czemu stosowanie prezerwatyw jest grzechem ciężkim?
Autor |
Wiadomość |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Cytuj: . Meissner OSB, którego miałem przyjemność spotkać osobiście, podkreśla, że tego typu antykoncepcja jest przejawem braku akceptacji płodności małżonka, a to przekłada się na brak akceptacji kobiecości/męskości. I zaczyna się. Antykoncepcja = uprzedmiotowienie partnera. Co za brednie, bosh. Ja naprawdę chciałbym uścisnąć dłoń człowiekowi, który pierwszy raz takie brednie wypowiedział. Jest to czyste kłamstwo człowieka, który nigdy nie był w związku z kobietą. Cytuj: Permisywizm seksualny sprzężony z antykoncepcją prowadzi do wyjawiałania społeczeństw, rozbijania tradycjnego modelu rodziny i wielu innych dramatów, których finałem są samobójstwa. To już większość świata powinna nie żyć, ajt? Cytuj: Mogę wspomnieć jeszcze o tym, że przyzwolenie na antykoncepcję (do której nie zaliczam NPR) przekłada się na przyzwolenie na aborcję. Debilizm w czystej postaci. Cytuj: możemy też w ogóle zawiesić rodzicielstwo - bez rezygnacji z aktywności seksualnej. W tym celu dano nam narzędzie umożliwiające zapobieganie niezaplanowanemu poczęciu w postaci npr. Z zaznaczeniem, że jest ono "naturalne" i dlatego dozwolone. No, i czyż to nie jest antykoncepcja w czystej postaci? Cytuj: O. Meissner idzie nawet się dalej - stwierdza, że małżonkowie stosujący prezerwatywę nie kochają swoich żon/mężów i dzieci...
Eh, naprawdę ja już nie mam słów. Uwielbiam gdy księża wypowiadają się nt. związków kobiety i mężczyzny, wiele śmiechu to może dostarczyć. Wielcy specjaliści teoretycy. Ostatnio na religii u mojej dziewczyny jeden nauczał, że kobieta z mężczyzną w związku powinni spotykać się w miejscach publicznych np. w kawiarni. Beka. Kocham tych specjalistów w sprawach związków, a już tymbardziej seksualności. Tylko, że jakbym ja zaczął się wypowiadać nt. celibatu, że jest zły i niepotrzebny to by mnie oskarżono o niewiedzę bo przecież w takim stanie rzeczy nie żyję.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Pt gru 14, 2007 9:40 |
|
|
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
Krzysztof_J napisał(a): (..) Na jakiej podstawie ludzie zyskują więc u Ciebie wiarygodność i szacunek?
Na normalnej podstawie. Ale nie skreślam nikogo tylko dlatego, że jest grzesznym człowiekiem.
Autorytet też człowiek i też grzeszny...
|
Pt gru 14, 2007 13:24 |
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
Mroczny Pasażer napisał(a): Cytuj: Mogę wspomnieć jeszcze o tym, że przyzwolenie na antykoncepcję (do której nie zaliczam NPR) przekłada się na przyzwolenie na aborcję. Mroczny Pasażer napisał(a): Debilizm w czystej postaci.
Mroczny, Genowef dalej napisał, że postrzega ten problem w szerszym kontekście. Prawdopodobnie chodziło mu o to, że osoby stosujące trwale antykoncepcję, z postawą osobistą skierowaną zdecydowanie przeciwko poczęciu (prezerwatywy, tabletki) są dużo bardziej skłonne dokonać aborcji w przypadku, gdyby stosowane środki zawiodły. Podobno istnieją badania potwierdzające tę tezę.[/b]
|
Pt gru 14, 2007 13:43 |
|
|
|
 |
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
monika001 napisał(a): Na normalnej podstawie. Lubię takie konkretbne i wyczerpujące odpowiedzi  monika001 napisał(a): Ale nie skreślam nikogo tylko dlatego, że jest grzesznym człowiekiem.
Chyba jednak nie przeczytałaś mojego posta.
Więc powtórzę:
Uważam, że ktoś kto ma bardzo nieuprządkowane życie w pewnej dziedzinie nie może w tejże dziedzinie stanowić autorytetu ani wykładni.
Co nie jest tożsame z tym czy kogoś skreślamy czy nie.
|
Pt gru 14, 2007 14:37 |
|
 |
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
genowef napisał(a): ...tego typu antykoncepcja jest przejawem braku akceptacji płodności małżonka, a to przekłada się na brak akceptacji kobiecości/męskości.
Och - jaki daleko idacy wniosek
Troszeczke absurdalne.
Czyż unikanie współzycia w okresie płodnym nie jest jeszcze większym przejawem braku akceptacji płodności małżonka. Większym bo nie tylko nie wchodzimy w "bezpośrednie relacje seksualne" ale unikamy rozbudzenia. Oprócz negowania płodności wystepuje więc jeszcze negowanie erotycznej atrakcyjności żony. 
|
Pt gru 14, 2007 14:48 |
|
|
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
Krzysztof_J napisał(a): Lubię takie konkretbne i wyczerpujące odpowiedzi  Miło Krzysztof_J napisał(a): Chyba jednak nie przeczytałaś mojego posta. Więc powtórzę: Uważam, że ktoś kto ma bardzo nieuprządkowane życie w pewnej dziedzinie nie może w tejże dziedzinie stanowić autorytetu ani wykładni. Co nie jest tożsame z tym czy kogoś skreślamy czy nie.
Przeczytałam; never mind, nie jest to dla mnie tożsame z tym, że możemy go lekceważyć jako papieża. Ale - myślę - ten poboczny temat nie powinien być dalej roztrząsany, przynajmniej w tym wątku.
|
Pt gru 14, 2007 17:21 |
|
 |
genowef
Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25 Posty: 325
|
Przyszła mi do głowy jedna myśl. Wybitnie nieracjonalna, dla wielu głupia wręcz. Czytałem niedawno książkę "Śledztwo w sprawie szatana". We wstępie ks. Posacki SI (lub ks. Amorth, nie pamiętam) opisał wątpliwości dotyczące nowego rytu egzorcyzmów. Że niefortunnie napisany bez konsultacji z egzorcystami, że zła konstrukcja, złe odwołania itp. Okazało się, że egzorcyzmy odprawiane według tego rytu (wadliwego) mają swoją specyficzną skuteczność. Otóż dużą wartością jest posłuszeństwo egzorcysty Kościołowi i jego zaufanie do Kościoła. I tak to sobie przekładam na praktykę życia codziennego. Dla mnie nauczanie Kościoła w sprawie antykoncepcji jest logiczne, spójne i zrozumiałe. Oponenci nie dodali nic nowego ponad to, co wiedziałem. Nie wykazali, że prezerwatywa i NPR to te same rzeczy. Wielu katolików jednak tego nie rozumie. Dlatego myślę, że postawa posłuszeństwa wbrew zrozumieniu ma naprawdę dużą wartość w oczach Boga. I myślę, że na tym pseudokatolickim forum takie stwierdzenie nie powinno być czymś dziwnym.
Pozdrawiam
_________________ wiara to pewność bez dowodu
|
Pn gru 17, 2007 10:04 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
genowef napisał(a): Dlatego myślę, że postawa posłuszeństwa wbrew zrozumieniu ma naprawdę dużą wartość w oczach Boga. I myślę, że na tym pseudokatolickim forum takie stwierdzenie nie powinno być czymś dziwnym.
Sugerujesz, że jest to stwierdzenie pseudokatolickie? 
|
Pn gru 17, 2007 17:54 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Cytuj: Nie wykazali, że prezerwatywa i NPR to te same rzeczy.
Wykazać wykazali, a to czy ktoś to zrozumie i przyjmie do siebie to już inna bajka. ;]
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Pn gru 17, 2007 18:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Mroczny Pasażer napisał(a): Cytuj: Nie wykazali, że prezerwatywa i NPR to te same rzeczy. Wykazać wykazali, a to czy ktoś to zrozumie i przyjmie do siebie to już inna bajka. ![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif)
Moim zdaniem bardzo wątpię by wykazali.
Zupełnie inne są intencje oraz pewnego rodzaju tło świadomości osób które korzystają z prezerwatyw i osób które korzystają z NPR.
To, że zarówno prezerwatywy jak i NPR umożliwiają pewną kontrolę nad płodnością nie oznacza, że są tym samym. W istocie zupełnie inna filozofia życia stoi za jednym i za drugim.
|
Pn gru 17, 2007 18:32 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Wycięłam 2 wpisy nie na temat. Informuję przy okazji o możliwości korzystania z PW. Warto też przypomieć sobie regulamin (zwłaszcza § I, pkt 1.), by mieć świadomość, czym jest forum WIARA, a czym nie jest. mateola
|
Pn gru 17, 2007 19:08 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
PTRqwerty napisał(a): Mroczny Pasażer napisał(a): Cytuj: Nie wykazali, że prezerwatywa i NPR to te same rzeczy. Wykazać wykazali, a to czy ktoś to zrozumie i przyjmie do siebie to już inna bajka. ;] Moim zdaniem bardzo wątpię by wykazali. Zupełnie inne są intencje oraz pewnego rodzaju tło świadomości osób które korzystają z prezerwatyw i osób które korzystają z NPR. To, że zarówno prezerwatywy jak i NPR umożliwiają pewną kontrolę nad płodnością nie oznacza, że są tym samym. W istocie zupełnie inna filozofia życia stoi za jednym i za drugim.
Może filozofie i są ciut inne, ale cel dalej jest taki sam i temu nikt nie zaprzeczy - kontrola urodzeń. A więc albo nazywamy wszystko antykoncepcją albo wszystko kontrolą urodzeń. Bo to są tylko metody, ich cel jest taki sam.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Pn gru 17, 2007 19:16 |
|
 |
wacek
Dołączył(a): Cz lut 08, 2007 21:41 Posty: 65
|
Witaj genowef,
bardzo ciezko jest znalezc osobe ktora uwaza nauczanie kosciola w sprawie zakazu antykoncpecji za sensowne i chce to tlumaczyc ludziom.
Jestes swego rodzaju, powiedzialbym, rodzynkiem
Pozwol wiec ze wykorzystam troche twoja obecnosc na forum i cie pomęczę pytaniami.
genowef napisał(a): O. Meissner OSB, którego miałem przyjemność spotkać osobiście, podkreśla, że tego typu antykoncepcja jest przejawem braku akceptacji płodności małżonka, a to przekłada się na brak akceptacji kobiecości/męskości. Czy analogicznie uważasz że otwarcie parasola w trakcie deszczu jest przejawem braku mojej akceptacji dla deszczu, przyrody, natury ? Latem bardzo cieszę sie jak pada bo mam podlany porzadnie trawnik w ogrodzie tak jak ciesze sie z tego ze moja zona jest plodna i mamy szanse na potomstwo. Akceptuję i deszcz ktory jest potrzebny i plodnosc ktora jest potrzebna ale nie zmienia to faktu ze używam i parasola jak i prezerwatywy. Dlatego też uważam wypowiedz O Meissnera za chybioną (delikatnie mówiąc) Przykład z parasolem to pierwszy z brzegu. genowef napisał(a): Mogę wspomnieć jeszcze o tym, że przyzwolenie na antykoncepcję (do której nie zaliczam NPR) przekłada się na przyzwolenie na aborcję. Postrzegam zagadnienie w szerszym kontekście. Ok możesz sobie tak twierdzić a ja mam wyniki badań opinii publicznej w Polsce po śmierci JPII (jaki to byl czas w naszym kraju nie musze pisac chyba) przeprowadzone na zlecenie gazety wyborczej Okazuje sie ze w tym badaniu 78% ludzi młodych tj. poniżej 30 lat jest przeciw zakazowi antykoncepcji. Jednocześnie w tej grupie wiekowej jest najwiekszy odsetek przeciwnikow aborcji !. Okazuje sie ze 40 i 50 latkowie sa bardziej tolerancyjni wobec aborcji. Prosze abyś w kontekscie powyższego wytłumaczył ten związek pomiedzy antykoncepcją i aborcją. Cytuj: Tak na marginesie dodam, że wiele wspólnot chrześcijańskich uznało, że antykoncepcja nie jest grzechem. I co ciekawe, nie przełożyło się to ożywienie tych życia tych wspólnot...
A chciałbyś podyskutować o sytuacji Kosciola Katolickiego w Europie Zachodniej ? Tez nie wyglada to kolorowo nawet w Irlandii. Tam jest po prostu problem ogolnie z religją. Surowośc nauczania nie ma nic do rzeczy. O ile wiem to koscioly protestanckie maja sie jednak lepiej w bardzo religijnym kraju jakim jest USA - chcesz to jakos skomentować ?
|
Pn gru 17, 2007 23:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Mroczny Pasażer napisał(a): PTRqwerty napisał(a): Mroczny Pasażer napisał(a): Cytuj: Nie wykazali, że prezerwatywa i NPR to te same rzeczy. Wykazać wykazali, a to czy ktoś to zrozumie i przyjmie do siebie to już inna bajka. ![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif) Moim zdaniem bardzo wątpię by wykazali. Zupełnie inne są intencje oraz pewnego rodzaju tło świadomości osób które korzystają z prezerwatyw i osób które korzystają z NPR. To, że zarówno prezerwatywy jak i NPR umożliwiają pewną kontrolę nad płodnością nie oznacza, że są tym samym. W istocie zupełnie inna filozofia życia stoi za jednym i za drugim. Może filozofie i są ciut inne, ale cel dalej jest taki sam i temu nikt nie zaprzeczy - kontrola urodzeń. A więc albo nazywamy wszystko antykoncepcją albo wszystko kontrolą urodzeń. Bo to są tylko metody, ich cel jest taki sam.
Coś Ty... Celem jest zupełnie co innego. W przypadku NPR celem jest świętość. Tylko środkiem i tu i tu jest kontrola płodności. Ale już ani tu ani tu nie jest to technika taka sama. Bo NPR wymaga wysiłku i jednak współgrania z cyklami swego organizmu, a prezerwatywy nie.
Chyba nie wydaje Ci się, że przechodzisz w jakimkolwiek stopniu podobną formację życiową stosując prezerwatywy co nprowcy.
To co jest zupełnie co innego i inne cele.
|
Wt gru 18, 2007 0:05 |
|
 |
wacek
Dołączył(a): Cz lut 08, 2007 21:41 Posty: 65
|
PTRqwerty napisał(a): Coś Ty... Celem jest zupełnie co innego. W przypadku NPR celem jest świętość. Tylko środkiem i tu i tu jest kontrola płodności. Ale już ani tu ani tu nie jest to technika taka sama. Bo NPR wymaga wysiłku i jednak współgrania z cyklami swego organizmu, a prezerwatywy nie. to że coś wymaga wysiłku nie świadczy że ma to większą wartość Przykładowo chodzenie do tyłu jest dużo trudniejsze niż chodzenie do przodu i co z tego wynika ? Nic. Dlatego argument o trudności jest słabiutki. PTRqwerty napisał(a): Chyba nie wydaje Ci się, że przechodzisz w jakimkolwiek stopniu podobną formację życiową stosując prezerwatywy co nprowcy. To co jest zupełnie co innego i inne cele.
ależ oczywiscie że inną formację
Osoby stosujące prezerwatywy moga swobodniej i częściej wspolzyc ze sobą i w ten wspaniały sposob okazywać sobie miłość. Jak ważne jest wspolzycie dla małżeństwa nie ma chyba potrzeby tłumaczyć.
Myślę że formacja oparta na milosci i okazywaniu sobie tej miłosci przy pomocy aktu małzenskiego jest dużo ciekawsza i bardziej owocna niż wstrzemięźliwość. Chyba nie ma lepszej drogi niż przez miłość prawda ?
|
Wt gru 18, 2007 0:14 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|