Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr sie 13, 2025 20:37



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 36 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Małżeństwo - czy koniecznie wspólne łózko? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Małżeństwo - czy koniecznie wspólne łózko?
hehe
jasne nie ma obowiązku. Ale nie wyobrażam sobie żebyśmy spali osobno. Dla mnie to bardzo ważne i scalające związek:)

_________________
Ania


Cz paź 14, 2010 17:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post Re: Małżeństwo - czy koniecznie wspólne łózko?
kropeczka_ns napisał(a):
hehe
jasne nie ma obowiązku. Ale nie wyobrażam sobie żebyśmy spali osobno. Dla mnie to bardzo ważne i scalające związek:)

Scalające jest mizianie i brąbranie. Bez tego to można spać latami razem a się nie lubić czy wręcz nienawidzić.


Cz paź 14, 2010 22:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn paź 25, 2010 9:46
Posty: 46
Post Re: Małżeństwo - czy koniecznie wspólne łózko?
ikm napisał(a):
Tak się podkreśla jakie to ważne dzielić łoże itp. a ja się zastanawiam jakie to właściwie ma znaczenie dla małżeństwa? A co gdy np. mąż chrapie i żona ma przez to bezsenne noce? Albo gdy ona jego lub on ją w czasie snu notorycznie spycha z łóżka? :twisted: Przecież osobne łóżka nie przeszkadzają w kochaniu się jak się ma ochotę ( a w NPR-ze i tak dni na kochanie to na palcach jednej ręki można zliczyć....)
Ja np. zdecydowanie lepiej wysypiam się jak śpię sama. A jak jest u Was - czy wspólne łóżko ma to dla Was znaczenie?


Ja budzę męża i mówię
Nie chrap, połóz się na bok :D :D :D
POmaga te jego spanie na boku i potem nie chrapie ;)

Jakby chrapanie męża, budziło mnie, miałabym przez to nie przespane noce, poranne bóle głowy i paskudny humor ;) itd
to chyba? bym wolała spać sama ;)


Pn paź 25, 2010 11:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Małżeństwo - czy koniecznie wspólne łózko?
U mojego identycznie. Od razu przestaje chrapać. ;)
Zastanawiam się, jak to jest zrobione, że nawet w głębokim śnie, od razu reaguje na słowa - "Przekręcamy się na boczek" (przekręcamy się oboje zwykle - bo ja się w niego wtulam). Na inne słowa nie reaguje. A gdy go obudzę nawet tuż po tym - to nic nie pamięta - jakby jego ciało samo rozumiało te słowa i samo zmieniało pozycję. To mnie fascynuje! :D


Pn paź 25, 2010 11:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn paź 25, 2010 9:46
Posty: 46
Post Re: Małżeństwo - czy koniecznie wspólne łózko?
Szarotka napisał(a):
U mojego identycznie. Od razu przestaje chrapać. ;)
Zastanawiam się, jak to jest zrobione, że nawet w głębokim śnie, od razu reaguje na słowa - "Przekręcamy się na boczek" (przekręcamy się oboje zwykle - bo ja się w niego wtulam). Na inne słowa nie reaguje. A gdy go obudzę nawet tuż po tym - to nic nie pamięta - jakby jego ciało samo rozumiało te słowa i samo zmieniało pozycję. To mnie fascynuje! :D


Mój to często twierdzi, że nie chrapie ;)
A wczoraj tak się zaniósł :D normalnie jak stado wściekłych dzików,
że nawet nic nie musiałam mówić, sam się obudził i od razu się połozył na bok :mrgreen:
Myślę, że już nie będzie miał watpliowości, że chrapie ...
chociaż kto go tam wie ...
z pewnością jak wróci z pracy i się go spytam o te wybudzenie z powodu "ostrego zaciagnięcia" - stwierdzi, że nic nie pamięta :D


Pn paź 25, 2010 13:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Małżeństwo - czy koniecznie wspólne łózko?
Mój się chrapania nie wypiera.
Ale podczas przewracania na bok, naprawdę śpi - Ma bardzo mocny sen - Czasem, żeby go obudzić, muszę go skropić zimną wodą, bo na nic innego nie reaguje.
Zdarzało mi się go z łóżka skopać i spał na podłodze! Nie obudził się!
Mnie budzi najmniejszy szelest - dla odmiany. Mam budzik nastawiony na same wibracje i mi wystarcza.
Za to budzik mojego męża trąbi na cały dom - przyprawiając mnie o zawał serca każdego ranka - Ciągle dopracowujemy ten szczegół - żeby on zrezygnował z ustawiania budzika, a jednocześnie, żeby mi się go udawało dobudzić na czas rano.
Obecnie ten nieszczęsny budzik jest jedyną niedogodnością naszego wspólnego łóżka. ;)


Pn paź 25, 2010 13:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn paź 25, 2010 9:46
Posty: 46
Post Re: Małżeństwo - czy koniecznie wspólne łózko?
Szarotka ha ha to masz wesoło :D


Pn paź 25, 2010 13:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lis 10, 2005 21:05
Posty: 485
Lokalizacja: Katowice
Post Re: Małżeństwo - czy koniecznie wspólne łózko?
Szarotka ale sie usmiałam bo jakbym o moim czytała, juz o chrapaniu nie wspomne ;) sen ma taki ze pewnie spokojnie by go mozna na lozku z mieszkania wyniesc :D

za spaniem wspolnym, moze to ze razem zawsze cieplej i raźniej :P
mnie sie jakos niespanie ze soba kojarzy z kryzysem w zwiazku moze dlatego ze np tescie tak robia, osobne łózka- zycie obok siebie, nie ze soba :?


Cz paź 28, 2010 15:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Małżeństwo - czy koniecznie wspólne łózko?
Mi się też z kryzysem kojarzy - bo u my śpimy odsunięci od siebie (na dwóch końca łóżka - tak, żeby się nie dotykać) tylko w przypadku poważnej kłótni.


Cz paź 28, 2010 16:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 28, 2008 15:11
Posty: 20
Post Re: Małżeństwo - czy koniecznie wspólne łózko?
Uważam, że spanie osobno nie musi oznaczać żadnego kryzysu. Przykładem są moi rodzice, którzy śpią w osobnych łóżkach, w osobnych pokojach i w dodatku na innych piętrach. Są zgodnym i udanym małżeństwem (już 26 lat), dużo rozmawiają, chodzą na spacery, wystawy i mama biega rano i wieczorem do łóżka taty :D .

Mama zawsze twierdziła, że to dla wygody i komfortu, bo ojciec chrapie jak smok.

Tak samo nienoszenie obrączek nie przeszkadza im w byciu udaną parą.

Ja z kolei bardzo lubię spanie razem, chociaż nie zawsze jest to wygodne.

Odpowiadając w temacie: "Małżeństwo - czy koniecznie wspólne łózko?"- nie jest konieczne, ale wszystko zależy od ludzi.


Pt paź 29, 2010 10:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Małżeństwo - czy koniecznie wspólne łózko?
maślana,

Nikt nie napisał, że osobne łóżka oznaczają kryzys.
Tylko, że mi i guaranie tak to się kojarzy. A to różnica kolosalna.
BTW moi rodzice śpią w jednym łóżku już 37 lat. :)
Mają tylko oddzielne kołdry - czego ja nie rozumiem (znaczy rozumiem, ale nie wystarczająco ;) ), bo osobiście wolę spać pod jedną podwójną.
Moi dziadkowie na starość mieli osobne pokoje i zawsze kojarzyło mi się to z tym, że już się nie lubią..
Lubili, ale jako mała dziewczynka nie umiałam pojąć, że można mimo braku kłótni mieć oddzielne pokoje.
Teraz jestem już dużą dziewczynką i nadal zrozumienie tego nie jest dla mnie tak łatwe, jakby się mogło wydawać.


Pt paź 29, 2010 20:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 18:35
Posty: 645
Post Re: Małżeństwo - czy koniecznie wspólne łózko?
Myślę, że wspólne łóżko bardzo często rozwiązuje problemy małżeńskie. Łatwiej się na siebie gniewać mając łóżka osobne. U nas max to chyba była godzina. W końcu któreś z nas zawsze pęka pierwsze i nie trudno udobruchać mu partnera.

Kłótnie o kołdrę też są, bo nie mamy podwójnej (nie wiem doprawdy czemu w końcu takiej nie kupimy), ale gorsze są o koty, które często zajmują pół łóżka, co do szału doprowadza mojego TŻta. Ja jakoś nie mam sumienia ich spychać ;) Zdarza się, że budzimy się w nocy, przyciśnięci do ściany, pod kocem, bo druga część łóżka zajęta jest przez śpiące na kołderce koty.

_________________
Obrazek


So paź 30, 2010 14:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post Re: Małżeństwo - czy koniecznie wspólne łózko?
W sumie jest też spora radocha w skradaniu się w nocy do komnatki współmałżonki i vice versa. Jakby człowiek był znowu nastolatkiem :mrgreen:


So paź 30, 2010 21:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Małżeństwo - czy koniecznie wspólne łózko?
hehe...
Jak ja się w nocy nagle obudzę i jeszcze nie do końca kojarzę zaspana, to nie wiem, które ciepłe ciałko obok mnie to mąż!
Mamy 2 psy, które za moich dziewiczo-panieńskich czasów spały ze mną w łóżku.
Stopniowo są oduczane - ale z różnym skutkiem. Na szczęście mojemu lubemu aż tak bardzo nie przeszkadzają. Odrobinę tylko.
Ale psy to psy - w końcu nauczą się spać na swoim posłaniu. Oduczanie kota chyba jest niemożliwe.
A przynajmniej ja nie znam kociarzy, którzy wywalaliby swoje pociechy z pościeli.
Moje koleżanki raczej skupiały się na nauczeniu męża akceptacji kota w łóżku. :D


So paź 30, 2010 22:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 18:35
Posty: 645
Post Re: Małżeństwo - czy koniecznie wspólne łózko?
No, u nas nigdy nie był podejmowany temat "czy koty śpią w łóżku". Jedynie kwestia ilości miejsca i kołdry, które zajmują podlega pewnym negocjacjom. Całe szczęście, że często polegują na nas, wtedy każdy jest zadowolony (my z posiadania kołdry, one z miejscówek). Żadne z kotów nie lubi spać pod kołdrą.

Z drugiej strony wiem, że rozpaskudziłam koty, którym wolno wszystko. Ale nawet TŻ nie umyje rąk w zlewie, jeżeli leży tam kot. Często też otwiera im szafki, odkręca krany i generalnie ulega ich zachciankom. Tak więc na szczęście nie tylko ja mam świra na ich puncie.

_________________
Obrazek


N paź 31, 2010 13:15
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 36 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL