Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
| Autor |
Wiadomość |
|
nokia
Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15 Posty: 473
|
 Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
mr_fuchs napisał(a): Hmm,, ile masz lat? Nie mówię o małych, a dużych różnicach. Jeśli charaktery i cele są zupełnie różne to wspólne życie może wyglądać na dwa sposoby: - Jedna strona zupełnie ustępuje i żyje stłamszona - Obie strony idą na kompromis i obu stronom ciągle coś nie pasuje
Idealna recepta na zostanie zgorzkniałym człowiekiem i na unieszczęśliwienie drugiej osoby jeśli wmówisz jej 'że po ślubie wszystko się ułoży bo przecież żyjemy wiarą'.
Dopasowanie religijne chyba traktujesz jak magię, która rozwiąże wszystkie problemy. Otóż nie, nie rozwiąże.
Już widzę jaki byłbyś szczęśliwy z kobietą, która chce mieszkać zupełnie gdzie indziej niż Ty, podział obowiązków traktuje zupełnie inaczej niż Ty i zupełnie inne rzeczy są dla niej ważne (poza religią). Byłeś w jakimkolwiek poważnym związku? Dopasowanie światopoglądowe to fundament dzięki temu już na starcie można uniknąć wielu konfliktowych spraw, wszystkie pozostałe kwestie to nauka wzajemnej komunikacji i dogadywania się, i pojscia na kompromisy. Nie ma dwoch jednakowych ludzi i szukanie ideału jest stratą czasu,trzeba wyznaczać jasno granice ktorych nie ugniemy się a z pozostałych raz jedna stona ustepuje raz druga, przecież jak ktoś ma wizje rodziny że zona gotuje, sprząta itd ale załóżmy meżowi nie odpadną rece jak też coś zrobi w domu a nawet powinien i to powinno wynikac z miłości
_________________ „Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”
|
| N paź 12, 2014 20:26 |
|
|
|
 |
|
happy125
Dołączył(a): Cz kwi 10, 2008 11:29 Posty: 188
|
 Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
Quas, czyli według ciebie orzekanie nieważności małżeństwa z powodu np. niedojrzałości przez sądy biskupie to działanie szatana? Bo tak wnioskuje z tego co piszesz
|
| N paź 12, 2014 21:00 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
happy125 napisał(a): Quas, czyli według ciebie orzekanie nieważności małżeństwa z powodu np. niedojrzałości przez sądy biskupie to działanie szatana? Bo tak wnioskuje z tego co piszesz W jakiś wyjątkowych sytuacjach pewnie nie, marginalnych. Ale kiedy obok widzę że ktoś pisze że dzisiaj 90% Sakramentów małżeństwa jest nieważnych, a kapłan od Franciszka mówi ''tylko'' o połowie nie ważnych ślubów, to jest to dla mnie ewidentnie dzieło szatana i zamach na Sakrament Boga. To jest oznaka nie jedyna tego o czym pisałem, że jeżeli Kościół nie zmieni swojego cichego szeptu na zdecydowany głos wobec ryku świata i jego wartości wpajanych w młodych i nie tylko, i jeżeli nie zacznie głośno mówić o grzechu to ten grzech wedrze się do Kościoła jak Bóg przepowiedział, a Kościół zacznie ulegać wartościom świata. Te oznaki już powoli widać, one już są widoczne. Skoro na chwilę obecną nie da się jeszcze dopuścić rozwodników w nowych związkach do Komunii, to można próbować tylnymi drzwiami. Czyli mówić że w 90% Sakrament Boga jest nieważny, a jak słychać od kapłana znającego Franciszka, 50% Sakramentów Boga jest nieważnych. To jest właśnie początkowa ale na końcu oznaka ulegania Kościoła grzechowi świata.
|
| N paź 12, 2014 22:27 |
|
|
|
 |
|
happy125
Dołączył(a): Cz kwi 10, 2008 11:29 Posty: 188
|
 Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
quas napisał(a): happy125 napisał(a): Quas, czyli według ciebie orzekanie nieważności małżeństwa z powodu np. niedojrzałości przez sądy biskupie to działanie szatana? Bo tak wnioskuje z tego co piszesz W jakiś wyjątkowych sytuacjach pewnie nie, marginalnych. Ale kiedy obok widzę że ktoś pisze że dzisiaj 90% Sakramentów małżeństwa jest nieważnych, a kapłan od Franciszka mówi ''tylko'' o połowie nie ważnych ślubów, to jest to dla mnie ewidentnie dzieło szatana i zamach na Sakrament Boga. Czyli że papież Franciszek i cały Kościół się mylą, tylko Quas próbuje bronić praw ustanowionych przez Boga. Nie będę cię przekonywać że jest inaczej bo to chyba nie ma sensu. Jesteś przekonany o swojej nieomylności chociaż brakuje ci podstawowej wiedzy o sakramencie małżeństwa w Kościele katolickim. Albo ufa się że nad Kościołem czuwa Duch święty albo nie. A Tobie zwyczajnie brakuje takiej wiary i stawiasz się ponad papieżem i całym tym zepsutym, grzesznym światem. Trochę chrześcijańskiej pokory by się przydało. I nadal nalegam abyś douczył się o prawie małżeńskim Kościoła katolickiego.
|
| Pn paź 13, 2014 1:12 |
|
 |
|
mr_fuchs
Dołączył(a): Cz maja 12, 2011 15:12 Posty: 322
|
 Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
nokia napisał(a): Dopasowanie światopoglądowe to fundament dzięki temu już na starcie można uniknąć wielu konfliktowych spraw, wszystkie pozostałe kwestie to nauka wzajemnej komunikacji i dogadywania się, i pojscia na kompromisy. Nie ma dwoch jednakowych ludzi i szukanie ideału jest stratą czasu,trzeba wyznaczać jasno granice ktorych nie ugniemy się a z pozostałych raz jedna stona ustepuje raz druga, przecież jak ktoś ma wizje rodziny że zona gotuje, sprząta itd ale załóżmy meżowi nie odpadną rece jak też coś zrobi w domu a nawet powinien i to powinno wynikac z miłości Święci też rzadko się zdarzają a jednak Kościół każe dążyć do świętości. Zastanów się nad swoim defetyzmem. To że ideałów nie ma to nie znaczy, że nie należy do ich bliskości dążyć. To, że światopogląd religijny jest dla Ciebie najważniejszy to nie znaczy, że masz się wiązać z pierwszą lepszą, która go podziela, a tak brzmi to co piszesz. Pierwsza lepsza byle razem się modlić, reszta nieważna. Twoje podejście zresztą jest sprzeczne z tym co naucza Kościół o dobieraniu się w pary. Do tego masz młodość aby rozeznać swoje powołanie,a jeśli to jest małżeństwo to WYBRAĆ osobę najbardziej odpowiednią. Poza tym zdziwisz się, ale może być zupełnie na odwrót. Bywają związki gdzie religia (lub jej brak) jest różna, a reszta jest wspólna, a mimo to są szczęśliwsi niż w związkach, w których było odwrotnie, gdzie religia była wspólna a inne rzeczy nie działały. Ale żeby o tym coś wiedzieć trzeba jakieś związki przeżyć albo mieć trochę więcej wyobraźni czego mam wrażenie Ci brakuje. Albo musisz wyleczyć swój pesymizm --------------- @Quas: Ja pisałem o nieważności związków z punktu widzenia prawa kościelnego. To prawo powstało już wiele lat temu, grubo przed Franciszkiem. I z punktu widzenia tego prawa większość małżeństw jest zawierana nieważnie, nie możesz temu zaprzeczyć. Rozumiem, że twierdzisz, że wiesz lepiej od tego prawa co przed Bogiem jest ważne, a co nie jest? Innymi słowy tworzysz sobie jakiś własny Kościół, tak samo jak osoby, które np. uważają rozwód za dopuszczalny. One też sądzą, że Bóg patrzy na te sprawy inaczej. Zatem z punktu widzenia Kościoła w sumie jesteście w jednej drużynie : głosicie herezje 
|
| Pn paź 13, 2014 7:55 |
|
|
|
 |
|
nokia
Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15 Posty: 473
|
 Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
mr_fuchs napisał(a): nokia napisał(a): Dopasowanie światopoglądowe to fundament dzięki temu już na starcie można uniknąć wielu konfliktowych spraw, wszystkie pozostałe kwestie to nauka wzajemnej komunikacji i dogadywania się, i pojscia na kompromisy. Nie ma dwoch jednakowych ludzi i szukanie ideału jest stratą czasu,trzeba wyznaczać jasno granice ktorych nie ugniemy się a z pozostałych raz jedna stona ustepuje raz druga, przecież jak ktoś ma wizje rodziny że zona gotuje, sprząta itd ale załóżmy meżowi nie odpadną rece jak też coś zrobi w domu a nawet powinien i to powinno wynikac z miłości Święci też rzadko się zdarzają a jednak Kościół każe dążyć do świętości. Zastanów się nad swoim defetyzmem. To że ideałów nie ma to nie znaczy, że nie należy do ich bliskości dążyć. To, że światopogląd religijny jest dla Ciebie najważniejszy to nie znaczy, że masz się wiązać z pierwszą lepszą, która go podziela, a tak brzmi to co piszesz. Pierwsza lepsza byle razem się modlić, reszta nieważna. Twoje podejście zresztą jest sprzeczne z tym co naucza Kościół o dobieraniu się w pary. Do tego masz młodość aby rozeznać swoje powołanie,a jeśli to jest małżeństwo to WYBRAĆ osobę najbardziej odpowiednią. Poza tym zdziwisz się, ale może być zupełnie na odwrót. Bywają związki gdzie religia (lub jej brak) jest różna, a reszta jest wspólna, a mimo to są szczęśliwsi niż w związkach, w których było odwrotnie, gdzie religia była wspólna a inne rzeczy nie działały. Ale żeby o tym coś wiedzieć trzeba jakieś związki przeżyć albo mieć trochę więcej wyobraźni czego mam wrażenie Ci brakuje. Albo musisz wyleczyć swój pesymizm --------------- @Quas: Ja pisałem o nieważności związków z punktu widzenia prawa kościelnego. To prawo powstało już wiele lat temu, grubo przed Franciszkiem. I z punktu widzenia tego prawa większość małżeństw jest zawierana nieważnie, nie możesz temu zaprzeczyć. Rozumiem, że twierdzisz, że wiesz lepiej od tego prawa co przed Bogiem jest ważne, a co nie jest? Innymi słowy tworzysz sobie jakiś własny Kościół, tak samo jak osoby, które np. uważają rozwód za dopuszczalny. One też sądzą, że Bóg patrzy na te sprawy inaczej. Zatem z punktu widzenia Kościoła w sumie jesteście w jednej drużynie : głosicie herezje  mr_fuchs prosze bez osobistych wywodów, ja mowie na podstawie swojego doświadczenia a moje prywatne sprawy i zwiazki nie muszą być dla Twojej wiadomości.
_________________ „Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”
|
| Pn paź 13, 2014 18:07 |
|
 |
|
happy125
Dołączył(a): Cz kwi 10, 2008 11:29 Posty: 188
|
 Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
mr_fuchs napisał(a): @Quas: Ja pisałem o nieważności związków z punktu widzenia prawa kościelnego. To prawo powstało już wiele lat temu, grubo przed Franciszkiem. I z punktu widzenia tego prawa większość małżeństw jest zawierana nieważnie, nie możesz temu zaprzeczyć. Rozumiem, że twierdzisz, że wiesz lepiej od tego prawa co przed Bogiem jest ważne, a co nie jest? Innymi słowy tworzysz sobie jakiś własny Kościół, tak samo jak osoby, które np. uważają rozwód za dopuszczalny. One też sądzą, że Bóg patrzy na te sprawy inaczej. Zatem z punktu widzenia Kościoła w sumie jesteście w jednej drużynie : głosicie herezje  Fuchsu, żeby zostać heretykiem trzeba znać naukę Kościoła przeciwko której się występuje. A przecież widać jak na dłoni, że Quas tej nauki nie zna tylko pisze co mu akurat do głowy przyjdzie bez znajomości rzeczy. Nie wiem do końca czy nazywać to herezją czy raczej gadaniem głupot, co chyba nie zostało jakoś oficjalnie przez Kościół potępione 
|
| So paź 18, 2014 0:12 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
Cytuj: Dopasowanie światopoglądowe to fundament dzięki temu już na starcie można uniknąć wielu konfliktowych spraw, wszystkie pozostałe kwestie to nauka wzajemnej komunikacji i dogadywania się, i pojscia na kompromisy.
Nie sądzę. Za bardzo skupiasz się tylko na tym jednym punkcie, uważając to za filar, ale jest to czasem zbyt kruchy materiał wbrew temu co uważasz. Pomyśl że Twoja małżonka może stracić wiarę na przestrzeni życia lub przejść na buddyzm i co wtedy? Twój wykreowany świat zawali się z hukiem? Rozwód? Naprawdę uważasz że wspólnie dzielona wiara, religia i wspólny pacierz wieczorem załatwi sprawę i z radością będziecie podejmować kolejne kompromisy i tak dalej? A jeśli żona nie będzie chciała ciągle iść na te kompromisy i w końcu stwierdzi że ta wspólna wiara to jednak jest zbyt mało aby przeżyć z kimś życie i na dodatek być szczęśliwym?
Nie ma dwoch jednakowych ludzi i szukanie ideału jest stratą czasu,trzeba wyznaczać jasno granice ktorych nie ugniemy się a z pozostałych raz jedna stona ustepuje raz druga, przecież jak ktoś ma wizje rodziny że zona gotuje, sprząta itd ale załóżmy meżowi nie odpadną rece jak też coś zrobi w domu a nawet powinien i to powinno wynikac z miłości Z Twoich wypowiedzi wynika że może być byle jaka, byle jak wyglądać ale najważniejsze jest to aby była dobrą katoliczką. Otóż nie wyobrażam sobie takiego podejścia do sprawy małżeństwa. Będziesz zmuszał się do współżycia bo żona nie będzie cię pociągała fizycznie? Czy też chcesz czerpać prawdziwe poczucie szczęścia będać z kimś kogo naprawdę kochasz i Twoje serce wybrało włąśnie tą osobę. I nie ze względu na wiarę ale ze względu na miłość. Mówisz o miłości ale mam wrażenie że tutaj masz na myśli miłość bardziej w stylu miłości bliźniego, co w związku takim jak małżeństwo nieco inaczej wygląda. Będziesz kochał żonę jako siostrę czy masz ją kochać jako kobietę?
|
| So paź 18, 2014 6:11 |
|
 |
|
nokia
Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15 Posty: 473
|
 Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
equuleuss napisał(a): Cytuj: Dopasowanie światopoglądowe to fundament dzięki temu już na starcie można uniknąć wielu konfliktowych spraw, wszystkie pozostałe kwestie to nauka wzajemnej komunikacji i dogadywania się, i pojscia na kompromisy.
Nie sądzę. Za bardzo skupiasz się tylko na tym jednym punkcie, uważając to za filar, ale jest to czasem zbyt kruchy materiał wbrew temu co uważasz. Pomyśl że Twoja małżonka może stracić wiarę na przestrzeni życia lub przejść na buddyzm i co wtedy? Twój wykreowany świat zawali się z hukiem? Rozwód? Naprawdę uważasz że wspólnie dzielona wiara, religia i wspólny pacierz wieczorem załatwi sprawę i z radością będziecie podejmować kolejne kompromisy i tak dalej? A jeśli żona nie będzie chciała ciągle iść na te kompromisy i w końcu stwierdzi że ta wspólna wiara to jednak jest zbyt mało aby przeżyć z kimś życie i na dodatek być szczęśliwym?
Nie ma dwoch jednakowych ludzi i szukanie ideału jest stratą czasu,trzeba wyznaczać jasno granice ktorych nie ugniemy się a z pozostałych raz jedna stona ustepuje raz druga, przecież jak ktoś ma wizje rodziny że zona gotuje, sprząta itd ale załóżmy meżowi nie odpadną rece jak też coś zrobi w domu a nawet powinien i to powinno wynikac z miłości Z Twoich wypowiedzi wynika że może być byle jaka, byle jak wyglądać ale najważniejsze jest to aby była dobrą katoliczką. Otóż nie wyobrażam sobie takiego podejścia do sprawy małżeństwa. Będziesz zmuszał się do współżycia bo żona nie będzie cię pociągała fizycznie? Czy też chcesz czerpać prawdziwe poczucie szczęścia będać z kimś kogo naprawdę kochasz i Twoje serce wybrało włąśnie tą osobę. I nie ze względu na wiarę ale ze względu na miłość. Mówisz o miłości ale mam wrażenie że tutaj masz na myśli miłość bardziej w stylu miłości bliźniego, co w związku takim jak małżeństwo nieco inaczej wygląda. Będziesz kochał żonę jako siostrę czy masz ją kochać jako kobietę? Nie mówię ze wszytko będzie piknie i ładnie jak się już jest wierzącym, będą problemy, kłótnie to normalne jak wszędzie.Jak przejdzie na buddyzm to się bedę za nią modlił. W zyciu moze się wszytko stać czy ja czy ona moge ulec ciezkiemu wypadkowi np, możemy umrzeć, mozemy byc niepełnosprawni itd. Nie da się tego przewidzieć co będzie. Nie bedzie problemu że będe się do czegokolwiek zmuszał, to że biorę pod uwage tylko osoby przewidzie żyjace wiarą nie oznacza się biore pierwszą lepsza która mi sie nie podba czy tez nie pociąga fizczynie wieć takich problemow nie będzie jak przedstawiasz.
_________________ „Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”
|
| N paź 19, 2014 18:59 |
|
 |
|
mr_fuchs
Dołączył(a): Cz maja 12, 2011 15:12 Posty: 322
|
 Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
Chodzi o to, że nie tyle mówisz, że problemów nie będzie, ale że zupełnie nie doceniasz ich wagi. Ja z całego serca życzę Ci, abyś przypadkiem pokochał niewierzącą (pewno powiesz, że to niemożliwe ale ja zaprawdę powiem Ci jak Ty 77 razy na tym forum : RÓŻNIE W ŻYCIU BYWA:D) i aby przemeblowało to Twoje myślenie 
|
| N paź 19, 2014 20:00 |
|
 |
|
nokia
Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15 Posty: 473
|
 Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
mr_fuchs napisał(a): Chodzi o to, że nie tyle mówisz, że problemów nie będzie, ale że zupełnie nie doceniasz ich wagi. Ja z całego serca życzę Ci, abyś przypadkiem pokochał niewierzącą (pewno powiesz, że to niemożliwe ale ja zaprawdę powiem Ci jak Ty 77 razy na tym forum : RÓŻNIE W ŻYCIU BYWA:D) i aby przemeblowało to Twoje myślenie  No życie w zwiazku z niewierzącą, to przy założeniu że oboje zostaja przy swoich poglądach to nieustatny kompromis ze by to sie udalo , tlyk oze w kwestiach wiary np. NPR czy coś jaki kompromis nie ma i jest dosć mocny zgrzyt. Lepiej mieć wspólny światopogląd żeby uniknac kłotni o czystosć przedmalżeńska czy tez NPR. Jak sam nadmieniłes w zyciu jest wiele innych problemow potrafiacych poróznic wiec warto uniknac tych przynajmniej których się da.
_________________ „Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”
|
| N paź 19, 2014 20:09 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
Cytuj: No życie w zwiazku z niewierzącą, to przy założeniu że oboje zostaja przy swoich poglądach to nieustatny kompromis ze by to sie udalo , tlyk oze w kwestiach wiary np. NPR czy coś jaki kompromis nie ma i jest dosć mocny zgrzyt. Lepiej mieć wspólny światopogląd żeby uniknac kłotni o czystosć przedmalżeńska czy tez NPR. Jak sam nadmieniłes w zyciu jest wiele innych problemow potrafiacych poróznic wiec warto uniknac tych przynajmniej których się da. Nokia, Ty nie jesteś głupi chłopak, i bierzesz pod uwagę rózne sprawy wiedząc że nie zawsze jest różowo w życiu. Ale tutaj staram się zwrócić uwagę na pewną rzecz, to znaczy możesz zakochać się w dziewczynie niewierzącej lub takiej której wiara jest dość letnia. I załóżmy że ona zbliży się do Twojego ideału, będzie doskonała i będzie bardzo dla Ciebie pociągająca, poza tą jedną jedyną sprawą wiary. I co wtedy, czy postanowisz jednak szukać dalej, bo żona musi mieć tą cechę która przedkładasz nad wszystko inne? A jeśli tamta pozostanie w Tobie i będziesz wracał myślami do niej - co by było gdyby... i możesz nawet potem żałować że nie dałeś sobie szansy ani jej... w życiu rzeczywiście bywa różnie, są różne sytuacje. Dzielenie wspólnej wiary jest czymś dobrym, ale może być też tak że możesz być szczęśliwy także z osobą która nie podziela Twojej wiary. A nawet może się zdarzyć tak że w przyszłości zacznie dzielić. To że serce nie sługa to stare porzekadło ale zawiera pewną rzeczywistość.
|
| Pn paź 20, 2014 4:27 |
|
 |
|
ogon__
Dołączył(a): Wt maja 31, 2011 16:27 Posty: 331
|
 Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
Znane mi są przesądy, że jakoby człowiek zakochuje się zupełnie losowo i nie ma wpływu na to, w kim się zakocha. Są to zabobony, uznające miłość za jakąś zewnętrzną siłę działającą niezależnie od człowieka. Tymczasem człowieka obowiązują te same zasady doboru płciowego, co inne zwierzęta, tyle, że jesteśmy bardziej skomplikowani. Ale ogólna zasada jest prosta - zakochujemy się w ludziach mających cechy, które cenimy - lub wydających się je mieć - i pozbawionych cech, którymi się brzydzimy. Im więcej plusów, a mniej minusów, tym szansa większa. Jeśli jestem heteroseksualny, to nie zakocham się w mężczyźnie, choćby nie wiem jaki był fajny, a jeśli wiara jest dla kogoś wyznacznikiem wartości człowieka, to nie zakocha się "przypadkiem" w niewierzącej, choćby poza tym szczegółem wszystko byłoby z nią w porządku. Bo człowiek nie zakochuje się przypadkiem.
Inna sprawa, że wielu ludzi po prostu plecie trzy po trzy, jaka to idealna ma być ich wybranka, głównie po to, aby podkreślić własną wartość jako partnera, aby nie sprawiać wrażenia "wezmę każdą, która mnie zechce, taki jestem zdesperowany", tylko "jestem tak wspaniały, że trzeba być chodzącą doskonałością, aby zasłużyć na Moje spojrzenie". (Kobiet również to dotyczy, rzecz jasna). A potem wywołują zdziwienie środowiska, będąc w udanym związku z kimś zupełnie pozbawionym tych idealnych cech, kiedy już wyzbędą się kompleksów. Ale to raczej nie jest ten przypadek.
|
| Pn paź 20, 2014 6:22 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
Cytuj: a jeśli wiara jest dla kogoś wyznacznikiem wartości człowieka, to nie zakocha się "przypadkiem" w niewierzącej, choćby poza tym szczegółem wszystko byłoby z nią w porządku. Bo człowiek nie zakochuje się przypadkiem.
Nie mogę się z tym zgodzić. Możesz spotkać idealną osobę pod każdym względem ale nie będzie podzielać Twojej wiary i skreślisz tą osobę? Tylko z tego powodu nie zakochasz się w niej? Zakochanie nie jest procesem kontrolowanym albo planowanym jesli ktoś tak uważa to nie wie o czym mówi i być może nie wie czym jest taki prawdziwy stan zakochania - zaznaczam nie zauroczenia, tylko głębokiego zakochania. Nie możesz zakochać się na zamówienie, a miłość przychodzi czasem jak grom z jasnego nieba.
|
| Pn paź 20, 2014 8:52 |
|
 |
|
nokia
Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15 Posty: 473
|
 Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
equuleuss napisał(a): Cytuj: No życie w zwiazku z niewierzącą, to przy założeniu że oboje zostaja przy swoich poglądach to nieustatny kompromis ze by to sie udalo , tlyk oze w kwestiach wiary np. NPR czy coś jaki kompromis nie ma i jest dosć mocny zgrzyt. Lepiej mieć wspólny światopogląd żeby uniknac kłotni o czystosć przedmalżeńska czy tez NPR. Jak sam nadmieniłes w zyciu jest wiele innych problemow potrafiacych poróznic wiec warto uniknac tych przynajmniej których się da. Nokia, Ty nie jesteś głupi chłopak, i bierzesz pod uwagę rózne sprawy wiedząc że nie zawsze jest różowo w życiu. Ale tutaj staram się zwrócić uwagę na pewną rzecz, to znaczy możesz zakochać się w dziewczynie niewierzącej lub takiej której wiara jest dość letnia. I załóżmy że ona zbliży się do Twojego ideału, będzie doskonała i będzie bardzo dla Ciebie pociągająca, poza tą jedną jedyną sprawą wiary. I co wtedy, czy postanowisz jednak szukać dalej, bo żona musi mieć tą cechę która przedkładasz nad wszystko inne? A jeśli tamta pozostanie w Tobie i będziesz wracał myślami do niej - co by było gdyby... i możesz nawet potem żałować że nie dałeś sobie szansy ani jej... w życiu rzeczywiście bywa różnie, są różne sytuacje. Dzielenie wspólnej wiary jest czymś dobrym, ale może być też tak że możesz być szczęśliwy także z osobą która nie podziela Twojej wiary. A nawet może się zdarzyć tak że w przyszłości zacznie dzielić. To że serce nie sługa to stare porzekadło ale zawiera pewną rzeczywistość. nie wiem może być spróbował jak bym akurat był wolny być z taką , ale jak by zaczęła mnie namawiać do grzechu definitywnie bym to zakończył, bo jeśli bym wpadł w grzech przez nią a nie na odwrót to ewidentnie nie była by wola Boga abym był z nią, bo wolą Boga nie jest trwanie w grzechu.
_________________ „Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”
|
| Pn paź 20, 2014 19:30 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|