A jeżeli ludzie nie mogą mieć dzieci to trzeba facetowi przebadać nasienie - jak on ma je oddać do badania skoro to grzech????

Jest to grzechem, bo grzechem jest obiektywnie (patrz wypowiedź Piusa XII),
a także dlatego że celem nie jest wyzdrowienie a egoistyczne spełnienie zachcianki rodziców
(w przypadku dawcy jest to czasem powód materialny - kasa za spermę).

Albo nie badać w ogóle, albo zrobić biopsję (wkłucie bezpośrednio w jądro/a).

No bez jaj że tak się wyrażę, jak np komuś nie udaje się spłodzić potomka i chce sprawdzić czy rzeczywiście jest płodny to grzechu tu nie widzę, po cholerę ma się kłuć. Poza tym koszta będą mniejsze..

Z pewnością jest to niegodziwe.
Czy grzechem to trzeba spytać spowiednika.
Uważam, że nie zawsze.
Wiele osób nie wie, że można inaczej pobrać nasienie.
Przyjeło się, że przez masturbację i koniec.
Ja sama dopiero tutaj doczytałam, że mozna inaczej.

Więc osoby nie znając innych metod, robią to tak na prawdę w dobrej wierze,
mimo tego, że czują dyskomfort robią to, bo myślą, że to jedyna metoda.

A co nieświadomie i niedobrowolnie to grzechu nie ma.

Teraz jak już wiem, że można inaczej, przemyślałam sobie to wszystko
wczułam się w rolę mężczyzny, któremu podają kubeczek
i wyganiają do pomieszczenia gdzie ma to "załatwić"
i przyznam, ze faktycznie to niegodziwe.

Dziś wiedząc o innych możliwościach odmówiłabym tej metody
i poprosiła o inną mozliwość gdzie może pomóc żona
I myślę, że takie wspólne działanie wręcz przybliży małżonków do siebie
wkońcu to ich wspólny krok ku leczeniu bezpłodności.

A co mają zrobić mężczyźni nieżonaci? Przebadać się dopiero po ślubie?

post do kasacji

A po co nieżonatym badanie nasienia?
Skoro para zamierza wziąźć ślub i przed ślubem jest czystość przedmałżeńska
to kto robi badanie nasienia i po co?
Tak na wszelki wypadek?

To czy są problemy z płodnością czy nie wychdzą po ślubie
jak małżeństwo rozpocznie współżycie.
Bierze się miłość swojego zycia "na dobre i na złe"
Ani ja ani mój mąż nie badaliśmy się przed ślubem czy jesteśmy płodni
i nikt tego nie robi ( ewentualnie w specyficznych przypadkach medycznych,
gdy jest podejrzenie bezpłodności u mężczyzny z powodu zachorowania na świnkę w dorosłym życiu,
ale co wtedy jak przyszła zona dowie się, że przyszły mąż bezpłodny zostawi go? Z dnia na dzień przestanie go kochać i rzuci go? Po co te badanie przed ślubem? )

Nie rozumiem Twojego pytania ...

Nasienie pobiera się tylko w celu sprawdzenia płodności

W innych męskich chorobach nie pobiera się nasienia.
Wykonuje się:
morfologię i badanie ogólne moczu, stężenie poziomu cukru, cholesterolu, testosteronu, prolaktyny, kreatyniny, czy badanie gruczołu krokowego. Przy problemach z erekcją może być konieczne wykonanie sonografii dopplerowskiej i określenie poziomu hormonów. Gdy powiększony jest gruczoł krokowy, lekarz zleca USG lub biopsję prostaty, badania markerów nowotworowych narządów płciowych (prostaty, jąder, nadnerczy): PSA, fl-HCG, AFP, CEA.

Aby sprawdzić płodność wykonuje się analizę nasienia
w innych przypadkach nie pobiera się!

Nawet jeśli chodziłoby tylko o ten przypadek.
Co ma zrobić facet, który podejrzewa u siebie bezpłodność?
Przecież wierzący katolik nie będzie dopuszczał masturbacji, a w narzeczeństwie przedślubnego stosunku
(bo chęć posiadania potomstwa a układanie sobie planów życiowych idą ze sobą w parze
i czasem (właściwie to zawsze) warto o tym wiedzieć przed a nie po).
Nie z takich powodów się ludzie rozwodzą,
a w przypadku zatajenia pewnych faktów może dojść do zawarcia nieważnego małżeństwa.

Mój ojciec miał świnkę w dorosłym zyciu.



Jak poznal mame, powiedział, że miał świnkę,
że boi sie, ze może byc bezpłodny.
Nic nie zataił, mama wiedziała o takiej mozliwości.
Nie robili żadnych badań, wzięli ślub, bo się kochali
i powierzyli to wszystko Bogu.

I w efekcie m.in jestem ja i 2 siostry

Wyobrażam sobie jednak, że mężczyzna mógłby chcieć zbadać swoją płodność (szczególnie, jeśli ma w tej kwestii wątpliwości) i poinformować swoją partnerkę na długo przed ślubem. Może nawet na początku, gdy postanawiają związać się ze sobą. Ciężko byłoby mi dostrzec coś złego w takim zamiarze z jego strony.

btw moralne aspekty badania nasienia
http://www.szansaspotkania.net/index.php?page=13760

Nie jest nic złego w tym, że mężczyzna w takim przypadku chciałby się zbadać.
Pozostaje kwestia jak to zrobić
W takim przypadku omówiłabym to z duchownym, bo zbyt dużego wyboru
mężczyzna w takim przypadku nie ma

Jak już wczesniej pisałam


1) Jak nie mozna skorzystać z innej metody, bo jest to nierealne,
bo np. nie ma się żony, która mogłaby pomóc.

2) Intencją jest zbadanie nasienia, a nie zaspokojenie potrzeby,
więc nie jest to typowa masturbacja ( bo w masturbacji chodzi o to aby uzyskać przyjemność. W tym przypadku chodzi o zbadanie nasienia,
a że przy okazji dochodzi do przyjemności - to trudno, to nie uniknione.
Wazna intencja. )

- Myślę, że spowiednik powie, że w tym przypadku to nie grzech,
ale nie chcę wypowiadać się za spowiednika.
Najprościej, gdy taka sytuacja się przytrafi zapytać przy spowiedzi

Ewentualnie zrobić biobsję jądra - chociaż nie słuzy ona temu, by pobrać nasienie do badania, tylko robi się ją w innych celach
Cytuje z internetu:


No a tego nie można,
ani oddawać do banku spermy
ani wykorzystac do zapłodnienia partnerki metodą in vitro

Więc myślę, że mastrurbacja w celu pobrania nasienia
nie zawsze jest grzechem.