re: By związek nie był "przechodzony"...
moni_pil napisał(a):
...by to wszystko udało nam się zorganizować i nie trzeba było tyle czekać...

A jednak nie jesteście skłonni wybiarać lecz mieć jedno i drugie: nie czekać i mieć wesele. Jeżeli prawdą jest co napisałaś wcześniej - obawiam się, że tak się po prostu nie da.
Nie napisałaś jakie jest Twoje zdanie. Jesteś skłonna czekać? Również bardzo chcesz tego wesela - za cenę bycia jeszcze kilka lat osobno? Na ile ważne dla Ciebie jest to wesele?


Pt sty 29, 2010 8:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 31, 2009 9:57
Posty: 29
Post Re: By związek nie był "przechodzony"...
Najważniejszy jest dla mnie sakrament, reszta to dodatek, ale w jakiś sposób istotny.
To ma być nasz dzień i chciałabym, żeby pod każdym z możliwych względów był udany, żebyśmy chętnie wracali do niego wspomnieniami.
Wesele to jednak nie wszystko, bo przecież trzeba mieć gdzie mieszkać po ślubie, na to tez trzeba trochę czasu.
Może, tak jak pisze tańczący, ten czas ma nam coś pokazać, czegoś nauczyć? Może ten czas jest potrzebny do tego, by moja rodzina go zaakceptowała?
Czytając posty, które Pan dodał odnoszę wrażenie (może mylne), że zachęca mnie Pan do zrezygnowania z wesela i wzięcia ślubu tak szybko, jak to tylko możliwe. Jest w tym pewien urok, może racja. Pan by potrafił zrezygnować z własnego wesela albo nie przygotować wesela dla swoich dzieci?

_________________
To Ja jestem, nie bójcie się (J 6, 20)


So sty 30, 2010 15:35
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 47 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL