jak to jest z tym zabezpieczaniem??????
Autor |
Wiadomość |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Mateola - a co to znaczy: "antynidacyjne"?
Co się tak naprawdę dzieje pod tym eleganckim słowem?
[dopisałam trochę teorii do postu wyżej]
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn gru 04, 2006 8:02 |
|
|
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
jo_tka napisał(a): Chodzi o Twoje nastawienie - o cel działania.
Mogę przeceiż jednocześnie być nastawiona na wyleczenie oraz cieszyć sie z możliwości seksu według potrzeb ciała.
Jotko, czy Twój poprzedni post sie zmienił w tzw. międzyczasie? Czy powinnam sobie zrobić drugą kawę? 
|
Pn gru 04, 2006 8:03 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
jo_tka napisał(a): Mateola - a co to znaczy: "antynidacyjne"? Co się tak naprawdę dzieje pod tym eleganckim słowem?
[dopisałam trochę teorii do postu wyżej]
A jednak - nie robię drugiej kawy
Antynidacyjne - zarodek sie nie zagnieżdża w endometrium, bo jest ono za chude. To tak, jak w cyklach po porodzie , czy w premenopauzie. Wczesnoporonne- złuszcza się całe endometrium wraz z zagnieżdżonym zarodkiem.
Przy okazji - dla mnie obie sytuacje są nie do przyjęcia z powodów m. in. etycznych. Rozróżnaim je tylko.
|
Pn gru 04, 2006 8:08 |
|
|
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Jotko, dokleiłaś (do tej pory) 3 linki do swojej wypowiedzi.
Nie mam czasu dokładniej sie odnieść do ich treści, ale podpisany pod odpowiedziami "J" nie wyjaśnia, na czym się oparł rozróżniając sytuację: "gdyby miała Pani pewność, że nie może dojść do poczęcia, a co za tym idzie, także śmierci poczętego dziecka... " od antykoncepcji polegającej na niedpouszczeniu do połączenia gamet.
Nie znam "J", nie wiem kto to jest, ale jeśli opiera sie na jakomś oficjalnym źródle, to chciałabym je poznać.
W Humanae vitae takiego rozróżnienia nie ma.
|
Pn gru 04, 2006 8:42 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Nie zmieniam postów wstecz, jeśli wiem, że po nich coś jest napisane. To co dokleiłam pisałam równocześnie z Twoim postem - dlatego dopisałam w kolejnym, że zostało doklejone.
Mówisz, że nie ma na ten temat nic w Humanae vitae - a czy z tekstu wynika zgoda na uśmiercanie zarodków? I czym innym jest uniemożliwienie zagnieżdżenia, jak nie wczesnym poronieniem? Czy nigdzie nie można się również doczytać, że niedopuszczalna moralnie jest tzw. "antykoncepcja po" - czyli Postinor? W końcu jego działanie polega dokładnie na przeciwdziałaniu zagnieżdżeniu zarodka.
W zasadzie moim zdaniem wystarczy katechizm...
Cytuj: 2271 Kościół od początku twierdził, że jest złem moralnym każde spowodowane przerwanie ciąży. 2274 Ponieważ embrion powinien być uważany za osobę od chwili poczęcia, powinno się bronić jego integralności, troszczyć się o niego i leczyć go w miarę możliwości jak każdą inną istotę ludzką.
na pytania odpowiada świecki teolog - a tytuł i autora podręcznika oczywiście ci podam. W odrębnym poście.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn gru 04, 2006 10:14 |
|
|
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
A, jeszcze jedno - żeby nie doklejać (bo jeszcze coś napiszesz w międzyczasie):
Cytuj: Ostatnio zmieniony przez jo_tka dnia Pon Gru 04, 2006 8:00 am, w całości zmieniany 2 razy To z rzeczonego postu. Adnotację wykonuje automat i nie można jej zmienić. O 8:02 napisałam, że cos zostało dopisane... Z Twojego postu o 8:03 Cytuj: Jotko, czy Twój poprzedni post sie zmienił w tzw. międzyczasie? Czy powinnam sobie zrobić drugą kawę? Z Twojego postu o 8:08 Cytuj: A jednak - nie robię drugiej kawy Z Twojego postu o 8:42 Cytuj: Jotko, dokleiłaś (do tej pory) 3 linki do swojej wypowiedzi.
Jak wynika z automatycznej adnotacji między Twoimi wypowiedziami nic sie w moim poście nie zmieniło. Przyznam, że jest to przykre...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn gru 04, 2006 10:20 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Jotko...
nie miałam najmniejszego zamiaru, by sprawić Ci przykrość.
Przepraszam, jeśli tak to odebrałaś, ale nie miałam takich intencji.
Po prostu zaznaczyłam, że Twoja wypowiedź wyglądała inaczej na początku, kiedy zaczęłam odpowiadać. Zupełnie prawdopodobne, że pisałyśmy razem. Tyle, że ja odnosiłam się do pierwszej postaci Twojego postu, a potem miałam wątpliwości, czy się dobrze obudziłam
Cytuj: Mówisz, że nie ma na ten temat nic w Humanae vitae - a czy z tekstu wynika zgoda na uśmiercanie zarodków?
W tym właśnie widzę niekonsekwencję - w sytuacji, gdy kobieta jest zdrowa, nie wolno jej używać pigułek, m. in. ze względu na embrion. Jednak, gdy się leczy i bierze preparaty, które działają w podobny sposób, jak pigułki - może współżyć. Ja nie doczytałam, by dokumenty KK wyróżniały antynidacyjne działanie tych środków. Piszesz, że nie możńa w 100% określić, czy takie działanie nie zachodzi - wobec tego do czego odnosi sie zapis w HV pozwalający na współżycie?
|
Pn gru 04, 2006 11:33 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Mateola
Zgoda na współżycie w czasie stosowania leków z innych przyczyn dotyczy środków zapobiegających poczęciu. Bo sprzeciw wobec ich stosowania nie wynika z ochrony zarodka, tylko ze sztucznego rozdzielania pożycia małżeńskiego od prokreacji. Jeśli moim celem nie jest zapobieganie poczęciu a leczenie, moralnie znajduję się w sytuacji, w jakiej jest np. kobieta ciężarna czy bezpłodna.
Zauważ - producenci antykoncepcji hormonalnej nie chwalą się działaniem przeciwdziałajacym zagnieżdżeniu zarodka. Rzadko - jeśli w ogóle - można spotkać takie sformuowanie w ulotkach. Zwykle jest napisane o zmianie budowy endometrium, co - obawiam się - przeciętnej osobie nic nie mówi. Natomiast głównie podkreśla się działanie przeciwowulacyjne i zagęszczajace śluz (bariera dla plemników) - czyli stricte antykoncepcyjne.
W jakiś sposób jest to w mojej ocenie rodzaj manipulacji świadomością. Za pomocą definicji i nazw - nikt też przecież nie powie, że Postinor to jest środek prowadzący do utraty zarodka - tylko właśnie "antykoncepcja po"... Ale to dygresja.
Mamy po prostu pewną rozbieżność definicji. W dokumentach kościelnych antykoncepcja to przeciwdziałanie poczęciu - czyli zanim powstanie zarodek. Wszystkie próby działania po jego powstaniu to działanie wczesnoporonne - bo prowadzi do jego utraty. I na takie Kościół zgody nie wyraża. A że wskutek tej rozbieżności definicyjnej gdzieś zamazał się problem działań przeciwdziałających zagnieżdżeniu, to inna sprawa...
Przyznam, że nie mam siły tego sprawdzać. Za działanie na endometrium odpowiadają progestageny. Nie wiem, czy w sposób zależny od dawki, nie wiem zatem, czy oznacza to, że tak naprawdę wszystkie te środki mają wśród swoich działań przeciwdziałanie zagnieżdżeniu i że zasada powinna ulec zmianie nie ze względu na zaostrzenie kryteriów moralnych, tylko ze względu na rodzaj dostępnych środków?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn gru 04, 2006 11:54 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
jo_tka napisał(a): Zauważ - producenci antykoncepcji hormonalnej nie chwalą się działaniem przeciwdziałajacym zagnieżdżeniu zarodka. Rzadko - jeśli w ogóle - można spotkać takie sformuowanie w ulotkach. Zwykle jest napisane o zmianie budowy endometrium, co - obawiam się - przeciętnej osobie nic nie mówi. Natomiast głównie podkreśla się działanie przeciwowulacyjne i zagęszczajace śluz (bariera dla plemników) - czyli stricte antykoncepcyjne. Czyżby twórcy dokumentów kościelnych nie wiedzieli o tym? Przecież to istotne rozróżnienie.
|
Pn gru 04, 2006 16:26 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Dokumenty kościelne nie zajmują się kwestią składu preparatów. Nie od tego są. Rozróżniają działanie anty-koncepcyjne (przed zapłodnieniem) i wczesnoporonne (po zaistnieniu zarodka). To ważne rozróżnienie, bo przeciwdziałanie poczęciu i zabicie zarodka to dwie różne rzeczy.
Z punktu widzenia moralności innego nie trzeba. De facto działanie antynidacyjne to jedynie podkategoria wyróżniona czasowo z wczesnoporonnych. Chodzi o sens moralny, nie o wykaz tego co dozwolone. Na tej podstawie każdy powinien sam umieć odróżnić dobro i zło...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn gru 04, 2006 16:41 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A ja uwazam, że Kościoł powinien jasno powiedziec swoim wiernym, które środki są złe (wczesnoporonne) a które -nie...
Chodzi oczywiscie o przypadek gdy kobieta leczy sie nimi...
Nie jest to powszechna wiedza, ze tabletki nazwane antykoncepcyjnymi (kiedyś rzeczywiscie nimi były) teraz mają działanie i antykoncepcyjne i antynidacyjne...
Inna sprawa:
Znam kogos kto leczy się na chorobę-zespoł policystycznych jajników i przyjmuje juz tabletki "antykoncepcyjne" od 6 lat i bedzie przyjmowac jeszcze długo, długo...
Załóżmy ze ta osoba jest żoną, czyli ma przez 6 lat nie wspołżyc, bo jej leki mają działanie antynidacyjne?
|
Pn gru 04, 2006 16:54 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Ja uważam, że prawo powinno być na tyle precyzyjne, by nie było wątpliwości. Przeciez HV odróżnia działanie wczsenoporonne środka (spirala)od antykoncepcyjnego...?
Ile przeciętnych katoliczek leczących się lekami majacymi skutek antykoncepcyjny dogrzebie sie w nich działania antynidacyjnego? Przeczyta, że przy pigułkach wolno i tyle.
|
Pn gru 04, 2006 16:56 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Nie jest rolą dokumentów kościelnych tworzenie wykazu środków hormonalnych. Ludzie, którzy je stosują, powinni wiedzieć co stosują i jak to działa. I uczciwie o tym informować.
Dodam, że pozostaje problem upowszechniania tych wiadomości. Uświadamiania ich ludziom. Ale ten ciężar nie spoczywa wyłącznie na twórcach dokumentów kościelnych. Raczej wręcz przeciwnie.
PS. Ostatnio rozmawiałam ze znajomą lekarką, którą zaniepokoiła informacja podana na naukach przedmałżeńskich - o działaniu wczesnoporonnym. Wprawdzie osoba, ktora to mówiła, niekoniecznie miała pojęcie o fizjologii, ale koleżanka traktuje wiarę poważnie i postanowiła informację sprawdzić. Nie jest ginekologiem - nie ma z tym kontaktu na codzień. Nie wiedziała...
Ot - tyle...
PS2 Pytanie, kto i tak uparcie mówi o tych środkach "antykoncepcja"... I po co mu to jest... :/
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn gru 04, 2006 17:08 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Teresse - ta osoba powinna się przede wszystkim zorientować, co bierze, jak to działa, dowiedzieć czy może brać co innego - i dopiero wtedy coś rozważać...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn gru 04, 2006 18:15 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
jo_tka napisał(a): Nie jest rolą dokumentów kościelnych tworzenie wykazu środków hormonalnych. Ludzie, którzy je stosują, powinni wiedzieć co stosują i jak to działa. I uczciwie o tym informować. Nie mogę sie z tym zgodzić. Uważam, że prawo powinno być na tyle precyzyjne, by nie zostawiać miejsca na takie wątpliwości. Gdzie osoba zainteresowana ma sprawdzić, że nie wolno jej współżyć, gdy bierze leki, które działają także antynidacyjne?
Wcale nie potrzeba przy tym tworzyć wykazu tych leków - chodzi o ujęcie samej zasady.
|
Wt gru 05, 2006 8:54 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|