Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 12, 2025 22:00



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Szczęsliwa zona i matka... 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
Nie odnosiłem mojego pierwszego posta do słów rozalki lecz zadałem Ci pytanie:
dlaczego uważasz, że ustalenie, że ważne decyzje podejmuje jedna z osób (tak naprawdę zawsze ostatecznie robi to jedna osoba) to pomiatanie?


Wt cze 05, 2007 13:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
Mroczny Pasażer napisał(a):
Krzysztof: no tak, ale teraz powiedz jak to się ma do słów rozalki o tradycyjnym modelu rodziny: "decydujący głos w domu ma mąż i ojciec." ?

Ma się tak, że mówiącym tak, kupujemy jest mąż i ojciec. Po prstu.


Wt cze 05, 2007 13:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Mroczny Pasażer napisał(a):
Sweetchild: w pierwszy przypadku kobieta ma kontakt ze światem zewnętrznym (Białorusini teoretycznie też mają), ale jest już tak omamiona przez męża, że nie widzi, że mogłoby być jej lepiej. Lub nie chce widzieć, boi się przekonać do innego trybu życia, co byłoby imo bezpodstawnym strachem.


Tylko tę argumentację można łatwo odwrócić i twierdzić, że to tzw. "kobieta nowoczesna" została omamiona przez mamuśkę, feministki, środki masowego przekazu czy nawet masonów i cyklistów. Tak że nie widzi lub nie chce widzieć, że model tradycyjny byłby dla niej lepszy.

Mroczny Pasażer napisał(a):
Analogiczny przykład z seksem jest niestety niezbyt analogiczny, że tak powiem. Bo w seksie kobieta próbowala tego i tego, a w tym przypadku z rodziną kobieta próbowała tylko tego usługiwania mężowi. Więc nie ma z czego wybierać tak jak w przypadku przykładu z seksem.


Jeśli założymy, że wszystkiego trzeba bezpośrednio spróbować, aby stwierdzić, czy mi odpowiada, to zgoda. Ja uważam, że wystarczy wiedzieć, na czym jedno i drugie polega.
Poza tym, co jeśli para SM nie próbowała tradycyjnego seksu?


Wt cze 05, 2007 13:14
Zobacz profil
Post 
Troszkę się z wami nie zgadzam.
Rozumiem, ze decyzja powinna być podjęta wspólnie (z naciskiem na zdanie męża), ale najpierw mąż powinien skonsultować się z księdzem parafialnym. Może ksiądz nie lubi by kobiety chodziły w niebieskim? Ma np. awersję na ten kolor. Warto więc by mąż (broń Boże żona!!!) zapytał księdza o zdanie w tej i innych kwestiach. W końcu ksiądz to autorytet i reprezentuje Najwyższą Władzę!!

Proszę to wziąć pod uwagę w toku dalszych rozważań.


Wt cze 05, 2007 13:29

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
No pokpiłeś i fajnie. Ale skad wziąłeś to, co włożyłeś w usta Sobeckiej, to już nie napisałeś. :(


Wt cze 05, 2007 13:50
Zobacz profil
Post 
A nie lepiej poprosic rozalke by wyrazila sie dokladniej o swoim pojeciu 'tradycyjny model rodziny' i dlaczego tak..

Pozdrawiam..
profos wspaniala ironia.. :razz:


Wt cze 05, 2007 18:19

Dołączył(a): N gru 17, 2006 14:05
Posty: 295
Post 
jak ktoś nie ma swojego zdania, to chyba nawet lepiej, by ktoś za niego decydował ;)


Wt cze 05, 2007 18:45
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
Ha! Wiedziałam, że ktoś opacznie zrozumie to jedno zdanie.
Tylko skąd wniosek, że skoro decyduje jedna osoba, to ta druga nie ma nic do powiedzenia? :o

Uważam, że kobieta z natury jest istotą chaotyczną, niezdecydowaną i wielowątkową (tak to sobie nazwałam). Często może mieć problem z podjęciem ważnych decyzji, bo widzi przecież tyle za i przeciw. Facet widzi zupełnie inaczej, bo patrzy bardziej racjonalnie. To dla kobiety wielka pomoc i uzupełnienie.
Ważne decyzje w rodzinie na pewno nie dotyczą koloru sukienki żony. To śmieszny przykład. Ale już na przykład kupowanie kolejnej w miesiącu sukienki ("bo jest taka śliczna i kosztuje w promocji tylko 150 zł") powinny tego dotyczyć.

To tylko takie uproszczenie.

A co powiecie na to? ;)

Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową Kościoła: On - Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom - we wszystkim. Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany. Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz [każdy] je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła. W końcu więc niechaj także każdy z was tak miłuje swą żonę jak siebie samego! A żona niechaj się odnosi ze czcią do swojego męża!
Ef 5, 22-33


Być posłuszną mężowi? Na dodatek we wszystkim? Toż to istna kpina, nie? ;) W imię czego?

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Wt cze 05, 2007 19:21
Zobacz profil
Post 
jako kobieta całkowicie się z tobą zgadzam Rozalko


Wt cze 05, 2007 21:07
Post 
Cytuj:
Być posłuszną mężowi? Na dodatek we wszystkim? Toż to istna kpina, nie? Mruga 2 W imię czego?


W Imię czego? W Imię Żydowskiej Tradycji, której zwolennikiem był św. Paweł uczeń Gamaliela. No w porządku, stał się chrześcijaninem, ale żydowskie nauki w nim tkwiły cały czas.
Czy one są dobre? Być może na tamte czasy i na mentalność ludów Wschodu są one OK. Obecnie jednak są te "nauki" po prostu przestarzałe i nie mające odzwierciedlenia w rzeczywistości. Dobre dla starych kawalerów (jakim był Paweł), ale nie dla ogółu.
Rozumiem jednak, że Kościół (w domyśle księża) będą tych słów bronić jak Westerplatte. Co jednak nikogo nie dziwi, bo księża to w 100 % starzy lub potencjalnie starzy kawalerowie i to od tysiąca lat.


Wt cze 05, 2007 22:35

Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38
Posty: 342
Post 
Czytam , te stereotypy , nie strereotypy, nowoczesnosci itp. ostatecznie można wybrać dowolny model zadowolenia z życia i kazdy powinien być szanowany i równy . Nie jest tak, co już swiadczy o fikcji równosci.
Mam taką refleksje. Większość żeńskiej częsci ludzkości zaczyna powielać najgorsze męskie błędy. Co ciekawe , nastepuje powolony (w naszej cywilizacji ) powrót ojców do domu i trend wyjścia matek z domów. Jak się skończyło odjeście z domu ojcowskie ? Fatalnie. Warto czasem wyciągnąć wnioski z cudzych upadków.


Cytuj:
Najważniejsza sprawa jest odizolowanie mężczyzny od rodziny, by spowodować upadek jego moralnosci.(...) poprzez te zabiegi , gdy odciągnie się od żony i rodziny , gdy ukaże sie mu jak bolesne sa dla niego wszystkie obowiązki , wzbudzicie w nim pragnienie innego zycia (...) Gdy osiągniecie u kilku ofiar zniecierpliwienie rzodziną i wiarą , a jedno zwykle idzie za drugim.

Piccolo Tigre , ( mason wspólczesny mazziniemu ) za George F. Dillon - Antychryst w walce z Kościołem.

Mamy dokładnie te same argumenty, to samo podejscie . Zmienił sie tylko adresat (ka).


Cz cze 07, 2007 10:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 11, 2007 9:43
Posty: 24
Post 
Czemu w tekście z Listu do Efezjan wszyscy widzą tylko posłuszeństwo kobiety a nikt nie widzi:
1. Tekst zaczyna sie od stwierzdenia: "bądźcie sobie NAWZAJEM posłuszni"
2. Tematem większości tekstu jest to, że mąż ma KOCHAĆ żonę a to, ze ona ma byc mu posłuszna tylko z tego wynika. Jeśli facet nei kocha swojej żony i to jak Jezus Kościół, to jak ona mogłaby być mu całkowicie posłuszna? Przecież to wbrew zdrowemu rozsądkowi!

_________________
eulogeite kai mee katarasthe


Cz cze 07, 2007 18:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
solanna napisał(a):
Czemu w tekście z Listu do Efezjan wszyscy widzą tylko posłuszeństwo kobiety a nikt nie widzi:
1. Tekst zaczyna sie od stwierzdenia: "bądźcie sobie NAWZAJEM posłuszni"
2. Tematem większości tekstu jest to, że mąż ma KOCHAĆ żonę a to, ze ona ma byc mu posłuszna tylko z tego wynika. Jeśli facet nei kocha swojej żony i to jak Jezus Kościół, to jak ona mogłaby być mu całkowicie posłuszna? Przecież to wbrew zdrowemu rozsądkowi!
A mnie zawsze zastanawiało, dlaczego mąż ma KOCHAĆ żonę, a żona męża nie musi... wystarczy, że go czci i jest mu posłuszna.
A tu kolejny tekst nawiązujący do tego, który Teresa wkleiła na poczatku:
http://kobieta.gazeta.pl/kobieta/1,66914,1949375.html


Śr lip 11, 2007 8:15
Zobacz profil
Post 
Aż trudno uwierzyć, że to na serio- ten tekst, do którego dała link Mateola...

Ja bym wolała żyć w pustelni w warunkach a la Ojcowie Pustyni albo wstapić do kamedulów niz brac udział w czyms takim...I to nie jest hiperbola, wierzcie mi...

Czasami się zastanawiam, jak te kobiety to wytrzymywały...Moze dlatego bylo tak duzo smierci przy porodach, po prostu położnice wolaly przecieść się juz na tamten swiat- w koncu jest udowodnione przez medycynę, ze psychiczne nastawenie wpływa na przebieg choroby (w tym wypadku porodu lub powikłań) :?


Śr lip 11, 2007 19:46

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Teresse napisał(a):
Czasami się zastanawiam, jak te kobiety to wytrzymywały...
A jaką miały alternatywę?


Cz lip 12, 2007 7:22
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL