Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So paź 04, 2025 22:09



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 779 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21 ... 52  Następna strona
 czemu stosowanie prezerwatyw jest grzechem ciężkim? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
genowef napisał(a):
Kierowana na muszlę klozetową lub kosz na śmieci, przejściowo zaś pod łóżko...

Skoro już zeszliśmy na poziom fizjologii...
Naprawdę myślisz, że w przypadku stosunku "bez barier" nasienie pozostaje na zawsze w ciele kobiety? Nie przyjmujesz do wiadomości, że również prędzej czy później) zwykle trafia do kanalizacji?


Cz gru 13, 2007 14:32
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
genowef napisał(a):
Jak dasz komuś prezent to istnieją trzy możliwości:
1. obdarowany z tego prezentu korzysta,
2. obdarowany nie korzysta z prezentu, ale nie niszyczy, odkłada na później,
3. obdarowany wyrzuca prezent do klozetu.

Świetny przykład :-). Rozumiem że analogie sa następujące:
1. Przyjmujemy nowe życie.
2. Odkładamy poczęcie na później (czy to przy pomocy NPR czy innych (oczywiście nieporonnych) metod.
3. Pozbawiamy się trwale płodności (czy to przyjmując hormony do menopauzy czy sterylizując się).
Jakie tu sa wątpliwości moralne?


Cz gru 13, 2007 14:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25
Posty: 325
Post 
Kamala napisał(a):
genowef, jezeli mozesz wyleczyc cos herbatka ziolowa, albo antybiotykiem, to co wybierzesz?
Srodki antykoncepcyjne, o ktorych pisze o. Kowalczyk, a ktore dopuszcza Kosciol w celach leczniczych, to po prostu pigulki hormonalne, ktore sa czasem niezbedne, a dzialanie antykoncepcyjne jest niejako "uboczne", o antynidacyjnym juz nie wspomne. Jezeli kuracja hormonalna nie jest niezbedna, a dla dobra malzenstwa jest lepiej, zeby na razie dzieci nie bylo, to moze jednak prezerwatywa nie jest najgorszym wyjsciem?
Caly problem jest w tym, co juz pisal (wielokrotnie) Mroczny Pasazer: jezel NPR jest uzywany antykoncepcyjnie, to jest dobrze, jezeli uzyjemy prezerwatywy, to grzech. A jezeli (jak w opisanym przykladzie) NPR nie jest panaceum dla kazdego, to co: tylko separacja?
Nie polemizuję z o.Kowalczykiem. Natomiast pisałem już, NPR nie jest tym samym czym antykocepcja. Nie ma działań antykoncepcyjnych, czyli nie ma działań przeciw poczęciu w sytuacji, w której do poczęcia dochodzi. Aby była antykocepcja, musi być działanie koncepcyjne. Jeśli w okresie płodnym para nie współżyje to gdzie jest działanie antykonepcyjne?

Cytuj:
3. Pozbawiamy się trwale płodności (czy to przyjmując hormony do menopauzy czy sterylizując się).
Jakie tu sa wątpliwości moralne?
A tymczasowe zwalczanie płodności? Możesz sobie rękę uciąć na stałe, a możesz ją złamać - taki przykład uściślający. I tak jej nie używasz.

Cytuj:
Naprawdę myślisz, że w przypadku stosunku "bez barier" nasienie pozostaje na zawsze w ciele kobiety? Nie przyjmujesz do wiadomości, że również prędzej czy później) zwykle trafia do kanalizacji?
Przymajmniej trafia do celu, co się dzieje potem, może faktycznie lepiej nie roztrząsać.


Cz gru 13, 2007 16:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
Aby była antykocepcja, musi być działanie koncepcyjne.


Aby była antykoncepcja wystarczy intencja.

Niestety zwolennicy NPR nie dopuszczają do siebie tego faktu, ale wali mnie to już. Ja chociaż nie żyję złudzeniami.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Cz gru 13, 2007 16:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
genowef napisał(a):
Natomiast pisałem już, NPR nie jest tym samym czym antykocepcja. Nie ma działań antykoncepcyjnych, czyli nie ma działań przeciw poczęciu w sytuacji, w której do poczęcia dochodzi. Aby była antykocepcja, musi być działanie koncepcyjne. Jeśli w okresie płodnym para nie współżyje to gdzie jest działanie antykonepcyjne?

Działanie antykoncepcyjne jest we współżyciu w okresie niepłodnym a unikaniu go w płodnym. Jest to świadome działanie obliczone na nie dopuszczenie do poczęcia, co jest zgodne z definicją antykoncepcji - "antykoncepcja (anti conceptio – przeciw poczęciu) – wszelkie działania mające na celu zapobieganie niezaplanowanemu poczęciu dziecka w trakcie stosunku płciowego."

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Cz gru 13, 2007 17:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25
Posty: 325
Post 
"Walenie" mrocznego pominę, gdyż nie wiem w jaki sposób można polemizować z tego typu stwierdzeniami. Nieśmiało jednak apeluję o jakieś minimum szacunku.

Działanie antykoncepcyjne jest we współżyciu w okresie niepłodnym a unikaniu go w płodnym. Jest to świadome działanie obliczone na nie dopuszczenie do poczęcia, co jest zgodne z definicją antykoncepcji - "antykoncepcja (anti conceptio – przeciw poczęciu) – wszelkie działania mające na celu zapobieganie niezaplanowanemu poczęciu dziecka w trakcie stosunku płciowego."
Cytuj:
To może zadam pytanie: czy stosunek w czasie którego podejmuje się techniczne działania celem zapobieżenia zapłodnieniu jest tym samym co wstrzemięźliwość? Czy to jest absolutnie to samo? Czy jest to kombinacja tego samego rodzaju?


Cz gru 13, 2007 21:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
"Walenie" mrocznego pominę, gdyż nie wiem w jaki sposób można polemizować z tego typu stwierdzeniami. Nieśmiało jednak apeluję o jakieś minimum szacunku.


Rotfl, nie bulwersuj się tak bo Ci żyłka wyskoczy. Naprawdę mnie to wali już co NPRowcy myślą, to już nie mogę mieć tego gdzieś? Taki to już brak szacunku bo już śmiem mieć w poważaniu to co oni uważają? Normalnie, straszny brak szacunku.

Cytuj:
To może zadam pytanie: czy stosunek w czasie którego podejmuje się techniczne działania celem zapobieżenia zapłodnieniu jest tym samym co wstrzemięźliwość? Czy to jest absolutnie to samo? Czy jest to kombinacja tego samego rodzaju?


Nie, nie jest tym samym, ale nie wiem co to ma do rzeczy. Wstrzemięźliwość to co innego, my tutaj dyskutujemy o stosunku płciowym, a więc o aktywnym działaniu, a nie powstrzymywaniu się. I w trakcie stosunku seksualnego jakiekolwiek metody, które mają nie dopuścić do poczęcia są antykoncepcją. I współżycie TYLKO W DNI NIEPŁODNE, powtarzam TYLKO W DNI NIEPŁODNE, jest antykoncepcją taką samą jak prezerwatywa czy pigułki.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Cz gru 13, 2007 22:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25
Posty: 325
Post 
Wątek "o waleniu" potraktujmy jako coś zbędnego. Dopóki tutaj polemizujemy przedmiot tej dyskusji nie jest nam obojętny.

Zaczynasz mnie zadziwiać. Piszesz, że wstrzemięźliwość to co innego, my tutaj dyskutujemy o stosunku płciowym, a więc o aktywnym działaniu, a nie powstrzymywaniu się. Bardzo się cieszę, że dostrzegasz różnicę. Czym innym jest prezerwatywa, czym innym wstrzemięźliwość. Potem dodajesz: współżycie TYLKO W DNI NIEPŁODNE, powtarzam TYLKO W DNI NIEPŁODNE, jest antykoncepcją taką samą jak prezerwatywa czy pigułki. No to jak jest w końcu: to coś innego, czy taka sama antykoncepcja?


Cz gru 13, 2007 22:21
Zobacz profil

Dołączył(a): N paź 14, 2007 18:54
Posty: 45
Post 
Genowef, mam do Ciebie pytanie, bo rozumiem ze jestes facetem.

mam wrazenie ze sprzeciwiasz sie prezerwatywom (jak je nazywasz- "gumkom") bo jakos boli Cie ze mialoby sie zmarnowac Twoje nasienie, czy tak?

bo innego wyjasnenia nie znajduje....


\
a wracajac do casusu Papieża; a moze Bogu chodzilo o to zeby taka wlasnie osoba piastowala ten "urzad" wlasnie po to zeby ludzie odrzucili tok myslenia jaki zaproponowal w encyklikach?> moze wlasnie po to zeby takie myslenie (prezentowane przez niego) odnosnie nauki spolecznej, a zwlaszcza etyki seksualnej-w oczach osob wierzących zdeprecjonowac....?


Cz gru 13, 2007 23:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 29, 2005 15:56
Posty: 1576
Post 
toffiee napisał(a):
mam wrazenie ze sprzeciwiasz sie prezerwatywom (jak je nazywasz- "gumkom") bo jakos boli Cie ze mialoby sie zmarnowac Twoje nasienie, czy tak?

Oj, no i z seksu oralnego też nici?

_________________
Mors dicit


Cz gru 13, 2007 23:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
genowef napisał(a):
Bardzo się cieszę, że dostrzegasz różnicę. Czym innym jest prezerwatywa, czym innym wstrzemięźliwość. Potem dodajesz: współżycie TYLKO W DNI NIEPŁODNE, powtarzam TYLKO W DNI NIEPŁODNE, jest antykoncepcją taką samą jak prezerwatywa czy pigułki. No to jak jest w końcu: to coś innego, czy taka sama antykoncepcja?

Każda metoda antykoncepcji różni się od innych jeśli jest różna od innych... :D
Antykoncepcja przez wstrzemięźliwość jest inna niż antykoncepcja hormonalna a te są inne niż mechaniczne. Ale każde z nich ma ten sam cel - uniknięcie poczęcia, czyli są antykoncepcją.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Pt gru 14, 2007 0:20
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25
Posty: 325
Post 
toffiee napisał(a):
Genowef, mam do Ciebie pytanie, bo rozumiem ze jestes facetem.

mam wrazenie ze sprzeciwiasz sie prezerwatywom (jak je nazywasz- "gumkom") bo jakos boli Cie ze mialoby sie zmarnowac Twoje nasienie, czy tak?

bo innego wyjasnenia nie znajduje....
Zdaję sobie sprawę z nego jak słaba jest skuteczność nasienia. To nie jest kwestia moich obaw czy lęków. Jest to kwestia tego, że w czasie współżycia, w samym akcie działasz antykoncepcyjnie. O. Meissner OSB, którego miałem przyjemność spotkać osobiście, podkreśla, że tego typu antykoncepcja jest przejawem braku akceptacji płodności małżonka, a to przekłada się na brak akceptacji kobiecości/męskości. A potem konsekwencje bywają różne... Jeśli coś mnie martwi, to stan społeczeństw "postępowych", takich jak choćby w Szwecji. Permisywizm seksualny sprzężony z antykoncepcją prowadzi do wyjawiałania społeczeństw, rozbijania tradycjnego modelu rodziny i wielu innych dramatów, których finałem są samobójstwa. Mogę wspomnieć jeszcze o tym, że przyzwolenie na antykoncepcję (do której nie zaliczam NPR) przekłada się na przyzwolenie na aborcję. Postrzegam zagadnienie w szerszym kontekście.

Tak na marginesie dodam, że wiele wspólnot chrześcijańskich uznało, że antykoncepcja nie jest grzechem. I co ciekawe, nie przełożyło się to ożywienie tych życia tych wspólnot...


Pt gru 14, 2007 8:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Od czasu HV wolno nam planować rodzinę. Już nie musimy zdawać sie w tej kwestii wyłacznie na wolę Bożą. Możemy sami określać liczbę potomstwa, możemy też wyznaczać, kiedy przyjdzie ono na świat; możemy też w ogóle zawiesić rodzicielstwo - bez rezygnacji z aktywności seksualnej. W tym celu dano nam narzędzie umożliwiające zapobieganie niezaplanowanemu poczęciu w postaci npr. Z zaznaczeniem, że jest ono "naturalne" i dlatego dozwolone.

Jeśli wg definicji antykoncepcja to „wszelkie działania mające na celu zapobieganie niezaplanowanemu poczęciu dziecka w trakcie stosunku płciowego", to obserwacja cyklu w celu wyznaczenia i ominięcia fazy płodnej też wchodzi w zakres tych „wszelkich działań”. Skoro one są „wszelkie”, to dlaczego akurat bariera czasowa (przy npr) miałaby wykraczać poza ten zakres?

Przecież można mieć „mentalność antykoncepcyjną” nawet wtedy, gdy przez całe życie stosuje się tylko npr…

Czy cała rzecz polega na sposobie planowania rodziny? A intencja?
W tym miejscu wkleję fragment pewnego dialogu, który był wielokrotnie na tym forum prezentowany, ale moim zdaniem dobrze ilustruje wątpliwości, jakie niejeden z nas w tej kwestii posiada:
Cytuj:
W tej kościelnej sytuacji nie dziwi wymiana zdań na bardzo wysokim szczeblu. „Tygodnik Powszechny” przedrukował przed 11 laty (nr 4/1992) z tygodnika niemieckiego „Die Zeit” wymianę poglądów między kardynałem Franzem Königiem, emerytowanym metropolitą Wiednia, wielką postacią Kościoła, a Josephem Ratzingerem, największym (po Papieżu) rzymskokatolickim autorytetem kościelno-teologicznym. Rzecz była bardzo głośna, znalazła się o niej informacja także w „Arce Noego”, co ważniejsze - cały tekst dyskusji przedrukował w roku 1998 w swym pierwszym numerze kwartalnik „Trzecie Tysiąclecie”, wydawany przez katolicką i katowicką Księgarnię św. Jacka. Kardynał König powiedział tam np.: „Ale to, co powiedziałeś o ostrożności jako regule w postępowaniu Kościoła, powinno odnosić się także do tematu regulacji urodzeń. W tej sprawie wmanewrowano się przecież w ślepy zaułek, głównie z powodu rozróżnienia, kwestionowanego także przez medycynę, na metody »sztuczne « i »naturalne «, tak jakby również pod względem moralnym wszystko sprowadzało się najzwyczajniej do spłatania figla naturze! W dzisiejszym świecie, w którym rozpowszechniają się zjawiska takie jak seksizm (dominacja płci męskiej) i promiskuityzm (częste zmiany partnera bez uczuciowego związku), nauczanie Kościoła powinno wziąć za cel humanizację płciowości w małżeństwie i rodzinie”. Na co kardynał Ratzinger: „Argumentacja Kościoła w tej kwestii była na pewno dotąd często zbyt abstrakcyjna, wywodziła się z założeń filozoficznych, metafizyki, i sens nauczania pozostawał dla wielu niezrozumiały. Bo przecież co innego rozumie pod pojęciem »natura « lekarz, co innego metafizyka, a jeszcze inne znaczenie ma to słowo w codziennym języku i tak dalej”.

Fragment ten pochodzi z artykułu „Spór o antykoncepcję” i datowany jest 2003-07-04, stąd nie wszystko jest aktualne... ale problem rozróżnienia: naturalne - sztuczne - jak najbardziej...

"Humanizacja płciowości w małżeństwie i rodzinie" - a my cały czas rozważamy, gdzie w wyniku współżycia znajdzie się sperma... czy to faktycznie jest właściwy wyznacznik tego, czy jako małżonkowie grzeszymy?

I na fioletowo - Mroczny, opanuj nerwy i ogranicz trochę ekspresję wyrażania emocji ;)


Pt gru 14, 2007 8:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
genowef napisał(a):
O. Meissner OSB, którego miałem przyjemność spotkać osobiście, podkreśla, że tego typu antykoncepcja jest przejawem braku akceptacji płodności małżonka, a to przekłada się na brak akceptacji kobiecości/męskości. A potem konsekwencje bywają różne...
O. Meissner idzie nawet się dalej - stwierdza, że małżonkowie stosujący prezerwatywę nie kochają swoich żon/mężów i dzieci... Niewłaściwe pytanie
Ciekawe, jakie stanowisko w sprawie akceptacji kobiecości/męskości małżonka zająłby w odniesieniu do małżeństw, które oprócz NPR stosują także prezerwatywę - w fazie płodnej? Czyżby akceptacja-nieakceptacja wzajemnej (a może i własnej) seksualności miałaby w ich przypadku wymiar cykliczny? ;)


Pt gru 14, 2007 9:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
No to jak jest w końcu: to coś innego, czy taka sama antykoncepcja?


[...]czytaj ze zrozumieniem, błagam!

Rzekłem:

"w trakcie stosunku seksualnego jakiekolwiek metody, które mają nie dopuścić do poczęcia są antykoncepcją. I współżycie TYLKO W DNI NIEPŁODNE, powtarzam TYLKO W DNI NIEPŁODNE, jest antykoncepcją taką samą jak prezerwatywa czy pigułki."

To jest aż takie trudne do pojęcia? Nie umiem prościej napisać.
Skoro umieszczasz w swojej wypowiedzi imię, niech to będzie imię osoby, do której kierujesz wypowiedź. Więcej na PW - mateola

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Pt gru 14, 2007 9:27
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 779 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21 ... 52  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL