czystosć w życiu osobistym i małżeńskim.
Autor |
Wiadomość |
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
 Re: czystosć w życiu osobistym i małżeńskim.
Słyszałam kiedyś mądre zdanie... Kościół tworzą ludzie, więc wszystko co ludzkie jest obecne w Kościele (też pedofilia)...
|
N mar 28, 2010 23:53 |
|
|
|
 |
Piotp
Dołączył(a): Pn mar 08, 2010 15:14 Posty: 6
|
 Re: czystosć w życiu osobistym i małżeńskim.
uważam,iż napięcie można rozładowywać również przez wysiłek fizyczny, słuchając dobrej muzyki lub ciężko pracując.jeśli ktoś chce uwolnić się od nałogu, powinien spróbować tych sposobów.dobrze jest właśnie skupić swoją uwagę na czymś innym.
|
Wt mar 30, 2010 13:04 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: czystosć w życiu osobistym i małżeńskim.
Piotp napisał(a): uważam, iż napięcie można rozładowywać również przez wysiłek fizyczny Powiedz to pedofilom (i nie tylko), którym nawet masturbacja nie pomaga.
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Śr mar 31, 2010 3:15 |
|
|
|
 |
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
 Re: czystosć w życiu osobistym i małżeńskim.
Piotp napisał(a): uważam,iż napięcie można rozładowywać również przez wysiłek fizyczny, słuchając dobrej muzyki lub ciężko pracując.jeśli ktoś chce uwolnić się od nałogu, powinien spróbować tych sposobów.dobrze jest właśnie skupić swoją uwagę na czymś innym. Nie wydaje mi się żeby tak było. Przeciwnie, regularny wysiłek fizyczny zwykle podnosi libido.
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
Śr mar 31, 2010 9:07 |
|
 |
Vento
Dołączył(a): Śr gru 16, 2009 11:42 Posty: 45
|
 Re: czystosć w życiu osobistym i małżeńskim.
Rojza Genendel napisał(a): Piotp napisał(a): uważam,iż napięcie można rozładowywać również przez wysiłek fizyczny, słuchając dobrej muzyki lub ciężko pracując.jeśli ktoś chce uwolnić się od nałogu, powinien spróbować tych sposobów.dobrze jest właśnie skupić swoją uwagę na czymś innym. Nie wydaje mi się żeby tak było. Przeciwnie, regularny wysiłek fizyczny zwykle podnosi libido. Dokładnie. Regularny sport podnosi sprawność organizmu (w tym seksualną) oraz zwiększa atrakcyjność seksualną w oczach płci przeciwnej.
|
Cz kwi 15, 2010 12:05 |
|
|
|
 |
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
 Re: czystosć w życiu osobistym i małżeńskim.
Ja zrozumiałam, że tu nie chodzi o regularny wysiłek, ale o to, że jak Cie najdzie ochota, to zamiast tego wychodzisz i biegasz, aż ochota Ci minie... Choć w moim wypadku to się nie udawało.. Zwykle ochota okazywała się silniejsza niż chęć walki z nią. 
|
Cz kwi 15, 2010 12:25 |
|
 |
xrox
Dołączył(a): Wt kwi 13, 2010 21:12 Posty: 12
|
 Re: czystosć w życiu osobistym i małżeńskim.
Wysiłek wydaje się dobrym pomysłem, moim zdaniem ważne jest przekonanie, że robisz słusznie. Moja propozycja to modlitwa, kiedy pomaga Ci ktoś tak Wielki, musi się udać 
_________________ Lecz jak zawsze, tak i teraz, z całą swobodą i jawnością Chrystus będzie uwielbiony w moim ciele: czy to przez życie, czy przez śmierć. Filipian 1:20b
|
Cz kwi 15, 2010 17:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: czystosć w życiu osobistym i małżeńskim.
Elbrus napisał(a): Powiedz to pedofilom (i nie tylko), którym nawet masturbacja nie pomaga. Ale masturbacja właśnie nie pomaga i to jest jeden z dowodów na to. Tylu mężczyzn się masturbuje, a czy to oznacza, że wśród nich nie ma gwałcicieli i pedofilów? Czy to w takim razie oznacza, że ktoś, kto się nie masturbuje (czyt. nie rozładowuje w sposób "naturalny" i "bezpieczny" swojego napięcia) jest niebezpieczny dla otoczenia i skłonny do nadużyć na tle seksualnym? Mi się właśnie wydaje, że ktoś, kto jest w stanie panować nad swoim popędem, jest kimś odpowiedzialnym i chociażby w przyszłości gotowym do rozważnego planowania rodziny. Co do autora tematu: uważam, że każda forma oderwania myśli od pokusy jest dobra. Wyjście z domu, żeby pobiegać, zajęcie się jakąś pracą w domu, posprzątać... Kiedyś czytałam taki tekst, gdzie pokusę porównywano do eklerki. Jeśli wiesz, że nie możesz jeść eklerki, a mimo to ona Cię kusi - unikaj nawet myśli o niej! Niech zapala Ci się lampka ostrzegawcza. Nie daj się zwieść, że jesteś silny, że pójdziesz do cukierni tylko sobie popatrzeć na tą smakowitą eklerkę... Trzymaj się i ufaj Panu! On chce dla Ciebie dobrze, bo w końcu jesteś Jego Dzieckiem. Pomoże Ci 
|
Cz kwi 15, 2010 19:01 |
|
 |
jenis
Dołączył(a): So lis 03, 2007 12:24 Posty: 20
|
 Re: czystosć w życiu osobistym i małżeńskim.
Szarotka napisał(a): Spotkałam takich księży DWÓCH (jeden z nich już nie jest księdzem), a spowiadałam się w ciągu swojego życia u kilkudziesięciu. Aaa.. nie, w sumie trzech, tylko tego trzeciego słuchałam podczas rekolekcji - nie rozmawiałam z nim osobiście. Wina nie leży po stronie KK - gdzie ja to powiedziałam? Gdybym tak uważała, napisałabym Piotrowi, żeby wiał, gdzie tylko może. A ja napisałam, że mam nadzieję, że jemu się uda być w KK. Zniszczyło mnie moje zrozumienie katolickiej nauki + pewne postawy osób związanych z KK (nie tylko księży - KK to nie są jedynie księża, to znacznie większa liczba osób i one też miały na mnie ogromny wpływ). Mieszanka: ja + to czego nauczono mnie w KK = tragedia (w moim przypadku!). Wydaje mi się, że wpojono mi poczucie winy, tam gdzie powinna być miłość do siebie samej. Od dziecka na lekcjach religii nigdy nikt mi nie mówił, by sobie wybaczać, by tłumaczyć przed samą sobą się z własnych grzechów, by być swoim obrońcą, by działać na własną korzyść... Uczono mnie czegoś dokładnie odwrotnego. Straszono zatajaniem grzechów, straszono świętokradczą komunią, straszono, że mogę umrzeć w stanie grzechu i zostać potępiona, więc muszę jak najczęściej chodzić do spowiedzi itd. Uczono, że nie wolno mi szukać usprawiedliwień dla własnych grzechów, że nie wolno mi się tłumaczyć. Może miałam pecha. Mówię o tym, czego JA doświadczyłam, a nie jak wygląda KK.
|
Cz kwi 22, 2010 17:31 |
|
 |
SweetGoth
Dołączył(a): N wrz 20, 2009 22:25 Posty: 65
|
 Re: czystosć w życiu osobistym i małżeńskim.
Ja nie sądzę, żeby onanizm był niebezpieczny, dla kogokolwiek. To nie papierosy, nikt nie dostanie od tego raka. Jak się nie ma stałego partnera czy partnerki, a libido szaleje - nie widzę przeszkód. Każdemu należy się trochę bezkarnej przyjemności. Uważam, że problem mógłby się zacząć gdyby ktoś uzależniłby się od onanizmu do tego stopnia, że nie byłby zdolny do czerpania przyjemności z seksu. Kiedyś nawet coś czytałam na ten temat. Wtedy raczej należy zasięgnąć porady seksuologa. To, że mężczyzna jest w związku, ma rodzinę, a czasami lubi, że tak powiem "dać czadu" sam, nie wydaje mi się niczym dziwnym, czy niewłaściwym. Krew nie woda - nie ma sensu na siłę tłumić w sobie popędu, czy chęci onanizmu, bo się można co najwyżej sfrustrować - popęd jest i będzie, uwarunkowany fizjologicznie i tylko częściowo zależnie od naszej woli. Gdyby można było nad nim swobodnie panować, to problemu by nie było - zarówno tak niewinnego jak onanizm, jak i takiego jak molestowanie seksualne.
_________________ "I don't need to fight
To prove I'm right
I don't need to be forgiven"
|
Wt lip 06, 2010 23:52 |
|
 |
MeneMeneTekelUpharsin
Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33 Posty: 624
|
 Re: czystosć w życiu osobistym i małżeńskim.
SweetGoth napisał(a): Ja nie sądzę, żeby onanizm był niebezpieczny, dla kogokolwiek. To nie papierosy, nikt nie dostanie od tego raka. Jak się nie ma stałego partnera czy partnerki, a libido szaleje - nie widzę przeszkód. Pewien problem powstaje gdy komuś, nauczanemu od małego że onanizm to straszliwy grzech śmiertelny, mimo wszystko zdarzą się przypadki onanizmu. Taka osoba będzie się fatalnie czuła, może wytworzyć poczucie winy, zaniżonej własnej wartości czy nawet depresję. A to jest już niebezpieczne. Oczywiście tak samo będzie się czuła np. anorektyczka po zjedzeniu posiłku, co nie oznacza wcale że jej wewnętrzna reakcja jest prawidłowa a jedzenie to zło...
|
Pn lip 12, 2010 21:03 |
|
 |
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
 Re: czystosć w życiu osobistym i małżeńskim.
Ale to chyba dobrze, że po popełnieniu grzechu ciężkiego ma się poczucie winy oraz fatalne samopoczucie, prawda? Znaczy, że z sumieniem wszystko OK. Porównanie do jedzenia jest, jak mi się zdaje, zupełnie nie na miejscu.
|
Wt lip 13, 2010 6:30 |
|
 |
MeneMeneTekelUpharsin
Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33 Posty: 624
|
 Re: czystosć w życiu osobistym i małżeńskim.
Krzysztof_J napisał(a): Ale to chyba dobrze, że po popełnieniu grzechu ciężkiego ma się poczucie winy oraz fatalne samopoczucie, prawda? Znaczy, że z sumieniem wszystko OK. Porównanie do jedzenia jest, jak mi się zdaje, zupełnie nie na miejscu. Pytanie czy to jest grzech ciężki ? I czy poczucie winy będzie współmierne do - relatywnie błahego - przewinienia ? Zerwij muzułmańskiej kobiecie chustę z głowy na środku ulicy a ona poczuje się jak szmata. Czy to oznacza że nie-noszenie chusty jest obiektywnie czymś zlym ?
|
Wt lip 13, 2010 10:36 |
|
 |
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
 Re: czystosć w życiu osobistym i małżeńskim.
Ale my piszemy o dwu różnych sprawach. Ty kwestionujesz grzeszność samego czynu. Ale w poprzednim Twoim poście wyraźnie stało, że chodzi o przypadek, gdy człowiek jest nauczony (=wierzy), że jest to grzech ciężki. Wchodząc w dyskusje na temat tzw. obiektywnego zła można pytać, czy otwarcie sobie matalowej skrzynki (tabernakulum), wybranie z niego białych okruszyn (Najświętszego Sakramentu) i posypanie ich kurom jest obiektywnie złe. Jest? Ja napisałem, ze dobrze gdy sumienie wyrzuca grzech ciężki. A wg nauczania KK onanizm grzechem ciężkim (zwykle) jest.
|
Wt lip 13, 2010 10:51 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|