Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 9:55



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 502 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23 ... 34  Następna strona
 Mieszkanie z narzeczona przed slubem... 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
Mroczny Pasażer napisał(a):
jumik: no sory, ale tak to można też interpretować. Dokładnie jest napisane, że "lepiej" wziąć ślub niż się seksić bez niego.


Tu jest napisane, że lepiej jest być samemu, ale jeśli ktoś czuje, że musi być z kimś, to niech wstępuje w związek małżeński. To jest wytłumaczenie tego, że nie jest konieczne bycie samemu, jeśli czuje się, że musi się z kimś być.

Interpretacja polegająca na braniu ślubu "z byle kim", "bez miłości", żeby tylko cudzołóstwa nie było jest przekreśleniem całej reszty nauczania biblijnego, interpretacją całkowicie wyrwaną z kontekstu. Jest popisem "biblijnej erudycji", żartem albo po prostu marną prowokacją. Jest jak udowadnianie przy pomocy Biblii (Psalmu 53), że "Nie ma Boga.".

Powiedz mi, że taka interpretacja jak ta xeloreu'a nie jest sprzeczna z chrześcijaństwem oraz chrześcijańskim pojmowaniem miłości, że to jak najbardziej pasuje do nauczania biblijnego.

_________________
Piotr Milewski


So cze 14, 2008 23:10
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Ja powiem tak.

Sam z narzeczoną mieszkać przed ślubem nie będę - to nasza wspólna decyzja. Jednak jestem świadomy tego, żeby mieć pewność czy człowiek z drugą osobą wytrzyma ciągle (a nie tylko na spotkaniach/randkach), trzebaby pomieszkać choć ten miesiąc wcześniej, i zobaczyć.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


N cze 15, 2008 7:39
Zobacz profil WWW
Post 
A nie uważasz, ze przez ten miesiąc to kazdy moze poudawać- świadomie lub nie ??


N cze 15, 2008 18:24

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Teresse napisał(a):
A nie uważasz, ze przez ten miesiąc to kazdy moze poudawać- świadomie lub nie ??


Po co kochająca się para z planami na przyszłość miałaby udawać?

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


N cze 15, 2008 21:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2008 22:50
Posty: 559
Post 
no przecież wiadomo, że ludzie mieszkający razem przed ślubem to oszuści, grzesznicy i zwyrodnialcy. kto wie co oni mogą zrobić [/ironia]

_________________
...


N cze 15, 2008 21:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
Mroczny Pasażer napisał(a):
Po co kochająca się para z planami na przyszłość miałaby udawać?

A po co kochająca się para miałaby "sprawdzać" czy "człowiek z drugą osoba wytrzyma"? Jeżeli to uczucie ma coś z miłości, to jakie jest prawdopodobieństwo "nie wytrzymania ciągle"?
I drugie - do ToMu:
Naprawdę sądzisz, że miesiąc pomieszkania wcześniej wyjasni wszystkie wątpliwości?
Otóż moim zdaniem: jeżeli nie rozjaśni tego dosyć długi okres znajomości - ale bez łóżka, to nie rozjaśni również tego miesiąc udawania małżeństwa. No bo czymże miałby byc ten miesiąc jeżeli nie udawaniem małżeństwa? Czy to miałoby byc tylko mieszkanie? Czy również seks? Jeżeli tylko mieszkanie, to i tak nie poznasz Waszych wzajemnych reakcji po "udanej nocy" lub "nieudanej nocy". Jeżeli równiez seks, to z kolei nie poznasz jak się układa Wasze życie w pierwszych tygodniach ciąży lub pierwszych miesiącach po urodzeniu dziecka.
Cóż więc da Ci ten miesiąc mieszkania razem?


Pn cze 16, 2008 6:29
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lis 07, 2007 14:33
Posty: 65
Post 
pozwolę sobie się wtrącic. Otóż ja i mój ukochany nie mamy możliwości na razie się pobrac, bo nas na to na razie nie stac. Marzy nam się może nie wielkie wesele, ale jednak na tyle duże, że obciążyłoby ono nasz budżet do tego stopnia, że bez kredytu nie dałoby rady. Ja nie pracuję stale, jedynie umowa-zlecenie weekendami, ze względu na studia (kończę 2 rok), a mój ukochany dopiero co podpisał umowę. Musimy poczekac.
Postanowiliśmy, że pobierzemy się, gdy będzie nas na to stac. Podejrzewam, że mniej więcej wówczas mój chłopak oświadczy mi się. Wtedy mamy zamiar ze sobą zamieszkac. Nie dlatego, żeby się sprawdzac, bo jesteśmy pewni wzajemnej miłości do siebie, akceptacji swoich wad. Widujemy się niemal codziennie od ponad dwóch lat, naprawdę nieźle się znamy. Chodzi o to, że chcemy byc przy sobie, wspierac się cały czas. Chcemy byc przy sobie tak często, jak to możliwe. Dlatego ze sobą zamieszkamy, gdy tylko będziemy mogli sobie na to pozwolic (co, jak już tłumaczyłam, wiąże się także ze ślubem, na który jednak kilkanaście miesięcy się czeka...). I myślę, że ogromna większośc młodych ludzi właśnie dlatego chce ze sobą mieszkac. I dlatego kocha się ze soba przed ślubem. Z miłości, a nie dla sprawdzenia siebie.

Oczywiście to tylko moje zdanie, ale jak czytam, że chodzi o sprawdzenie siebie, to zastanawiam się, jaki sens ma taki związek...

_________________
Proszę Cię, odpowiedz mi czy
Ktoś dobry bywa zły?
Oddaj głowę za to, że wiesz,
Co dobre, a co nie.

Wierzę w diabły takie jak ja
Wciąż nieskończenie.
Przed aniołkiem Ty obroń mnie
Swym ramieniem.

/Renata Przemyk - Aniołek/


Pn cze 16, 2008 7:22
Zobacz profil ICQ

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
A po co kochająca się para miałaby "sprawdzać" czy "człowiek z drugą osoba wytrzyma"? Jeżeli to uczucie ma coś z miłości, to jakie jest prawdopodobieństwo "nie wytrzymania ciągle"?


[...] jak mnie to denerwuje. Dlaczego przy każdej okazji zamieszkania razem przed ślubem wszyscy katolicy mówią o "sprawdzaniu się"? Otóż nie, taki jest cel zamieszkania razem. Celem jest wspólne przebywanie ze sobą, cieszenie się sobą na co dzień, codzienne wspieranie, pomoc i zwykłe życie. A to, czy żyć się bedzie dobrze i czy nie będzie zbyt wielu niedogadań wyjdzie w praniu.

I nawet jeśli wyjdzie to nie znaczy, że od razu trzeba się rozstać, wystarczy nad sobą popracować.
mateola

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Pn cze 16, 2008 8:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
Mroczny Pasażer napisał(a):
[...] jak mnie to denerwuje. Dlaczego przy każdej okazji zamieszkania razem przed ślubem wszyscy katolicy mówią o "sprawdzaniu się"?

Nie denerwuj się. Nie wiem czy wszyscy. Ja też tego nie lubię - ustosunkowałem sie jedynie do tego co napisał ToMu:
Cytuj:
...żeby mieć pewność czy człowiek z drugą osobą wytrzyma ciągle (a nie tylko na spotkaniach/randkach), trzebaby pomieszkać choć ten miesiąc wcześniej, i zobaczyć.


A odnosząc się do tego, co napisałeś potem:
Cytuj:
Celem jest wspólne przebywanie ze sobą, cieszenie się sobą na co dzień, codzienne wspieranie, pomoc i zwykłe życie. A to, czy żyć się bedzie dobrze i czy nie będzie zbyt wielu niedogadań wyjdzie w praniu.
I nawet jeśli wyjdzie to nie znaczy, że od razu trzeba się rozstać, wystarczy nad sobą popracować.

Pięknie napisane i jest to prawda ale wg katolickiego (czy szerzej-chrześcijańskiego) systemu wartości dotyczy to małżeństwa - związku uświęconego przez Boga.
Natomiast jeżeli uświęcenie Boga nie jest nam potrzebne do wspólnego życia, to nie mówmy w ogóle o mieszkaniu przed ślubem lecz o mieszkaniu bez ślubu.


Pn cze 16, 2008 8:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
Pięknie napisane i jest to prawda ale wg katolickiego (czy szerzej-chrześcijańskiego) systemu wartości dotyczy to małżeństwa - związku uświęconego przez Boga.


Przecież chrześcijaństwo nie zabrania mieszkania razem przed ślubem no ludzie... Celowo nie wspomniałem tam o seksie bo wiem, że jest to traktowane jako grzech dlatego przekreśla mieszkanie razem. Ale wszystko inne co wymieniłem tego nie przekreśla, a więc jest (a przynajmniej powinno bo wiem, że niektórzy ksieża są przeciw) dopuszczalne przed ślubem.

Tylko proszę nie mówcie teraz nic o "stwarzaniu okazji do grzechu" lub "zgorszeniu" bo takie rzeczy są częściej widoczne na ulicy niż w prywatnym domu.

Cytuj:
Natomiast jeżeli uświęcenie Boga nie jest nam potrzebne do wspólnego życia, to nie mówmy w ogóle o mieszkaniu przed ślubem lecz o mieszkaniu bez ślubu.


Ale jest nam potrzebne i mówimy o mieszkaniu przed ślubem, a nie bez ślubu. ;P

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Pn cze 16, 2008 10:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
Mroczny Pasażer napisał(a):
Przecież chrześcijaństwo nie zabrania mieszkania razem przed ślubem no ludzie... Celowo nie wspomniałem tam o seksie bo wiem, że jest to traktowane jako grzech dlatego przekreśla mieszkanie razem. Ale wszystko inne co wymieniłem tego nie przekreśla, a więc jest (a przynajmniej powinno bo wiem, że niektórzy ksieża są przeciw) dopuszczalne przed ślubem.

Uważam, że nie jest obciążone grzechem mieszkanie razem np na stancji z kimś, z kim nie jesteśmy jakoś szczególnie zwiazani. Ale jeżeli jest ktoś, z kim mamy spędzić resztę życia - czyli ktoś kto jednak nas fizycznie pociąga - i mieszkamy z nim razem to jest to jak najbardziej okoliczność grzechogenna. No może jestem jakiś dziwny. Ale ile można chodzić razem spać, wstawać rano i się w końcu nie skusić? Tydzień, miesiąc, rok? W i mię czego znosić te udręki?
A jeżeli jednak tego pociągu nie ma - to cóż: współczuć :-(.
I druga sprawa.
Mt 19 napisał(a):
(5) I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem.

Jak mi sie zdaje zamieszkanie razem i stanie się jednym ciałem odbywa sie mniej więcej w tym samym czasie.
Kiedy jest ten moment w przypadku zamieszkania raem? Z chwilą zamieszkania czy ślubu?
I jeszcze powracające do mnie pytanie na które Ty mi może odpowiesz?
Po co ślub (rozumiane jako błogosławieństwo Boże dwojga ludzi)?
Skoro żyjemy sobie razem jakiś czas (miesiąc, rok lub dziesięć) i jakoś sie bez tego (z własnej woli) obchodzilismy to po co?


Pn cze 16, 2008 11:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
Uważam, że nie jest obciążone grzechem mieszkanie razem np na stancji z kimś, z kim nie jesteśmy jakoś szczególnie zwiazani. Ale jeżeli jest ktoś, z kim mamy spędzić resztę życia - czyli ktoś kto jednak nas fizycznie pociąga - i mieszkamy z nim razem to jest to jak najbardziej okoliczność grzechogenna. No może jestem jakiś dziwny. Ale ile można chodzić razem spać, wstawać rano i się w końcu nie skusić? Tydzień, miesiąc, rok? W i mię czego znosić te udręki?
A jeżeli jednak tego pociągu nie ma - to cóż: współczuć


Jeśli sobie para postanowi nie współżyć do ślubu, ale mieszkać razem to będzie to fajny sprawdzian woli dla nich. Nie widzę w tym nic złego jeśli ktoś zamierza podjąć taką, a nie inną decyzję. I wcale nie musi tu chodzić o brak pociągu fizycznego, po prostu taka decyzja - mieszkamy razem, ale bez seksu. I zaiste, da się chodzić spać i się nie seksić, wszystko zależy od nastawienia.

