Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So cze 15, 2024 22:46



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Miłość, rodzina - a dziecko n alotnisku.... 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25
Posty: 975
Post Re: Miłość, rodzina - a dziecko n alotnisku....
Ikm, ja jestem rodzicem katolickim, więc odpowiadam.

Mnie też nie mieści się to w głowie. Bo nawet, jeśli to dziecko zostało zostawione pod opieką dorosłych i przyjechał potem dziadek, nawet, jeśli dziecko tak uwielbiałoby przebywać u dziadków, że nie zdążyłoby się zatęsknić za rodzicami to nie wiem, jak się poczuje, kiedy dowie się o tym w przyszłości. Ten incydent może poważnie wpłynąć na jego relacje z rodzicami, a także poczucie własnej wartości (często cenimy się na tyle, na ile ceniono nas w domu).

Z punktu widzenia Katoliczki to już w ogóle bezdyskusyjne dla mnie.

Co do osądzania rodziców, nie wiem, co myśleć. Może działali w pośpiechu, bez namysłu, marzyli o tych wakacjach od dawna i rok oszczędzali (co, oczywiście ich nie usprawiedliwia), a dziadkowie przez telefon namówili ich na oddanie im dzieciaka na czas pobytu. A kiedy wsiedli do samolotu, doszło do nich, co zrobili i czują się okropnie, a z wakacji nie mają nic. A może bawią się dobrze i nie wzrusza ich płacz dziecka w słuchawce. Ich ciężko oceniać. Za mało się wie. A media to media...


Pn lip 23, 2012 13:57
Zobacz profil
Post Re: Miłość, rodzina - a dziecko n alotnisku....
A tu jeszcze najnowszy dzisiejszy materiał na ten temat i nagrania z monitoringu na lotnisku.

http://www.tvn24.pl/zostawili-coreczke- ... 784,s.html


Wt lip 24, 2012 19:22
Post Re: Miłość, rodzina - a dziecko n alotnisku....
To nagranie z monitoringu jest szokujące...
Ja myślałam, że to będzie nagranie z odprawy.
Rodzice podchodzą do barierki i dowiadują się, że paszport nieważny czy coś...
A oni po prostu postawili dziecko przy informacji i sobie poszli!!!!

Pracownice lotniska raczej za bardzo obeznane w opiece na dziećmi nie są... bardzo nieporadnie zachowują się na tym filmie.

Jestem zdumiona. Nie wyobrażam sobie takiego zachowania!
I po drugie jak można jechać na wakacje bez sprawdzenia ważności dokumentów?


Wt lip 24, 2012 20:16
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 21, 2011 21:45
Posty: 238
Lokalizacja: Rzeszów, Podkarpackie
Post Re: Miłość, rodzina - a dziecko n alotnisku....
Soul33 napisał(a):
To była dwulatka. Myślisz, że do dziecka w tym wieku też pasuje to, co napisałeś? Pytam zupełnie serio, jakbym pytał kowala o kucie.


Mam dzieci i wiem, jak reagują. W wieku 2 lat rozumieją o wiele więcej niż wydaje się rodzicom.
Nie będę "wieszał psów" na tych rodzicach ale wg mnie tym postępowaniem zrobili wielką krzywdę dziecku, tym bardziej, że to dziewczynka a one przeżywają takie rzeczy znacznie głębiej niż chłopcy.
piona

_________________
John & Stasi Eldredge -"Miłość i wojna" - Obowiązkowa lektura dla każdego małżeństwa :)


Wt lip 24, 2012 20:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 21, 2011 21:45
Posty: 238
Lokalizacja: Rzeszów, Podkarpackie
Post Re: Miłość, rodzina - a dziecko n alotnisku....
Margaret_ka napisał(a):
To nagranie z monitoringu jest szokujące...
Ja myślałam, że to będzie nagranie z odprawy.
Rodzice podchodzą do barierki i dowiadują się, że paszport nieważny czy coś...
A oni po prostu postawili dziecko przy informacji i sobie poszli!!!!


Dokładnie. To smutne ale potraktowali dziecko jak niepotrzebną rzecz...

Margaret_ka napisał(a):
Jestem zdumiona. Nie wyobrażam sobie takiego zachowania!
I po drugie jak można jechać na wakacje bez sprawdzenia ważności dokumentów?


Albo totalny brak wyobraźni albo liczyli na to, że "jakoś to będzie" (co mnie nie dziwi przy obecnym sposobie na życie młodzieży).
Jak to kiedyś usłyszałem: "żeby spłodzić dziecko wystarczy mieć jądra, ale żeby być ojcem trzeba mieć jaja". Rodzice w tym przypadku dali ciała. Nie zamierzam ich biczować, może będzie to dla nich odpowiednią nauką na przyszłość. Taką mam drobną nadzieję...
piona

_________________
John & Stasi Eldredge -"Miłość i wojna" - Obowiązkowa lektura dla każdego małżeństwa :)


Wt lip 24, 2012 20:22
Zobacz profil
Post Re: Miłość, rodzina - a dziecko n alotnisku....
Sprawą zajął się Rzecznik Praw Dziecka.
Zamiast opiekunki na lotnisku pojawił się najpierw kolega ojca dziewczynki, wtedy wezwano policję.

http://www.tvn24.pl/rodzice-zostawili-c ... 927,s.html


Śr lip 25, 2012 15:15
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Miłość, rodzina - a dziecko n alotnisku....
Ja kiedy usłyszałam po raz pierwszy o tym wydarzeniu, przeżyłam przede wszystkim szok że są na świecie ludzie (rodzice) którym wogóle takie rozwiązanie przyszło do głowy. Bo, wiecie, w mojej staroświeckiej głowie rodzina to jest całosć. Jeżeli jeden, a szczególnie mały członek rodziny ma problem, my wszyscy mamy problem. Jeżeli z przyczyny obiektywnej (już nieważne że tak naparwdę zawalonej przez rodziców bo wiecie od kiedy dziecko musi mieć własny paszport? conajmniej od 5 lat bo taki musiałam wyrabiać synkowi 5 lat temu!!!) dziecko nie może pojechać, dla mnie to znaczy, że nie może pojechać rodzina. Jeżeli córeczka moich przyjaciół przed wyjazdem na wakacje zachorowała i trafiła do szpitala, oczywiste jest że cała rodzina przesunęla wyjazd i przyjechali na miejsce z opóźnieniem, kiedy stan dziecka pozwalał na podróż.
Bo my jako rodzina jesteśmy nierozerwalną całością. Bo ja zapłakałabym się z tęsknoty (i co to za wakacje!). Bo ja kocham dzieci najbardziej na świecie.
A dziecko dwuletnie, owszem, rozumie w większosci język polski i rozumie większość tego co się do niego mówi, ale nie myśli abstrakcyjnie. I dla niego wydarzyło się jedno- nagle, zamiast obiecanej podróży samolotem z mamą i tatą w niezrozumiały sposób zostaje w obcym miejscu z obcymi ludźmi. Strach. Trauma. Dwuletnie przerażenie. I to się owszem różni i to bardzo od pozostawienia trzylatka pierwszy raz w przedszkolu. Do pozostawienia w przedszkolu dziecko przygotowujemy, zaprowadzamy tam na dni adaptacyjne, pokazujemy dokłandie miejsca, zabawki, zapoznaje się z panią, która staje się "ciocią", najpierw zostawiamy najczęściej na 2-3-4 godziny. W przedszkolu dziecko zostaje w cieplym, przyjaznym miejscu, wśródd zabawek i kolegów , z panią która przytula, wytrze nos, pomoże. No i oczywiście tłumaczymy że "zaraz po obiadku mamusia weźmie cię do domku". Przechodziłam dwa razy adaptację przedszkolną moich dzieci i wiem że jeśli obie strony się starają, może być prawie bezstresowa.
I tak ja uważam że najwazniejszy jest czas dla dzieci, życie z dziećmi, i że dzieciństwo jest tylko jedno. I byłam mamą która wracała do pracy po macierzyńskim, bo niemożliwe byłoby dla nas wyżywić się z jednej pensji, ale teraz, kiedy do czegoś w życiu doszłam mam wreszcie ten komfort że właśnie mam zamiar zmienić pracę na znacznie mniej absorbującą czasowo.

_________________
Ania


Śr lip 25, 2012 18:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Miłość, rodzina - a dziecko n alotnisku....
Val napisał(a):
Jest to zwykła "kaczka dziennikarska". A "ucieczka" matki to pewnie dla podkręcenia atmosfery, w końcu tak fajnie wieszać psy na wyrodnych rodzicach, a dziennikarze się cieszą z "skandalu"


Jak dla mnie, rodzice, którzy obiecują małemu dziecku wspólne wakacje, nie sprawdzają czy ma ważny paszport (swoje pewnie sprawdzili..), a jak się okazuje, że dziecko nie może jechać, to.. po prostu je zostawiają (na lotnisku!) i jadą sami, zdecydowanie zasługują na to, by wieszać na nich psy. Nie wiem, czy to jest sprawa dla sądu (mają być przesłuchani po powrocie, prokurator podejmie decyzję, czy doszło do przestępstwa), ale moralne potępienie im się należy jak nic.

BTW ja bym w tym również widział dowód na to, że stosunek ludzi do zwierząt z czasem promieniuje na stosunek do ludzi. W końcu porzucanie psów tylko dlatego, że nie da się ich zabrać na wakacje, to już u nas norma. No to, konsekwentnie, zaczyna się porzucanie dzieci - w końcu niemożność wzięcia dziecka to jeszcze nie powód, żeby zrezygnować z wakacji :shock: Takie filmy, jak "Kevin sam w domu" pewnie niedługo staną się niezrozumiałe - wracać z superwycieczki do Paryża tylko dlatego, że dziecko zostało? Jeee tam.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Cz lip 26, 2012 9:17
Zobacz profil
Post Re: Miłość, rodzina - a dziecko n alotnisku....
Ja to bym nie doszukiwała sie w ludziach za każdym razem wilków :|

Po pierwsze- na terenie UE do tegorocznych wakacji wystarczyło, że dziecko NIE miało swojego paszportu, tylko było wpisane do paszportu jednego z rodziców. Błąd rodziców, że nie sprawdzili obowiazujących przepisów, ale też niewiele ludzi czyta ustawy przed wylotem na wakacje. @Kropeczko_ns- pewnie byłaś na wczasach gdzieś poza UE, bądź po prostu uznałaś, że lepiej wyrobić dziecku paszport.

Po drugie- kolega pewnie podrzucał rodzinę na lotnisko i pewnie dlatego ojciec najpierw do niego zadzwonił. Wiele ludzi ma ponad godzinę jazdy na lotnisko, a kolega nie zdążył daleko zajechać, więc naturalne że wybrali telefon do niego. Matka dzwoniła do dziadków i możliwe że mogli dziadkowie namawiać ich, aby jechali na wczasy a oni się zajmą wnuczką.
Ludzie w kryzysowych sytuacjach potrafią postąpić idiotycznie, gdyż często zwycięża nad nimi dezorientacja. Wystarczy wtedy, że ktoś spokojnie im coś wyjaśni i oni kurczowo się propozycji trzymają.
Skąd wiecie czy w samolocie nie mieli wyrzutów sumienia, gdy dotarło do nich co zrobili? A może przez całe wakacje mają teraz nerwy z tego powodu??
Równie dobrze, mogli tak samo obrzucać błotem inną rodzinkę, która by była na ich miejscu, że oni by żadnego stresu nie mieli i by tak nigdy nie zrobili.

Ja po prostu wierzę w głupotę rodziców, którzy w kryzysowej sytuacji postąpili jak topiący się, który próbuje "utopić" ratownika- ponieważ zadziałał znany mechanizm psychologiczny.
To nie taka sama sytuacja jak matka sprzedająca kilkuletnią córeczkę pijanym pedofilom za butelkę wódki (na szczęście mała już została uratowana od tego koszmaru)- tu akurat nie ma żadnego usprawiedliwienia.


Cz lip 26, 2012 12:27
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Miłość, rodzina - a dziecko n alotnisku....
Val napisał(a):
Po pierwsze- na terenie UE do tegorocznych wakacji wystarczyło, że dziecko NIE miało swojego paszportu, tylko było wpisane do paszportu jednego z rodziców. Błąd rodziców, że nie sprawdzili obowiazujących przepisów, ale też niewiele ludzi czyta ustawy przed wylotem na wakacje.


To akurat jest dla mnie najmniej ważne.

Cytuj:
Ja po prostu wierzę w głupotę rodziców, którzy w kryzysowej sytuacji postąpili jak topiący się, który próbuje "utopić" ratownika- ponieważ zadziałał znany mechanizm psychologiczny.
To nie taka sama sytuacja jak matka sprzedająca kilkuletnią córeczkę pijanym pedofilom za butelkę wódki (na szczęście mała już została uratowana od tego koszmaru)- tu akurat nie ma żadnego usprawiedliwienia.


No nie taka sama, ale i tak bulwersująca: w ostatniej chwili okazało się, że dziecko nie może jechać? No to trudno, niech siedzi w domu :shock: Dla mnie to jest brak jakiejś elementarnej empatii, dobrego wychowania, plus skrajny egocentryzm. Gdyby mi rodzice obiecywali super wakacje, a potem okazało się, że skoro nie mam paszportu, to zostaję na lotnisku a oni se lecą sami, to bym im chyba do końca życia tego nie zapomniał. Jak można się tak zachować? Zresztą nie chodzi tylko o dziecko, takie samo miałbym zdanie, gdyby chodziło np. o współmałżonka. Żona nie może jechać, bo nie są jakieś formalności załatwione? Cóż, jej problem, niech se wraca do domu, to nie jest przecież powód, żebym miał sam nie polecieć? :shock:

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Cz lip 26, 2012 14:31
Zobacz profil
Post Re: Miłość, rodzina - a dziecko n alotnisku....
Rozumiem @J99, że nigdy pod wpływem stresu nie zrobiłeś czegoś głupiego, czego się do dziś wstydzisz??
Nigdy nie byłeś w takim stanie dezorientacji, że robiłeś coś skrajnie nieracjonalnego i się po sobie takich czynów nie spodziewałeś??

Bo ja piszę o takich sytuacjach, gdy pod wpływem stresu ktoś co najpierw robi, a po fakcie gdy "dochodzi do siebie" orientuje się jak głupio zrobił.
Są ludzie, którzy w sytuacji kryzysowej zapominają zasad pierwszej pomocy, są ludzie którzy podczas wypadku samochodowego panikują tak, że robią wszystko źle, są ludzie, którzy w akcie paniki podczas pływania potrafią próbować utopić ratownika, są ludzie którzy w akcie paniki stoją jak słup zamiast pomagać komuś itp.
Rozumiem, ze nie słyszałeś nigdy o takich przypadkach, ani też nigdy nie doświadczyłeś ani TY, ani nikt z otoczenia sytuacji kryzysowej, w której ktoś wpada w panikę??


Cz lip 26, 2012 19:26

Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17
Posty: 2608
Post Re: Miłość, rodzina - a dziecko n alotnisku....
Myślę, że nie wypoczywa im się dobrze


Cz lip 26, 2012 20:22
Zobacz profil
Post Re: Miłość, rodzina - a dziecko n alotnisku....
Val napisał(a):
Rozumiem @J99, że nigdy pod wpływem stresu nie zrobiłeś czegoś głupiego, czego się do dziś wstydzisz??
Nigdy nie byłeś w takim stanie dezorientacji, że robiłeś coś skrajnie nieracjonalnego i się po sobie takich czynów nie spodziewałeś??


Val uwierz, nigdy nie zrobiłam niczego głupiego w stresowej sytuacji,a jestem po 30-tce i jestem stresogenną osobą i byłam lękowym dzieckiem z konsultacjami u neurologa. Val nie wiem czy masz dzieci ale sądzę, że nie masz. Gdy miałam życiowe ciężkie sytuacje to jakoś włączało mi się O DZIWO JAK NA MNIE!!! racjonalne myślenie w stylu: muszę zrobić to, co jest najważniejsze dla danej osoby w danej sytuacji. Odkąd mam dzieci to robię to co jest najważniejsze dla bezpieczeństwa mojego dziecka chociażczasem dosłownie i autentycznie wymiotuję w kiblu z powodu mojego stresu i mojego reagowania na stres co do chorób dzieci i wogóle sytuacji w zyciu. Jak masz chłopaka/męża/rodziców/dziecko które kochasz, to kierujesz się ICH DOBREM a nie własnym, właśnie w stresie tą miłość widać najbardziej.
Moim zdaniem w tej sytuacji wyszło tylko i wyłącznie EGO rodziców dla których NIE LICZY SIĘ dziecko. Przykre i straszne to zarazem.


Cz lip 26, 2012 20:26
Post Re: Miłość, rodzina - a dziecko n alotnisku....
Val napisał(a):
Błąd rodziców, że nie sprawdzili obowiazujących przepisów, ale też niewiele ludzi czyta ustawy przed wylotem na wakacje(...)
Po drugie- kolega pewnie podrzucał rodzinę na lotnisko i pewnie dlatego ojciec najpierw do niego zadzwonił. Wiele ludzi ma ponad godzinę jazdy na lotnisko, a kolega nie zdążył daleko zajechać, więc naturalne że wybrali telefon do niego. Matka dzwoniła do dziadków i możliwe że mogli dziadkowie namawiać ich, aby jechali na wczasy a oni się zajmą wnuczką.
Ludzie w kryzysowych sytuacjach potrafią postąpić idiotycznie, gdyż często zwycięża nad nimi dezorientacja.



Val nie zgadzam się z Tobą - to byli doświadczeni rodzice, mają już 11-letniego syna i 2-latkę, i musieli już podróżować gdzieś wcześniej, skoro 2-letnie dziecko mialo paszport. Nie wierzę, że w dobie internetu nie znają przepisów, wyraźnie nie zadbali ale dlaczego potraktowali dziecko jak NADBAGAŻ? POwinno się w prawie stworzyć precedens na takie sytuacje, bo jak widać ludzie myślą o portfelu a nie o własnym dziecku, to jest upadek współczesnej rodziny Val.


Cz lip 26, 2012 20:35
Post Re: Miłość, rodzina - a dziecko n alotnisku....
Val napisał(a):
Błąd rodziców, że nie sprawdzili obowiazujących przepisów, ale też niewiele ludzi czyta ustawy przed wylotem na wakacje(...)
Po drugie- kolega pewnie podrzucał rodzinę na lotnisko i pewnie dlatego ojciec najpierw do niego zadzwonił. Wiele ludzi ma ponad godzinę jazdy na lotnisko, a kolega nie zdążył daleko zajechać, więc naturalne że wybrali telefon do niego. Matka dzwoniła do dziadków i możliwe że mogli dziadkowie namawiać ich, aby jechali na wczasy a oni się zajmą wnuczką.
Ludzie w kryzysowych sytuacjach potrafią postąpić idiotycznie, gdyż często zwycięża nad nimi dezorientacja.



Val nie zgadzam się z Tobą - to byli doświadczeni rodzice, mają już 11-letniego syna i 2-latkę, i musieli już podróżować gdzieś wcześniej, skoro 2-letnie dziecko mialo paszport. Nie wierzę, że w dobie internetu nie znają przepisów, wyraźnie nie zadbali ale dlaczego potraktowali dziecko jak NADBAGAŻ? POwinno się w prawie stworzyć precedens na takie sytuacje, bo jak widać ludzie myślą o portfelu a nie o własnym dziecku, to jest upadek współczesnej rodziny Val.


Cz lip 26, 2012 20:35
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL