Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 26, 2025 23:05



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 321 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 17, 18, 19, 20, 21, 22  Następna strona
 Dlaczego prezerwatywa? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Lucyna napisał(a):
Mateola, nie trzeba byc czlowiekiem zonatym by miec wiedze na omawiany przez nas temat, a praktyki nikt Cie nie nauczy, nawet doswiadczona mezatka.
Karol Wojtyla nie musial byc czlowiekiem zonatym by moc radzic w sprawach etyki w malzenstwie, a wszyscy, ktorym "Wojek" doradzal dobrze na tym wyszli. Byl On przeciez profesorem etyki, mial zonatych przyjaciol wiec znal problemy malzenkie.
Jezeli jednak to do Ciebie nie przemawia, to proponuje ksiazki osoby zameznej dr W. Poltawskiej, zna ona i teorie i praktyke.
Zaznaczam jedno, w kwestii teorii, w kwestii etyki, ( np. stosowania prezerwatyw) jest ona jednomyslna zarowno z Karolem Wojtyla, jak i dr. U. Krupa, ktorej artykul zamiescilam.

Polecam ksiazki
1) "Przed nami milosc" W. Poltawska
2) "By rodzina byla Bogiem silna..." tez tej autorki


Dziękuję. Poszperam w Internecie.
Teoria i praktyka... ja mam 21 lat praktyki :-)


Cz cze 22, 2006 17:44
Zobacz profil
Post 
ale blad, az mi wstyd - powinno byc wujek.

Mateola, i antykoncepcja Ci odpowiada?


Cz cze 22, 2006 18:05

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Lucyna napisał(a):
ale blad, az mi wstyd - powinno byc wujek.

Mateola, i antykoncepcja Ci odpowiada?


Obecnie, od paru lat stosuję npr - metodę Rotzera.
(ale czasmi, gdy krew mocniej zawrze - zdarzy sie potknięcie na śliskiej drodze cnoty... i nie rozpaczamy z tego powodu :)


Cz cze 22, 2006 18:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn kwi 10, 2006 19:27
Posty: 176
Post 
Lucyna napisał(a):
Mala uwaga, na marginesie, bo dopiero zaczynam czytac dzisiejsze wpisy.
Dr. U.Dudziak nie jest filozofem lecz lekarka, nie musi wiec dokonywac dowodow, choc dla mnie i tak jest przekonywujace to, jak ona pisze, byc moze dlatego, ze znam rowniez ksiezke Karola Wojtyly "Milosc i odpowiedzialnosc" i wszystko mi sie pieknie pokrywa.
Wszystkie te zagadneinia podchodza pod etyke, wiec warto sie tym zainteresowac by troszke poczytac i wglebic sie w temat.

Lucyno, a skad u Ciebie przekonanie, ze ta pani jest lekarka? Przeciez uzyla tytulu dr, ktory oznacza doktora, ale niekoniecznie medycyny. Z tego co wiem, jest ona socjologiem na KUL- co by tlumaczylo ze ograniczyla sie jedynie do CTL+C, CTRL+V. Dla wyjasnienia- sa to skroty klawiaturowe - pierwszy sluzy do kopiowania, drugi do wklejania- tak tez okresla sie ludzi, ktorzy majac kilka dokumentow wytna cos z jednego, wkleja do swojego, potem cos z drugiego- dodadza od siebie slowo i juz sa "felietonistami". Artykul, do ktorego podalas linka nalezy (wedlug mnie) do tej wlasnie kategorii. Pod wzgledem merytorycznym zawiera on praktycznie wszystkie stereotypy jakimi posluguja sie najbardziej zagorzali krzewiciele NPR- wyswiadczajac mu przy tym wiecej szkody, niz pozytku.
Incognito trafnie zauwazyl nieudolne przypisanie kilku negatywnych zjawiski li tylko i wylacznie antykoncepcji, podczas gdy wystepuja one rowniez u tych "odpowiedzialnych".
Chcialbym zauwazyc, ze bledow (i to powaznych) jest jeszcze wiecej.
Cytuj:
Fizyczne skutki antykoncepcji to przede wszystkim:

• zaburzenie fizjologii płodności;
• zakrzepowe zapalenie żył, uszkodzenie serca, choroby układu sercowo-naczyniowego, zatory i zawały mózgowe, nowotwory, migreny, omdlenia, bóle brzucha, zaburzenia czynności wątroby, krwawienia międzymiesiączkowe, niepłodność, trądzik, nudności, wymioty, zatrzymanie wody w ustroju;
• odczyny zapalne, niedokrwienie śluzówki, podrażnienia, uczulenia, krwawienia, odleżyny, zmniejszenie doznań seksualnych;
• wady rozwojowe u dzieci, odczyny zapalne i alergiczne u kobiety, nadżerki i krwawienia.

Czyli mamy kilkaset milionow ludzi, ktorzy maja te przypadlosci. Gdyby autorka nie byla tak tendencyjna, z pewnoscia nie "zapomnialaby" dodac, ze sa to skutki, ktore niektore metody antykoncepcji moga spowodowac.
Cytuj:
Psychiczne skutki antykoncepcji:
• konflikty o charakterze dążenie-unikanie;
jezeli kobiecie stosunek nie sprawia przyjemnosci w czasie (a zwlaszcza pod koniec dni nieplodnych), to nic dziwnego ze takie konflikty sie pojawiaja- kolejna mozliwosc za trzy tygodnie
• lęk związany ze stopniem nieskuteczności środka;
Dobrze obliczone te dni, czy nie? Temperatura jest o 0,20 st wyzsza, czy tylko o 0,15? Sluz byl lepko-rozciagliwy, czy ciagnacy?
• poczucie "bycia wykorzystywaną, a nie kochaną" (w przypadku nakłaniania do stosowania środków antykoncepcyjnych przez mężczyznę);
Typowy stereotyp- tyran kaze biednej zonie brac pigulki.A NPR-owcy nie maja mozliwosci wykorzystywania zon? Naczekaja sie tyle czasu to patrza pouzywac
• stany przygnębienia;
Nieplodne nadeszly (w koncu po 3 miesiacach) a tu meza na delegacje wyslali
• obniżenie witalności;
Zauwazyliscie, ze ludzie zlosliwi, zgnusniali, bez radosci zycia z reguly maja problemy zwiazane z pozyciem? Z drugiej strony ci, ktorych potrzeby sa zaspokojone az tryskaja zyciem?
• drażliwość, wybuchowość;
Jezeli potrzeby sa wieksze, niz NPR zezwala nie ma sie co dziwic
• zmniejszenie lub nawet zanik libido.
Rzadkie wspolzycie znacznie czesciej powoduje te przypadlosci


Na niebiesko wykazane zostalo, ze te skutki dotycza obojga "obozow"

Cytuj:
Pisząc o psychicznych skutkach antykoncepcji, W. Półtawska i E. Małolepsza wskazują na pewien paradoks. Z jednej strony zastosowanie środków przeciwdziałających poczęciu zwiększa częstotliwość współżycia, z drugiej - zamiast pogłębiać więę małżeńską, stwarza:
• poczucie bycia przymuszonym,
Autorzy jednej z pro-NPRowskiej ksiazek sami przyznali, ze zdarzalo sie im wspolzyc na zapas, aby sie nie zmarnowalo. Czy tylko im?
• brak czułości i wzajemnego podziwu,
Zalozenie prezerwatywy robi z mezczyzny zimnego drania, ktorego nie podziwia zona- ciekawa teoria
• spowszednienie i rutynę,
No to jest typowe dla NPR- rutyna! Zawsze w tym samym czasie, zawsze tyle samo dni. Z gory wiadomo, kiedy bedzie trzeba sie przygotowac.
• drażliwość i agresję mężczyzn,
Zwlaszcza jak zona ma przesiebienie i znowu obserwacje mozna sobie darowac. Dni nieplodne, a tu zone glowa boli.
• stany depresyjne u kobiet.
Nie jestem kobieta, ale przypuszczam, ze i one nie sa zadowolone, kiedy wspolzycie nie uklada sie tak jakby tego chcialy (zwlaszcza, kiedy maja na nie wieksza ochote)

Powyzej byla kolejna bujda na resorach- kiedy szanowni obroncy NPR zrozumieja, ze stosowanie antykoncepcji nie oznacza wymuszania na drugiej osobie stosunku co godzine? Wiele razy bylo mowione, ze czestotliwosc wspolzycia to indywidualna sprawa- jezeli odpowiada komus raz na miesiac, jego sprawa. Ale jezeli ktos chce dwa razy w tygodniu to juz jest zboczencem? A jezeli przez trzy miesiace po slubie malenstwo wspolzylo po dwa, trzy razy dziennie, to sa zwyrodnialcami? To indywidualna sprawa dwojga (i tylko dwojga) osob, a antykoncepcja im w tym pomaga.
Gdybym w podobny sposob chcial wyjasnic wszystkie przeklamania, zajeloby mi to ze dwie strony- a nie o to chodzi.
Chcialbym wskazac na podstawowy blad, ktory popelnila autorka- nie zwrocila uwagi na nastawienie malzonkow do wspolzycia. A to jest najwazniejsze! Jezeli sa oni kochajaca sie para, ktora pragnie wspolnego szczescia, a jezeli sobie w tym pomagaja np. za pomoca prezerwatyw to zadne z "nieszczesc" opisywanych w tym artykule im sie nie przydarzy!
I na odwrot- jezeli sa z tego lepszego gatunku (a tak zostali przedstawieni) i stosuja NPR, bo panicznie sie boja dziecka, to wiekszosc skutkow moze ich dotknac.
A przy okazji- jak mozna nazywac odpowiedzialnym kogos tylko dlatego ze stosuje dana metode? A moze wypadaloby dodac, ze ta odpowiedzialnosc ma miejsce jedynie, gdy ow czlowiek jest przygotowany na nowe zycie, gdyby metoda zawiodla? O tym sie "zapomina" z gory uwazajac, ze NPRowcy z zalozenia tak wlasnie postepuja. I bylaby to z pewnoscia prawda, gdyby oboje wybrali te metody z przekonania, a nie z przymusu.


Cz cze 22, 2006 23:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn kwi 10, 2006 19:27
Posty: 176
Post 
rozalka napisał(a):
No to może kolejny cytat z "Miłości i odpowiedzialności". Mam nadzieję, że ktoś to dokładnie przeczyta, bo się natrudziłam ;)


Zapewniam Cie, ze przeczytalem (niejednokrotnie juz) uwaznie.
O naturalnosci pisalem juz wczesniej- NPR jest naturalny, jedynie wtedy gdy zmierza do poczecia dziecka- pozwala wyznaczyc optymalny moment na wspolzycie, ulatwiajac zajscie w ciaze.
Jak sama zauwazylas najwazniejsze sa intencje- wiec dlaczego para, ktora chce sie zjednoczyc ze soba w najbardziej optymalnym momencie, nie chcac (czasowo) powolywac nowego zycia jest tak srodze potepiana?
rozalka napisał(a):
Antykoncepcja a regulacja poczęć to też coś zupełnie innego. Antykoncepcja bowiem wypływa jakby ze złych intencji - zamknięcie na życie. Regulacja poczęć natomiast polega na stworzeniu rodziny dopasowanej do możliwości rodziców.

Czyli uwazasz, ze antykoncepcji nie da sie zastosowac jako metody regulacji poczec? Sama zauwazylas, ze "jeśli praktykujący NPR robią to z myślą, by uniknać potomstwa, to oczywiste jest, że przeradza się to wówczas w metodę antykoncepcyjną" - dla scislosci- sa oni zamknieci na nowe zycie. Wiec Twoja teza nie jest spojna. Wszystko zalezy od samych zainteresowanych- to oni wiedza najlepiej co chca osiagnac, stosujac taka czy inna metode.
rozalka napisał(a):
I wiecie co... dla mnie trudna jest ta mowa Zwłaszcza, że niedługo już będę żoną, a wiadomo, że młode małżeństwa... Jednak takie argumentowanie Karola Wojtyły jakoś mnie przekonuje, więc może nie będzie tak ciężko?

I tego Ci zycze! Naprawde. Uwazam ze czlowiek powinien miec wybor- i jezeli Ty jestes przekonana o slusznosci NPR, podobnie jak Twoj (przyszly) maz to zapewne stworzycie wzorowe malzenstwo- czego Wam serdecznie zycze.


Cz cze 22, 2006 23:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
KrzysiekFZ napisał(a):
A przy okazji- jak mozna nazywac odpowiedzialnym kogos tylko dlatego ze stosuje dana metode? A moze wypadaloby dodac, ze ta odpowiedzialnosc ma miejsce jedynie, gdy ow czlowiek jest przygotowany na nowe zycie, gdyby metoda zawiodla? O tym sie "zapomina" z gory uwazajac, ze NPRowcy z zalozenia tak wlasnie postepuja.


To jeszcze pół biedy. Cała bieda w insynuacjach, jakoby "sztuczni" z założenia byli zamknięci na życie i wmawianie im zapędów aborcyjnych.


Pt cze 23, 2006 9:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn kwi 10, 2006 19:27
Posty: 176
Post 
SweetChild napisał(a):
To jeszcze pół biedy. Cała bieda w insynuacjach, jakoby "sztuczni" z założenia byli zamknięci na życie i wmawianie im zapędów aborcyjnych.

Sluszna uwaga- to kolejny stereotyp, ktory najbardziej rani tych uzytkownikow a/k. Z kolei NPR-owcom cos takiego sie nie ma prawa przydazyc- oni zawsze przyjma dziecko z usmiechem na ustach. Przypomina sie tutaj historia Kosciola, ktory przez bodajze 300 lat nie przewidywal kary za zabojstwa- bo przeciez (wg nich) chrzescijanin nie moze nikogo zamordowac.
Jest to krzywdzace uogolnienie, ktore stanowi jeden z filarow, na ktorym opiera sie taki, a nie inny stosunek KK do antykoncepcji. A skoro filar jest chwiejny, to co jest warta kunsztowna konstrukcja?
Zawsze porownuje sie a/k globalnie- bazujac przede wszystkim na osobach, ktore malzonkami nie sa- i stad sie wyciaga wnioski, ktore potem sie przedstawia malzonkom. To tak jakby powolywac sie na ilosc wypadkow, ktore powoduja osoby bez prawa jazdy- a nastepnie ich wyniki przedstawiac kierowcom.


Pt cze 23, 2006 11:08
Zobacz profil
Post 

Dobrze SweetChild, rozumiem, że Ciebie nie zrozumiałem.

SweetChild napisał(a):
aby uznać grzeszność sztucznej antykoncepcji. Należałoby postawić sobie bardziej ambitne zadanie i wykazać, że metody techniczne mają negatywne skutki dla związania osobowego. Bo mniej pozytywne to nadal pozytywne.

Taaa... ale gdyby tak argumentował ktoś za nauką Kościoła, jej opponenci rozsiedli by się wygodnie w fotelu i skomentowali, że to tylko sofistyka.
Nauka Kościoła nie została sformułowana dzięki metodzie naukowej. Niemniej przejawem społeczności, które odrzuciły naukę Kościoła są rozwody. To nagi fakt. Z początku było ich nie wiele, potem więcej, aż osiągnęły na Zachodzie zastraszające rozmiary. Nie wydaje mi się możliwe, aby te rozwody były "życiowo konieczne" w stylu, że mąż pijak katuje żonę. Argument o tym, że Kościół nie jest "życiowy" w stosunku do skali rozwodów w kulturze Zachodu nie ma nic do rzeczy. Małżonkowie po prostu nie są ze sobą związani w jakiś istotny sposób. Dlatego też to co mówisz to tylko sofistyka, ot taka żonglerka słowami. Liczy się natomiast rzeczywistość.

Incognito nie uważam abyś zrozumiał o czym pisałem, bo zacząłeś coś pisać o osobie trzeciej, która mnie tu nie interesuje. Jak sam napisałeś: "Argumentacja "za" NPRem w tym przypadku zdaje się zawsze powoływać na osobę trzecią czyli dziecko". W jakim "tym przypadku"? W przypadku o którym piszę ten problem nie występuje. Twoje oburzenie uważam w związku z tym za bezzasadne.


So cze 24, 2006 8:28
Post Dlaczego prezerwatywa
Lucyna napisał(a):
Jednak również w tej dziedzinie Kościół katolicki kieruje się zasadą realizmu oraz troski o człowieka i właśnie dlatego podkreśla konieczność wychowania ludzi prawego sumienia.[/guote="Lucyna"]
Chyba realizmu socjalistycznego ? Zbytek łaski Panowie! Dziękuję za tę Waszą troskę z całego serca, ale nie potrzebuję, aby mi ktoś właził z buciorami do sypialni, naruszał moją prywatność i pouczał mnie (rzekomo dla mojego dobra ?!) co jest dobre, a co jest grzechem. Dzięki Bogu z mojego ziemskiego włodarzenia będę zdawać sprawę na Sądzie Ostatecznym przed Bogiem a nie przed Wami.
Cytuj:
Miejmy nadzieję, że do wysiłku rodziców, kapłanów i katechetów przyłączą się inne osoby i instytucje, a zwłaszcza Ministerstwo Edukacji, psycholodzy i pedagodzy oraz środki społecznego przekazu.

Nie pozwolę, żeby za pieniądze z moich podatków moje dzieci były INDOKTRYNOWANE jedynie słuszną metodą naturalnej antykoncepcji w szkołach; użyję wszelkich dostępnych prawnie środków, aby był PLURALIZM metod antykoncepcji. Myślę, że w wyborach samorządowych elektorat wybierze mądrze skreślając oszołomstwo.
KK sam podbija bębenek VI przykazania! Po co? Ażeby się o nim mówiło, nieważne dobrze czy źle, ale MÓWIŁO (zawsze będzie się można przedstawić w roli prześladowanego jakie to będzie wspaniałe w historii). To jest podobnie jak z antysemityzmem u Żydów - oni sami ciągle mieszają w tym kociołku z antysemityzmem, bo bez tego nie mogliby egzystować. Zajrzyjmy zresztą do Źródła : "krew na nas i na nasze dzieci wołali przed ukrzyżowaniem Pana" my tylko wypełniamy zapis w Księdze.
Odnośnie K. Knotza - czy naprawdę KK nie ma specjalisty, który napisałby o seksie po ludzku, bez egzaltacji, bez chodzenia z głową w chmurach. A ja odebrałem to jako zataczanie się jak pijany od płota do płota (św. Augustyn - całkowite potępienie seksu, K. Knotz - egzaltacja, uduchowienie, dodanie boskości). Chociaż jak powiedziałem u mnie z dwojga złego wolę w małżeńskiej łożnicy Boga aniżeli klechowego.
Przejrzałem w przelocie zasady judaizmu - tam antykoncepcja jest za zgodą rabina dozwolona (prezerwatywa o dziwo nie jest dopuszczona).
Z fajnego portalu www.totalowo.de (niestety już nie istniejącego i po polsku) mam perełkę - katolicki regulamin odbywania stosunków płciowych, gdy ktoś chce to mieć proszę na PW (ponury cenzor Moderator zaraz by usunął ten wpis uzasadniając tu nie Hyde Park); a może tak keep smiling (przepraszam za ew. błędy - jam niemieckojęzyczny).
Wybitnych znawców tematu zapraszam na wątek Współżycie po ślubie - jest tam moje proste pytanie o granice naturalności; mniemam, iż doczekam się odpowiedzi.


So cze 24, 2006 10:59
Post 
elka napisał(a):
polecam do poczytania Ksawerego Knotza "Akt małżeński. Szansa spotkania z Bogiem i współmałżonkiem".

Tam jest zawarte wyjaśnienie historyczne takiego a nie innego traktowania cielesnosci w Kosciele :)

Poza tym do czystości zobowiązani są również małżonkowie, nie tylko osoby żyjące w celibacie :) Jezus mówił o "nieczystym" patrzeniu.

W Biblii nt. małżeństwa jest niewiele : ST Księga Rodzaju 2.24 "... dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się z żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem"; jest jeszcze kanon "... bądźcie płodni ..." widzicie, że po kilku tysiącach lat plan ten został wykonany z nawiązką (Chiny, Indie). W Biblii nie ma ani opisu ceremonii ślubnej ani też nie jest słowem wspomniane nt. pożycia małżeńskiego.
Pieśń nad Pieśniami jest dostępna w wersji uładzonej "light" z wyeliminowaniem tych całych ostrości z oryginału. Przekład z oryginału ociera się nieomal o pornografię i jest niedostępny dla ogółu owieczek/baranków (po co mają się dodatkowo podjarać, czyż mało jest okazji na codzień?). I drugie motto "po co mam myśleć, mam przecież KK, on zrobi to za mnie" (i oczywiście zrobi to lepiej!).
W NT u Św. Mateusza i Św. Marka w Sprawa Zmartwywstania kobieta mająca 7 mężów braci (prawo lewiratu) "...przy zmartwychwstaniu bowiem nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży w niebie". Jest jeszcze wyjaśnienie Jezusa o nierozerwalności małżeństwa. I koniec, nie ma nic więcej.
Zapytam wprost - dlaczego KK zawłaszczył sobie uszczegółowienie tej sfery dzialalności człowieka ? Po co interpretatorzy, objaśniacze ?


So cze 24, 2006 13:28

Dołączył(a): So cze 17, 2006 13:23
Posty: 454
Post 
mnie to za bardzo nie obchodzi co pisza paieże w encyklikach tylko to co w Biblii. a czytałem gdzies ze duch z ciałem nie może jedną dogą iść czy coś pdoobnego i dla mnei to juz jest odpowiedz


pzodrawiam


Pn cze 26, 2006 9:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
PTRqwerty napisał(a):
Taaa... ale gdyby tak argumentował ktoś za nauką Kościoła, jej opponenci rozsiedli by się wygodnie w fotelu i skomentowali, że to tylko sofistyka.


Nie bardzo rozumiem... Czy jak dam na jałmużnę 5 złotych, a mogłem dać 10, to jałmużna w wysokości 5 złotych będzie grzeszna? Czy mniejsze dobro tu już zło?

PTRqwerty napisał(a):
Niemniej przejawem społeczności, które odrzuciły naukę Kościoła są rozwody. To nagi fakt. Z początku było ich nie wiele, potem więcej, aż osiągnęły na Zachodzie zastraszające rozmiary. Nie wydaje mi się możliwe, aby te rozwody były "życiowo konieczne" w stylu, że mąż pijak katuje żonę. Argument o tym, że Kościół nie jest "życiowy" w stosunku do skali rozwodów w kulturze Zachodu nie ma nic do rzeczy. Małżonkowie po prostu nie są ze sobą związani w jakiś istotny sposób. Dlatego też to co mówisz to tylko sofistyka, ot taka żonglerka słowami. Liczy się natomiast rzeczywistość.


Uciekasz od podstawowej kwestii i wyszukujesz problem zastępczy pt. "rozwody". A na koniec to mi zarzucasz żonglerkę słowami... Jak się domyślam, chodzi o to, że antykoncepcja prowadzi do rozwodów (w ujęciu statystycznym, bo o twierdzenie "dla każdego X" Cię nie podejrzewam).

Jeśli dobrze rozumiem, Twoje podstawowe zarzuty wobec antykoncepcji to:
1. Nie prowadzi do tak pełnego zespolenia osobowego jak NPR.
2. W wymiarze statystycznym ma niepożądane skutki uboczne (np. rozwody).

Pomijam słuszność tych zarzutów, bo obydwa uważam za zbyt słabe aby uznać każdy stosunek sztucznie ubezpłodiony za niegodziwy. Dlatego nie wnikam w same zarzuty, ale chciałbym się najpierw dowiedzieć, czy są one wystarczające, gdyby były zasadne?


Pn cze 26, 2006 12:14
Zobacz profil
Post Dlaczego prezerwatywa
Cytuję za moim ulubionym betonportalem bosko wątek pt. dlaczego antykoncepcja jest zła;
najbardziej bzdurne argumenty, jakie kiedykolwiek czytałem; kłania się powiedzenie dr Strossmajera ze „Szpitala na peryferiach” „gdyby głupota miała skrzydła toby fruwała jak gołębica”, bez aluzji do Ducha św proszę!.
Specjalista niejaki Kocór snuje swoje wynurzenia :
„Antykoncepcję można określić jako zamierzone przez człowieka działanie na układ rozrodczy, które ma na celu uniemożliwienie poczęcia nowego życia poprzez niedopuszczenie do połączenia się plemnika męskiego z jajem kobiecym, przez środki mechaniczne lub chemiczne. Środki te na pewno szkodzą; np. chemiczne pigułki-uboczne efekty to udar mózgu wywołany wylewem krwi, niebezpieczeństwo wystąpienia chorób woreczka żółciowego, nowotworów wątroby.-więcej na ten temat u lekarza. Mechaniczne; prezerwatywa-wykazuje zwiększone ryzyko stanu przedrzucawkowego i wystąpienia miejscowej pokrzywki(reakcja alergiczna).Spirala jest środkiem aborcyjnym, a nie antykoncepcyjnym”.

Stan przedrzucawkowy obśmiałem w wątku Dlaczego prezerwatywa na początku mojej bytności na tym portalu; dotyczy on kobiet w ciąży. Kocór właśnie dlatego stosujemy prezerwatywę, aby TEGO STANU NIE BYŁO !!! bo my jeszcze nie gotowi na przyjęcie tego daru niebios, a problem stoi i nabrzmiewa, no i obojgu się chce; zaznaczam, że obydwoje zrealizowaliśmy stosowne modlitwy przed aktem no i było członków obmywanie.

Popatrzcie, tyle lat już wspomagam się gumką, a jeszcze pokrzywki nie dostałem, to są 2 możliwości;
a/ odbiegam od statystyki (jestem dumny z mojej inności!); zapytam innych uczestników tego medium, czy oni też tak mają?
b/w/w jest wierutnym łgarstwem i manipulacją mającym uzasadnić tezę, którą sobie Kocór założył.

Gdyby facet wykazał minimum dobrej woli i pracowitości ot tak niewiele, jak brudu za paznokciami to w Gogle znalazłby dowody na swoją głupotę i ignorancję. Nawiasem mówiąc spirala wcale nie jest aborcyjna - to wybitne odchylenie ideologiczne KK (ot tak – ja wiem lepiej i co mi tam wiedza medyczna, przecież stoi za mną autorytet Najwyższej Instancji).
Pozostaje tylko wyznać: „zdrowia życzę” i pójść w swoją stronę.


Pn cze 26, 2006 15:45

Dołączył(a): Pn kwi 10, 2006 19:27
Posty: 176
Post Re: Dlaczego prezerwatywa
nieznany23 napisał(a):
Specjalista niejaki Kocór snuje swoje wynurzenia :
(...) prezerwatywa-wykazuje zwiększone ryzyko stanu przedrzucawkowego i wystąpienia miejscowej pokrzywki(reakcja alergiczna).Spirala jest środkiem aborcyjnym, a nie antykoncepcyjnym”.

Nieznany, jestes niepoprawny- nie przyzwycziles sie jeszcze do specyficznego jezyka (niektorych) NPRowcow? Mniej wiecej wyglada on tak: nalezy uzyc obowiazkowo (tak czesto jak to tylko mozliwe) slowa "ODPOWIEDZIALNY" zaraz obok "NATURALNY", koniecznie wspomniec o "wyzszym wymiarze", opuscic wszelkie "moze" tak aby zostalo samo "spowodowac", skreslic "niektore", zamiast "niektorzy" napisac "wszyscy" i wiele im podobnych.
Jak to zastosujesz to takie brednie powychodza. A swoja droga to pokrzywka to jeszcze nic- bylo mowione o dziurach w kondomach- "naukowe" wytlumaczenie znajdziesz na www.szansaspotkania.net, o rakotworczosci i dzialaniu wczesnoporonnym-jezeli prezerwatywa jest pokryta srodkiem plemnikobojczym (to mi sie najbardziej spodobalo), a takze, UWAGA - wplywaniu na skrzywienie sie penisa :)


Pn cze 26, 2006 21:33
Zobacz profil
Post 
rozalka napisał(a):
Nie byłoby tej "korby" - jak ktoś napisał - gdyby nie przeciwnicy, którzy całą tę sprawę rozdmuchują. Jak np. teraz ;)
Nawet po samych kazaniach w kościele nie widzę, by księża nauczali więcej o 6 przykazaniu niż np. o miłości bliźniego, świętowaniu niedzieli, modlitwie...


Zatem spiskowa teoria dziejów ? Tak rozalka, to wszystko wyjaśnia! Zdrowia życzę!
No to już Rozalka przeszłaś samą siebie. Jesteś jednoosobową Opus Dei i monitorujesz WSZYSTKIE kazania naszych czarnych braci?! A gadki typu „…szatan ubiera się w lateks…” to co – głupota czy prowokacja ? a może 2 w 1? Maleńkie objaśnienie dla posiadaczy IQ <50 ; szatan ubiera się w lateks w sobotę, a w niedzielę ogonem do mszy dzwoni (ministrant w soboty na dyskotece zalicza w gumce panienki, a w niedziele służy pokornie do mszy).
Przypomina to dyskusję Rosjanina, obywatela dawnego ZSRR z Amerykaninem, które państwo jest większym mocarstwem; gdy Rosjaninowi zabrakło już argumentów zawsze podnosił : "A u Was biją murzynów"!


Wt cze 27, 2006 7:11
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 321 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 17, 18, 19, 20, 21, 22  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL