Autor |
Wiadomość |
Otto_Katz
Dołączył(a): Wt sty 03, 2012 14:37 Posty: 574 Lokalizacja: racjonalista@op.pl
|
 Re: Gorsze dzieci Boga.
Alus napisał(a): Ale jeszcze inna kwestia - przekazywanie życia jest jednak pozbawione z moralnego punktu widzenia właściwej sobie doskonałości, jeśli nie jest chciane jako owoc aktu małżeńskiego - poczęcie metodą in vitro, na skutek gwałtu jest niedoskonałe. Zatem niestety czyni się takim ujęciem różnicowanie dzieci  MARIEL napisał(a): Nie różnicowanie dzieci, tylko aktu poczęcia Aluś. Czy Kościół mówi, że dzieci poczęte na skutek gwałtu są w jakiś sposób gorsze od innych? Mówimy przede wszystkim o dzieciach poczętych w procesie in vitro. Mam nadzieję, że nie będziesz miała mi za złe, jeśli zwrócę uwagę na pominięty  przez Ciebie, a bodaj dla dyskusji najistotniejszy fragment wpisu @Alus - "poczęcie metodą in vitro"? Pytasz "Czy Kościół mówi, że dzieci poczęte (jak wykazałem powinno być; metodą in vitro), na skutek gwałtu są w jakiś sposób gorsze od innych?" (W kwestii obocznej dla tematu, dzieci pochodzących z gwałtu nie zajmuję tutaj stanowiska). Ależ mówi. Choćby tylko w przytoczonych w tym wątku kanonach, specyficznym dla siebie językiem (tym razem ja używam eufemizmu, w miejsce adekwatnego terminu "katolicka nowomowa"). (I... - zaiste "prostym oraz zrozumiałym", gdyż dostosowanym do percepcji każdego, nawet najbardziej letniego i obojętnego wyznawcy  ?): KKK napisał(a): 2376 Techniki, które powodują oddzielenie rodzicielstwa wskutek interwencji osoby spoza małżeństwa (oddawanie spermy lub jaja, macierzyństwo zastępcze), są głęboko niegodziwe. Techniki te (sztuczna inseminacja i sztuczne zapłodnienie heterologiczne) naruszają prawo dziecka do urodzenia się z ojca i matki, których zna i którzy połączeni są węzłem małżeńskim. Techniki te pozostają w sprzeczności z wyłącznym prawem małżonków do "stania się ojcem i matką wyłącznie dzięki sobie" 119 .
2377 Techniki te praktykowane w ramach małżeństwa (sztuczna inseminacja i sztuczne zapłodnienie homologiczne) są być może mniej szkodliwe, jednakże pozostają one moralnie niedopuszczalne. Powodują oddzielenie aktu płciowego od aktu prokreacyjnego. Akt zapoczątkowujący istnienie dziecka przestaje być aktem, w którym dwie osoby oddają się sobie nawzajem. "Oddaje (on) życie i tożsamość embrionów w ręce lekarzy i biologów, wprowadza panowanie techniki nad pochodzeniem i przeznaczeniem osoby ludzkiej. Tego rodzaju panowanie samo w sobie sprzeciwia się godności i równości, które winny być uznawane zarówno w rodzicach, jak i w dzieciach "120 "przekazywanie życia jest jednak pozbawione z moralnego punktu widzenia właściwej sobie doskonałości, jeśli nie jest chciane jako owoc aktu małżeńskiego, to jest specyficznego aktu zjednoczenia małżonków... Tylko poszanowanie związku, który istnieje między znaczeniami aktu małżeńskiego, i szacunek dla jedności istoty ludzkiej umożliwia rodzicielstwo zgodne z godnością osoby ludzkiej" 121 .
2378 Dziecko nie jest czymś należnym, ale jest darem. "Największym darem małżeństwa" jest osoba ludzka. Dziecko nie może być uważane za przedmiot własności, za coś, do czego prowadziłoby uznanie rzekomego "prawa do dziecka". [u]W tej dziedzinie jedynie dziecko posiada prawdziwe prawa: prawo, by "być owocem właściwego aktu miłości małżeńskiej rodziców i jako osoba od chwili swego poczęcia mająca również prawo do szacunku"[/u] 122 .
119 Kongregacja Nauki Wiary, instr. Donum vitae, II, 1. 120 Kongregacja Nauki Wiary, instr. Donum vitae, II, 5. 121 Kongregacja Nauki Wiary, instr. Donum vitae, II, 4. 122 Kongregacja Nauki Wiary, instr. Donum vitae, II, 8.
Ja dostrzegam nader wyraźnie w wyróżnionych zdaniach różnicowanie praw, godności, szacunku i równości tych istnień z dziećmi spłodzonymi w sposób dopuszczalny przez KK. Oczywiście metodą na rozszyfrowanie głębszej treści jest kontrast oraz odczytanie antonimów, skrzętnie przemyconych w pozornie miłe i pokrzepiające przesłanie. Przy tym zaś passusie, łyse włosy potrafią stanąć dęba; " Techniki te (sztuczna inseminacja i sztuczne zapłodnienie heterologiczne) naruszają prawo dziecka do urodzenia się z ojca i matki, których zna i którzy połączeni są węzłem małżeńskim." Czy to oznacza, że Kościół deprecjonuje zawarty węzeł małżeński, gdy rodzice decydują się na zabieg in vitro? Przestają być ojcem i matką, choć to z ich komórek powstał zapłodniony zarodek? I wreszcie jak rozumieć zbitkę " których zna" - rodziców, którzy poddali się tej metodzie dziecko ma nie znać, czy wyprzeć się? Aby nie było tak ponuro, choć doprawdy nic tu nie ma do śmiechu, nadmienię jedynie, że wzrastając w czasach Gomułki, wczesnego Breżniewa i radia Erewań, z mlekiem matki  wyssałem zdolność odczytywania (między przemówieniami i referatami programowymi) "co partia ma na myśli". Ale ja członkiem "nieboszczki" nie byłem, zatem mogłem i mogę sobie pozwolić na luksus otwartych oczu, uszu i krytycznej analizy. Bezsprzecznie członkostwo i przynależność do grupy zamyka te cnoty dane przez Stwórce. Stąd (bywa) widzący nie chcą widzieć, a widząc wolą zastany obraz wyprzeć ze świadomości, aniżeli pogodzić się z rzeczywistym przekazem.
_________________ 1. Religijność to postawa, w której BOHATERSKO pokonuje się trudności nieznane osobom bezwyznaniowym - trawestacja ze Stefana Kisielewskiego 2. Gdzie mod nie może - admina pośle? -
|
Pt paź 26, 2012 0:50 |
|
|
|
 |
Vul
Dołączył(a): N gru 19, 2010 18:21 Posty: 267
|
 Re: Gorsze dzieci Boga.
Otto_Katz napisał(a): (... ciach ...) Pytasz "Czy Kościół mówi, że dzieci poczęte (jak wykazałem powinno być; metodą in vitro), na skutek gwałtu są w jakiś sposób gorsze od innych?" (W kwestii obocznej dla tematu, dzieci pochodzących z gwałtu nie zajmuję tutaj stanowiska). Ależ mówi. Tylko w przytoczonych w tym wątku kanonach, specyficznym dla siebie językiem (tym razem ja używam eufemizmu, w miejsce adekwatnego terminu "katolicka nowomowa"). (I... - zaiste "prostym oraz zrozumiałym", gdyż dostosowanym do percepcji każdego, nawet najbardziej letniego i obojętnego wyznawcy  ?): KKK napisał(a): 2376 Techniki, które powodują oddzielenie rodzicielstwa wskutek interwencji osoby spoza małżeństwa (oddawanie spermy lub jaja, macierzyństwo zastępcze), są głęboko niegodziwe. Techniki te (sztuczna inseminacja i sztuczne zapłodnienie heterologiczne) naruszają prawo dziecka do urodzenia się z ojca i matki, których zna i którzy połączeni są węzłem małżeńskim. Techniki te pozostają w sprzeczności z wyłącznym prawem małżonków do "stania się ojcem i matką wyłącznie dzięki sobie" 119 .
2377 Techniki te praktykowane w ramach małżeństwa (sztuczna inseminacja i sztuczne zapłodnienie homologiczne) są być może mniej szkodliwe, jednakże pozostają one moralnie niedopuszczalne. Powodują oddzielenie aktu płciowego od aktu prokreacyjnego. Akt zapoczątkowujący istnienie dziecka przestaje być aktem, w którym dwie osoby oddają się sobie nawzajem. "Oddaje (on) życie i tożsamość embrionów w ręce lekarzy i biologów, wprowadza panowanie techniki nad pochodzeniem i przeznaczeniem osoby ludzkiej. Tego rodzaju panowanie samo w sobie sprzeciwia się godności i równości, które winny być uznawane zarówno w rodzicach, jak i w dzieciach "120 "przekazywanie życia jest jednak pozbawione z moralnego punktu widzenia właściwej sobie doskonałości, jeśli nie jest chciane jako owoc aktu małżeńskiego, to jest specyficznego aktu zjednoczenia małżonków... Tylko poszanowanie związku, który istnieje między znaczeniami aktu małżeńskiego, i szacunek dla jedności istoty ludzkiej umożliwia rodzicielstwo zgodne z godnością osoby ludzkiej" 121 .
2378 Dziecko nie jest czymś należnym, ale jest darem. "Największym darem małżeństwa" jest osoba ludzka. Dziecko nie może być uważane za przedmiot własności, za coś, do czego prowadziłoby uznanie rzekomego "prawa do dziecka". [u]W tej dziedzinie jedynie dziecko posiada prawdziwe prawa: prawo, by "być owocem właściwego aktu miłości małżeńskiej rodziców i jako osoba od chwili swego poczęcia mająca również prawo do szacunku"[/u] 122 .
119 Kongregacja Nauki Wiary, instr. Donum vitae, II, 1. 120 Kongregacja Nauki Wiary, instr. Donum vitae, II, 5. 121 Kongregacja Nauki Wiary, instr. Donum vitae, II, 4. 122 Kongregacja Nauki Wiary, instr. Donum vitae, II, 8.
Ja widzę nader wyraźnie w wyróżnionych zdaniach różnicowanie praw, godności, szacunku i równości tych istnień z dziećmi spłodzonymi w sposób dopuszczalny przez KK. Oczywiście metodą na rozszyfrowanie głębszej treści jest kontrast oraz odczytanie antonimów, skrzętnie przemyconych w pozornie miłe i pokrzepiające przesłanie. No to jesteśmy widzący w różny sposób i mamy inny sposób analizy tekstu. Ja tu żadnego zróżnicowania praw nie widzę. Może wynika to stąd, że ja nawet nie wiem czy wyssałem z mlekiem matki zdolności odczytywania przemówień bo ich po prostu nie czytałem i nie słuchałem. Nie doszukuję się drugiego dna w komunikacie z klarownym przesłaniem. Mt 5,37 "Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi."Spróbuję się przyjrzeć bliżej przedstawionym zapisom KKK. Otto_Katz napisał(a): Przy tym zaś passusie, łyse włosy potrafią stanąć dęba; " Techniki te (sztuczna inseminacja i sztuczne zapłodnienie heterologiczne) naruszają prawo dziecka do urodzenia się z ojca i matki, których zna i którzy połączeni są węzłem małżeńskim." Czy to oznacza, że Kościół deprecjonuje zawarty węzeł małżeński, gdy rodzice decydują się na zabieg in vitro? Przestają być ojcem i matką, choć to z ich komórek powstał zapłodniony zarodek? Niezależnie od tego co komu staje dęba odpowiedź jest NIE. Z przytoczonego zdania nie wynika, że Kościół deprecjonuje związek małżeński i n ie wynika, że przestają być ojcem i matką (jeżeli to ich komórki). Zapis ten mówi wyraźnie: Otto_Katz napisał(a): " Techniki te (sztuczna inseminacja i sztuczne zapłodnienie heterologiczne) naruszają prawo dziecka do urodzenia się z ojca i matki, których zna i którzy połączeni są węzłem małżeńskim. Podkreślenie moje. Kościół Katolicki, podobnie jak Chrystus, który go stworzył nigdy i nigdzie nie potępia człowieka a jedynie grzeszne czyny. I nigdy nie godzi się (porównanie dotyczące gwałtu jest najbardziej na miejscu), aby skutki grzechu próbować naprawiać kolejnym grzechem. Otto_Katz napisał(a): I wreszcie jak rozumieć zbitkę "których zna" - rodziców, którzy poddali się tej metodzie dziecko ma nie znać, czy wyprzeć się? Już pomagam. Trudność może sprawiać użycie czasu teraźniejszego zanim dziecko nabierze umiejętności poznawczych. Przytoczę raz jeszcze całe zdanie: Techniki te (sztuczna inseminacja i sztuczne zapłodnienie heterologiczne) naruszają prawo dziecka do urodzenia się z ojca i matki, których zna i którzy połączeni są węzłem małżeńskim.. W zapisie tym uwzględniony jest fakt, że dziecko ma prawo mieć rodziców, których pozna jako swoją mamę i tatę. Wynika to wprost z przepisów o stosowaniu in vitro. W przypadku, że gdy w danym związku kłopoty z poczęciem wynikają np. z wadliwych komórek męskich to dawcą takich komórek może być zupełnie obcy mężczyzna, nie ten którego dziecko pozna jako swojego tatę. Dlatego zapis ten mówi o prawie dziecka do tego aby jego biologiczny rodzic był tym, który go będzie wychowywał. Oczywiście taka sytuacja jest diametralnie różna od sytuacji gdy brak biologicznego ojca jest wynikiem ludzkiej tragedii (śmierć rodzica) a co innego gdy jest aktem woli. Drugiego cytowanego przez Ciebie za katechizmem fragmentu "Dziecko nie może być uważane za przedmiot własności, za coś, do czego prowadziłoby uznanie rzekomego "prawa do dziecka". W tej dziedzinie jedynie dziecko posiada prawdziwe prawa: prawo, by "być owocem właściwego aktu miłości małżeńskiej rodziców i jako osoba od chwili swego poczęcia mająca również prawo do szacunku"ja osobiście nie potrafię zrozumieć inaczej jak troskę kościoła o prawa dziecka aby było owocem miłości i jego prawa do szacunku; w tym godnego poczęcia. Powyżej, w tym samy punkcie KKK, jest zdanie o tym, że dziecko jest darem i to największym ( "Największym darem małżeństwa" jest osoba ludzka). I jako osoba ludzka, niezależnie od tego jak go potraktują rodzice ma godność człowieka, którą daje mu Bóg. Powtórzę, że niezależnie czy szacunek przynależny dziecku odebrali rodzice (wykorzystując in vitro) czy przestępca (dokonując gwałtu) Kościół chroni i strzeże go jako osoby ludzkiej. Inne twierdzenie jest nieprawdziwe i, według moich zdolności rozumowania, nie wynika z przytoczonych fragmentów KKK Otto_Katz napisał(a): Aby nie było tak ponuro, choć doprawdy nic tu nie ma do śmiechu, nadmienię jedynie, że wzrastając w czasach Gomułki, wczesnego Breżniewa i radia Erewań, z mlekiem matki  wyssałem zdolność odczytywania (między przemówieniami i referatami programowymi) "co partia ma na myśli". Ale ja członkiem "nieboszczki" nie byłem, zatem mogłem i mogę sobie pozwolić na luksus otwartych oczu, uszu i krytycznej analizy. Bezsprzecznie członkostwo i przynależność do grupy zamyka te cnoty dane przez Stwórce. Stąd (bywa) widzący nie chcą widzieć, a widząc wolą zastany obraz wyprzeć ze świadomości, aniżeli pogodzić się z rzeczywistym przekazem. Również nie chciałbym zakończyć ponuro więc dodam, że w pełni zgadzam się z Twoim, wytłuszczonym przeze mnie, stwierdzeniem.
_________________ Wspólnota Domowego Kościoła Crux sacra sit mihi lux! Nunquam draco sit mihi dux! Vade retro Satana! Nunquam suade mihi vana! Sunt mala quae libas. Ipse venena bibas!
|
Pt paź 26, 2012 2:09 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Gorsze dzieci Boga.
@MARIEL: Vul napisał(a): Zapis ten mówi wyraźnie: Otto_Katz napisał(a): " Techniki te (sztuczna inseminacja i sztuczne zapłodnienie heterologiczne) naruszają prawo dziecka do urodzenia się z ojca i matki, których zna i którzy połączeni są węzłem małżeńskim. Podkreślenie moje. Kościół Katolicki, podobnie jak Chrystus, który go stworzył nigdy i nigdzie nie potępia człowieka a jedynie grzeszne czyny. I nigdy nie godzi się (porównanie dotyczące gwałtu jest najbardziej na miejscu), aby skutki grzechu próbować naprawiać kolejnym grzechem. //wyróżnienia mojeTeraz chyba już nie masz wątpliwości co do znaczenia słów Vula zacytowanych w pierwszym poście?
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Pt paź 26, 2012 6:47 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Gorsze dzieci Boga.
Znaczenie słów Vula z pierwszego postu, a znaczenie tych słów Vula, które teraz padły jest różne, a ja nie wypowiadałam się na temat ostatniego wpisu, tylko pierwszego w temacie. Mimo wszystko zapytam wprost: @Vul, czy Ty uważasz, że implantacja zarodków, które już istnieją jest wg. Kościoła grzechem?
|
Pt paź 26, 2012 7:14 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Gorsze dzieci Boga.
Cytuj: Ja tu żadnego zróżnicowania praw nie widzę Prawa swoje, a warunki, atmosfera życia to często diametrialnie różne sprawy. Nie zna tego nikt, który od dzieciństwa nie słyszał pod swoim adresem bękart, znajda. Piętna, z którego nigdy praktycznie się nie wyjchodzi, nawet po dziesięcioleciach życia. Śmiem twierdzić, że to piętno będzie towarzyszyło dzieciom "z probówki", zwłaszcza czytając zawiły jezyk teologiczny, który nie potępia, ale wskazuje niedoskonałość poczęcia A problemy z chrztem dzieci poza małżeńskich dotąd wielu kapłanów stwarza.
|
Pt paź 26, 2012 7:45 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Gorsze dzieci Boga.
Otto_Katz napisał(a): Mówimy przede wszystkim o dzieciach poczętych w procesie in vitro. Mam nadzieję, że nie będziesz miała mi za złe, jeśli zwrócę uwagę na pominięty  przez Ciebie, a bodaj dla dyskusji najistotniejszy fragment wpisu @Alus - "poczęcie metodą in vitro"? "W tej dziedzinie jedynie dziecko posiada prawdziwe prawa: prawo, by "być owocem właściwego aktu miłości małżeńskiej rodziców i jako osoba od chwili swego poczęcia mająca również prawo do szacunku"" Zupełnie tutaj nie widzę, jakoby z tekstu wynikało, że na skutek niegodnego poczęcia dzieci z in vitro nie będą (w opinii Kościoła) miały prawa do szacunku. Człowiek ma prawo do szacunku od momentu poczęcia i w związku z tym, należy mu się, aby sam akt, z pomocą którego jest sprowadzany na świat również był godny. Natomiast nie widzę w jaki sposób akt, na który człowiek poczęty nie ma wpływu miałby wpłynąć na stosunek Kościoła do nich, jako osób. Szacunek należy się pomimo niegodnego poczęcia. Kościół widzi sam akt poczęcia na szkle, jako niegodny osoby ludzkiej, naruszający jej prawa. Zewnętrzne wobec nas akty, np. przywołany przez kogoś gwałt, nie mają wpływu na postrzeganie nas przez Kościół, jako godnych szacunku dzieci Bożych, co nie oznacza, że owe akty nie są zamachem na godność osoby. Kościół jedynie broni tego prawa człowieka i wskazuje, że szacunek należy się poczętej osobie od wszystkich wokół. Ty to przedstawiasz tak, jakby Kościół dodatkowo piętnował poniżone osoby, co jest oczywistym nieporozumieniem. Kościół piętnuje poniżający akt, nie człowieka, który w jego wyniku przychodzi na świat. @Alus, fakt, że dzieciom z pozamałżeńskiego łoża kapłani odmawiają chrztu co prawda do dyskusji nie należy, ale widzisz chyba, że czasem księża robią coś wg. swojego widzimisię, które niekoniecznie ma pokrycie we wskazaniach KK..
|
Pt paź 26, 2012 7:49 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Gorsze dzieci Boga.
Cytuj: Kościół piętnuje poniżający akt, nie człowieka, który w jego wyniku przychodzi na świat Co niestety w postrzeganiu 98% ludzi przekłada sie na maksymę jakie drzewo/twórca taki owoc/produkt 
|
Pt paź 26, 2012 8:14 |
|
 |
Vul
Dołączył(a): N gru 19, 2010 18:21 Posty: 267
|
 Re: Gorsze dzieci Boga.
MARIEL napisał(a): Znaczenie słów Vula z pierwszego postu, a znaczenie tych słów Vula, które teraz padły jest różne, a ja nie wypowiadałam się na temat ostatniego wpisu, tylko pierwszego w temacie. Mimo wszystko zapytam wprost: @Vul, czy Ty uważasz, że implantacja zarodków, które już istnieją jest wg. Kościoła grzechem? No co Ty?! Oczywiście, że każdemu człowiekowi należy przygotować jak najepsze warunki do życia. A życie ludzkie rozpoczyna się od zapłodnienia. Musiałbym zaprzeczyć temu co napisałem wcześniej. Nie sądziłem, że tak trudno mnie przeczytać  Ale skoro nie tylko jedna osoba nie jest pewna to znaczy, że piszę niejasno, w takim razie powiem explicite: Nie uważam, że wg Kościoła Katolickiego implantacja zarodka jest grzechem.Takie jest moje rozumienie Kościoła. I dotąd nie znalazłem nic podważającego tą tezę. Jeżeli jest inaczej będę głęboko rozczarowany. Według mnie implantacja w sytuacji, gdy już doszło do zapłodnienia to jest to czyn ratujący życie ludzkie, dający mu, dalsze szanse rozwoju. Moje rozumowanie nie stoi nigdzie w poprzek logiki (mam nadzieję). Zycie ludzkie rozpoczyna się od zapłodnienia (tak mówi nauka - http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?p=710504#p710504) --> niezależnie od tego jak doszło do zapłodnienia (gwałt, in vitro) powstaje człowiek --> należy umożliwić mu dalszy rozwój a nie zabić, bo grzechem jest zabicie go a nie uratowanie (sic!), żeby nie było niejasności, powtórzę: implantację rozumiem w tym przypadku jako ratowanie życia i umożliwienie człowiekowi godnej egzystencji.
_________________ Wspólnota Domowego Kościoła Crux sacra sit mihi lux! Nunquam draco sit mihi dux! Vade retro Satana! Nunquam suade mihi vana! Sunt mala quae libas. Ipse venena bibas!
|
Pt paź 26, 2012 8:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Gorsze dzieci Boga.
@Aluś, a kto jest odpowiedzialny za to postrzeganie? Ja nie widzę nic w przytoczonych przez Otto słowach, co upoważniałoby do takich wniosków. Ktoś je wyciąga pomimo to...Czy to znaczy, że KK ponosi odpowiedzialność za czyjeś błędne wnioski? @Vul, cieszę się bardzo  bo ten ostatni wyboldowany przez Elbrusa wpis zasiał we mnie trochę niepewności... co właściwie mogłeś mieć na myśli.
|
Pt paź 26, 2012 8:23 |
|
 |
Vul
Dołączył(a): N gru 19, 2010 18:21 Posty: 267
|
 Re: Gorsze dzieci Boga.
Elbrus napisał(a): @MARIEL: Vul napisał(a): Zapis ten mówi wyraźnie: Otto_Katz napisał(a): " Techniki te (sztuczna inseminacja i sztuczne zapłodnienie heterologiczne) naruszają prawo dziecka do urodzenia się z ojca i matki, których zna i którzy połączeni są węzłem małżeńskim. Podkreślenie moje. Kościół Katolicki, podobnie jak Chrystus, który go stworzył nigdy i nigdzie nie potępia człowieka a jedynie grzeszne czyny. I nigdy nie godzi się (porównanie dotyczące gwałtu jest najbardziej na miejscu), aby skutki grzechu próbować naprawiać kolejnym grzechem. //wyróżnienia mojeTeraz chyba już nie masz wątpliwości co do znaczenia słów Vula zacytowanych w pierwszym poście? Ojjj... przeczytałem uważnie moje zdanie i zgadzam się, że nie potrzeba złej woli aby je zrozumieć opacznie. Zabrakło na końcu "którym jest zabicie poczętego człowieka". Całe moje zdanie aby było zrozumiałe i zgodne z moim zamysłem powinno brzmieć tak: Kościół Katolicki, podobnie jak Chrystus, który go stworzył nigdy i nigdzie nie potępia człowieka a jedynie grzeszne czyny. I nigdy nie godzi się (porównanie dotyczące gwałtu jest najbardziej na miejscu), aby skutki grzechu próbować naprawiać kolejnym grzechem, jakim byłoby zabicie już poczętego człowieka.
Takie zakończenie zdania nie doprowadziłby do nieporozumienia, za które serdecznie przepraszam i bardzo dziękuję Elbrus za zwrócenie na to uwagi.
_________________ Wspólnota Domowego Kościoła Crux sacra sit mihi lux! Nunquam draco sit mihi dux! Vade retro Satana! Nunquam suade mihi vana! Sunt mala quae libas. Ipse venena bibas!
Ostatnio edytowano Pt paź 26, 2012 8:31 przez Vul, łącznie edytowano 2 razy
|
Pt paź 26, 2012 8:24 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Gorsze dzieci Boga.
No masakra po prostu  @Vul, tak się kończy pisanie z komórki  Rozważamy tutaj, czy wszczepianie istniejących zarodków byłoby wg. Kościoła grzechem, ale czy nie jest to zwykła gdybologia w sytuacji kiedy: Soul33 napisał(a): Wątpię, aby umowy pozwalały na implantację czyichś zarodków przez nie wiadomo kogo. Wątpię też, by ludzie oddawali lub nawet sprzedawali zarodki innym (w większości pewnie radykałom, bo przeciętny człowiek raczej nie paliłby by się do tego). Zatem cała ta rozmowa jest bezpodstawna, jak sądzę. ...nie wiemy, czy obiektywnie takie sytuacje mogą mieć miejsce? A może ktoś wie jak to wygląda od strony prawnej, czy to każdorazowo byłaby kwestia wewnętrznej umowy placówki medycznej i rodziców?
|
Pt paź 26, 2012 8:28 |
|
 |
Vul
Dołączył(a): N gru 19, 2010 18:21 Posty: 267
|
 Re: Gorsze dzieci Boga.
No przepraszam, i czytałem też z komórki, stąd było moje "święte oburzenie", że można mnie opacznie zrozumieć a tu taki dzonk 
_________________ Wspólnota Domowego Kościoła Crux sacra sit mihi lux! Nunquam draco sit mihi dux! Vade retro Satana! Nunquam suade mihi vana! Sunt mala quae libas. Ipse venena bibas!
|
Pt paź 26, 2012 8:31 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Gorsze dzieci Boga.
MARIEL napisał(a): @Aluś, a kto jest odpowiedzialny za to postrzeganie? Ja nie widzę nic w przytoczonych przez Otto słowach, co upoważniałoby do takich wniosków. Ktoś je wyciąga pomimo to...Czy to znaczy, że KK ponosi odpowiedzialność za czyjeś błędne wnioski? Ja jednak pozostaję przy swoim. Wiem, że dla Boga wszyscy jesteśmy równi i jednako kochani, bo Bóg nie dzieli na tych poczętych w sposób godny czyli w akcie małżeńskich i tych poczętych w sposób "niedoskonały, niegodziwy". Podobnie jak nigdy nie przyjęłam maksymy, że dzieci nieochrzczone czekają w jakim limbusie na moment dostąpienia pełnego obcowania z Bogiem. Próżne dociekania zostaw mędrcom tego świata, ja cie zawsze chcę widzieć małym dzieckiem, Dzienniczek 290....dzieckiem zawsze kochanym bez różnicowania sposobu poczęcia 
|
Pt paź 26, 2012 8:43 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Gorsze dzieci Boga.
Otto_Katz napisał(a): Czy to nie właśnie Kościół rości sobie prawo do nazywania in-vitro "metodą niepewną etycznie" (jaki śliczny eufemizm  ) i narzucania tego stanowiska, również osobom spoza grona swych wyznawców? Tak to wygląda z punktu widzenia ateisty  Z teistycznego punktu widzenia KK nie rości sobie żadnych praw do nazywania czegokolwiek, a jedynie wiernie przekazuje to, co Bóg objawił na dany temat. Czyli np. jeśli dana metoda jest w oczach Boga niemoralna, to KK musi tak nauczać.
|
Pt paź 26, 2012 9:37 |
|
 |
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
 Re: Gorsze dzieci Boga.
dziecko nie jest gorsze, bo nie jest niczemu winne. To że zamrożone zarodki są porzucane przez rodziców obrazuje jak wielu ludzi podchodzi do tematu- traktują dziecko jak towar do kupienia, którego można kupić ile się chce a resztę "zwrócić" albo olać i się więcej nie interesować. Może zobowiązanie ludzi podchodzących do in vitro do przyjęcia wszystkich powstałych zarodków dałoby niektórym do myślenia? Nie wiem jak to się odbywa teraz, ale kiedy ja studiowałam była taka prywatna klinika która szczyciła się "dużą skutecznością" in vitro. Rozmawiałam z lekarzem który tam pracował i odszedł. Duża skuteczność polegała na tym że wszczepiano kobiecie 4-5 zarodków zeby zwiększyć prawdopodobieństwo, jednak gdy zaimplantowały się więcej niż dwa- po prostu zabijano losowo.  To się nazywało selektywna aborcja i chyba kobiety nawet nie zdawały sobie z tego sprawy.
_________________ Ania
|
Pt paź 26, 2012 10:25 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|