wspólne mieszkanie-sprzeciw Kościoła
Autor |
Wiadomość |
Mikael
Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36 Posty: 474
|
A z tym to już się zgodzić nie mogę.
Kto każe robić wesele?
A co to normalnie ślubu wziąć nie można, żeby mieć spokojne sumienie i nie popełniać grzechu?
Stawiacie sprawę na głowie: ślub i wesele musi być kosztowne, wobec tego pożyję bez ślubu, bo kasa potrzebna jest na studia.
Nieprawda - nie musi być kosztowne. Ślub to zaś przede wszystkim sakrament!
Sam ślub to nie są znowu takie straszne pieniądze. Z włąasnego "życiowego" doświadczenia mówię (żeby nie było, że trza znać życie  ), a nie bo kiedyś będę brał.
_________________ Mikael - Któż jak Bóg!
|
Pn mar 19, 2007 14:09 |
|
|
|
 |
Mikael
Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36 Posty: 474
|
Aha - a do grzechu wcale nie trzeba zaraz orgii. Wystarczy "zwykłe" współżycie.
_________________ Mikael - Któż jak Bóg!
|
Pn mar 19, 2007 14:11 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Oczywiście, przecież strój panny młodej to się ma od pstryknięcia palcami  Piszesz nie popełniać grzechu poprzez mieszkanie ze sobą: czyli, że 2 chłopaków mieszkających ze sobą to nie są koledzy tylko homoseksualiści, poza tym stwarzają zgorszenie bo ktoś może powiedzieć: skoro razem mieszkają to ja z moim lubym też mogę...
|
Pn mar 19, 2007 14:13 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Mikael czyli, że mieszkanie wspólne to tylko współżycie tak, tylko tyle masz jak mieszkasz ze żoną, tylko współżyjecie, tak?
|
Pn mar 19, 2007 14:14 |
|
 |
inez
Dołączył(a): Pn mar 19, 2007 10:04 Posty: 14
|
ok bo widzę, że ktoś tu czegoś nie rozumie-nie chodzi mi o to ,że nie mam kasy na ślub , ale o to,że jak wezmę ślub to moja sytuacja finansowa się pogorszy drastycznie
przecież wiem, że wesela nie trzeba robić, i wiem, że ślub dużo nie kosztuje-nie jestem gidiotką, bo gdybym nią była to dawno ślub już by był, ja pracowałabym za parę groszy, studia nie zrobione, a Narzeczony utrzymuje wszystkich, choć to raczej nie jest możliwe- może to odpowiada większości ale ja nie godze się na wegetację, ale chcę aby moja rodzina miała warunki do życia
|
Pn mar 19, 2007 14:17 |
|
|
|
 |
Mikael
Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36 Posty: 474
|
to Ja  napisał(a): Oczywiście, przecież strój panny młodej to się ma od pstryknięcia palcami  Piszesz nie popełniać grzechu poprzez mieszkanie ze sobą: czyli, że 2 chłopaków mieszkających ze sobą to nie są koledzy tylko homoseksualiści, poza tym stwarzają zgorszenie bo ktoś może powiedzieć: skoro razem mieszkają to ja z moim lubym też mogę...
Przeczytaj dokładnie to co napisałem w tym wątku od początku.
Potem zechciej nie wkałdać mi twierdzeń, których nie napisałem.
Strój panny młodej może być różny. Nie musi to być suknia za 3 koła.
_________________ Mikael - Któż jak Bóg!
|
Pn mar 19, 2007 14:22 |
|
 |
Mikael
Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36 Posty: 474
|
inez napisał(a): ok bo widzę, że ktoś tu czegoś nie rozumie-nie chodzi mi o to ,że nie mam kasy na ślub , ale o to,że jak wezmę ślub to moja sytuacja finansowa się pogorszy drastycznie przecież wiem, że wesela nie trzeba robić, i wiem, że ślub dużo nie kosztuje-nie jestem gidiotką, bo gdybym nią była to dawno ślub już by był, ja pracowałabym za parę groszy, studia nie zrobione, a Narzeczony utrzymuje wszystkich, choć to raczej nie jest możliwe- może to odpowiada większości ale ja nie godze się na wegetację, ale chcę aby moja rodzina miała warunki do życia
Możesz rozjaśnić?
Zawarcie małżeństwa pozbawi Cię jakiegoś zasiłku, tak?
Co do rozbienia z Ciebie idiotki - również zachęcam do poczytania moich postów od początku wątku. A potem oceniaj.
_________________ Mikael - Któż jak Bóg!
|
Pn mar 19, 2007 14:24 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Do tej pory nie napisałeś nic, żeby sprostować moje stwierdzenie.
Strój można kupić za mniejszą cenę ale dlaczego kosztem studiów?
|
Pn mar 19, 2007 14:31 |
|
 |
inez
Dołączył(a): Pn mar 19, 2007 10:04 Posty: 14
|
tak pozbawi mnie i mojego narzeczonego stypendium na studia, nie jest to duża kwota, ale pozwala nas odciążać finansowo i odkładać na własne ,niewynajmowane za też niemałe pieniążki kawalerkę,żyję normalnie, bez szaleństw, zarazbiam tyle,że na pójście do kina muszę zaplanowac pieniądze, Narzeczony tez studiuje, pracuje, ale nie stać nas na to abym ja zrezygnowała ze stypendiów, on zresztą też musiałby zrezygnować i wtedy co? mamy ślub, zarabiamy grosze i jesteśmy niezrealizowani, -cudowna przyszłość
|
Pn mar 19, 2007 14:31 |
|
 |
Mikael
Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36 Posty: 474
|
to Ja  napisał(a): Oczywiście, przecież strój panny młodej to się ma od pstryknięcia palcami Piszesz nie popełniać grzechu poprzez mieszkanie ze sobą: czyli, że 2 chłopaków mieszkających ze sobą to nie są koledzy tylko homoseksualiści, poza tym stwarzają zgorszenie bo ktoś może powiedzieć: skoro razem mieszkają to ja z moim lubym też mogę... Gdzie to napisałem? Cytuj: Strój można kupić za mniejszą cenę ale dlaczego kosztem studiów?
A dlaczego kosztem życia wiecznego?
_________________ Mikael - Któż jak Bóg!
|
Pn mar 19, 2007 14:36 |
|
 |
Mikael
Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36 Posty: 474
|
inez napisał(a): tak pozbawi mnie i mojego narzeczonego stypendium na studia, nie jest to duża kwota, ale pozwala nas odciążać finansowo i odkładać na własne ,niewynajmowane za też niemałe pieniążki kawalerkę,żyję normalnie, bez szaleństw, zarazbiam tyle,że na pójście do kina muszę zaplanowac pieniądze, Narzeczony tez studiuje, pracuje, ale nie stać nas na to abym ja zrezygnowała ze stypendiów, on zresztą też musiałby zrezygnować i wtedy co? mamy ślub, zarabiamy grosze i jesteśmy niezrealizowani, -cudowna przyszłość
Ej, pewności nie masz. Może Pan obdarzył by Cię pracą?
Zresztą - juz wyżej ktos pisał - sama wiesz co i jak robiecie z Narzeczonym.
Rozważ to w swoim sumieniu.
_________________ Mikael - Któż jak Bóg!
|
Pn mar 19, 2007 14:41 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Mikael mnie chodziło o moje posty a nie o Twoje
I proszę Cię: "Może Pan..." - beznadziejna rada, podobna do rady Eli: działaj i rób, ale nie myśl, wierz w Boga i też nie myśl 
|
Pn mar 19, 2007 14:44 |
|
 |
Mikael
Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36 Posty: 474
|
Wręcz przeciwnie, rada jest dobra (ha - nawet ewangeliczna!), z jej realizcją jest ciężko.
O jakie Twoje stwierdzenie chodziło Tobie to ja już się pogubiłem. Jak widzę Ty również.
_________________ Mikael - Któż jak Bóg!
|
Pn mar 19, 2007 14:49 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Nie, Mikael, nie implikuj na mnie swojego myślenia. Stwierdzenie to znajduje się w tym topiku, poszukaj wszak "kto szuka ten znajduje".
|
Pn mar 19, 2007 15:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
I jeszcze jedno: nie mów, że radą ewangeliczną jest gadanie bzdur w stylu: "wspólne mieszkanie=współżycie", "lepiej gdybać niż myśleć za co się utrzymać".....
|
Pn mar 19, 2007 15:03 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|