Czy kobieta jest bardziej pobożna od mężczyzny?
| Autor |
Wiadomość |
|
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
roccoxl napisał(a): Jakos w listopadzi jest liczenie wiernych prawda? Wtedy sie przekonamy jak sie mają te statystyki.
Konkretnie w ostatnią niedzielę roku liturgicznego (niedzielę przed adwentem - Chrystusa Króla). Ale z tego co wiem (długo byłem ministrantem) nie liczy się oddzielnie mężczyzn i kobiet.
|
| Pt paź 27, 2006 10:43 |
|
|
|
 |
|
roccoxl
Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 15:49 Posty: 39
|
Dam sobie rękę uciąć ze sie liczy osobno
|
| Pt paź 27, 2006 11:22 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Monika75 napisała: Cytuj: Słyszałam taką opinę (chyba psychologa), że kobietom łatwiej jest kochać Jezusa-mężczyznę. no dobrze, a co z Bogiem, który jest duchem i ciała nie posiada? 
|
| Pt paź 27, 2006 11:59 |
|
|
|
 |
|
roccoxl
Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 15:49 Posty: 39
|
Jest tutaj jakis psycholog?
|
| Pt paź 27, 2006 21:54 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
to Ja  napisał(a): Monika75 napisała: Cytuj: Słyszałam taką opinę (chyba psychologa), że kobietom łatwiej jest kochać Jezusa-mężczyznę. no dobrze, a co z Bogiem, który jest duchem i ciała nie posiada? 
W tym co czytałam skupiano się tylko na Jezusie 
|
| Pt paź 27, 2006 22:12 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
aha, dzięki, tylko tak się zastanawiałam nad tym uproszczeniem, że jest tylko Jezus-mężczyzna a pomija się w stawianiu hipotez Boga
|
| Pt paź 27, 2006 22:52 |
|
 |
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Ja bym nieco rozgraniczyła wiarę od pobożności.
O badaniach "Gościa" pt. "Jak wierzą wierzący" pewnie większość osób już gdzieś czytała. Pierwszy z wyników ankiet mówi:
Cytuj: Jako wierzący katolicy zadeklarowało się 93 proc. ankietowanych, w tym wśród kobiet 96 proc., a wśród mężczyzn 89,7.
Więcej TUTAJ.
Niby różnica jest, ale to chyba nie ta widziana na codzień w kościołach. U mnie na mszach studenckich [zarówno w niedziele, jak i w tygodniu] jest mniej więcej po równo. Ale wynika to chyba z tego, że studenci ci są studentami uczelni technicznej - ogólnie jest tam zdecydowanie więcej facetów. A skoro na mszy już po równo, to znaczy, że rzeczywiście do kościoła przyszedł mniejszy procent ogółu facetów niż dziewczyn.
Na mszach porannych jakaś różnica jest, ale też nie piorunująca. Może bardziej to widać na różnych nabożeństwach?
Dlatego wrócę do tej wiary/pobożności. Kobiety są bardziej uczuciowe, na ogół reagują bardziej emocjonalnie. Więc nie dość, że chyba nieco łatwiej im wierzyć, to jeszcze ta wiara inaczej się objawia. Wydaje mi się, że na przykład potrzeba udziału w przeróżnych nabożeństwach - majowych, czerwcowych, różańcowych - wynika z tej uczuciowości. Mężczyzna może mieć taką samą wiarę, ale będzie się ona po prostu inaczej wyrażała zewnętrznie.
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
| N paź 29, 2006 10:44 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Dobry jest ten materiał na który się powołałaś, Anguo - i dobrze, ze się na niego powołałaś
Przyznam, że już dłuższy czas "męczyła" mnie odpowiedź na pytania podobne do tych, które są zadane w ankiecie.
Nie ukrywam, że dłuższy czas szukałem odpowiedzi na to, co się obecnie dzieje.
Szukałem na różne sposoby i w różnych źródłach.
Wydaje mi się, że właściwa odpowiedź na nie nasunęły mi słowa Św. Pawła w Liście do Efezjan 2:1-22 oraz 4:1-32 (BT).
"Przeciętny" katolik i chrześcijanin nie rozumie bowiem, że Chrześcijańśtwo jest drogą do doskonalenia siebie poprzez powstrzymywanie się i pracę nad własną słabością w pełnej łączności z Bogiem.
Wydaje się "nierealnym" bądź "niepotrzebnym" pracę nad sobą - nie rozumie dlaczego ma się czegoś "wyrzekać" w imię wyższych racji, jak i dlaczego na tym braku pracy nad sobą traci - i jak wiele.
Z drugiej strony istnieją przecież bardzo silne ataki "ateizacyjne" gdzie jako "dobro" proponuje się nadmiernie skierowany na konsumpcję tryb życia bez oparcia o moralność oraz działalność różnego rodzaju sekt i propagatorów róznego rodzaju "cudownych" idei atakujacych KOściół i próbujących "zaćmić" obraz prawdy
Rozwiązanie (nie wiem czy do końca dobre) tego problemu zasugerowałem już na Forum Apologetycznym http://apologetyka.katolik.net.pl/forum ... .php?t=125
Tak, moi drodzy - wydaje mi się, że nieco inaczej powienien przebiegać proces przygotowania do Sakramentu dojrzałości chrześcijańskiej.
Obecny system nie objaśnia bowiem podstawowych spraw związanych zarówno z historią chrześcijaństwa jak i nie informuje o podstawowych zagrożeniach i problemów chrzescijaństwa począwszy od pojęcia "gnozy" poprzez histrię średniowiecza aż po omówienie problematyki dnia dzisiejszego. (wiecej -w podanym przeze mnie temacie)
|
| N paź 29, 2006 12:07 |
|
 |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Krzysztof_J napisał(a): roccoxl napisał(a): Jakos w listopadzi jest liczenie wiernych prawda? Wtedy sie przekonamy jak sie mają te statystyki. Konkretnie w ostatnią niedzielę roku liturgicznego (niedzielę przed adwentem - Chrystusa Króla). Ale z tego co wiem (długo byłem ministrantem) nie liczy się oddzielnie mężczyzn i kobiet.
Liczy się. Uwierz - robiłem to wielokrotnie.
Jak ktoś nie liczy osobno przedstawicieli obu płci - to mija się to nieco z celem.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| Pn paź 30, 2006 7:41 |
|
 |
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
to Ja  napisał(a): Monika75 napisała: Cytuj: Słyszałam taką opinę (chyba psychologa), że kobietom łatwiej jest kochać Jezusa-mężczyznę. no dobrze, a co z Bogiem, który jest duchem i ciała nie posiada? 
Bóg nie posiada ciała... ale my, ludzie, uznaliśmy, że powinien mieć. Kto nie miał takiego obrazu Boga: mężczyzna, krzepki starzec, długa siwa broda, wąsy, długie siwe włosy, luźne, powłóczyste szaty, bose stopy? Rasa biała.
Do tego atrybuty: Bóg jest wszechmocny, karzący, sędzia sprawiedliwy; "za dobre,wynagradza, za złe karze"... daleki, niedostępny... w niebie.
Stoi w chmurach, wokoło anioły.
Być może teraz jest inaczej, ale ja właśnie taki obraz Boga wyniosłam z salek katechetycznych jako małe dziecko. Taki był Bóg w opowieściach księdza, na dużych pięknych (pięknych!), barwnych obrazach i małych obrazkach do kolorowania (spieraliśmy się, czy Bóg ma suknię czerwoną a szal niebieski, czy odwrotnie  )...
http://www.tchr.org/usa/trojcowo/obrazy/DSC_3845.jpg
Boga należało sie bać, trzeba było Go szanować i wielbić. Ale kochać?
Do kochania był Pan Jezus i Matka Boska.
Dużo później przyszła prawda o tym, że Bóg jest miłością. Ze nie tylko kocha mnie bezwarunkowo tu i teraz, w mojej niedoskonałości i zwyczajności, ale znał mnie i kochał pierwszy, jeszcze przed moim narodzeniem...
Nie wiem, jak teraz uczy sie dzieci o Bogu. Mam nadzieję, że inaczej.
|
| Pn paź 30, 2006 8:48 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Bóg nie posiada ciała... ale my, ludzie, uznaliśmy, że powinien mieć. Kto nie miał takiego obrazu Boga: mężczyzna, krzepki starzec, długa siwa broda, wąsy, długie siwe włosy, luźne, powłóczyste szaty, bose stopy? Rasa biała. a rasa czarna inaczej prawda?
|
| Pn paź 30, 2006 10:58 |
|
 |
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
to Ja  napisał(a): a rasa czarna inaczej prawda?
Nie mam pojęcia, jaki obraz Boga mają czarnoskóre dzieci, ale to bardzo prawdopodobne 
|
| Pn paź 30, 2006 11:07 |
|
 |
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Hmm, ja oczywiście rozumiem, że wyobrażenia związane z Bogiem mają wpływ na religijność i pobożność. Ale kwestia wyobrażeń dzieci w Afryce, choć rzeczywiście interesująca, z tematem wątku ma niewiele wspólnego. Dlatego prosiłabym o powrót do meritum.
Pozdrawiam 
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
| Pn paź 30, 2006 11:33 |
|
 |
|
roccoxl
Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 15:49 Posty: 39
|
angua napisał(a): Hmm, ja oczywiście rozumiem, że wyobrażenia związane z Bogiem mają wpływ na religijność i pobożność. Ale kwestia wyobrażeń dzieci w Afryce, choć rzeczywiście interesująca, z tematem wątku ma niewiele wspólnego. Dlatego prosiłabym o powrót do meritum.
Pozdrawiam 
Popieram moderatorke:) Wróćmy do pytania:)
|
| Pn paź 30, 2006 12:08 |
|
 |
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
roccoxl napisał(a): Popieram moderatorke:) Wróćmy do pytania:)
Pozdrawiam moderatorkę i autora pytania
Pytanie jest sformułowane bardzo lakonicznie: "Czy kobieta jest bardziej pobożna od mężczyzny?"
Nie można wykluczyć, że jakas kobieta jest bardziej pobożna od jakiegoś mężczyzny. Nie można wykluczyć, że to dotyczy większości kobiet i większości mężczyzn. Tylko - co to znaczy "pobożna"? Już zadałam to pytanie: czy to znaczy, że częściej chodzi do kościoła?
Z dalszej części dyskusji wnioskuję, że chodzi Ci właśnie o to, że w kościele jest więcej kobiet na mszach i nabożeństwach.
Dlaczego?
Napisałam troche o moim postrzeganiu Boga, jakie wyniosłam z dzieciństwa...Bóg jako sprawiedliwy sędzia, który z pewnością ukarze neiposłusznych... Trzeba więc być posłusznym, żeby Pan Bóg nie ukarał... i chodzić do kościoła w niedziele i święta.
Jak to sie łączy z Twoim pytaniem?
W naszej tradycji dziewczynki wciąż są inaczej wychowywane niż chłopcy, mimo niewątpliwych przemian społeczych. Dziwewczynka dalej ma być: posłuszna, grzeczna (cokolwiek to znaczy), powinna ustąpić młodszemu (i starszemu) bratu, (bo najważniejszy jest spokój... ), ma więcej obowiązków, za to mniej praw. Tak jest. Chłopcom więcej wolno, więcej uchodzi: podnoszenie głosu, bunt, własne poglądy, większa niezależność...
Dzieci rosną. Całkiem inaczej - jako dorośli - podchodzą m.in. do autorytetów. Z posłusznnych dziewczynek wyrastają posłuszne, uległe, obowiązkowe, podporządkowane kobiety - bo tak są wychowane; tego od nich oczekuje społeczeństwo i one same...
Skoro mają chodzić do kościoła w niedziele i święta to chodzą, mimo, że nie zawsze w tym czasie myślą o tym, co się w kościele dzieje. Ale - że trzeba chodzić - to chodzą.
Tyle ode mnie. Myślę, że jest to jeden z wielu czynników, dla którego w kościele jest wiecej kobiet.
Co do ciemnoskórych dzieci: Afryka to pikuś... naprawdę ciekawe jest, jak postrzegają Boga ciemnoskóre dzieci wychowane np. w Polsce...
|
| Pn paź 30, 2006 12:32 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|