Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
monooke napisał(a):
Zasady kościele które rzekomo krzywdzą osoby nie spełniające ich tak naprawde im służą. Wiele osbó żyje w kłamstwie i niewiedzy wynikającej z nieświadomości grzechu. Kościół nie może byc "elastyczny", sympatyczny i cool dla wszystkich bo inaczej robiłby krzywde tym ludziom okłamując niewierzących że ich życie jest w porzadku. Kościół ma wskazywać na prawdę. Wskazywać co jest dobre a co złe. Przecież najlepszy rodzic to taki, który nie ugnie się pod naciskami dziecka i dla świetego spokoju dogadza mu, ale ten, który dla jego dobra wskaże mu zło, upomi, poradzi, odmówi kupna zabawki, ukaże jak jest nieposłuszne itp nawet za cenę odrzucenia przez dziecko. Wiele osób niestety szuka usprawiedliwienia dla swojego wygodnictwa, wyboru grzechu i odrzucenia Jezusa stąd uszczypliwości w stronę Kośćiółka.
A czy ja pisałem o zmianie zasad/dogmantów? Jeżeli mówi się o sposobie przekazywania wiary lub metodach nauczania i wytyka sie w tym błąd nie chodzi o to że by za wszelką cene rozbudzić miłośc do boga w takiej osobie a by sama dobrowolnie pokochała go. A nie oszukujmy sie poprzez same nakazy bez wystarczającego zrozumienia trudno zaufać i pokochac.
Dobry ojciec przede wszystkim nie jest tyranem który odmówi wielu rzeczy upomni nie potępi mówiąc popełniasz grzech trafisz do piekła to potępienie gdzie taki człowiek ma sie nie bać? Ojciec najpierw się zmartwi o dziecko swoje potem wytłumaczy aby dziecko zrozumiało gdzie jest zło w tym i tutaj stwierdzenia teog typu jesteś Katolikiem powinnienes zaakceptować to że kościół to nakazuje ale czy nawet jeśli nakazu nie zaakceptujesz to skreśli Cię to w oczach Boga?
Myślać logicznie gdzech = piekło/potępienie to wtedy ma to sens jednak jeśli wierzysz i kochasz Boga to ufasz mu że nawet jak popadniesz w grzech to Cię nie opusci. Jak już wspomniałem ścieżek do Zbawienia może być wiele szkoda że niektórzy tego nie rozumieją.
Elbrus napisał(a):
baran napisał(a):
Pismo Święte mówi jasno droga Miłości i miłowanie Bliźniego swego jak siebie samego ;p Ale niektózy zapominają o tym ;p
Miłość Chrystusowa jest wymagająca.
Jeśli nie zwraca się bliźniemu uwagi na drogę prawdy, to nie możemy mówić o miłości,
a jedynie o jakimś rodzaju bezkolizyjnej koegzystencji.
Nikt nie mói że jest to droga łatwa
Zwracać uwage a potępiać to co innego trzeba umieć to robić. PRzykładem mogą być Homoseksualiści czym są sobie winni że się ich potępia? ościół wszak nie potępia ich ale akt seksualny między nimi więc dlaczego wiekszość zadeklarowanych katolików oburza się na ich widok w Kościele? Bo sieja zgorszenie swoją obecnością? Czy może w oczach człowieka wierzącego są gorsi od nich przez co nie maja prawa do zbawienia?
Niestety droga miłości nie jest taka prosta i łątwa jak sie mówi nie wystarczy nauczyć sie kilku formułem i co niedziele chodzić do kościoła ale to moje zdanie.
