Przeciw prawu do odbierania dzieci rodzicom .
Autor |
Wiadomość |
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4103
|
 Re: Przeciw prawu do odbierania dzieci rodzicom .
Hmmm.... Może warto zaznaczyć, że w placówkach interwencyjnych przebywają zarówno dzieci, których rodzice są niewydolni wychowawczo, dzieci pochodzące z patologicznych rodzin. Jednak spora część dzieciaków trafia do takiej placówki z powodu demoralizacji - wagary, pobicia, kradzieże etc.
Tak na marginesie - jeżeli dziecko trafi do takiej placówki (np. rodzic nie zechce odebrać dziecka z komisariatu, bądź tez już z placówki - dziecko zostało złapane na kradzieży, czy też będąc na ucieczce), a po kilku dniach stwierdzi jednak, że chce je jednak zabrać do domu - to już nie jest takie proste. Zazwyczaj sąd do dwóch, trzech dni wydaje postanowienie i dziecko mieszka sobie w takim ośrodku - najczęściej koło trzech miesięcy, czekając na swoją rozprawę, która nie jeden raz nie kończy się jednym posiedzeniem.
Istotne jest jednak to, że dziecko zabrane z rodziny, co do której są podejrzenia, że nie sprawuje odpowiedniej opieki wychowawczej - trafi do placówki/pogotowia opiekuńczego - jest zagrożone demoralizacją, właśnie z tego powodu, że większość dzieciaków przebywających w takim ośrodku jest tam z powodu własnej demoralizacji.
Ukyo - uważasz, ze kilka dni wystarczy, aby stwierdzić np. czy dziecko wymyśliło historie o tym, jak to źle jest traktowane przez rodziców? Niestety placówki opiekuńcze nie są po to, aby działać cuda Ukyo - kilkudniowy/kilkunastodniowy pobyt nie zmieni dziecka. Sądy bywają opieszałe w podejmowaniu decyzji w sprawach nieletnich przebywających w placówkach - zazwyczaj rozkłada się to na kilka miesięcy.
To jest dosyć skomplikowany temat...
_________________ Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.
|
Pt mar 12, 2010 1:39 |
|
|
|
 |
zsoborniki
Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42 Posty: 728
|
 Re: Przeciw prawu do odbierania dzieci rodzicom .
Asienkka napisał(a): Hmmm.... Może warto zaznaczyć, że w placówkach interwencyjnych przebywają zarówno dzieci, których rodzice są niewydolni wychowawczo, dzieci pochodzące z patologicznych rodzin. Jednak spora część dzieciaków trafia do takiej placówki z powodu demoralizacji - wagary, pobicia, kradzieże etc.
(...)
Istotne jest jednak to, że dziecko zabrane z rodziny, co do której są podejrzenia, że nie sprawuje odpowiedniej opieki wychowawczej - trafi do placówki/pogotowia opiekuńczego - jest zagrożone demoralizacją, właśnie z tego powodu, że większość dzieciaków przebywających w takim ośrodku jest tam z powodu własnej demoralizacji.
To jest dosyć skomplikowany temat... Włączając się do dyskusji: dziecko nigdy nie trafia do ośrodka z powodu własnej demoralizacji... Dziecko, jak każdy człowiek przeznaczony jest do dobrego życia, życia w miłości... Winę za jego ukształtowanie, za jego demoralizację ponosimy my, dorośli. To w jakim ono otoczeniu przebywa, takim się staje... to jest prawda, której ja nie umiem podważyć... W naszej cywilizacji, w tej części świata dominowała kultura chrześcijańska, której priorytetem była wiara w Jezusa Chrystusa. Życie chrześcijańskie na zdrowych zasadach nigdy nie było powodem do demoralizacji dzieci czy to w rodzinie, czy poza nią... O tym myślę winni pamiętać decydenci w państwie i poza nim, których my w końcu wybieramy... Pozdrawiam Asienkka i innych czytających ten post ! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! zsoborniki
_________________ Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
zsoborniki
|
Pt mar 12, 2010 8:24 |
|
 |
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4103
|
 Re: Przeciw prawu do odbierania dzieci rodzicom .
zsoborniki napisał(a): Asienkka napisał(a): Hmmm.... Może warto zaznaczyć, że w placówkach interwencyjnych przebywają zarówno dzieci, których rodzice są niewydolni wychowawczo, dzieci pochodzące z patologicznych rodzin. Jednak spora część dzieciaków trafia do takiej placówki z powodu demoralizacji - wagary, pobicia, kradzieże etc.
(...)
Istotne jest jednak to, że dziecko zabrane z rodziny, co do której są podejrzenia, że nie sprawuje odpowiedniej opieki wychowawczej - trafi do placówki/pogotowia opiekuńczego - jest zagrożone demoralizacją, właśnie z tego powodu, że większość dzieciaków przebywających w takim ośrodku jest tam z powodu własnej demoralizacji.
To jest dosyć skomplikowany temat... Włączając się do dyskusji: dziecko nigdy nie trafia do ośrodka z powodu własnej demoralizacji... Dziecko, jak każdy człowiek przeznaczony jest do dobrego życia, życia w miłości... Winę za jego ukształtowanie, za jego demoralizację ponosimy my, dorośli. To w jakim ono otoczeniu przebywa, takim się staje... to jest prawda, której ja nie umiem podważyć... W naszej cywilizacji, w tej części świata dominowała kultura chrześcijańska, której priorytetem była wiara w Jezusa Chrystusa. Życie chrześcijańskie na zdrowych zasadach nigdy nie było powodem do demoralizacji dzieci czy to w rodzinie, czy poza nią... O tym myślę winni pamiętać decydenci w państwie i poza nim, których my w końcu wybieramy... Pozdrawiam Asienkka i innych czytających ten post ! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! zsoborniki Nie zgadzam się do końca z tym, że to wina tylko i wyłącznie dorosłych, że dziecko staje się zdemoralizowanym człowiekiem. Są różne przypadki...
_________________ Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.
|
N mar 14, 2010 0:33 |
|
|
|
 |
zsoborniki
Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42 Posty: 728
|
 Re: Przeciw prawu do odbierania dzieci rodzicom .
Na przykład...?
_________________ Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
zsoborniki
|
N mar 14, 2010 8:38 |
|
 |
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4103
|
 Re: Przeciw prawu do odbierania dzieci rodzicom .
Mam na myśli to, aby nie robić z młodych ludzi, osób, które nie są w stanie podejmować samodzielnych decyzji, wyborów. Dzieciaki często zdają sobie sprawę z tego co jest dobre, a co złe - rodzice, szkoła, inni dorośli nie są w stanie zawsze ustrzec dziecka przed złem... Oczywiście - dorośli ponoszą sporą odpowiedzialność za to o dzieje się z młodymi ludźmi, jednak nie tylko oni odpowiadają za demoralizację dzieci - dziecko też jest odpowiedzialne za własne wybory (dziecko - osoba poniżej 18 roku życia).
_________________ Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.
|
Wt mar 16, 2010 16:18 |
|
|
|
 |
zsoborniki
Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42 Posty: 728
|
 Re: Przeciw prawu do odbierania dzieci rodzicom .
Ja zdaję sobie sprawę, że dorośli nie są w stanie ustrzec...ale to są już skutki bycia dziecka w otoczeniu, które to otoczenie jest kreowane głównie przez dorosłych np. wszechobecne media publiczne (radio, tv, internet) bazujące na taniej sensacji a ukazujące więcej przemocy, patologii..., dające negatywne w większości "wzorce" do naśladowania (bójki na stadionach, na przystankach...reklama piwa, rozpisywanie się n/t seksu typu "mój pierwszy raz", itp. ), ale nie ukazujące wzorców pozytywnych np. działalność we wspólnotach, wspólne pielgrzymki, pozytywne organizowanie pracy w szkole lub świetlicach ... A co z wartościami chrześcijańskimi, którymi winni żyć dorośli chrześcijanie. Ponoć jesteśmy narodem chrześcijańskim od ponad 1000 lat. To tylko niewielka część problemu jaki osobiście dostrzegam wokół mnie i moich najbliższych. Jest także, moim zdaniem, niewłaściwe organizowanie całego systemu szkolnictwa (np. niewypał z gimnazjami...), gdzie nie kładzie się absolutnie nacisku na wychowanie do wartości. Dalej dorośli pomagają w niszczeniu wszelkich autorytetów np. rodziców, nauczycieli, księży itp. Tworzenie różnego rodzaju rzeczników np. praw dziecka, praw ucznia... Inne np. preferowanie przez dorosłych zbiórek pieniężnych przez dzieci... To jest tylko kropla w morzu problemów, jakie dorośli zgotowali młodemu pokoleniu. Ja, jak i wielu rodziców to dostrzega i zdajemy sobie sprawę, że będzie jeszcze gorzej... Ale trzeba mieć nadzieję, że "uśpiony olbrzym" jakim jest społeczność katolicka przeżywająca ogromny kryzys wiary ocknie się i się przebudzi. Oby nie było za późno... Oby nie było wielkich strat...
_________________ Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
zsoborniki
|
Wt mar 16, 2010 17:43 |
|
 |
aga_76
Dołączył(a): Pt mar 11, 2011 11:57 Posty: 1
|
 Re: Przeciw prawu do odbierania dzieci rodzicom .
Jak dla mnie to gdzie jest opieka i prawo jak dziecko nie ma książek i przyborów do szkoły i bite to tam niech ingerują bo może być biednie ale dziecko jest przyszykowane do nauki ,głodne nie jest a o biciu to niema mowy
|
Pt mar 11, 2011 12:07 |
|
 |
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
 Re: Przeciw prawu do odbierania dzieci rodzicom .
Myślę że może być tu pole do nadużyć. Zabronisz nastolatkowi iść na całonocną imprezę- ograniczasz jego wolność. Nie chcesz dać 500 zł kieszonkowego? Nie szanujesz jego praw. Każesz posprzatać czy pomóc w domu? Wykorzystujesz dziecko itp. Rodzicie muszą mieć władzę. Musza móc zabronić, ukarać. Muszą mieć prawo przekazywać wartości. Jestem wielkim wrogiem wszelkiej przemocy fizycznej i nie biję dzieci, ale to że rodzica raz czy dwa dzieciak wyprowadził z równowagi i dostał klapsa nie znaczy że rodzice sa potworami. Są sytuacje patologiczne (najgorzej jeśli oboje rodzice w tym uczestniczą), owszem, sama takie znam ale odebranie dzieci jest ostatecznością ! Czasem jeśli patologiczne zachowanie dotyczy jednego z rodziców (np alkoholika) raczej rozwiązaniem jest pomóc tej drugiej osobie odejść, wyzwolić się. Miałam teraz okazję widzieć sytuację alkoholu i bardziej może psychicznego znęcania się przez ojca rodziny i pomoc a takiej sytuacji funkcjonuje, matka o której myślę spotkała się naprawdę z dużą pomoca i życzliwością idąc z tym na policję- odwiedziny, kontrole, stały kontakt telefoniczny, szczegółowe porady co dalej robić.
_________________ Ania
|
So mar 12, 2011 8:50 |
|
 |
żar
Dołączył(a): Wt gru 14, 2010 20:15 Posty: 66
|
 Re: Przeciw prawu do odbierania dzieci rodzicom .
Tylko niestety kontrola Państwa często lekceważy istotne problemy w rodzinach, opieka społeczna umywa ręce na pomoc, a dziecko jak nie ma zeszytów czy książek do szkoły to nikt się tym nie przejmuje, że może ich po prostu nie stać tylko doszukują się patologi w rodzinie. A co z dziećmi (nauczycieli,lekarzy...). Niby taki przykład dla społeczeństwa, a sami zazwyczaj nie potrafią wychowywać swoich dzieci, nie poświęcają im czasu... pieniądz zastępuje wszystko. A to nie przecież o to chodzi. ps: podałam przykład tych zawodów z racji tego, że kariera zazwyczaj robi swoje. Nie odnosi się to do wszystkich.
_________________ Interesuje się NLP i Coachingiem
|
So mar 12, 2011 17:25 |
|
 |
MaBi
Dołączył(a): Śr paź 12, 2005 13:48 Posty: 249
|
 Re: Przeciw prawu do odbierania dzieci rodzicom .
Niby jaką karierę nauczyciel robi? Chyba tylko awans i tyle, żeby mieć stałą pracę i w miarę zarobki.
Czytałam jakiś czas temu, że są badania, wg których znacznie większy jest wpływ środowiska (rówieśników) na dziecko niż do tej pory sądzono. - to a propos tego, co pisał Zsoborniki. Wpajamy dziecku zasady, a ono w swoim gronie chce być akceptowane. Musi przez to przejść, żeby dorosnąć i nauczyć się żyć w społeczeństwie. Ale spotka wiele negatywów i nie wiemy i nie do końca mamy wpływ na to, czy im się podda.
_________________ "Oto czynię wszystko nowe" Ap 21,5
|
So mar 12, 2011 17:58 |
|
 |
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
 Re: Przeciw prawu do odbierania dzieci rodzicom .
mnie też rozbawił przykład nauczycieli bo to jest zawód bardzo często wybierany przez kobiety właśnie po to żeby mieć dużo czasu dla dzieci! Nie zapominaj że etat nauczyciela to tylko 18 godzin. Jest prawdą że są osoby w różnych zawodach i tu absurdem byłyby jakiekolwiek uogólnienia które wpadły w jakąś spiralę kariery czy zarabiania i już nie umieją inaczej.... to jest nawet normą w niektórych wielkich firmach nie tylko warszawskich ale głównie w dużych miastach że z pracowników wyciska się wszystko, owszem płacąc im dobrze ale czy to jest w życiu najważniejsze...?
_________________ Ania
|
N mar 13, 2011 14:06 |
|
 |
MadziaK1987
Dołączył(a): Pn lut 28, 2011 20:33 Posty: 217
|
 Re: Przeciw prawu do odbierania dzieci rodzicom .
Jak czytam te glosy mówiące , że dziecko można uderzyć, że rodzina to święta świętość i nie można jej zabrać dziecka to mam tylko jedno pytanie :skoro dziecku można "dać klapsa" niby dla jego dobra, żeby zrozumiało, że źle robi ?To dlaczego tym którzy to piszą nie można "dać klapsa" żeby zrozumieli , że nikt nie może uderzyć dziecka bo to taki sam człowiek jak My dorośli. Nie mam słów do katolików jeśli chodzi o płody to bronią z całych sił a jak urodzone dziecko- człowiek to można bić i nikt nie może zabrać dziecka. Nie wtrącajcie się do prawa i ustaw państwowych bo jak widać z historii to nigdy Kościołowi to nie wychodziło.
|
So mar 19, 2011 11:57 |
|
 |
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
 Re: Przeciw prawu do odbierania dzieci rodzicom .
Magda wiemy dobrze jakie nadużycia były w niektórych krajach np skandynawskich gdzie rodzice się zaczynali bać własnych dzieci bo np nastolatek szedł do adwokata i podawał do sądu tatę, że mu tata nie chce wynająć mieszkania gdzie on chciałby zamieszkać z panienką. (czytałam o takim przypadku). Chodzi o to że kontrola nad rodzinami patologicznymi jest, akurat znam troje kuratorów sądowych od nieletnich i znam charakter ich pracy- mają stały kontakt ze swoimi podopiecznymi i dobrze znają prawdziwą sytuację w rodzinach- niestety wielokrotnie jest tak że dzieciak to lepsze ziółko niż rodzic... Każdy z nas wychowuje dzieci najlepiej jak potrafi, każdy je kocha, każdego kiedyś dziecko wyprowadziło z równowagi (a ciebie nigdy?) . Uważam że taka poważna decyzja jak zabranie dzieci z domu powinno być podjęte oficjalną drogą, sądową. Po pierwsze pracownik socjalny może się mylić albo źle ocenić sytuacje- i różni ludzie są tymi pracownikami- i może się zdarzyć że podejmie złą decyzję to spowoduje wiele złego. Słyszałam o głośnej sprawie że próbowano odebrać dziecko matce bo ktoś uznał że jest... za mało inteligentna. (miała Iq tuż przy dolnej granicy normy, była troskliwą, spokojna kobietą która nigdy nikomu nie wyrządziła żadnej krzywdy- był bodajże nawet film oparty na tej sprawie). I piszę to naparwde ze świadomością jak wygląda życie, bo mój zawód powoduje że niejedno widze i widziałam. Dzieci z domu można zabrać jeśli są tam naprawdę zagrożone a to trzeba dokładnie rozeznać. A najczęsciej jest tak że nie oboje rodzice się znęcają tylko wielokrotnie jedno, nie żebym była stronnicza ale częściej ojciec (sytuację gdzie matka jest alkoholiczką a ojciec jakoś trzyma rodzinę tez znam) . I wielokrotnie rozwiązaniem jest pomóc tej kobiecie razem z dziećmi odejść od niego tak żeby mogła normalnie swoje dzieci wychowywać jako matka. Niedawno brałam udział w takiej "akcji' trochę spontanicznie zorganizowanej przez ludzi dobrej woli i udało się sytuację tej rodziny poprawić- znaleźc dla niej i dzieci mieszkanie, pomoc, załatwić sprawy prawne.
_________________ Ania
|
So mar 19, 2011 19:49 |
|
 |
MadziaK1987
Dołączył(a): Pn lut 28, 2011 20:33 Posty: 217
|
 Re: Przeciw prawu do odbierania dzieci rodzicom .
Kropeczka wszystko ładnie , pięknie . Rodzice kochają swoje dzieci i jak "dają klapsa" to z miłości- szczerze to w nosie mam taką miłość . Dobra ale już uznajmy , że dorosły człowiek może być wyprowadzony z równowagi przez dziecko(co dla Mnie jest dziwne). Pamiętajmy, że są różne rodziny i są sytuacje gdzie dziecko powinno być natychmiast zabrane od rodziców ponieważ każdy dzień nawet godzina w "domu rodzinnym" może skończyć się tragedią dla tego dziecko. Oczywiście zgodzę się, że sytuacja może być przez pracownika socjalnego źle oceniona i nie chodzi o to żeby zabierać dziecko na zawsze nikt tego dziecka nigdzie nie wywiezie . Będzie ono w bezpiecznym cichym miejscu do wyjaśnienia sprawy. Przecież nikt nie wejdzie do nikogo do domu i nie zabierze dzieci bez podstaw. Teraz są takie sytuacje gdzie kurator widzi, że dzieje się żle nie może nic zrobić bez sądu a póżniej lądują katowane dzieci na pogotowiu albo są dręczone na śmierć. Nie rzadkie są przypadki gdzie sąsiedzi wiedzą co się dzieje ale w Polsce jest taka dziwna mentalność , że w sprawy rodzinne nie powinien nikt się wtrącać.
Bezpostawne oskarżenia zawszę są były i będą w każdej dziedzinie są nadużycia .Skoro sąsiad bez podstawie oskarży kogoś o kradzież to znaczy że prawo ma nie karać kradzieży bo możliwe są nadużycia? Przecież i tak odebranie praw rodzicielskich będzie odbywać się na drodze oficjalnej . Chodzi o to żeby nie pozwolić nikomu znęcać się nad dziećmi.
Jeśli chodzi o te wasze "terapeutyczne klapsy" no cóż moim zdaniem jaka kolwiek przemoc powinna być zabroniona .I co to za argument :dziecko wyprowadziło Mnie z równowagi? a jak jakaś pani w sklepie Mnie wyprowadzi z równowagi też mogę ją uderzyć no "dać klapsa". Jeśli nie to nie rozumiem przecież ta pani i dziecko to ludzie tacy sami .Jak ktoś ma dowód to ma większe prawa nie rozumiem?
|
N mar 20, 2011 10:49 |
|
 |
maly_kwiatek
zbanowany na stałe
Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02 Posty: 3507
|
 Re: Przeciw prawu do odbierania dzieci rodzicom .
Omawiana ustawa chyba została już uchwalona, a może i podpisana. Czy mógłby ktoś wkleić kontrowersyjne elementy ustawy? Albo podać linka do niej?
Mam wrażenie, że chodzi o sytuacje, gdy Państwo chce używać siły i przemocy wobec tych rodziców, którzy używają siły i przemocy wobec własnych dzieci. Po odebraniu im dzieci, Państwo chce używać samo siły i przemocy wobec tych dzieci.
Zamienił stryjek siekierkę na kijek, w dodatku państwowy kijek wydaje się nieraz być gorszym narzędziem wychowawczym, niż rodzicielska siekierka. Nieraz - nie znaczy - zawsze. Państwo nie ma najlepszego rozeznania kiedy powinno interweniować, a kiedy powinno się powstrzymać od tego. I dlatego jest ten temat. Ciekaw jestem, jak ostatecznie rozwiązała to ustawa.
Bo wobec dzieci trzeba używać przemocy i siły. Jestem o tym przekonany, jako ojciec. Po co? Ano po to, by wypełniać podstawowy obowiązek rodzicielski: zapewnianie dzieciom bezpieczeństwa życia i zdrowia. Ten obowiązek zazwyczaj lepiej realizują rodzice, jednak bywa, że sobie z tym nie radzą, wtedy powinno wkraczać Państwo.
Nawiasem, ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, powstała z inicjatywy środowiska kobiecego, którego nieodżałowaną liderką była ś.p. Izabela Jaruga - Nowacka. Cześć Jej pamięci!
_________________ Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji. Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.
|
N mar 20, 2011 12:04 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|