Szarotko, dla mnie to wszystko jest biurokracja. Grzechem jest cudzołóstwo: niewierność i ewentualnie seks przedmałżeński. I kropka. Niczego ponad to nie umiem logicznie uzasadnić. Ani tym bardziej duchowo.

Seks jest nam potrzebny przede wszystkim w wymiarze emocjonalnym: dla okazania i podtrzymania miłości w związku. Naturalnie, w pewnym momencie także dla posiadania dzieci. Ale nie cały czas!

Właśnie ta obsesyjna koncentracja na płodności, na tym co wolno a czego nie - to jest uprzedmiotowienie ludzi, sprowadzenie ich relacji erotycznych wyłącznie do aspektów fizjologicznych. Absurdy w postaci dziurawienia prezerwatyw i szukania nasienia z lejkiem są już tylko prostą konsekwencją...

liam, zgadzam się z Tobą w 100%.

Wiesz, że będąc w liceum (SS Nazaretanek nawiasem mówiąc) byłam święcie przekonana, że seks i grzechy z nim związane nie są ważnej materii. Nawet wielokrotnie się spotkałam z naciskaniem w kazaniach, że nie bez powodu to jest dopiero 6 przykazanie! Bo 5 poprzednich jest dużo ważniejszych!
Wtedy byłam religijną osobą, a wszystko wydawało mi się takie jasne i dobre..
Dorosłam. Naczytałam się paragrafów KKK i innych dokumentów na katolickich forach.
Otworzono mi oczy.
I opuściłam KK. Trochę czasem mi przykro, bo wierzę, że nie taki powinien być Kościół.. Powinien mieć więcej Serca (i nie chodzi mi wcale o liberalne podejście!), a mniej biurokracji.
Podobnie jak Ty, wierzę, że Bóg będzie "szukał ludzi także po kątach Kościoła".

Usta też zostały stworzone w innym celu, a jakoś nikt się o ten seks oralny nie burzy.

A analny jako gra wstępna też jest zabroniony?
Pytam serio, bo nie wiem.

No, to już szerszy temat, ale podsadziłaś mnie właśnie na mojego ulubionego konika.

Całe Pismo Św. pokazuje, że Bogu zdarza się wybierać ludzi z takich kątów, a niekoniecznie spod samego ołtarza. Właśnie w innym wątku toczy się dyskusja o Abrahamie, Mojżeszu i ogólnie bohaterach starotestamentowych: niejednokrotnie zabójcach, nierządnikach, pijakach... A uczniowie Jezusa? Ilu wśród tego "kółka rybackiego" jak je kiedyś ktoś nazwał było praworządnych faryzeuszy?

Właśnie faryzejskie wydaje mi się takie podejście do grzechu w ogóle a seksu w tym konkretnym przypadku. Nawet nie w sensie obłudy, często dziś podkładanym pod to słowo, ale po prostu szczegółowości przepisów, których przestrzeganie ma ponoć zapewnić zbawienie. To już jumik w jednym z pierwszych postów w tym wątku bardzo ładnie wytknął:



Coś w tym jest...

Wg większości normalnych ludzi też, ale nie wg Kościoła, który grzech widzi w czynności "ubezpładniającej" a nie w samym rezultacie. Ale wiesz... póki nie połkniesz można dopełnić zasad KrK.

Mnie zastanawia inna rzecz. Czy jak kobieta dojdzie szybciej od mężczyzny i powiedzmy straci ochotę, bądź zacznie odczuwać dyskomfort (czasem narządy stają się nadwrażliwe) to czy ma obowiązek zacisnąć zęby i poczekać aż mąż dokona aktu złożenia spermy w pochwie? Czy po prostu mogą przerwać (zakładając, że mężczyzna w ogóle nie skończy tym razem).

Na podobnej zasadzie lekarze przeprowadzający sekcje zwłok grzeszą przeciwko piątemu przykazaniu - w końcu kroją ludzi... a że martwych to już mało znaczący detal.

W tym przypadku grzechu nie ma. Jest to jedna z niekonsekwencji w nauczaniu KrK.

Przypomniał mi się taki fajny kawał;)

Dlaczego Kościół zabrania miłości oralnej? Bo jak wyplujesz, to aborcja, a jak połkniesz, to kanibalizm.

Tia.. jak kiedyś coś o tym napomknęłam tu na forum, to uznano mnie za gorszycielkę i zwrócono mi uwagę...

Tworzenie sztucznych problemów. Ma być miło i przyjemnie , do tego nie trzeba sobie cały czas patrzeć w oczy



Dla mnie nie mowa o uprzedmiotowaniu jeśli na to co para robi wyrażają zgodę oboje , ale wg KK to chyba nie obejmuje erotycznych gadżetów, zabaw z kajdankami i wiązaniem itd.



Gdyby facet spróbował czegoś takiego najpierw bym go wyśmiała a potem wyrzuciła z łóżka To dopiero przedmiotowe traktowanie seksu i kobiety, poza tym że pozbawione sensu.

odbyt pozostawmy homoseksualistom..skoro ktoś lubi grzebać się w g..to już jego problem,moim zdaniem..czy to rzeczywista przyjemność dla kobiety?..trudno mi orzec