Cytuj:
Jak mi sie zdaje zamieszkanie razem i stanie się jednym ciałem odbywa sie mniej więcej w tym samym czasie.
Kiedy jest ten moment w przypadku zamieszkania raem? Z chwilą zamieszkania czy ślubu?


Nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi. ;S Stanie się jednym ciałem może nastąpić już nawet w przypadku pierwszych randek jak miłość jest wielka. ;p

Cytuj:
I jeszcze powracające do mnie pytanie na które Ty mi może odpowiesz?
Po co ślub (rozumiane jako błogosławieństwo Boże dwojga ludzi)?
Skoro żyjemy sobie razem jakiś czas (miesiąc, rok lub dziesięć) i jakoś sie bez tego (z własnej woli) obchodzilismy to po co?


Po to, żeby "przypieczętować" związek, żeby się połączyć solidnym i miejmy nadzieję nierozerwalnym węzłem. :>

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Pn cze 16, 2008 12:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lis 07, 2007 14:33
Posty: 65
Post 
ale chodzi też o to, że spora jest ilośc par, które mieszkają ze sobą przed ślubem, a ze sobą nie śpią. U mnie na roku znam 5 takich par. Po prostu taniej wychodzi mieszkac razem, niż każde osobno. Wtedy niektórych z nich nawet nie byłoby stac na studia. Oczywiście, można spokojnie stwierdzić, że mogą szukać na miejscu współlokatora, ale z takimi nic nie wiadomo. Wielu studentów prowadzi 'dzikie' życie i nie każdemu to odpowiada.
Poza tym oni nawet nie myślą o seksie przed ślubem, śpią w osobnych pokojach (trzy z tych par) i dlaczego to jest grzechem? Odpowiedź brzmi, że może dojść do grzechu, ale że oni do tego nie dopuszczą się nie liczy, mimo że są tego pewni tak samo bardzo, jak tego, że nikogo nie zabiją.

Małżeństwa tylko ze ślubem cywilnym mogą przyjmować komunię świętą, mimo że mieszkają razem, pod warunkiem, że żyją w czystości. A osoby bez ślubu już nie?

_________________
Proszę Cię, odpowiedz mi czy
Ktoś dobry bywa zły?
Oddaj głowę za to, że wiesz,
Co dobre, a co nie.

Wierzę w diabły takie jak ja
Wciąż nieskończenie.
Przed aniołkiem Ty obroń mnie
Swym ramieniem.

/Renata Przemyk - Aniołek/


Pn cze 16, 2008 12:13
Zobacz profil ICQ

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
Mroczny Pasażer napisał(a):
...zaiste, da się chodzić spać i się nie seksić, wszystko zależy od nastawienia.

No to szacun :-)

Mroczny Pasażer napisał(a):
Stanie się jednym ciałem może nastąpić już nawet w przypadku pierwszych randek jak miłość jest wielka.

Co z tego wynika?

Mroczny Pasażer napisał(a):
Po to, żeby "przypieczętować" związek, żeby się połączyć solidnym i miejmy nadzieję nierozerwalnym węzłem. :>

Dlaczego więc nie zrobic tego przed zamieszkaniem razem?


Pn cze 16, 2008 12:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
eureka napisał(a):
Małżeństwa tylko ze ślubem cywilnym mogą przyjmować komunię świętą, mimo że mieszkają razem, pod warunkiem, że żyją w czystości. A osoby bez ślubu już nie?

A któż to powiedział?
Nie możemy przyjmowac komunii jeżeli jesteśmy w grzechu.
Jeżeli dwie osoby mieszkaja razem i żyją w czystości to nie grzeszą. Jeżeli nie grzeszą to przystępują do komunii i nie ma tematu.

W moich postach raczej pytałem czy jest możliwe mieszkanie razem i zachowanie czystości. Czystości pojmowanej szerzej niż tylko jako powstrzymanie się od współżycia.


Pn cze 16, 2008 12:57
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 502 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23 ... 34  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL