Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 11, 2025 5:38



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 110 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna strona
 Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodziców 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N lis 18, 2007 23:41
Posty: 83
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
- Dorośli ludzie okazują sobie miłość poprzez seks.
- Niedojrzali proszą innych o zgodę/pozwolenie/przyzwolenie na normalne życie.

Te powyższe stwierdzenia są dla Was mocno podejrzliwe, prawda mkb czy ty ikm?


So sie 11, 2012 11:22
Zobacz profil
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
mkb napisał(a):
Val napisał(a):
Dla mnie podstawą do budowania zaufania to troska o mnie, muszę poczuć, że mogę na nim polegać w różnych sprawach, zwłaszcza trudnych.


ale co ma z tym wspólnego seks ?

nie oszukujmy się,
już lepiej wprost przyznać, chodzimy ze sobą, podobamy się sobie i chcemy się ze sobą przespać,
a nie budować wokół tego jakieś filozofie i przypisywać temu miłości itp.
bo to może nie mięć nic wspólnego z miłością, choć jest bardzo przyjemne.

potem jest problem gdy jednak ludzie się rozchodzą, oddali się komuś do końca,
komuś kto był jedynie przechodniem w ich życiu..
albo inny problem, zostają z ta osoba, ale po ślubie są podejrzliwi,
bo oboje wiedza, ze nie potrzebowali żadnych przysiąg aby się z kimś przespać,
tak wiec ich późniejsza przysięga...wygląda jakby niewiele znaczyła.


Ano seks nie ma nic wspólnego z budowaniem zaufania, ponieważ zaufania nie buduje się poprzez abstynencję seksualną, a właśnie przez pomoc w różnych okolicznościach.
Nie rozumiem dlaczego tak ściśle łączysz abstynencję seksualną z zaufaniem??

I nie rozumiem dlaczego ludzie mają patrzeć na siebie wilkiem?? Ja nie widzę nic złego w tym, że ktoś bierze ślub z miłości, a nie dlatego że druga połowa wytrzymała bez seksu do ślubu. Równie dobrze można dać ultimatum alkoholikowi- masz zostać abstynentem do ślubu, bo jest to warunek, abym Ci zaufała. Na różne sposoby można te wyrzeczenia, zwane też postem realizować.
Odwrócę Twoje rozumowanie: równie dobrze ktoś może patrzeć na małżonka podejrzliwie, skoro ktoś "szantażował" ukochaną osobę, że ma z nim wziąć ślub bo inaczej z seksu nici.

Niektórzy potrzebują przysiąg, bo pragną spędzić ze sobą życie, a nie dlatego że potrzebują oficjalnej zgody KK na seks po ślubie, bo inaczej sobie nie zaufają.


So sie 11, 2012 13:49

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
mkb napisał(a):
1,5 roku jest w/g mnie dobrym rozwiązaniem.
jak się prześpią ze sobą przed ślubem, to nie będą sobie potem ufać.


Szacunek dla ludzi, którzy po 1,5 roku znają się na 100%. To zdecydowana mniejszość bo jednak nie da się w tak krótkim czasie człowieka dobrze poznać.

Anyway, są ludzie, którzy nigdy ślubu nie biorą, a jednak zakładają rodziny i żyją szczęśliwie. Niech każdy wybiera swoją drogę w życiu.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


N sie 12, 2012 11:09
Zobacz profil
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
pr napisał(a):
- Dorośli ludzie okazują sobie miłość poprzez seks.


:D

------
Val, twojego postu nie rozumiem.
tyle wątków wymieszałaś razem, ze niewiadomi o co ci chodzi.
a chodzi ci pewnie tylko o to, żeby można było "bzykać się"* przed ślubem.
no to się "bzykaj", kiedy chcesz i jak chcesz, nic mi do tego.


*nie lubię słowa - "bzykać się",
ale wydaje mi się na miejscu w tej bezsensownej dyskusji.


N sie 12, 2012 12:40
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
@mkb określasz seks z mężem nielubianym przez siebie słowem"bzykaniem" :shock: ??
Druga sprawa: dlaczego znowu sprowadzasz dyskusję do personalnych zaczepek?? Czy naprawdę lubujesz się w prasie brukowej i tak się od niej uzależniłaś, że przenosisz to na życie innych ludzi?? Ze swojej strony zwracam Ci uwagę, abyś zaprzestała takich plotkarskich praktyk.

I przypomnę Ci clue: rozmowa jest o tym, co buduje zaufanie. Ty budowę zaufania ściśle łączysz z abstynencją seksualną. Ja uważam, że za budowanie zaufania nie odpowiada sfera seksualna- jej brak, bądź przeciwnie. Czy teraz jest już łopatologicznie wyłożone??

PS. Wiem, że w pewnych sytuacjach stosujesz tanie wybiegi w postaci jadu personalnego. Tak samo uwielbiają takie zagrywki politycy typu Niesiołowski. Naprawdę uważasz, że on mądrze robi??


N sie 12, 2012 12:47
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
Val, nie wiem czemu mnie atakujesz.
Normalnie ci odpowiedziałam, a ty mieszasz w to mojego męża, prasę brukowa, której nie czytam i łopatę..

"Bzykaniem", jeśli chodzi ci o ścisłość, nazywam uprawianie seksu,
przez ludzi stanu wolnego (nie było to koniecznie do ciebie).
Ty możesz znaleźć swoje słowo, na określenie współżycia małżeńskiego, jeśli cie to bawi.



..a dalej to już nie wiem o co ci chodzi, chyba 'o ten zegar co nie chodzi' :)


Ostatnio edytowano N sie 12, 2012 13:03 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz



N sie 12, 2012 12:58
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
@mkb a widzisz jak bardzo irytujące jest stosowanie jadu personalnego. Zaatakowałaś nim mnie, a jak oddałam z nawiązką to się dziwisz. Po prostu przestań stosować tą jakże chamską metodę w dyskusji. Rozmowa jest na konkretny temat, Ty udawałaś, ze nie wiesz o co chodzi- klasyczny przykład udawania Greka, a przy tym sprowadzanie dyskusji na poziom prywatny w celu zmiany tematu:
mkb napisał(a):
no to się "bzykaj", kiedy chcesz i jak chcesz, nic mi do tego.

i kłamstwo: nic mi do tego.
Gdyby tak było, to byś na poziom personalny nie zeszła. A jednak to zrobiłaś.

I w dodatku brniesz w swojej ulubionej metodzie, którą lubi też Niesiołowski, konsekwentnie unikając polemiki na właściwy temat.


N sie 12, 2012 13:02

Dołączył(a): N lis 18, 2007 23:41
Posty: 83
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
mkb napisał(a):
pr napisał(a):
- Dorośli ludzie okazują sobie miłość poprzez seks.


:D


Tak jak myślałem.
Nie mkb dorośli ludzie okazują sobie miłość nosząc za sobą tornistry do szkoły


N sie 12, 2012 13:10
Zobacz profil
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
Val,
wcale mnie nie zirytowałaś, możesz sobie oddawać coś tam z nawiązka, spływa to po mnie jak po kaczce,
bo mam czyste sumienie co do ciebie. nigdy nie miałam intencji ci ubliżyć czy zranić.
użyłam ironicznego określenia w sprawie seksu przedmałżeńskiego, bo mam o nim niskie zdanie.
a ty to odebrałaś personalnie i cierpisz.
bronisz w/g mnie zła, to ja ci odpowiadam.
wygląda jednak na to, ze nie jesteś w stanie,
lub nie chcesz wziąć na siebie odpowiedzialności za własne poglądy..
moim zdaniem mało jeszcze przeżyłaś.
..ale to jest ok. nie mam ci tego za złe, ani się nie naigrawam.
na wszystko przyjdzie czas.

seks przedmałżeński nazywam sobie bzykaniem i kropka.
a co do mojego stylu zwracania się do innych, na który narzekasz,
to śmiać mi się chce...bo nie jest on taki zły w porównaniu z tym,
jak niektórzy zwracają się tu do mnie, czy do innych katolików.
ale ciebie jakoś to wtedy nie oburza...

Mam swoje zdanie na twój temat, a ty pewnie masz na mój.
Nie mamy o czym za bardzo dyskutować, wiec daj już spokój.


N sie 12, 2012 13:11

Dołączył(a): N lis 18, 2007 23:41
Posty: 83
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
Zdajesz sobie sprawę, że kto inny za przejaw braku dorosłości postrzega oczekiwanie na zgodę przez innych ludzi na podjęcie zachowań seksualnych? Dorosły człowiek sam kształtuje swoje życie, a nie prosi innych o akceptację swoich czynów.


N sie 12, 2012 13:14
Zobacz profil
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
a co ty z tym brakiem dorosłości wyskakujesz?
czujesz się mało dorosły?

nie za bardzo zrozumiałam twój post, ale chyba chodziło w nim o to,
ze jak ktoś się z kimś nie prześpi przed ślubem to będzie musiał czuć się jak gówniarz..
czy o to ci chodziło?
ze gotowość na uprawianie seksu ma być dowodem na dorosłość?

no to myśl w ten sposób jeśli chcesz..
dla mnie jest to myślenie złe i bardzo niedojrzale.
w kwestii współżycia seksualnego nie należy ulegać żadnego rodzaju presji,
ani personalnej ani społecznej.


N sie 12, 2012 13:19

Dołączył(a): N lis 18, 2007 23:41
Posty: 83
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
nie o to
chodziło o to że ktoś kto potrzebuje akceptacji innych ludzi by żyć jak uważa jest przejawem gówniarstwa
jeśli myślałaś że będziesz swoim kluczem myślowym przestawiać wszystkich ludzi po kątach i ustawiać ich w pozycji do bicia - źle myślałaś
wolno przyjąć że dorosły człowiek to taki co robi co uważa bez oglądania się na innych i wolno przyjąć, że na kimś takim bardziej można się oprzeć niż na kimś kto potrzebuje akceptacji innych


N sie 12, 2012 13:23
Zobacz profil
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
mkb napisał(a):
w kwestii współżycia seksualnego nie należy ulegać żadnego rodzaju presji,
ani personalnej ani społecznej.

...za wyjątkiem presji religii :roll:

Gdyż brak presji, to samodzielna decyzja, kiedy się rozpocznie współżycie seksualne. Tak wynika z definicji.

PS. Nie cierpię przez zaczepkę personalną, która takową nie była wedle Twojego zdania :D


N sie 12, 2012 13:24

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
Ej, mkb. Ale seks w małżeństwie to też bzykanie się. ;]

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


N sie 12, 2012 14:24
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
pr, niektórzy (nie wszyscy), gdy się trudzili nad zachowaniem wstrzemięźliwości, to potem muszą deprecjonować innych, aby przekonać siebie, że było warto.

mkb napisał(a):
moim zdaniem mało jeszcze przeżyłaś.
..ale (...) na wszystko przyjdzie czas.

A wiesz, przypominam sobie nową użytkowniczkę, która chwaliła się, że nie musi pracować, bo mąż ją utrzymuje. To dopiero "doświadczenie życiowe". Ale masz rację, na wszystko przyjdzie czas :)

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


N sie 12, 2012 23:03
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 110 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL