Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So paź 04, 2025 16:15



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 779 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20 ... 52  Następna strona
 czemu stosowanie prezerwatyw jest grzechem ciężkim? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25
Posty: 325
Post 
Krzysztof_J napisał(a):
genowef napisał(a):
To ja mam pytanie: od jakiego progu przestajemy słuchać papieża i jakie są przesłanki do ustalenia tego progu?

Nie roztrząsałbym tego progu - po prostu byłby dla mnie niewiarygodny.
A ja bym się przy nim upierał. Dla jednych papież traci wiarygodność w momencie przyłapania z jedną panienką. Dla innych progiem jest dopiero przyłapanie na orgietce z chłopczykami. I niezależnie od zmiennego progu, prawda jest taka sama. Hipotetycznie może to wyglądać w ten sposób, że potwierdzają się plotki o homoseksualiźmie Pawła VI: część katolików jest obrażona, podważa wiarygodność Humane Vitae i wszystko co napisano w oparciu o nią i najzwyczajniej w świecie uznają, że antykocepcja jest dozwolona, a papież był niewiarygondy. Inna część trwa w posłuszeństwie. A prawda pozostaje niezmienna...

Tego typu retoryka jak żywo przypomina dyskusje o aborcji: dozwolona do 3 tygodnia czy do 12? Jak ciąża skutkiem gwałtu to usuwamy? A jak jedno z bliźniąt ma downa to też usuwamy? Potem skutki są taki, że dziecko poczęte w czasie gwałtu okazuje się starsze o kilka tygodni i biologicznym ojcem był mąż, a "lekarze" zamiast zabić bliźniaka z downem popełnili pomyłkę i zabili dziecko zdrowe... choremu jednak nie odpuścili :(


Śr gru 12, 2007 13:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
genowef napisał(a):
Hipotetycznie może to wyglądać w ten sposób...część katolików jest obrażona, podważa wiarygodność Humane Vitae i wszystko co napisano w oparciu o nią i najzwyczajniej w świecie uznają, że antykocepcja jest dozwolona,... a papież był niewiarygondy.

Nie. Jeżeli nie uznają HV to znaczy, że obowiązuje CC, nieprawdaż?

genowef napisał(a):
Tego typu retoryka jak żywo przypomina dyskusje o aborcji: dozwolona do 3 tygodnia czy do 12? Jak ciąża skutkiem gwałtu to usuwamy? A jak jedno z bliźniąt ma downa to też usuwamy? Potem skutki są taki, że dziecko poczęte w czasie gwałtu okazuje się starsze o kilka tygodni i biologicznym ojcem był mąż, a "lekarze" zamiast zabić bliźniaka z downem popełnili pomyłkę i zabili dziecko zdrowe... choremu jednak nie odpuścili :(

??????:o
To Ty zacząłeś dyskusję o progu - ja pisałem żeby nie go roztrząsać - podając przykład pijanego. Nie zrozumiałeś?


Śr gru 12, 2007 13:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25
Posty: 325
Post 
Chodzi mi Krzysztofie o to, że Kościół nie jest supermarketem usług transcendentnych, z którego wybieram sobie do koszyka to, co mi się podoba i ma dobrą opinię. Dywagacje typu: ten papież był wiarygodny a ten nie, to z nauczania Kościoła uznaję za zgodne z Biblią i życiowe, a tego nie jest dla mnie zwykłym rozwodnieniem wiary. Coraz mniej wiary w Boga i Kościół, a coraz więcej wiary we własne widzimisie.

Póki sił mi wystarcza wypowiadam słowa credo szczerze. Tam nie ma nic o rozwiązłych papieżach. Mamy to szczęście, że żyjemy w epoce papieży o bardzo dobrych obyczajach. Dla mnie równie wiarygodny byłby papież pijak i kobieciarz: bramy piekielne Kościoła nie przemogą. Całe rozważania o wiarygodności i tak są bez sensu. Niewiele jest osób podważających znakomitość obyczajów JP II, mimo to, grono kontestatorów nauczania jest liczne.


Śr gru 12, 2007 14:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
genowef napisał(a):
Dywagacje typu: ten papież był wiarygodny a ten nie, ...jest dla mnie zwykłym rozwodnieniem wiary. Coraz mniej wiary w Boga i Kościół, a coraz więcej wiary we własne widzimisie.

No tak. Tu sie różnimy. Wg mnie pomiędzy bezkrytyczną wiarą w to, że rozpustnik był namiestnikiem Chrystusa i jego słowa, to słowa Chrystusa a własnym widzimisię jest pewna przestrzeń, w której, jak mi się wydaje, bytuję również ja. Myślę, że nie samotnie.

genowef napisał(a):
Póki sił mi wystarcza wypowiadam słowa credo szczerze. Tam nie ma nic o rozwiązłych papieżach.

Ja też. Tam jest mowa m. in. o wierze w Kościół - czego nie kontestuję. Nic nie ma bezwzględnym posłuszeństwie i braku krytycyzmu.


Śr gru 12, 2007 14:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22
Posty: 1324
Post 
genowef napisał(a):
Chodzi mi Krzysztofie o to, że Kościół nie jest supermarketem usług transcendentnych, z którego wybieram sobie do koszyka to, co mi się podoba i ma dobrą opinię. Dywagacje typu: ten papież był wiarygodny a ten nie, to z nauczania Kościoła uznaję za zgodne z Biblią i życiowe, a tego nie jest dla mnie zwykłym rozwodnieniem wiary. Coraz mniej wiary w Boga i Kościół, a coraz więcej wiary we własne widzimisie.

Póki sił mi wystarcza wypowiadam słowa credo szczerze. Tam nie ma nic o rozwiązłych papieżach. Mamy to szczęście, że żyjemy w epoce papieży o bardzo dobrych obyczajach. Dla mnie równie wiarygodny byłby papież pijak i kobieciarz: bramy piekielne Kościoła nie przemogą. Całe rozważania o wiarygodności i tak są bez sensu. Niewiele jest osób podważających znakomitość obyczajów JP II, mimo to, grono kontestatorów nauczania jest liczne.


Zgadzam się. :)

[quote="Krzysztof_J]
No tak. Tu sie różnimy. Wg mnie pomiędzy bezkrytyczną wiarą w to, że rozpustnik był namiestnikiem Chrystusa i jego słowa, to słowa Chrystusa....[/quote]

To że był namiestnikiem Chrystusa nie należy do sfery wiary. To fakt. Był papieżem. Inną kwestią jest to, jak sprawował swój urząd.
Nie oceniasz? Spójrz więc uważniej na swoją wypowiedź.
Jak łatwo nam jest kogoś szufladkować i oceniać. Gdyby Chrystus tak nas podsumował, gdyby podsumował i ocenił naszą wiarę i nas przekreślił, jak my przekreślamy ludzi z powodu ich grzechów - to tragiczna byłaby nasza przyszłość. Na szczęście On patrzy inaczej. Skoro dopuścił, aby taki człowiek był Jego namiestnikiem, tzn, że taka była Jego wola. Tzn., że właśnie taką osobę widział na tym miejscu.
Może zabrakło kiedyś modlitwy za tego człowieka,
a może Bóg z tego ogromu zła wyciągnął
dobro i nawrócenie ?.
Skąd możesz wiedzieć jak było?

[quote="Krzysztof_J]
Tam (w credo - przyp. Moniki) jest mowa m. in. o wierze w Kościół - czego nie kontestuję. Nic nie ma bezwzględnym posłuszeństwie i braku krytycyzmu.
[/quote]

Jest mowa o wierze w Kościół Święty. Słaby, grzeszny, ale Święty mocą Jezusa. Jeśli kiedyś spojrzysz głęboko w swoje wnętrze i staniesz w prawdzie, a może jeszcze w życiu doświadczysz niemocy i ciężkiego upadku i z jaskrawością ujrzysz swoje słabości - może spojrzysz na grzechy innych łagodniejszym wzrokiem. Krytyka może wynikać stąd, że w swoim mniemaniu uznajemy, że jesteśmy lepsi: dobrzy, poprawni, zachowujemy Dekalog. Ale czy Jezus też uzna, że rzeczywiście byliśmy lepsi od innych?......


Śr gru 12, 2007 17:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22
Posty: 1324
Post 
Krzysztof_J napisał(a):
Moim zdaniem miał pewność.


Twoim zdaniem.

Otrzymał od Boga obietnicę potomstwa i szczególnego Bożego błogosławieństwa, oraz kraju, do którego wiódł go Bóg.
Musiał wyjść ze swej rodzinnej ziemi, nie miał żadnego ludzkiego oparcia, nie wiedział dokąd idzie, miał wiarę.
Boża obietnica była w pewnym sensie pozbawiona cech realizmu. Potomstwo - on był człowiekiem starym, więc musiało mu się wydawać to po ludzku niemożliwym. Następna obietnica - szczególnego błogosławieństwa, a tu Bóg nakazuje mu zabić własne dziecko. To musiało uderzyć w jwgo uczucia ojcowskie, w jego miłość do syna - to było uderzenie w podstawy jego wiary, bo Abraham uwierzył, że z tego syna zrodzi się liczne potomstwo, a teraz ma być zabity. Miało być błogosławieństwo, a zbliża się śmierć - jest tuż tuż. Absurdalne żądanie Boga - prawda?
Można stracić wszelkie zaufanie i wiarę. Abraham jednak zawierzył do końca. I się nie zawiódł.
Pozostaje tylko chylić czoła przed taką wiarą.


Krzysztof J napisał(a):
Owszem. Ty masz inaczej?


Mam inaczej.

Krzysztof J napisał(a):
Znasz może jakieś "chwalebne skutki" stylu życia w/w papieża? Nie jego nauki ale własnie tego jak żył.


A ty możesz powiedzieć, że na pewno ich nie ma?
Jeśli wierzysz, nie zgorszy cię nawet największy grzesznik.
Bóg z każdego zła może wyprowadzić dobro.


Śr gru 12, 2007 17:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
monika001 napisał(a):
Krzysztof_J napisał(a):
Moim zdaniem miał pewność.

Twoim zdaniem.

Otrzymał od Boga obietnicę potomstwa i szczególnego Bożego błogosławieństwa, oraz kraju, do którego wiódł go Bóg.
...Boża obietnica była w pewnym sensie pozbawiona cech realizmu. ...Absurdalne żądanie Boga - prawda?

Moim, moim. Toć zaznaczyłem. :-) Myślę, że większość z nas wyraża tu swoje zdania.
Co do Abrahama. Istotą jego wiary, w świetle Twoich słów, było uwierzenie Bogu. Nie było kwestią wiary (o czym pisałem wyżej) ty czy jest to głos Boga czy kogoś innego. Wiedział (a nie-wierzył), że to mówi Bóg. Nie miał "przekaźnika". Bo wówczas mógłby (mówiąc obrazowo)zastanawiać się: czy ofiary syna chce sam Bóg, czy może Bóg chce złożenia ofiary, a to przekazujący dodał, że najbardziej miłe Bogu będzie, gdy na ołtarzu zostanie złożony syn.

monika001 napisał(a):
Krzysztof J napisał(a):
Owszem. Ty masz inaczej?


Mam inaczej.

Na jakiej podstawie ludzie zyskują więc u Ciebie wiarygodność i szacunek?


Cz gru 13, 2007 7:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Kochani, wróćmy - jeśli nie do tej prezerwatywy w świetle grzechu ciężkiego, to chociaż w ogóle do seksualności w KK...


Cz gru 13, 2007 8:06
Zobacz profil

Dołączył(a): N paź 14, 2007 18:54
Posty: 45
Post 
Awa napisał(a):
Poczytałam wskazany link i znalazłam świetne podsumowanie a właściwie odpowiedz na pytanie zawarte w temacie

Cytuj:
Dlaczego gumka jest zła? Bo tak naucza Kościół. Dlaczego? Bo Kościół uczy nas, jak kochać Jezusa. Dlaczego? Bo jak pokochasz Jezusa, to zrozumiesz dlaczego gumka jest zła.


Dlaczego ta odpowiedz przypomina mi akademicka dyskusje ,,co bylo 1 ?-jajko czy kura"?



dokładnie.............


Cz gru 13, 2007 12:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25
Posty: 325
Post 
toffiee napisał(a):
Awa napisał(a):
Poczytałam wskazany link i znalazłam świetne podsumowanie a właściwie odpowiedz na pytanie zawarte w temacie
Cytuj:
Dlaczego gumka jest zła? Bo tak naucza Kościół. Dlaczego? Bo Kościół uczy nas, jak kochać Jezusa. Dlaczego? Bo jak pokochasz Jezusa, to zrozumiesz dlaczego gumka jest zła.

Dlaczego ta odpowiedz przypomina mi akademicka dyskusje ,,co bylo 1 ?-jajko czy kura"?

dokładnie.............
Zastanawia mnie jedna myśl: czy czasami do zrozumienia pewnych rzeczy wiara okazuje się niezbędna? Dla mnie to, co tutaj wypisuję jest logiczne i oczywiste. Dostrzegam różnice między współżyciem z gumką i bez. Bez wiary różnice też powinny być widoczne, gdyż ocena moralna wynika z przesłanek religijnych, z określonej teologii moralnej. To logiczne - albo płodność obserwujesz, albo kierujesz ją do gumowego woreczka. Jedno jest korzystaniem, drugie zwalczaniem.


Cz gru 13, 2007 13:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 12:10
Posty: 1239
Post 
Powiedzmy ze jest to tzw,,obserwacja kierowana"


Cz gru 13, 2007 13:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25
Posty: 325
Post 
Awa napisał(a):
Powiedzmy ze jest to tzw,,obserwacja kierowana"
Kierowana na muszlę klozetową lub kosz na śmieci, przejściowo zaś pod łóżko...


Cz gru 13, 2007 13:46
Zobacz profil
Post 
genowef, naprawde uwazasz, ze to taka roznica? Nasze cale zycie jest w duzym stopniu "nienaturalne". Tu byly juz przytaczane rozne przyklady (chocby z parasolem), na to jak wspomagamy "nature", zeby zylo nam sie latwiej. Mozliwe, ze ciagle idealem, do ktorego powinnismy (ale jak widac z lektury KKK- nie musimy) dazyc jest zycie w ubostwie, jak sw. Franciszek, ale w praktyce Kosciol nie ma nic przeciw lekarstwom, operacjom, transfuzjom krwi (nawet przeszczepom - za to ja mam co nieco przeciw przeszczepom, ale to na inny temat), nie mowiac nic o lodowkach (zywnosci nie psuje sie tak szybko jak "naturalnie"), pralkom i proszkom (a detergenty niszcza srodowisko), pradowi elektrycznemu i zwiazanym z tym urzadzeniom (a przeciez elektrownie niszcza klimat a i chodzenie spac z kurami moze wplywac pozytywnie na stan zdrowia)...
Przykladow mozna by mnozyc.
Czy przeczytales wypowiedz, o ktorej wspomniala mateola? I co Kosciol takim ludziom radzi (dla dobra ich i ich rodziny i malzenstwa - bo Kosciol jako taki raczej z tego nic nie ma?) wlasnie przeczytalam :
Cytuj:
Co do osob, ktorym problemy zdrowotne nie pozwalaja na stosowanie NRP, to chcialbym zauwazyc, ze w pewnych sytuacjach srodki o skutkach antykoncepcyjnych sa lekarstwem i jako takie sa wg. nauki Kosciola dopuszczalne.(Dariusz Kowalczyk SJ )

Czyli nie ma srodkow obiektywnie zlych. Wszystko zalezy od ... sumienia:
Cytuj:
Na przyklad odwolanie sie do sumienia jest jednym z waznych tropow w moralno-koscielnych dylematach. Sw. Tomasz napisal, ze jesli komus sumienie mowiloby, ze wiara w Jezusa jest zla, to powinien podazac za swoim sumieniem. Podobnie jest ze sprawami, o ktorych rozmawiamy. Kosciol oczywiscie chce formowac sumienia, ale formacja nie oznacza manipulacji. Ostatecznie kazdy ma swoje sumienie i jest odpowiedzialny za swoje wybory. Nieraz w konfesjonale mozna sie odwolac do kategorii sumienia niepokonywalnie blednego i… udzielic rozgrzeszenia.(Dariusz Kowalczyk SJ )


Cz gru 13, 2007 13:54

Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25
Posty: 325
Post 
Życie ludzkie to coś więcej niż proszek do prania czy iskierka w kabelku. Nie liczę na to, że osoby niewierzące podzielą argumentację Kościoła. Tutaj sprawa jest jasna. Ale wydaje mi sie, że jako katolicy postrzegamy życie jako dar od Boga. I z darem tak już jest, że to obdarowujący wybiera kiedy takim darem obdarzy małżonków. Płodność jest darem i jestem przekonany, że czym innym jest świadome korzystanie z tego daru, a czym innym uporczywe zwalczanie. Jak dasz komuś prezent to istnieją trzy możliwości:
1. obdarowany z tego prezentu korzysta,
2. obdarowany nie korzysta z prezentu, ale nie niszyczy, odkłada na później,
3. obdarowany wyrzuca prezent do klozetu.
Jak te trzy sytuacje przekładają się na relacje między obdarowanym a abdarującym?

Cytuj:
Czyli nie ma srodkow obiektywnie zlych. Wszystko zalezy od ... sumienia:
Nie od sumienia, ale w tym przypadku od wyjątkowych okoliczności i intencji. Zaznaczę, że mówimy w tym wątku o prezerwatywach które nie mają żadnych właściwości leczniczych. Takie stwierdzenia prowadzą do relatywizmu moralnego.


Cz gru 13, 2007 14:14
Zobacz profil
Post 
genowef, jezeli mozesz wyleczyc cos herbatka ziolowa, albo antybiotykiem, to co wybierzesz?
Srodki antykoncepcyjne, o ktorych pisze o. Kowalczyk, a ktore dopuszcza Kosciol w celach leczniczych, to po prostu pigulki hormonalne, ktore sa czasem niezbedne, a dzialanie antykoncepcyjne jest niejako "uboczne", o antynidacyjnym juz nie wspomne. Jezeli kuracja hormonalna nie jest niezbedna, a dla dobra malzenstwa jest lepiej, zeby na razie dzieci nie bylo, to moze jednak prezerwatywa nie jest najgorszym wyjsciem?
Caly problem jest w tym, co juz pisal (wielokrotnie) Mroczny Pasazer: jezel NPR jest uzywany antykoncepcyjnie, to jest dobrze, jezeli uzyjemy prezerwatywy, to grzech. A jezeli (jak w opisanym przykladzie) NPR nie jest panaceum dla kazdego, to co: tylko separacja?


Cz gru 13, 2007 14:27
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 779 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20 ... 52  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL