Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 24, 2025 8:15



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 180 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 12  Następna strona
 Prezerwatywa w małżeństwie 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
BlankaA napisał(a):
Nie bywa koniecznie powiązane
Skoro nie bywa konieczne, to czasem nie jest konieczne.
Jak to miałem inaczej zrozumieć?

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Pn kwi 04, 2011 14:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 06, 2010 16:30
Posty: 418
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
Mogłeś zinterpretowac samo "koniecznie", na pewno byś wtedy lepiej rozumiał, co napisałam ;-)


Pn kwi 04, 2011 14:39
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Wt gru 21, 2010 11:17
Posty: 21
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
kropeczko wcześniej był kalendarzyk, działał skutecznie, ale podobno są dużo skuteczniejsze metody (np. termiczna).
Nie wiem czy byłaś w ciąży, ale po urodzeniu dziecka w okresie laktacji często organizm kobiety ulega dużemu rozregulowaniu i bardzo trudno jest wyznaczyć okres płodny i niepłodny, dlatego okresowa wstrzemięźliwość - jeśli oczywiście nie stosuje się antykoncepcji jest konieczna ( najczęściej jest to kilka miesięcy, choć czytałem o 2 letnich przypadkach)
Polecam bardzo dobrą stronę o seksualności w małżeństwie prowadzoną przez Ośrodek rekolekcyjny im. o.Pio

http://szansaspotkania.net/


Pn kwi 04, 2011 14:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 10:25
Posty: 254
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
Tomek__ napisał(a):
Samo sumienie nie jest wystarczające. Sumieniem można się kierować tylko, gdy wiemy że jest poprawnie ukształtowane

Kiedy wiemy, że jest poprawnie ukształtowane?

Tomek__ napisał(a):
Poza tym skoro się z tego spowiadasz to chyba wewnętrznie czujesz że jest to grzech i sumienie Ci to ukazuje, jest tu pewna niespójność w tym co piszesz.

A kiedy sumienie nie wyrzuca ci tego grzechu, co wtedy? Jest na pewno źle ukształtowane?
Właściwie po co sumienie? Wystarczy konfrontacja z Katechizmem. A jednak w konstytucji Gaudium et Spes czytamy:
Cytuj:
Sumienie jest najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, gdzie przebywa on sam z Bogiem, którego głos w jego wnętrzu rozbrzmiewa

W samym zaś Katechizmie:
Cytuj:
Człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu sądowi swojego sumienia. Gdyby dobrowolnie działał przeciw takiemu sumieniu, potępiałby sam siebie.

Jeśli więc sumienie nie wyrzuca człowiekowi takiego grzechu, to powinien się z niego spowiadać, czy nie?
Nie jestem księdzem, ale z mojego doświadczenia (dyskusje na forach i w realu) wynika, że większość małżeństw, tych które stosują prezerwatywy, spowiada się z nich, bo... Kościół naucza, że prezerwatywa w małżeństwie jest grzechem. Sumienie zaś im tego nie wyrzuca.
A to przecież źle, bo mają sumienia źle uformowane. Więc jeśli serio potraktują np. twoje słowa
Tomek__ napisał(a):
Przystępowanie do spowiedzi bez szczerej chęci poprawy i żalu (dwa warunki konieczne spowiedzi nieświętokradzkiej) jest drwieniem z sakramentu i może być świętokradzkie. Strzeż się tej postawy, jest bardzo niebezpieczna. Kościół wyraźnie naucza, że prezerwatywa w małżeństwie jest niedopuszczalna.

to nie powinni w ogóle do spowiedzi przystępować.
Aby zaś lateksowy sposób kontroli urodzeń w małżeństwie nie oddzielał nas od Chrystusa trzeba ten "najtajniejszy ośrodek i sanktuarium człowieka" zgwałcić i zmusić do posłuszeństwa, eufemistycznie mówiąc - kształtować tak długo, aż nastąpi pełna zgodność z nauką Kościoła.


Pn kwi 04, 2011 19:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25
Posty: 581
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
BlankaA, racja, że w takiej sytuacji niekoniecznie jest żal i postanowienie poprawy, ale primo, zakładałam (może błędnie), że ktoś spowiada się z tego spontanicznie, a nie dopytany przez spowiednika (bo właśnie w takiej sytuacji spowiednik zawsze zakłada, że warunki dobrej spowiedzi są dopełnione), a secundo, spowiadam się często, jestem po ślubie pięć lat, zawsze mówię spowiednikowi o tym, że jestem mężatką i nigdy, przenigdy nie zostałam zapytana o stosowanie antykoncepcji (nie mam stałego spowiednika i spowiadam się w różnych miejscach u księży, którzy mnie nie znają).
Ktoś z Was został kiedykolwiek dopytany? Ja mam wrażenie, że księża w większości raczej się boją tematu i unikają go...


Pn kwi 04, 2011 20:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54
Posty: 1036
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
zielona--mnie nikt nie pytał o antykoncepcję..ponieważ znając stanowisko kościoła..uznaje to za grzech,wiec oczywiste ze z tego się spowiadam (spowiadałam,ponieważ od dwóch lat seks nie istnieje w moim związku)..i zawsze po kilu pytaniach ze strony księdza,uzyskiwałam to samo--stwierdzenie grzechu lekkiego..lub,przeoczenie tego tematu---i tyle.
Color to nie do końca tak..rozmawiałam o tym z moim księdzem..ponieważ kilka kwestii z nauką KK jest rzeczywiście nie po mojemu,i wbrew mojemu sumieniu--ja rozumiem co kościół naucza,rozumiem też dlaczego tak ,a nie inaczej..natomiast tak naprawdę problem leży dużo głębiej..i jeśli człowiek to odkryje,zrozumie..i uzna ,że pomimo nauki KK zostanie przy swoim,bo inaczej sumienie naprawdę by mu to wyrzucało,...ale ze popełnia grzech żyjąc wbrew sobie i idąc "ślepo" w naukę KK..to wtedy popełnia grzech,a nie wtedy gdy zostaje przy swoim bo jest wewnętrznie przekonany i utwierdzony w słuszności własnego sumienia..jeśli ktoś to zrozumie,to fajnie ;p


Pn kwi 04, 2011 20:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 04, 2011 20:49
Posty: 17
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
Dziękuję Wam kochani za ten temat. Jesteśmy małżeństwem od 16 lat, mamy trójkę dzieci - zaplanowanych na moment, kiedy mogliśmy je przyjąć. Jednak ponieważ moje wykresy temp od początku wyglądały jak Tatry, używaliśmy zawsze prezerwatywy, choć oczywiście gotowi przyjąć niespodzianki Boże. Nigdy nie rozumiejąc logiki zakazu prez i nie akceptując jej w sercu - nie spowiadaliśmy się z tego "wykroczenia". Pewnego dnia jednak oświeciło mnie i postanowiłam stanąć przed sobą w prawdzie - jeśli nie akceptuję praw KK, to nie powinnam przystępować do Sakramentów. Trwało to około 2 lat. Skutek - tragiczny. Odeszłam od Jezusa bardzo daleko, aż pewnej nocy poczułam obecność Szatana. Dramat - ale nie dla Boga. We łzach prosiłam Go o cud uwolnienia z grzechu i cud nadszedl od razu. Jednak, kiedy na spowiedzi wyznałam księdzu wśród naprawdę wielkich grzechów, że nie umiem dać sobie rady z NRP, rozgrzeszenia nie dostałam. Od tej pory nie wyznaję już całej mojej słabości, tylko grzechy, bo wiem jedno - NIGDY JUŻ NIE POZWOLĘ ODDZIELIĆ SIĘ OD CHRYSTUSA. Do Komunii przystępuję więc z modlitwą o miłosierdzie dla mojej słabości i grzeszności.
Teraz jestem po 3 cesarskich cięciach i temat jest jakby zarżnięty :)
Ale bardzo mi nadal leży na sercu. Ksiądz proponował nam ... abstynencję, ale nie zgadzam sie na to, mój mąż na to nie zasługuje :)
Słyszeliście wypowiedż Benedykta XVI - czy coś się kiedyś zmieni? Mam nadzieję.
p.s. dzięki za tekst o sumieniu

_________________
...będę kochać, a bać się nie będę...


Pn kwi 04, 2011 22:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 06, 2010 16:30
Posty: 418
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
No wiec jak już mówiłam - ja bym wolała nie musiec pisac, co ja myślę o normie, która zakłada, że, powtórzę, "wobec ogromnego nasilenia tych wykroczeń, można zaniechać pytań tylko wtedy, gdy można mieć przekonanie, oparte o poważne racje, że penitent takich wykroczeń nie popełniał." O normie, która zakłada, że nie próbują się spowiadac świętokradzko tylko ci nieliczni wierni, którzy sie do antykoncepcji od razu przyznają, a cała reszta z natury rzeczy krętaczy...
Przypuszczam, że ci, co nie pytają, to mniej więcej myślą podobnie...
Ale są i tacy, co pytają, z mniejsza lub większą kulturą, bym powiedziała.


Pn kwi 04, 2011 22:07
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25
Posty: 581
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
BlankaA napisał(a):
No wiec jak już mówiłam - ja bym wolała nie musiec pisac, co ja myślę o normie, która zakłada, że, powtórzę, "wobec ogromnego nasilenia tych wykroczeń, można zaniechać pytań tylko wtedy, gdy można mieć przekonanie, oparte o poważne racje, że penitent takich wykroczeń nie popełniał." O normie, która zakłada, że nie próbują się spowiadac świętokradzko tylko ci nieliczni wierni, którzy sie do antykoncepcji od razu przyznają, a cała reszta z natury rzeczy krętaczy...


Norma barbarzyńska, pełna zgoda.
Tylko niestety takie mam wrażenie, że bardzo dotykająca życia, "ogromne nasilenie tych wykroczeń" to w końcu samo życie, nie?
Wg mnie tu nie ma prostych odpowiedzi, jasnych granic. Jest ogromna różnica między takim, co stosuje prezerwatywę, bo tak mu wygodniej, bo nie chce mu się doczytać/nauczyć, a takim, co stosuje ją, bo spróbował wszystkich innych możliwych dróg i nic innego się nie udało. Jest różnica między kimś, kto stosuje prezerwatywę, bo ma Jezusa i Kościół w tylnej części ciała, a "katolikiem" jest z dziada pradziada, więc się spowiada z okazji większych świąt, ale na prawdzie mu nie zależy, a kimś, kto nauczanie Kościoła zna od podszewki, chodził, szukał, pytał, modlił się, a zła moralnego w prezerwatywie nie znalazł.
Słuchałam ostatnio arcyciekawego dla mnie wykładu Artura Sporniaka właśnie na ten temat. Dostępny tutaj.

Nie ze wszystkimi jego tezami się zgadzam, ale przekonał mnie, że sprawa nie jest zamknięta, tylko bardzo skomplikowana, dlatego raczej w najbliższym czasie nie zostanie rozwiązana.
Osobiście widzę w prezerwatywie w małżeństwie zło, a jeśli nie zło, to przynajmniej pomniejszenie jakiegoś dobra. Ale umiem się wczuć w sytuację osoby, która nie widzi i rozumiem argumenty (oraz uznaję je za ważne) przemawiające przeciw mojemu poglądowi.


Pn kwi 04, 2011 22:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 06, 2010 16:30
Posty: 418
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
Oczywiście, ze jest różnica. Ale taka różnica jest w przypadku każdego grzechu - inaczej, jeśli ktoś kradnie bułkę dla swojego głodnego dziecka, a inaczej, jeśli rozwydrzony młodzian wyrywa torebkę staruszce. I nawet zakładając, że duże jest nasilenie tego rodzaju wykroczeń, bo prawie każdy kiedyś jechał bez biletu albo prywatnie zatelefonował z służbowego numeru, samo życie - to jakoś, hmmmmm, nie poleca się wypytywania w konfesjonale o te kwestie ;-).

Ja z kolei widzę sprawę jakoś... bardzo prosto. To nie jest bardziej skomplikowane niż wiele innych wyborów moralnych. Natomiast tak jest jakoś histerycznie przedstawiane, i to z obu stron - jako sprawa moralnego życia lub śmierci. Co chyba nie jest prawdą, poważniejsze dylematy w życiu są...


Pn kwi 04, 2011 22:41
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25
Posty: 581
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
Może dlatego, że współżycie małżeńskie jako znak ma dla życia ludzkiego (nie tylko tego życia, które się ma począć, ale też życia małżonków) z punktu widzenia Boga i Kościoła większe znaczenie niż komunikacja miejska czy kilka groszy zdefraudowanych w rozmowie telefonicznej ;)
Może stąd te komplikacje i skoncentrowanie na sprawie.

I prawdą jest, że jako katolicy (przynajmniej w Polsce, sytuacji innych Kościołów lokalnych nie znam) nie jesteśmy wychowywani do podejmowania wyborów moralnych, daje się nam wszystko na tacy, "do wierzenia", stąd np. nieśmiertelne pytania o to czy "całowanie jest grzechem" i "jak daleko można się posunąć". Wydaje mi się, że rzadko w rozwiązywaniu dylematów kierujemy się sumieniem, czyli głosem Boga wewnątrz nas, mam wrażenie, że mało kto uczy się w ten głos wsłuchiwać i rozwiązujemy dylematy kierując się jakimś rachunkiem zysków i strat, a to nie to samo co sumienie (chociaż nie prowadziłam żadnych badań, tylko takie moje "wydajemisię"). Dlatego tak nam łatwo się "zakręcić".

Kolejna sprawa, że jest duże przyzwolenie na ten grzech (właśnie może nie tyle jego powszechność występowania, co powszechność akceptacji jest problemem), dlatego i walka ostrzejsza. Chociaż pewnie w zły sposób, złymi, nieadekwatnymi środkami prowadzona.


Pn kwi 04, 2011 23:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 04, 2011 22:14
Posty: 206
Lokalizacja: Poznań, Wielkopolskie
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
Uważacie że stosowanie antykoncepcji w małżeństwie to kwestia sumienia? no nie wiem..
Uważam że KK powinien uwzględniać takie przypadki jak mój czy Wasz i dać możliwość sięgnięcie po jakiś środek bez popełnienia grzechu. Często zapominamy że środki antykoncepcyjne są też LEKIEM, mi bardzo pomogły i nie widzę w nich nic złego bo się nimi LECZĘ a nie zapobiegam poczęciu lub zamykam się na nowe życie albo usuwam je.. Niektórzy powołują się na skutki uboczne- np APAP w tv leci reklama jaki on jest bezpieczny a ja się po nim dusiłam bo mam alergie na paracetamol. Trzeba być świadomym zagrożeń i wybierać mniejsze zło. Osobiście uważam że komfort życia też jest ważny.
Chciałabym jednak żyć tak jak Bóg w małżeństwie nakazał ale czy będzie mi to dane? jeśli nie to może mieć to skutek w postaci odsunięcia się od Boga a tego bym nie chciała.
Św. Jehowy dopuszczają anty. ale neguja aborcje wg. słuszne rozwiązanie, bardzo podoba mi się ich "nowoczesne" podejście do wiary, jakby nie było jadą na tej samej "książce" :-)
Będę działać jeśli chodzi o uwolnienie się od Antykoncepcji ale co z tego wyniknie...


Pn kwi 04, 2011 23:12
Zobacz profil
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
Ziarnopiasku uważam, że w Twoim przypadku te hormony działają jak lekarstwo.
Z tego co piszesz, to bierzesz je wiele lat. Może teraz Twój organizm inaczej zareaguje, może spróbuj odstawić i zobacz co się stanie. Jeśli dolegliwości powrócą, to wróć do tych tabletek. Poza tym uważam, że jeżeli będziesz brać te hormony dalej(bo będziesz musiała) - a chcesz jednocześnie pogodzieć to z wiarą, to obserwuj cykl i kochajcie się tylko w okresach wg NPR niepłodnych, uważam, że to jest UCZCIWE rozwiązanie.


Wt kwi 05, 2011 7:27
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
zażywanie leków hormonalnych w celu leczniczym nie jest i nigdy nie było uważane za grzech.
Tomek, ja jestem 12 lat po ślubie, 15 lat doświadczenia w NPR, dwoje dzieci, obaj karmieni piersią (jeden 9 drugi 7 miesięcy). NPR znam chyba nieźle od wielu lat i poza objawem szyjki którego nie umie za bardzo interpretować radziłam sobie zawsze bez większych kłopotów.
Co do was jako uczącej się dopiero pary to mogę wam doradzić tyle że nie sama metoda termiczna tylko pełna metoda, i na początku korzystajcie raczej z III fazy (jeśli oczywiście nie planujecie ciązy w tej chwili) i zwracajacie bardzo dokładnie uwage na początek objawów płodności, żeby nauczyć się go rozpoznawać. Pamiętajcie o tym że nawet u kobiety mającej bardzo regularne cykle raz na jakiś czas może zdarzyć się cykl zupełnie nietypowy, bardzo krótki albo bardzo długi czy trudny do interpretacji.
Zgadzam się co do okresu karmienia, mnie wczesnie wracał okres (po jednym dziecku po 2 mies, po drugim po 4) po porodzie, ale objawy było mi bardzo trudno zinterpretować. Jestem też prawie pewna że miałam już cykl owulacyjny karmiąc jeszcze wyłącznie piersią i pomimo że to były chłopaki głodomory jedzące po kilkanaście razy na dobę, więc opisywane zasady ze jeśli się karmi tylko piersią i bez nocnej przerwy zabezpiecza to przed ciążą nie są moim zdaniem prawdziwe. Znam wiele przypadków kobiet które normalnie stosują NPR, a nieplanowane ciąże mają własnie z okresu dłuższego karmienia. Dlatego my zabezpieczaliśmy się w okresie karmienia bo bo podobnie jak agnes uważam że przymusowa abstynencja jest dużo większym złem i zagrożeniem dla naszego małżeństwa.
Ziarnopiasku, co do ciebie to nie masz powodu mieć wyrzutów sumienia, jest tu inny aspekt- długotrwała hormonoterapia jest niestety bardzo niebezpieczna, nie wiem ile masz lat, ale zwłaszcza po 35 roku życia zagrożenie powikłaniami jest już bardzo duże i działanie prozakrzepowe znacznie częściej się wtedy ujawnia.
Bardzo ciekawa jest moim zdaniem wypowiedź agnes i ja mam bardzo podobne odczucia. Ja z kolei zasadniczo stosuję NPR, ale po drugim dziecku stało się tak że mam mniej wyraźne objawy, trudny do zauważenia śluz (albo wcale, albo bardzo mało), zaburzenia temperatury tez zwłaszcza że miewam nocne dyżury i są takie sytuacje że mam wątpliwości i nie wiem - i wtedy stosujemy zabezpieczenie, tylko wtedy, nigdy w "pewnej" III fazie.
jest jeszcze jeden aspekt którego nie poruszyliśmy- może nikt z was nie jest w takiej sytuacji ale ja rok byłam. Przez rok mieszkałam z męzem w miastach oddalonych o 600km. Ja kończyłam studia, on dostał prace na drugim końcu Polski. Spotykaliśmy się raz w miesiącu średnio i zupełnie niekoniecznie według fazy cyklu! No i co robić w takiej sytuacji? Rozmawiałam wtedy z księdzem na ten temat i doskonale mnie zrozumiał. Teraz wiele małżeństw ma taki układ pracy że nie są stale razem. Trudno wtedy stosować tylko NPR....
co do wypytywania mnie nigdy ksiądz nie wypytywał o to, i chyba jakoś dobrze trafiam bo jesli się spowiadam to w kwestiach małżeńskich ksiądz zwykle skupia się na relacjach między nami a poza tym to na życiu bliżej BOga, modlitwie, pogłębianiu swojej wiary.

_________________
Ania


Wt kwi 05, 2011 8:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01
Posty: 1123
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
sa jeszcze zioła
Bolesne miesiączkowanie — pięciornik gęsi
Pięciornik gęsi inaczej srebrnik rośnie na łąkach, pastwiskach, niedzach, przydrożach — nie ma szczególnych wymagań, aby słońce świeciło i krople rosy użyczyły nieco wilgoci, a już radośnie rozkłada zlotu kwiatki.
Niegdyś zioło bardzo popularne, obecnie coraz bardziej odchodzi w zapomnienie, a szkoda, ponieważ korzystnie wpływa na pracę układu pokarmowego — przynosi ulgę w schorzeniach wątroby, pomaga nawet w uszkodzeniu wątroby substancjami chemicznymi. w bólach żołądka i jelit jest niezwykle skuteczny, bo działa przeciwzapalnie i rozkurczowo.
Herbatkę z ziela pięciornika gęsiego warto również stosować po kuracji antybiotykowej, po chemioterapii i radioterapii starannie oczyszcza organizm i odnawia Florę bakteryjną jelit.

herbatka — przepis:
2 łyżki ziela pięciornika gęsiego wsypać do garnka, wlać 3 szklanki wody, zagotować, a następnie pod przykryciem zaparzać około łO minut, przecedzić. Herbatkę pić ocieplą w ciągu dnia, najlepiej łykami.
W związku z tym, że pięciornik gęsi wykazuje silne działanie przeciwbólowe, polecam ten ziołowy, całkowicie bezpieczny lek młodym dziewczynom przy bolesnym miesiączkowan in.
herbatka — przepis:

ziele pięciornika gęsiego lO0 g
kwiat nagietka 50 g

kwiat rumianku 50 g

Zioła wymieszać, 3 łyżki zalać 3 szklankami wrzącej wody, zaparzyć, przecedzić, pić ciepłe w ciągu dnia. Gdyby bóle miesiączkowe były szczególnie dokuczliwe, należy tę herbatkę pić tydzień przed spodziewaną miesiączką.


Wt kwi 05, 2011 10:31
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 180 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 12  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL