JESTES DUMNA ZE SWOJEGO DZIEWICTWA
| Autor |
Wiadomość |
|
Roy Batty
Dołączył(a): Śr lis 25, 2009 18:29 Posty: 265
|
 Re: JESTES DUMNA ZE SWOJEGO DZIEWICTWA
Mylisz Moderatorko zwracanie komuś uwagi na niski poziom, z obrażaniem. Zaingerowałaś zrzucając nas wszystkich do poziomu Crosisa. I dopiero wtedy kiedy nie tyle jego skrytykowałaś (bo tego nie potrafisz), ale również tych, którzy zwrócili mu uwagę. W takim razie usuń grzecznie (!) moje konto. Skoro nie potrafisz wniknąć w istotę sytuacji, chciałbym byś dobrze rozumiała, że opuszczam to forum, z uwagi na Twoje zachowanie. Nie będziesz mnie zrównywać do kogoś, kto każdym swym postem daje wyraz temu, że ma kobiety za nic (no chyba że tylko w tym sensie, że są dobre w łóżku). Nie jesteśmy na wsi, widać tego taka Szarotka nie rozumie, że poziom trzeba trzymać niezależnie od światopogladu.
_________________ >>>>>>>>>> link <<<<<<<<<<<
|
| Cz sty 07, 2010 11:12 |
|
|
|
 |
|
Sheeta
Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 18:35 Posty: 645
|
 Re: JESTES DUMNA ZE SWOJEGO DZIEWICTWA
Nie Szarotka tylko ścianka. Gwoli wyjaśnienia, nie wiem, czemu wszyscy się tak oburzają na moje proste stwierdzenie, że cieszę się, że mój chłopak nie pisze na publicznym forum, że jego koledzy spali ze mną  co was tak oburza? Czy to naprawdę takie dziwne że ktoś wolałby aby nie pisano o nim w kategoriach ilości partnerów i sprawności łóżkowych (które na marginesie nie mają wiele wspólnego z ilością partnerów, ale tego Crosis pewnie nie przyjmie do wiadomości  ). Już nawet nie chodzi o intymność, ale po prostu o żenujący poziom jaki sobą takim stwierdzeniem partner prezentuje. Zwyczajnie byłoby mi wstyd, że związałam się z kimś tak prymitywnym 
_________________
|
| Cz sty 07, 2010 12:36 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: JESTES DUMNA ZE SWOJEGO DZIEWICTWA
Sheeta napisał(a): Gwoli wyjaśnienia, nie wiem, czemu wszyscy się tak oburzają na moje proste stwierdzenie (...) Gwoli ścisłości to tych wszystkich nie ma aż tak wiele, a i oburzenie ma mocno ograniczony zakres  Mam wrażanie, że wypowiedź Crosisa spotkała się z większym oburzeniem, które zatoczyło szersze kręgi.
|
| Cz sty 07, 2010 13:07 |
|
|
|
 |
|
Sheeta
Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 18:35 Posty: 645
|
 Re: JESTES DUMNA ZE SWOJEGO DZIEWICTWA
Cytuj: woli ścisłości to tych wszystkich nie ma aż tak wiele A gdzie ja napisałam, że wiele? 
_________________
|
| Cz sty 07, 2010 13:14 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: JESTES DUMNA ZE SWOJEGO DZIEWICTWA
Sheeta napisał(a): Cytuj: woli ścisłości to tych wszystkich nie ma aż tak wiele A gdzie ja napisałam, że wiele?  Nie zrozumiałaś? Napisałaś wszyscy, tymczasem oburzyła się (jeśli można to nazwać oburzeniem) mniej niż połowa osób pisząca w ostatnim czasie w tym wątku.
|
| Cz sty 07, 2010 13:42 |
|
|
|
 |
|
Ścianka
Dołączył(a): Pn maja 04, 2009 6:10 Posty: 179
|
 Re: JESTES DUMNA ZE SWOJEGO DZIEWICTWA
Facet jestem, nie babka. Nick mylący, fakt. Androidzie, znaczy Roy'u Batty, wskaż miejsce, w którym bronię Crosisa i tego, że można mówić na forum, że jest ci dobrze z kobietą w łóżku. Tak się składa, że nie opowiedziałem się po żadnej ze stron. Jest tak, jak pisałem- roją ci się od razu po głowie domysły, od razu dorabiasz do cudzego słowa czy zdania dodatkowe treści i poglądy, które rzekomo są w mojej wypowiedzi.
Pozdro dla Ukyo, zgadzam się z tobą- ludzie wyznają tu znacznie bardziej intymne rzeczy. Opowiadają całą historię swojej rodziny, zdradzają szczegóły "grzechów" cudzych i swoich, obnażają do naga swoje sumienie, wątpliwości. To wszystko na tym forum, ale widocznie tylko kwestie zadowolenia seksualnego są panu Roy'u Batty'emu i jego ziomkom nie w smak.
Peace guys, Ścianka
|
| Cz sty 07, 2010 14:05 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: JESTES DUMNA ZE SWOJEGO DZIEWICTWA
Sheeta napisał(a): Czy to naprawdę takie dziwne że ktoś wolałby aby nie pisano o nim w kategoriach ilości partnerów i sprawności łóżkowych (które na marginesie nie mają wiele wspólnego z ilością partnerów, ale tego Crosis pewnie nie przyjmie do wiadomości ). Już nawet nie chodzi o intymność, ale po prostu o żenujący poziom jaki sobą takim stwierdzeniem partner prezentuje. Czekaj czekaj, ja nie jestem pierwszym, który tutaj przyznał się, że jego partnerka spała przed nim z innymi facetami. Nie wiem dlaczego więc to właśnie mnie postanowiłaś oskarżyć o żenujący poziom. I nie chodzi ani o sprawność, ani o ilość. Ludzi tutaj naprawdę uzewnętrzniali bardziej intymne sprawy. A ja po prostu stwierdziłem fakt. Padały już stwierdzenia i o nocy poślubnej i o wrażeniach z defloracji... aż tu nagle wybucha bomba oburzenia  A tak btw. Akurat moja partnerka nie ma nic przeciwko takiemu stwierdzeniu. Co jest złego w przyjęciu pewnego faktu do wiadomości? A najbardziej śmieszne jest to, że dotyczy to też osób, które w tym samym temacie pisały jakto nie obchodzi ich dziewictwo ich partnera. Widać łatwo jest to pisać bezosobowo, a ciężej przetrawić idące za tym fakty - np to, że możecie kiedyś spotkać "byłego" swojego partnera/partnerki. I co wtedy? Zachowujecie się normalnie? Czy może jednak chodzicie "na sztywnych łapach" i nie potraficie spojrzeć takiej osobie w oczy? A może cały czas wydaje Wam się, że taka osoba właśnie śmieje się z Was w duchu myślać "co ta ja z nią/z nim" nie wyprawiałem? To jest prawdziwy problem i na to chciałem zwrócić uwagę tym demotem. Jeśli ktoś naprawdę akceptuje swojego partnera, to, że on wcześniej też miał pewne doświadczenia seksualne - nie może przed tym uciekać. Oczywiście nikt nie namawia nikogo do wywlekania intymnych szczegółów czy też dzielenia się doświadczeniami. Co to to nie. Uprzedzając pytanie: mi też by się to nie podobało. Ale będąc z kimś, kto miał wcześniej jakieś życie seksualne (intensywne lub nie), musicie uświadomić sobie, że coś takiego może Was spotkać. Że możecie spotkać kogoś, kto przed Wami dzielił łóżko z kimś, kogo teraz kochanie. I że nie jest to coś, co można po prostu uznać za niebyłe. Sheeta, Twoje posty pełne są oburzenia, ale jak już wcześniej pisałem: było tutaj już o wiele więcej szczegółów i o wiele więcej intymności. Ja po prostu zwróciłem uwagę na coś, co wiele osób stara się jak najdalej od siebie odrzucić, uznać za niebyłe. Co takiego oburzającego jest w stwierdzeniu, że: "Moja partnerka miała wcześniej innych partnerów" oraz: "Jestem zadowolony z mojego obecnego życia seksualnego" ? Ja nic innego nie powiedziałem. Ani szczegółów, ani pozycji... nic. Pisałaś, że nie jest się w internecie do końca anonimowym. Pewnie, że tak. Ja nawet na tym forum podałem kiedyś swoje dane - i pewnie jakbyś poszukała, to byś znalazła. Może nawet byłabyś w stanie dotrzeć do mnie i do mojej partnerki. Ale to nic nie zmieni. W życiu nie jest się anonimowym. W życiu wszyscy nasi znajomi wiedzą, że mieliśmy partnerów wcześniej. I nie jest naszym celem udawanie, że tamto to były "białe związki". Oczywiście, nikt nie chwali się ilością, czy jakością, ale też nikt się tego nie wypiera. Nie udaje. Nie zaprzecza faktom. Wydaje mi się, że właśnie w tym temacie wypowiedziało się o wiele więcej osób, które właśnie na forum mają odwagę napisać, że nie przeszkadza im brak dziewictwa. Że akceptują, że rozumieją itd itd itd. Ale tak naprawdę w życiu nie potrafią sobie z tym poradzić. Zaprzeczają. Udają. Tak na koniec tego posta, kilka słów do nich: jeśli piszecie tutaj, że brak dziewictwa Wam nie przeszkadza, to zastanówcie się, czy jesteście w stanie spotkać się z byłem swojego partnera/partnerki. I nie okazywać jawnej wrogości, czy też lekceważenia. Nikt nie wymaga od Was przyjaźni i udawania, że nic się nie stało, ale czy jesteście w stanie nie patrzeć na tą osobę przez pryzmat tego, co łączyło ją kiedyś z Waszym partnerem/partnerką. Jeśli nie jesteście w stanie, to przemyślcie swoje związki i swoje nastawienie do dziewictwa. Serio. Może faktycznie lepiej w takim razie szukać osoby bez bagażu doświadczeń. Bo ja z kolei wiem, jak takie związki mogą się kończyć. Czasem takich kontaktów nie da się uniknąć. Występują, bo nikt nie jest sam na świecie, a ten świat jest naprawdę bardzo mały. Jeśli więc nie potraficie sobie teraz z tym poradzić, to naprawdę przemyślcie wszystko. Dokładnie. Bo potem może się okazać, że ta niemożność poradzenia sobie z tym przerazdza się w zazdrość. We frustrację. W kłótnie, wyrzuty, kontrolowanie, czytanie smsów, maili itp. Widziałem kilka takich związków zakończonych naprawdę przykrym rozstaniem. Sam raz w takim byłem. To nie jest przyjemne. Naprawdę - czasem lepiej przyznać się przed sobą, co jest naprawdę ważne. Nie zrobicie wtedy krzywdy ani sobie, ani komuś bliskiemu. I już na sam koniec, obiecuję, chciałem poprosić ludzi prezentujących dwie strony tej barykady o jedną rzecz: nie przekonujcie na siłę ludzi do swoich racji. Jeśli dla Ciebie ważne jest dziewictwo - ok. Ale dlaczego w takim razie obrażasz wszystkie kobiety, które tak nie sądzą? Albo mężczyzn? Z drugiej strony, jeśli dla Ciebie dziewictwo nie ma znaczenia - to nie jest powód, żeby nabijać się z tych, dla których jest. To prywatna sprawa. Prywatny wybór. Pozostaje nadzieja, że każdy znajdzie drugą połówkę, myślącą tak samo. Pozdrawiam, Crosis
|
| Cz sty 07, 2010 15:07 |
|
 |
|
Sheeta
Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 18:35 Posty: 645
|
 Re: JESTES DUMNA ZE SWOJEGO DZIEWICTWA
Tylko że najśmieszniejsze jest to, że ja się nigdzie nie oburzyłam  Zrobiłam tylko uwagę na marginesie  Nie musisz Crosis pisać od razu esejów na ten temat, mojego zdania to nie zmieni. Pozdr
_________________
|
| Cz sty 07, 2010 15:38 |
|
 |
|
Roy Batty
Dołączył(a): Śr lis 25, 2009 18:29 Posty: 265
|
 Re: JESTES DUMNA ZE SWOJEGO DZIEWICTWA
Sheeta napisał(a): Tylko że najśmieszniejsze jest to, że ja się nigdzie nie oburzyłam  Zrobiłam tylko uwagę na marginesie  Nie musisz Crosis pisać od razu esejów na ten temat, mojego zdania to nie zmieni. Pozdr Cóż, jego posty charakter szownistyczny za nadto mają, by były do przyjęcia. To zaś, że chce to zataić wodolejstwem jest symptomatyczne. Pzdr.
_________________ >>>>>>>>>> link <<<<<<<<<<<
|
| Cz sty 07, 2010 15:42 |
|
 |
|
Ninurta
Dołączył(a): N gru 17, 2006 14:05 Posty: 295
|
 Re: JESTES DUMNA ZE SWOJEGO DZIEWICTWA
Sheeta napisał(a): Gwoli wyjaśnienia, nie wiem, czemu wszyscy się tak oburzają na moje proste stwierdzenie, że cieszę się, że mój chłopak nie pisze na publicznym forum, że jego koledzy spali ze mną nigdy nie wiesz  na forum publicznym może nie, ale przyjaciołom przy piwku może opowiada jak się wam układa...  czasem jestem zdziwiona jak łatwo ludziom przychodzi tutaj wywewnętrznianie się, opowiadanie o największych rodzinnych brudach, o problemach rodem z psychiatrycznej kozetki, o "nieczystych" uczuciach a tu nagle taki bulwers... 
Ostatnio edytowano Cz sty 07, 2010 15:56 przez Ninurta, łącznie edytowano 1 raz
|
| Cz sty 07, 2010 15:54 |
|
 |
|
Ukyo
Dołączył(a): Śr kwi 12, 2006 11:04 Posty: 911
|
 Re: JESTES DUMNA ZE SWOJEGO DZIEWICTWA
Nie, szowinistami i hipokrytami jesteście Wy, którzy spokojnie czytacie o puszczalskich wycieruchach, błonach i krawieniu, natomiast cięzko jest przyjąc do wiadomości informację, ze kobieta nie dośc, że czerpała przyjemność z seksu z innymi mężczyznami to może byc szczęśliwa w związku z partnerem, który w pełni to akceptuje, nawet potrafi z tego żartować. Sheeta, moim zdaniem oburzyłas się trochę bez sensu. Crosis sparafrazował po prostu tekst z żartu obrazkowego, prawdopodobnie nie chwali się tym na ulicach i przed kumplami - tak jak niektórzy panowie opisujący na tym forum deflorację zony, tak jak panie, które opisywały swój pierwszy raz. Zresztą, to wszystko jest smieszne i słusznie Ścianka napisał - burza w szklance wody, Sheeto.  Na koniec tylko zwrócę Sheeto uwagę na jeden niesmaczny fragment Twojego postu: Cytuj: że mój chłopak nie pisze na publicznym forum, że jego koledzy spali ze mną W którym miejscu Crosis napisał, ze to byli jego koledzy? A może to byli jej partnerzy, których kochała w pewnym momencie swojego życia? Sama o ile wiem masz za sobą doświadczenia seksualne z partnerem (partnerami) sprzed Twojego obecnego chłopaka - czy to byli jego koledzy? Takich brzydkich manipulacji nie lubię.
|
| Cz sty 07, 2010 15:55 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: JESTES DUMNA ZE SWOJEGO DZIEWICTWA
Hm, Sheeto, ja to odebrałem jako oburzenie, ale to akurat nie miało związku z tym esejem  Twojego zdania to nie zmieni, bo nie taki był cel eseju. Esej był zaplanowany wcześniej, kiedy jeszcze wstawiałem tego demota do posta. A cel... hmm... został przedstawiony w eseju Roy Batty, drogi tropicielu szowinizmu. Proponowałbym Ci, żebyś najpierw znalazł i wskazał elementy szowinistyczne w moich postach, a dopiero potem rzucał oskrażenia. Nie będę oczywiście jak Ty latał za każdym razem do moderacji, bo nie jesteśmy na poziomie piaskownicy. Widzę natomiast, że poziom Twojej niechęci do mnie uniemożliwia Ci dyskusję, a pozwala jedynie na mało merytoryczne posty. Tym samym nie widzę sensu w odpisywaniu na nie. Crosis
|
| Cz sty 07, 2010 15:56 |
|
 |
|
Sheeta
Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 18:35 Posty: 645
|
 Re: JESTES DUMNA ZE SWOJEGO DZIEWICTWA
Chodziło mi o pierwszą część, odnoszącą się do tego co napisałam. Potem już nawet nie chciało mi się czytać  Cytuj: Sheeta, moim zdaniem oburzyłas się trochę bez sensu. I powtarzam: nie oburzyłam się  Jedynie rozbawił mnie prymitywizm Crosisa, to wszystko 
_________________
|
| Cz sty 07, 2010 16:16 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: JESTES DUMNA ZE SWOJEGO DZIEWICTWA
Crosis napisał(a): Wydaje mi się, że właśnie w tym temacie wypowiedziało się o wiele więcej osób, które właśnie na forum mają odwagę napisać, że nie przeszkadza im brak dziewictwa. Że akceptują, że rozumieją itd itd itd. Ale tak naprawdę w życiu nie potrafią sobie z tym poradzić. Zaprzeczają. Udają. Nie dramatyzuj  Po prostu "przeszkadza/ nie przeszkadza" to bardzo szerokie określenie. Skrajną formą "przeszkadzania" jest przekreślenie danej osoby jako kandydata/ kandydatki do związku o charakterze seksualnym (że tak to ogólnie określę). Tutaj na tapecie jest "przeszkadza" w tym skrajnym rozumieniu, a z faktu, że brak dziewictwa nie przekreśla kobiety nie można jeszcze wnioskować, że zupełnie nie ma ono znaczenia. Crosis napisał(a): Jeśli więc nie potraficie sobie teraz z tym poradzić, to naprawdę przemyślcie wszystko. Dokładnie. Bo potem może się okazać, że ta niemożność poradzenia sobie z tym przerazdza się w zazdrość. We frustrację. W kłótnie, wyrzuty, kontrolowanie, czytanie smsów, maili itp. Widziałem kilka takich związków zakończonych naprawdę przykrym rozstaniem. Sam raz w takim byłem. To nie jest przyjemne. Myślę, że to dużo szersza kwestia podejścia do ogólnie pojętej wierności w związku niż do samego dziewictwa. Wierności nie tylko fizycznej, ale i emocjonalnej. Crosis napisał(a): Naprawdę - czasem lepiej przyznać się przed sobą, co jest naprawdę ważne. Nie zrobicie wtedy krzywdy ani sobie, ani komuś bliskiemu. Z tym się w pełni zgadzam, może zamiast "przyznać się przed sobą" powiedziałbym "uświadomić sobie".
|
| Cz sty 07, 2010 16:31 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: JESTES DUMNA ZE SWOJEGO DZIEWICTWA
Sweet Child napisał(a): Nie dramatyzuj  Po prostu "przeszkadza/ nie przeszkadza" to bardzo szerokie określenie. Skrajną formą "przeszkadzania" jest przekreślenie danej osoby jako kandydata/ kandydatki do związku o charakterze seksualnym (że tak to ogólnie określę). Tutaj na tapecie jest "przeszkadza" w tym skrajnym rozumieniu, a z faktu, że brak dziewictwa nie przekreśla kobiety nie można jeszcze wnioskować, że zupełnie nie ma ono znaczenia. Odniosłem się raczej do skrajnych opinii tutaj. Było kilka wypowiedzi, w których ta kwestia była raczej binarna, a nie rozwinięta. Crosis
|
| Cz sty 07, 2010 16:52 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|