Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Syndrom in-vitro
AHAWA, niezaleznie od tego, czy ktos popiera in-vitro czy nie, te dzieci zyja. I pytaniem jest takze to, czy to lepiej ze zyja, czy lepiej byloby gdyby sie nie urodzily? I jezeli doszlo do urodzenia, to chcial tego Pan Bog, czlowiek czy szatan?
To nie jest kwestia tylko za, badz przeciw metodzie, ale takze konkretnych osob, ktorym mozna takze wmowic "wine", ze oni zyja, a ich (teoretyczne) rodzenstwo nie...
Czy ty masz wyrzuty sumienia, ze rozwinal sie akurat twoj zarodek, a ten przed toba i po tobie obumarl? Nie? A moze powinienes miec?
|
So paź 23, 2010 16:47 |
|
|
|
 |
AHAWA
Dołączył(a): Śr paź 22, 2008 12:46 Posty: 1207
|
 Re: Syndrom in-vitro
Alus napisał(a): Cytuj: argumentacja argumentacją zamiast ją deprymować przywołają jakąś inną, zresztą czy popierasz in-vitro? Nie popieram, ani nie odrzucam. A Ty chyba nie powiesz, że syndrom ocaleńca w przypadku niechcianego dziecka poczetego na skutek gwałtu mniej boli, niż u upragnionego, kochanego dziecka poczętego metodą in vitro. Dlatego wskazuję, że argument z syndromem ocaleńca nie jest zbyt trafny. Alus, możliwe że ten argument nie jest dostatecznie przekonujący dla Ciebie ale wiesz dlaczego bo ludzkie sumienia zamarzły życie ludzkie stało się "dziecinną igraszką" w rękach "bogów naukowców" tak jak miało to miejsce w laboratoriach w obozach koncentracyjnych. I tu nie ma miejsca na deklaracje: Nie popieram, ani nie odrzucam. > niech twoje tak będzie tak a nie nie a co nadto jest od złego pochodzi... Uległeś propagandzie. Effatha! Kamala, Bóg dopuszcza istnienie zła, in-vitro to zło, bo człowiek "bawi się" w sędziego, traktuje człowieka jak kolejny produkt, eliminuje to co w oczach świata jest złe, jest kontynuacją eugeniki, mimo tego tworzy się dobro jakim jest to dziecko poczęte i urodzone, ale co dalej? Jak się "Jasiu" zapyta mamusi: skąd się wziąłem, to co mu mamusia z tatusiem odpowiedzą??? I co do winy, nikt nie będzie wmawiał tym dzieciom jakąś winę bo to przecież nie one zdecydowały o swoim istnieniu. Wina za śmierć milionów dzieci będzie ciążyła na wszystkich którzy przyzwalają na tą "zabawę w bogów" która doprowadzi ludzkość do zagłady. "Oby człowiek nie dotknął Drzewa Życia." Co do wyrzutów o których wspomniałaś. Nikt z urodzonych poprzez naturalne poczęcie nie jest świadomy jak ono wyglądało. Z tego co ja wiem zapłodnionych komórek jajowych w macicy jest tyle ile plemników zdoła się do nich dostać poprzez śluz który je eliminuje po drodze i nie wiem czy w czasie jak ja zostałem poczęty inna komórka jajowa też została zapłodniona bo gdyby tak było miałbym teraz brata lub siostrę bliźniaczo podobną do mnie, a tak nie jest. Mówiąc o obumarciu zapłodnionej komórki jajowej w macicy można jedynie mówić o poronieniu ale tego matka jest świadoma bo ma to miejsce po dłuższym czasie i jest to traumatyczne, bolesne przeżycie (przy okazji polecam www.poronienie.pl). Ale nie wiem może się mylę nie jestem ginekologiem. Dlatego uważam że syndrom ocalonych jest adekwatny do in-vitro a już na pewno zapłodnienie in-vitro jest wstęp do tworzenia nowej rasy ludzi jak na filmach sc-fi bez wad fizycznych, wybieranych zposród milionów za pomocą apartury pomiarowej w medycznych laboratoriach przez obrzydliwie bogatych lekarzy. Apokalipsa na naszych oczach.
_________________ .--- . --.. ..- ... // --..-. -.-- .--- . // .- -- . -. __1 Kor 13__
www.teologia.pl www.pro-life.pl
Pro dolorosa Eius passione, miserere nobis et totius mundi. Sanctus Deus,miserere nobis et totius mundi.
|
So paź 23, 2010 22:40 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Syndrom in-vitro
Chcesz tylko zagadac problem....."nikt z urodzonych poprzez naturalne poczęcie nie jest świadomy jak ono wyglądało".....żyjesz w jakiejś szklanej kuli. Tak temu poczętemu metoda in vitro, jak i poczętemu w wyniku gwałtu, "życzliwi" wcześniej czy później dostarczą informacji jak się poczęli. Więc ja wygląda Twoje "tak-tak, nie-nie" - chodzi mi abyś udzielił prostej odpowiedzi, nie sięgając do obozów koncentracyjnych na zadane przeze mnie pytanie: - czy syndrom ocaleńca dziecka poczętego w wyniku gwałtu mniej boli, niż tego poczętego metodą in vitro??? Wiem, że najlepiej zagadać niewygodne pytanie stosując argumenty ad personam, ale wtedy nie wypada powoływać się na zasadę "tak-tak, nie-nie".
|
N paź 24, 2010 8:59 |
|
|
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: Syndrom in-vitro
alus-i to z in vitro-i to z gwałtu,urodziło się dlatego że tak właśnie zdecydowała jego matka..syndrom ocaleńca,moim zdaniem to bzdurny wymysł..i polega dokładnie na tym samym co w przypadku buntu dziecka czy nastolatki wyskakującej z pretensją do matki..po co ty mnie urodziłaś?,ja się nie prosiłam--w każdym przypadku takie pretensje powinno się kierować do Pana Boga.."dlaczego mnie Pokochałeś i chciałeś mojego istnienia?" Pan Bóg wie kto i po co się rodzi..a to co na początku wydaje się końcem świata,w przyszłości może być Jego Błogosławieństwem..może ta kobieta miała zostać matką? (powinna według Bożego planu)..być może tylko gwałt spowodowałby to macierzyństwo?--za mocno walczymy z Bogiem..nie ma to sensu ;p
|
N paź 24, 2010 9:09 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Syndrom in-vitro
renata155 napisał(a): alus-i to z in vitro-i to z gwałtu,urodziło się dlatego że tak właśnie zdecydowała jego matka..syndrom ocaleńca,moim zdaniem to bzdurny wymysł..i polega dokładnie na tym samym co w przypadku buntu dziecka czy nastolatki wyskakującej z pretensją do matki..po co ty mnie urodziłaś?,ja się nie prosiłam--w każdym przypadku takie pretensje powinno się kierować do Pana Boga.."dlaczego mnie Pokochałeś i chciałeś mojego istnienia?" Pan Bóg wie kto i po co się rodzi..a to co na początku wydaje się końcem świata,w przyszłości może być Jego Błogosławieństwem..może ta kobieta miała zostać matką? (powinna według Bożego planu)..być może tylko gwałt spowodowałby to macierzyństwo?--za mocno walczymy z Bogiem..nie ma to sensu ;p Własnie chodzi mi tylko o to, że szermowanie argumentem syndromu ocaleńca wybiórczo jest nie do końca uczciwe, bo zwolennicy aborcji tym samym syndromem posłużą się dla umotywowania wolnego prawa do aborcji. I obie strony zawsze będą argumentować "troską o dobro dziecka".
|
N paź 24, 2010 9:23 |
|
|
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: Syndrom in-vitro
byłam w szoku,gdy na jednym z forum poradnictwa duchowego..przeczytałam pytanie matki,czy powinna poinformować swojego 8 letniego syna,że jest ocaleńcem..czyli,ze planowała aborcję a jednak z niej zrezygnowała..itd--dla mnie jest to chore. tak naprawdę (i to jest moje prywatne zdanie) in vitro zagraża obecności i sensu bycia kościoła w przyszłości..w czasach gdy ci ludzie poczęci w ten sposób będą dorosłymi ludźmi,i będą posiadać własne dzieci--to będzie bardzo trudny czas dla kościoła głoszącego..że in vitro jest złe..gdy będzie to mówił bezpośrednio do ludzi którzy właśnie dzięki tej metodzie istnieją,żyją,działają, i być może przyczyniają się do szerzenia dobra,ewentualnie zdobywają wysokie stanowiska...to będzie trudne gdy będzie to mówił do dzieci tych ludzi,do dzieci które czuja się szczęśliwe w tych rodzinach,mające wspaniałe matki i ojców...oni odbiorą to jako próba odebrania prawa do istnienia--nie zapominajmy ,że skoro człowiek doszedł tak daleko..to Pan Bóg mu na to pozwolił.to Pan Bóg do tego dopuścił--i jakiś Jego plan w tym jest.
|
N paź 24, 2010 9:34 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Syndrom in-vitro
AHAWA napisał(a): Kamala, Bóg dopuszcza istnienie zła, in-vitro to zło, bo człowiek "bawi się" w sędziego, traktuje człowieka jak kolejny produkt, eliminuje to co w oczach świata jest złe, jest kontynuacją eugeniki, Czyli to 'nigdy' Kościoła, oznacza rzeczywiście nigdy? AHAWA napisał(a): mimo tego tworzy się dobro jakim jest to dziecko poczęte i urodzone, ale co dalej? Skoro dziecko jest dobrem, to nad czym się zastanawiać? AHAWA napisał(a): Jak się "Jasiu" zapyta mamusi: skąd się wziąłem, to co mu mamusia z tatusiem odpowiedzą??? A co mają odpowiedzieć? Prawdę. AHAWA napisał(a): Wina za śmierć milionów dzieci będzie ciążyła na wszystkich którzy przyzwalają na tą "zabawę w bogów" która doprowadzi ludzkość do zagłady. "Oby człowiek nie dotknął Drzewa Życia." Czy Bóg się boi ludzi?AHAWA napisał(a): i nie wiem czy w czasie jak ja zostałem poczęty inna komórka jajowa też została zapłodniona bo gdyby tak było miałbym teraz brata lub siostrę bliźniaczo podobną do mnie Bliźnięta wielojajowe nie są "bliźniaczo" do siebie podobne. AHAWA napisał(a): Mówiąc o obumarciu zapłodnionej komórki jajowej w macicy można jedynie mówić o poronieniu ale tego matka jest świadoma bo ma to miejsce po dłuższym czasie i jest to traumatyczne, bolesne przeżycie Czy każda matka jest świadoma każdego poronienia? ok. 50% zapłodnionych komórek nie ulega zagnieżdżeniu (ginie w sposób niezauważalny)[3]. Nawet po zagnieżdżeniu, na 1000 ciąż ok. 300 zakończy się przedwcześnie, resorpcją lub poronieniem samoistnym wskutek niezgodności immunologicznej, wad genetycznych i rozwojowych powodowanych przez różne czynniki np. zatrucie alkoholem lub nikotyną. ( ciąża kobiety)
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
N paź 24, 2010 12:18 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Syndrom in-vitro
renata155 napisał(a): ..może ta kobieta miała zostać matką? (powinna według Bożego planu) ..być może tylko gwałt spowodowałby to macierzyństwo? Czyli jakiekolwiek macierzyństwo jest lepsze od świadomej decyzji o urodzeniu dziecka? renata155 napisał(a): --nie zapominajmy ,że skoro człowiek doszedł tak daleko..to Pan Bóg mu na to pozwolił. to Pan Bóg do tego dopuścił--i jakiś Jego plan w tym jest. Co z tego, że do czegoś Bóg dopuszcza? Dopuszcza zarówno dobro jak i zło (z którego nie musi wypływać większe dobro).
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
N paź 24, 2010 12:52 |
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: Syndrom in-vitro
Trollowanie to twoja natura,nie ?  ...człowiek jak i wiara..ciągle się rozwija..nie stoi w miejscu--dotyczy to także macierzyństwa..a to co narzucone (i skoro urodzone,to świadczy o istniejącym macierzyństwie..gorszym twoim zdaniem?) ,nie zawsze jest nie do przyjęcia. a co do zła-podaj mi zło,z którego nie może wyniknąć dobro,nauka,lub wskazówka
|
N paź 24, 2010 13:12 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
 Re: Syndrom in-vitro
Cytuj: in vitro zagraża obecności i sensu bycia kościoła w przyszłości..w czasach gdy ci ludzie poczęci w ten sposób będą dorosłymi ludźmi,i będą posiadać własne dzieci--to będzie bardzo trudny czas dla kościoła głoszącego..że in vitro jest złe.. Poza faktem, że tacy ludzie już istnieją to nic poważnego się nie stanie. Najwyżej KK straci trochę wiernych. Ale do tego i tak są przyzwyczajeni bo z roku na rok w kościołach coraz większe pustki.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
N paź 24, 2010 17:55 |
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: Syndrom in-vitro
mroczny..uważam twój wpis,za nazbyt optymistyczny  (nie pasuje do nicka)
|
N paź 24, 2010 20:17 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Syndrom in-vitro
Kamala napisał(a): AHAWA, niezaleznie od tego, czy ktos popiera in-vitro czy nie, te dzieci zyja. I pytaniem jest takze to, czy to lepiej ze zyja, czy lepiej byloby gdyby sie nie urodzily? I jezeli doszlo do urodzenia, to chcial tego Pan Bog, czlowiek czy szatan? Czy przy dyskusji o gwałcie też zadajesz pytania w ten sposób ? renata155 napisał(a): że in vitro jest złe..gdy będzie to mówił bezpośrednio do ludzi którzy właśnie dzięki tej metodzie istnieją,żyją,działają, i być może przyczyniają się do szerzenia dobra,ewentualnie zdobywają wysokie stanowiska...to będzie trudne gdy będzie to mówił do dzieci tych ludzi,do dzieci które czuja się szczęśliwe w tych rodzinach,mające wspaniałe matki i ojców...oni odbiorą to jako próba odebrania prawa do istnienia Jaaasne. W takim razie nie powinniśmy również mówić że np. gwałt jest zły, bo przecież ludzie poczęci z gwałtu istnieją... Oni odbiorą to jako próba odebrania prawa do istnienia, tak ? Cytuj: --nie zapominajmy ,że skoro człowiek doszedł tak daleko..to Pan Bóg mu na to pozwolił.to Pan Bóg do tego dopuścił--i jakiś Jego plan w tym jest. Peewnie. NIe wiem w takim razie czemu sprzeciwialiśmy się komorom gazowym, gułagom... bo skoro człowiek doszedł tak daleko... renata155 napisał(a): a co do zła-podaj mi zło,z którego nie może wyniknąć dobro,nauka,lub wskazówka To nie powód by czynić zło. Nie wolno czynić zła w nadziei że wyniknie z tego dobro. "I czyż to znaczy, iż mamy czynić zło, aby stąd wynikło dobro? - jak nas niektórzy oczerniają i jak nam zarzucają, że tak mówimy. Takich czeka sprawiedliwa kara."/Rz 3,8/
|
Pn paź 25, 2010 2:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Syndrom in-vitro
Marek MRB napisał(a): Kamala napisał(a): AHAWA, niezaleznie od tego, czy ktos popiera in-vitro czy nie, te dzieci zyja. I pytaniem jest takze to, czy to lepiej ze zyja, czy lepiej byloby gdyby sie nie urodzily? I jezeli doszlo do urodzenia, to chcial tego Pan Bog, czlowiek czy szatan? Czy przy dyskusji o gwałcie też zadajesz pytania w ten sposób ? Jezeli ktos bedzie uwazal, ze dzieci z gwaltu sa gorsze od dzieci z "normalnych" malzenstw, tudziez "zapomni" o ich istnieniu, na pewno. Moze zauwazyles, ale nie wypowiedzialam sie o samym in vitro. Dla mnie ta metoda jest nie do przyjecia, ale ja mam obiekcje juz przy temacie transplantacji, tak popieranym przez wielu ksiezy (Kosciol). Jednoczesnie znam z autopsji sytuacje, kiedy kobieta pragnie dziecka i nie moze go miec. U nas problem rozwiazal sie bez in vitro itp, ale za pomoca medycyny (i nie byla to naprotechnologia). Dlatego uwazam, ze granice w medycynie sa bardzo rozmyte i trudno zmuszac wszystkich do wariantu radykalnego "zadnego sztucznego wspomagania", tak jak (dzieki Bogu) mimo oporow SJ, reszta spoleczenstwa moze korzystac z dobrodziejstw transfuzji krwi.
|
Pn paź 25, 2010 7:56 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Syndrom in-vitro
Kamalo, niegodziwość metody nie implikuje niegodziwości skutków (a dobre skutki nie implikują godziwości metody). Co do sztucznego wspomagania - trzeba jednak wyraźnie rozróżnić sprzeciw moralny przeciw wspomaganiu (a przecież bynajmniej Kościół nie stoi na stanowisku "żadnego wspomagania) . Sprzeciw ten obejmuje wprawdzie in-vitro, ale in-vitro jest odrzucone przede wszystkim z powodu niszczenia zarodków - a to całkowicie inny kaliber.
Dlatego nie rozwadniajmy tematu rzekomą "gorszością" dzieci z próbówki - będą prawdopodobnie bardziej chorowite ale z całą pewnością nie będą gorsze - tak jak nie są gorsze dzieci poczęte w wyniku gwałtu czy seksu pozamałżeńskiego. Ten temat się po stronie anty-invitro nie pojawia więc nie ma powodu z nim dyskutować.
|
Pn paź 25, 2010 8:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Syndrom in-vitro
Marek, nie wiem czy wiesz, ale moze byc in-vitro bez niszczenia zarodkow. Naprawde. Myslisz, ze Kosciol w Polsce bylby za zgoda na in-vitro, gdyby wpisac ten zakaz do ustawy? Przy przekonaniu, ze oddanie nasienia do badania jest polaczone z grzechem?
No i temat jest o "syndromie in-vitro", ktorym te dzieci sa podobno obciazone. Czyli chodzi o dzieci a nie tylko o metode...
|
Pn paź 25, 2010 8:10 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|