Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 22, 2025 8:50



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 414 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16 ... 28  Następna strona
 Współżycie po ślubie 
Autor Wiadomość
Post 
Hebamme napisał(a):
Wstrzemięźliwość.
Jeżeli chce żyć w zgodzie z Bogiem i ze sobą.

Chce się jeszcze nacieszyć życiem; porady rodem ze średniowiecza zostaw histo(e)rykom. A Boga do tego nie mieszaj, czy było choć wspomniane słowem, że jest ona wierząca? Nie, więc po co manipulujesz Zastanawiam się dlaczego nie poleciłaś np. chodzenia we włosienicy, samobiczowania się i innych dziwactw oczywiście zgodnych z prawem naturalnym.


Wt lip 11, 2006 7:10

Dołączył(a): N paź 17, 2004 15:47
Posty: 342
Post 
To jest Forum WIARA nie zapominaj o tym.


Wt lip 11, 2006 7:17
Zobacz profil
Post Współżycie po ślubie
Hebamme napisał(a):
Wstrzemięźliwość.
Jeżeli chce żyć w zgodzie z Bogiem i ze sobą.

Małe qui pro quo. Kobieta jest WDOWĄ i pytanie było odnośnie metody ODŁOŻENIA POCZĘCIA


Wt lip 11, 2006 7:45
Post Współżycie po ślubie
Hebamme napisał(a):
To jest Forum WIARA nie zapominaj o tym.

Chyba nie jest to temat TABU. Chcesz wprowadzić na nowo cenzurę, tak podejrzewałem nie ma już gmachu na Mysiej, jest za to okazały pałac na Miodowej!


Wt lip 11, 2006 7:47

Dołączył(a): N paź 17, 2004 15:47
Posty: 342
Post 
Nic nie chcę wprowadzić to Ty coś mi insynuujesz.
Wracając do Twojego pytania: a niech sobie stosuje co chce, przecież ma wolną wolę!
Ale jeśli przyjdzie do mnie i wykaże chęć nauczenia samoobserwacji - chętnie jej pomogę i nauczę.
Czy Ty myślisz, że jestem jakąś nawiedzoną wariatką, która NA SIŁĘ namawia ludzi do NPR?


Wt lip 11, 2006 8:13
Zobacz profil
Post Współżycie po ślubie
mateola napisał(a):
Przebieg temp. zależy od czasu pomiaru, od termometru i trochę od indywidualnych cech - ważne, żeby wykres był dwufazowy.


Jako teoretyk NPR - u uzupełniam wypowiedź, że ZDARZAJĄ się cykle jednofazowe (bezowulacyjne) i w miarę zbliżania się do menopauzy będziesz miała z tą sytuacją coraz częściej do czynienia.


Cz lip 13, 2006 6:43

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post Re: Współżycie po ślubie
nieznany23 napisał(a):
mateola napisał(a):
Przebieg temp. zależy od czasu pomiaru, od termometru i trochę od indywidualnych cech - ważne, żeby wykres był dwufazowy.


Jako teoretyk NPR - u uzupełniam wypowiedź, że ZDARZAJĄ się cykle jednofazowe (bezowulacyjne) i w miarę zbliżania się do menopauzy będziesz miała z tą sytuacją coraz częściej do czynienia.

Mnie się nie zdarzają - od kiedy stosuję npr (z wyjątkiem sytuacji, kiedy byłam chora i bralam leki).
A co będzie dalej? Rozumiem, że powinnam się zacząć martwić...
A może nie dożyję? ;-)

Pozdrawiam wytrwałego dyskutanta :-)


Cz lip 13, 2006 10:19
Zobacz profil
Post Współżycie po ślubie
Mam nadzieje natomiast, że jest tak, jak czytałem kiedyś u dominikanów i jezuitów w sprawie nowej wersji 5 Przykazań Kościelnych: Kościół uczy nas najpierw myślenia, odpowiedzialności i zgody z własnym sumieniem, a dopiero potem ślepego posłuszeństwa. I mam nadzieję, że aktualne są słowa św. Tomasza, że ostateczną instancją co do mojego grzechu jest moje własne sumienie – cytat za Radio Józef_mąż, żona i prezerwatrywa
Czyli mamy jasną i klarowną hierarchię wartości : najpierw własne sumienie, potem to co mamy w sercu, następnie własny rozum, a jeżeli komuś to odpowiada to dopiero na końcu ślepe posłuszeństwo nakazom KK.
Podobno dla Kościoła najważniejsza jest intencja człowieka i świat jego wartości tak w każdym razie deklaruje werbalnie, ma teraz okazję się wykazać, bo z pewnością WIE co nurtuje jego szerokie rzesze wiernych. W dobrej klasy hotelach w Holandii goście mają do wyboru Biblię albo kanał hard porno i wybór zależy TYLKO od człowieka i od jego WOLNEJ WOLI. U nas pomyślano za nas : mamy do wyboru podaną papkę albo nic.
Może warto pomyśleć o takim panoptikum z wzorcami typu Ojciec Polak - prawdziwy katolik, wzorowy mąż, ojciec dziewięciorga dzieci, wiecznie zmęczony i zestresowany, kombinujący jakby tu wyżywić taką gromadkę, obowiązkowe czasopiśmiennictwo : Nasz Dziennik, Gość Niedzielny i Rycerz Niepokalanej, tępiący Żyda, masona i każdego o innych poglądach, Matkę Polkę - matkę, która planowała czworo pociech, a chowa dziewięć, bo dwie to wpadka z kalendarzyka (zanim nauczyła się reguł NPR), a trzy to niespodzianki z otwarcia na życie NPR (widać nie nauczyła się tych reguł należycie, albo reguły były diabła warte), nie widząca świata poza swoimi dziećmi i małżonkiem, wiecznie na ołtarzu domowej codzienności - pranie, prasowanie, sprzątanie, gotowanie, stała służba i gotowość pomocy dzieciom i mężowi. Rodzina żyje tylko z pensji ojca, zapomóg z opieki społecznej i miłosierdzia dobrych ludzi, czyli de facto jest na garnuszku podatnika. Ale nic to państwo jest bogate i może rozdawać pieniądze podatnika na lewo i prawo; i tak trwa ten TANIEC CHOCHOLI, aż przyjdzie kiedyś epilog …miałeś chamie ZŁOTY RÓG…
To jest nasz wkład do zeświecczonej Europy, wzorzec do naśladowania, tylko czy oni są aż tak romantyczni albo naiwni, aby się dać na to nabrać?


Pt lip 14, 2006 21:31
Post Współżycie po ślubie
KrzysiekFZ napisał(a):
Doprawdy nie wiem, skad tyle emocji sie bierze w ludziach usilajacych za wszelke cene zniechecic ludzi do a/k.


Ja też nie wiem, mogę tylko domniemywać, bo oni sami nic w tym temacie nie powiedzą.
Hipoteza 1 Są do szpiku kości zaindoktrynowani „naukowymi rewelacjami” KK o szkodliwości a/k i uwierzą, że czarne jest białe i odwrotnie tylko dlatego, że tak powiedział KK a on wie o tym NAJLEPIEJ, bo jest NIEOMYLNY i nad nim czuwa Duch Św., Amen!
Hipoteza 2 Tak w głębi duszy to oni zazdroszczą nam „sztucznym” tego, że możemy współżyć teoretycznie kiedy się nam tylko zamarzy, a praktycznie jest z tym różnie. [...] - angua


So lip 15, 2006 17:41
Post Współżycie po ślubie
KrzysiekFZ napisał(a):
Nic wiec dziwnego ze tyle ludzi poszukuje racjonalnego wytlumaczenia takiego a nie innego stanowiska KK w tej dziedzinie.


Czy zdajesz sobie sprawę, że NIGDY nie dostaną RACJONALNEGO wytłumaczenia, bo tego KK też nie wie, odwołując się do autorytetu Najwyższej Instancji – Ducha Św. np. w HV 6 razy. To sprawa wiary, a nie rozumu! Tylko, że trzeba wierzyć, że KK jest NIEOMYLNY i nad nim CZUWA Duch Św., a my niestety znamy tę ponad 2000 letnią historię tej instytucji.
Mój imiennik powiedział kiedyś: „jeżeli fakty nie pasują do rzeczywistości, tym gorzej dla faktów”, choć można to i na odwrót.


So lip 15, 2006 17:49
Post Współżycie po ślubie
mateola napisał(a):
Zwłaszcza ten brak wyboru - bo co to za wybór - między npr-em a grzechem śmiertelnym.


Nie narzekaj, masz wybór – zgniłe jabłko, albo nic. KK „szanuje” człowieka i jego „wolny wybór” w tym temacie!


So lip 15, 2006 17:52

Dołączył(a): Śr kwi 20, 2005 12:05
Posty: 59
Post 
Ale NPR jest do naturalnego planowania rodziny jak nazwa wskazuje. A większośc stosuje ją dla naturaklnego unikania rodziny - antykoncepcji naturalnej. NIe takie były założenia twórcy tej metody. To ma służyć do pomocy poczęcia. Ale diabeł w ornat się przebrał i do mszy dzwoni.
Najlepszą metodą antykoncepcyjną jest ciąża.


So lip 15, 2006 20:52
Zobacz profil
Post 
Jak tak czytam niektórych, to naprawdę zaczynam się bać małżeństwa. Bo oto dostaję taki obraz związku małżeńskiego: mąż, który haruje dzień i być może noc, żona nie pracuje i jest gruba i zaniedbana w taki sposób, że mąż dostaje wzwodu do wewnątrz, 9-15 dzieci, których nie ma za co wyżywić. Dzieci chodzą brudne, nieubrane i głodne. Istny horror. Nic tylko iść i się pociachać, bo innego wyjścia nie ma. A seks wśród małżonków? Nudny i rutynowy. Mąż tylko wlewa spermę w pochwę żony, bo jak żona się nie zgodzi, to mąż pójdzie się masturbować do ubikacji albo będzie to robił przy żonie(przepraszam za tak drastyczny opis). A w ogóle to mąż i tak pójdzie do kochanki, bo żona wygląda jak Hiroszima po zrzuceniu na nią bomby atomowej. Tak więc po grzyba się żenić? Może zostać gejem i rzucić się w objęcia jakiegoś faceta? Jak nie jednego to drugiego jak się ten pierwszy znudzi? Po co w ogóle jakiekolwiek związki zakładać?

Taki obraz małżeństwa mi się wyłania, gdy czytam niektóre posty. I odradza mi się pewien stereotyp, o którym chciałbym zapomnieć: "katolickiej" rodziny, która jest przeraźliwie nudna. w której mąż jest pantoflarzem albo tyranem, a żona bawi się w szantaż emocjonalny i grę psychologiczną. Smutny to obraz... Chyba pozostanę zdeklarowanym kawalerem, bo - jak tutaj widać - nic dobrego mnie w małżeństwie nie czeka.


So lip 15, 2006 23:20

Dołączył(a): Pn kwi 10, 2006 19:27
Posty: 176
Post 
Pablo_Tychy napisał(a):
Jak tak czytam niektórych, to naprawdę zaczynam się bać małżeństwa. Bo oto dostaję taki obraz związku małżeńskiego: mąż, który haruje dzień i być może noc, żona nie pracuje i jest gruba i zaniedbana w taki sposób, że mąż dostaje wzwodu do wewnątrz, 9-15 dzieci, których nie ma za co wyżywić. Dzieci chodzą brudne, nieubrane i głodne. Istny horror. Nic tylko iść i się pociachać, bo innego wyjścia nie ma.

Moze byc jeszcze gorzej- zona jest atrakcyjna kobieta, ktora po slubie nadal chce sie podobac mezowi. Moze sa ludzie dla ktorych wyglad nie jest wazny (akurat...) ale ten mezczyzna pozada swojej zony, ktora mimo pracy i dzieci znajduje czas na to aby o siebie zadbac. A czemu jest gorzej? Bo przez 2/3 miesiaca pozostaje mu supelek zawiazac, bo nie moze dotknac zony. O przepraszam- dotknac ja moze, nawet pocalowac, a nawet piescic sie moga, pod warunkiem, ze nie zakonczy sie to orgazmem (albo stosunkiem, z wiadomym finalem). To dopiero wymyslili! Ciekawe kto jest takim masochista, aby konczyc przed orgazmem?
Pablo_Tychy napisał(a):
Taki obraz małżeństwa mi się wyłania, gdy czytam niektóre posty. I odradza mi się pewien stereotyp, o którym chciałbym zapomnieć: "katolickiej" rodziny, która jest przeraźliwie nudna. w której mąż jest pantoflarzem albo tyranem, a żona bawi się w szantaż emocjonalny i grę psychologiczną. Smutny to obraz... Chyba pozostanę zdeklarowanym kawalerem, bo - jak tutaj widać - nic dobrego mnie w małżeństwie nie czeka.

Tak latwo sie poddajesz? A moze inne wyjscie- zrob jak zdecydowana wiekszosc katolikow. Gdyby kazdy z nich tak do siebie bral te nauki, to faktycznie mielibysmy kawalerow coniemiara.
Ciekawe co wtedy zrobilby KK? Zmienilby (po raz kolejny zreszta) swoje nauczanie?
A w tym momencie jak wyglada zycie "buntownikow"? Wierni i tak zyja po swojemu, ksieza i tak rogrzeszenia udzielaja (niekiedy bez problemu) i tak w kolo Macieju.


N lip 16, 2006 0:30
Zobacz profil
Post 
To, co napisałem, to był sarkazm.


N lip 16, 2006 12:55
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 414 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16 ... 28  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL