Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
Arienne napisał(a): Jestem po ekonomii. Potrafię napisać przyzwoite CV i LM. Problemem jest raczej wiek (po czterdziestce) oraz dzieci. Matki Polki nie są zbyt mile widziane przez pracodawców, bo dzieci = ograniczona dyspozycyjność i zwolnienia. Składam dokumenty wszędzie tam, gdzie spełniam wymagania formalne ogłoszenia; niestety dotąd bezskutecznie. Na jedną ofertę pracy w Warszawie i okolicach jest co najmniej kilkunastu kandydatów. Pracodawcy przebierają - ich prawo. Brałam pod uwagę również pracę poniżej kwalifikacji - też nie jest łatwo, ale próbuję. Dlatego uważam, że posiadanie dzieci to dla kobiety ogromna rezygnacja z siebie, sama mam dwoje dzieci i wiem coś o tym. Jak masz dzieci i nie masz babć do opieki - to zapomnij o sobie, smutne ale prawdziwe. Ja jestem w podobnej sytuacji, myslę nad działalnością gosp. ale nie mam pomysłu co miałabym robić i nie mamy pieniędzy na rozkręcenie czegokolwiek.
|
Wt lis 29, 2011 11:58 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
Cytuj: ...że posiadanie dzieci to dla kobiety ogromna rezygnacja z siebie, Nie chce sie wymądrzać,wiem że masz ciężką sytuację Ikm, ale uważam że kariera kobiety jako matki jest bardzo wartościowa, w końcu kobieta jest stworzona do bycia matką i nie chodzi mi tylko o fizyczny tego aspekt w sensie spłodzenia i urodzenia.Może spójrz na to inaczej, że robisz coś niezwykle ważnego dla świata: wychowujesz nowych ludzi.Postawa że przez swoje dzieci straciło sie szanse na kariere zawodową może im zrobić krzywdę, w sensie spowodowac poczucie winy: "moja mama przez emnie nie spełniła sie w życiu". Także takie myślenie jest troszkę niebezpieczne. A że prawdo niesprawiedliwie traktuje kobiety zostające z dziećmi w domu to inna sprawa, to może znacznie zniechęcać do całkowitego poświęcenia sie dzieciom. Zresztą jak kobieta jest po studiach to szkoda jej potem prawie całe życie spędzić w domu, nie pracując w swoim wyuczonym zawodzie,także zdaje sobie sprawę jaka to ciężka decyzja.Nie mniej jednak, wychowywanie dzieci jest bardzo wazne, nikt w tym nie jest lepszy niż matka i ogólnie kochający sie rodzice.Uważam że czas dany dzieciom sie opłaca.
|
Wt lis 29, 2011 14:45 |
|
 |
Roy Batty
Dołączył(a): Śr lis 25, 2009 18:29 Posty: 265
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
(ok. 0 zł brutto miesięcznie)rozwojowy kierunek studiów --> studia --> praca --> (ok. 3000 brutto miesięcznie)studia podyplomowe (lub doktorat) --> ok. 28-29 lat co najmniej dwa lata doświadczenia w zawodzie (ok. 4500 brutto miesięcznie)--> dziecko i urlop macierzyński --> powrót do pracy
bardzo często obserwowany przeze mnie scenariusz marudziciee
_________________ >>>>>>>>>> link <<<<<<<<<<<
|
Wt lis 29, 2011 19:28 |
|
|
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
Roy Batty napisał(a): rozwojowy kierunek studiów To może przy okazji wymieniłbyś jakieś? Bo ja wśród znajomych mam prawie samych dobrze zarabiających informatyków 
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Wt lis 29, 2011 20:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
Fakt nie po każdym kierunku jest praca a jak już jest to często mało płatna.Właściwie po większości kierunków nie ma tej pracy, zwłaszcza tych humanistycznych.Poza tym ja bym do 30 z macierzyństwem nie chciała czekać( po 30 już trudniej zostać matką),a i na jednym dziecku nie chce poprzestać.Także sytuacja dla kobiety nie jest taka prosta.Dylemat czy iść po doświadczenie zawodowe i dodatkowy zarobek(oprócz pensji męża) czy starać sie o dziecko.Ale założenie rodziny(w tym spłodzenie dzieci) to cenna i wartościowa sprawa,wiec zamierzam o to walczyć:).
|
Wt lis 29, 2011 21:16 |
|
|
|
 |
Roy Batty
Dołączył(a): Śr lis 25, 2009 18:29 Posty: 265
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
Igła22 napisał(a): .Dylemat czy iść po doświadczenie zawodowe i dodatkowy zarobek(oprócz pensji męża) czy starać sie o dziecko. Taki dylemat nie istnieje. Mężczyzna jest twoim partnerem, nie opiekunem. Może umrzeć, może Cię opuścić, może zachorować, może się wydarzyć wiele scenariuszy w których kobieta powinna sobie sama poradzić. Rozpatrując utrzymanie dzieci powinnaś myśleć w kontekście własnych zarobków. Twoja pensja to nie jest dodatkowy zarobek, to jest Twój jedyny zarobek, jedyna Twoja realna wartość i jedyny kontekst według którego samą siebie będziesz po latach wartościować. Jeśli nie zarabiasz, to tej wartości po prostu nie ma. Twoje dzieci też raczej będą wolały mieć wzorzec matki, która potrafi sobie samodzielnie radzić w życiu, a nie wzorzec Matki Polki, która swoje osiągnięcia traktuje jako dodatek jedynie osiągnięć mężczyzny. Zbyt wiele widzę kobiet które w ten sposób myślą i sobie z tematem radzą, żeby roztkliwiać się jakimś jękoleniem że się nie da.
_________________ >>>>>>>>>> link <<<<<<<<<<<
|
Wt lis 29, 2011 23:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
Roy Batty
Ojej...chyba mnie nie zrozumiałeś.Chodziło mi o zdecydowanie sie na dziecko.Wtedy kobieta prędzej czy później musi na jakiś czas zrezygnować z pracy.I wtedy zostaje tylko pensja męża.Wiem że jest urlop macierzyński,ale nie zawsze jest tak dobrze,zdarza się że kobiety są zwalniane z powodu ciąży.Poza tym moim zdaniem urlop macierzyński to za mało(dziecko potrzebuje dłuższej obecności matki(prawie) non stop,zresztą nie każdy jest przekonany do oddania dziecka do żłobka,albo obcej kobiecie pod opiekę), najlepiej iśc na wychowawczy który juz jest bezpłatny.Ale oczywiście to już moje osobiste zdanie.Także czasem jednak kobieta ma dylemat: czy praca czy dziecko.
|
Wt lis 29, 2011 23:16 |
|
 |
Roy Batty
Dołączył(a): Śr lis 25, 2009 18:29 Posty: 265
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
Okey, być może nie zrozumiałem o co Ci chodzi.
_________________ >>>>>>>>>> link <<<<<<<<<<<
|
Wt lis 29, 2011 23:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
Widze Roy Batt że nie masz dobrego zdania nt kobiet zostających w domu z dziećmi.Chyba nie masz pojęcia że w domu kobieta też ma co robić,to praca na pełen etat.A że nie zarabia?to już jest wina prawa,że tego nie docenia.Ja osobiście wolałabym pracować w wyuczonym zawodzie ale jakiś okres życia chce też poświęcić na zostanie w domu z małymi dziećmi.Ale jak sie ułoży nie wiem.Wielu rzeczy sie nie da zaplanować.
|
Wt lis 29, 2011 23:23 |
|
 |
Roy Batty
Dołączył(a): Śr lis 25, 2009 18:29 Posty: 265
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
Ja zupełnie szczerze napisałem to "okey, być może nie zrozumiałem o co Ci chodzi"  Może faktycznie tak bylo.  PS. Ale tak jak pisałem po latach sama się ocenisz w kontekście zarobków. Sama widzisz jak wychodzą z Ciebie frustracje.
_________________ >>>>>>>>>> link <<<<<<<<<<<
|
Wt lis 29, 2011 23:29 |
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
napisze jak jest w UK..może kiedyś będzie tak w Polsce?--matka wychowująca dzieci dostaje zasiłek na dzieci do 18go roku zycia dziecka..zasiłek ten liczy sie jej do emerytury..czyli jest traktowana jako pracujaca.(chyba  ).jeśli idzie do pracy,przysługuje jej opiekunka do dziecka,państwo zwraca prawie 100% wydatku na opiekunkę//czy Bóg dając dziecko daje na dziecko?..doświadczam po sobie,że tak--to prawda musiałm wyjechać z Polski--ale nie żałuję..powiedzmy że tutaj zaczynam wydobywać z siebie talenty które Pan we mnie ukrył  ,i które dopiero tutaj dają o sobie znać  ...nie żałuję czasu spędzonego w domu z dziećmi(ale to też dopiero tutaj)..teraz moja 7mka wydaje mi się czymś fantastycznym  ..niesamowitym potencjałem Bożej łaski..różnorodności..pragnień..dążeń--i to jest fantastyczne--a ja?..a ja sie ciesze że nie ogranicza mnie praca,pracodawca,godziny..itp..i mam w planie w pełni wykorzystać to co sie roi w mojej głowie,i postawić na własną działalność...jeszcze nie teraz..nie kosztem najmłodszej córki--ale stać mnie na to aby sobie na to pozwolić---czy Pan Bóg daje na dzieci w Polsce?---z doświadczenia mogłabym powiedzieć że nie,ale On był mi wtedy obcy--wiec kto wie?..może gdybym wcześniej Mu zawierzyła i oddała Jemu swoje życie.zamisat się miotać,obwiniać wszystkich dookoła ,koniecznie działać po swojemu.może i tam On pokazałby mi swoją obecnośc przy mnie..i kto wie.może moje nazwisko byłoby juz głośne i "markowe" ?  ..nie wiem...wiem ,że warto mówić MU TAK
|
Śr lis 30, 2011 0:24 |
|
 |
Arienne
Dołączył(a): N lis 27, 2011 9:16 Posty: 3
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
Roy Batty napisał(a): Igła22 napisał(a): .Dylemat czy iść po doświadczenie zawodowe i dodatkowy zarobek(oprócz pensji męża) czy starać sie o dziecko. Taki dylemat nie istnieje. Mężczyzna jest twoim partnerem, nie opiekunem. Może umrzeć, może Cię opuścić, może zachorować, może się wydarzyć wiele scenariuszy w których kobieta powinna sobie sama poradzić. Rozpatrując utrzymanie dzieci powinnaś myśleć w kontekście własnych zarobków. Twoja pensja to nie jest dodatkowy zarobek, to jest Twój jedyny zarobek, jedyna Twoja realna wartość i jedyny kontekst według którego samą siebie będziesz po latach wartościować. Jeśli nie zarabiasz, to tej wartości po prostu nie ma. Nie mogę się zgodzić z twoją wypowiedzią. Pieniądze nigdy nie są "jedyną realną wartością....." wg której powinno się kogokolwiek wartościować. Wbrew pozorom mam wysokie poczucie własnej wartości. Dokonałam w życiu wyborów, których nie żałuję. Dokonywałam ich zgodnie z rozsądkiem i najlepszym wówczas rozeznaniem. Wtedy mieliśmy bardzo dobre perspektywy na przyszłość i niezłe możliwości. Niestety, życie potoczyło się inaczej niż planowaliśmy, bez naszej winy. Moje dzieci (ze względu na stan zdrowia ) wymagały opieki na takim poziomie, któremu nie podołałaby przeciętna opiekunka, a jeżeli nawet - kosztowałoby to tyle, że zwyczajnie nie było nas stać. Nie zarobiłabym takich pieniędzy. Jestem przekonana, że żadna obca kobieta (osób bliskich, które mogłyby zająć się opieką nie mieliśmy) nie wytrzymałaby tyle, ile jest w stanie wytrzymać matka. Nie chciałabym się wgłębiać w szczegóły, ale naprawdę nie wystarczyło dzieci przewinąć, nakarmić, pobawić się, ugotować i wyjść na spacer. Opieka wymagała dużo więcej zaangażowania i poświęcenia. Jako matka uważam, że podjęłam w życiu najlepszą i jedyną możliwą decyzję, jaką mogłam wówczas podjąć - tzn. pozostać w domu. Moje dzieci są szczęśliwe, że miały dotąd (i mają) ciepło i opiekę mamy każdego dnia, w każdej niemal chwili ich życia. Wiem, bo mi o tym mówią. I to jest dla mnie najpiękniejsze podziękowanie. Owszem - teraz ponoszę konsekwencje swoich wyborów - cierpię, często bardzo cierpię z powodów, o których było wyżej, ale absolutnie nie wartościuję siebie po latach w odniesieniu do pieniędzy. Wiem, że postąpiłam słusznie, bo tylko tak mogłam wówczas postąpić. Nie użalam się nad sobą, ale biorąc pod uwagę osobistą sytuację próbuję znaleźć odpowiedź na postawione w tym wątku pytanie. To przykre Roy, że wartość kobiety oceniasz w kontekście zarabiania pieniędzy. Życie nie jest czarno-białe, istnieją też przeróżne odcienie szarości.
|
Śr lis 30, 2011 10:49 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
Roy Batty napisał(a): Twoje dzieci też raczej będą wolały mieć wzorzec matki, która potrafi sobie samodzielnie radzić w życiu, a nie wzorzec Matki Polki, która swoje osiągnięcia traktuje jako dodatek jedynie osiągnięć mężczyzny. 100% racji podziwiam te z was, które wybrały życie kury domowej. Dla mnie taka perspektywa to koszmar. Nie mam zamiaru siedzieć z dzieckiem w domu dłużej niż rok 
|
Śr lis 30, 2011 11:14 |
|
 |
Awa
Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 12:10 Posty: 1239
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
ataner a ja uparcie zapytam ,,co będzie z twoja wiara, gdy Bóg zabierze cukierki?"
|
Śr lis 30, 2011 13:22 |
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
awa?..a dlaczego miałby to robić?..a nawet jeśli-Bóg nigdy nie zostawia człowieka bez pomocy--Jest Ojcem,i Opiekunem..dopuszczając problem,daje też i rozwiązanie..inaczej nie byłby miłością..a jest Nią 
|
Śr lis 30, 2011 14:09 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|