Do zdania
MaBi, z którym zgadzam się w 100% (wbrew swojej cielesnej naturze, która szepcze "No nie wiruj stary..."

), dodałbym tylko, że namiętność można przy odrobinie dobrej woli przekształcić w czułość i troskę o to drugie. Energia, o której pisze MaBi, może przynieść właśnie takie dobre owoce, jest wtedy energią skierowaną "na zewnątrz", otwierającą na drugiego człowieka i na świat. Po to ona jest!
Gdy ją skierować na namiętność - efekt jest dokładnie odwrotny. Namiętność znaczy:
- coś z tego drugiego człowieka chcę mieć dla siebie (przecież wszyscy i wszystko mówi mi że się należy!),
- zaczynam grać przed sobą i przed nim/nią (nie oszukujmy się - żeby coś uzyskać, choćby akceptację własnej osoby),
- coś z niego/niej staje się przedmiotem,
- aż wreszcie sam drugi człowiek staje się przedmiotem.
I to jest koniec miłości.
Dlatego moim zdaniem powszechne dziś nazywanie zmysłowej namiętności miłością czy sposobem jej umocnienia jest po prostu kłamstwem.
Lubisz jak ktoś Cię okłamuje? Ja też nie. Jak sie człowiek zorientuje, że go robią w bambuko, to szuka winnych, to naturalne. Tyle że to rozbuchanie namiętności i pomalowanie jej na różowo nie jest zamysłem globalnych kapitalistów czy żydokomunomasonerii, jak można czasem usłyszeć, tylko speca w te klocki - "ojca kłamstwa", "oskarżyciela" (tak się nazywa chwilę później) czyli szatana.
Zapomniałem zapytać

- Piotrze jesteś wierzący?
Jeśli tak, to polecam "Listy starego diabła do młodego" C.S. Lewisa
Jeśli nie, to polecam "Błądzenie pielgrzyma" C.S Lewisa a potem

oczywiście "Listy starego diabła do młodego" C.S. Lewisa
Nie lubię pisać o diabłach, bo dziś to brzmi jak straszenie lalką Zuzią, co "oczy ma jak pięć złotych". Ale skoro już jesteśmy przy lalkach...
Chyba nie dostanę bana jeśli w imieniu forumowiczów zaproszę Cię na praktykę dzielenia się "dobrą energią" do Piaskownicy (dział Hydepark).
Ostatnio było tam sporo piasku w różnych smakach... Myślę, że Zoe, angua, Nutka, rozalka i chłopaki zrobią Ci trochę miejsca i wyjaśnią zasady.
Sam bym poszedł, ale noszę okulary i wszystkie inne dzieci się ze mnie śmieją.
Pozdrawiam Cię serdecznie przez moje grube szkła
